Przylądek Strachu

Obiecywałem sobie więcej po tej książce, w tym wypadku styl pisania nie pasował do obecnych czasów. Pomimo tego czytało się dość sprawnie ale niektóre rozmowy zwłaszcza między małżonkami źle się czytało.
Ocena byłaby niższa ale obejrzałem obie ekranizacje i jak ta z lat 60tych miała klimat (wiadomo nie to napięcie ale oglądało się dobrze) tak wersja Scorsese była straszna, sposób filmowania, fabuła, gra aktorska też, jedyny strawny był de Niro ale grał postać zupełnie inaczej niż Mitchum czy jak wynikałoby z książki. Z tego powodu ocena 6 zamiast 5...

Obiecywałem sobie więcej po tej książce, w tym wypadku styl pisania nie pasował do obecnych czasów. Pomimo tego czytało się dość sprawnie ale niektóre rozmowy zwłaszcza między małżonkami źle się czytało.
Ocena byłaby niższa ale obejrzałem obie ekranizacje i jak ta z lat 60tych miała klimat (wiadomo nie to napięcie ale oglądało się dobrze) tak wersja Scorsese była straszna,...

Przeczytana nie pierwszy raz w życiu. Ogólnie wciąga i przez to, jak zgrabnie została napisana, stanowczo za szybko się kończy! Nie uświadczycie dłużyzn, cały czas coś się dzieje, autor zadbał o świadome regulowanie tempa, tak uważam. Do tego rodzina Bowdenów jest po prostu... świetna? Tak, a o takich relacjach, jakie panują między Samem i Carol, chce się po prostu czytać : ). Jak myślę o dobrej książce, to "Przylądek Strachu" jest jedną z nich.

Przeczytana nie pierwszy raz w życiu. Ogólnie wciąga i przez to, jak zgrabnie została napisana, stanowczo za szybko się kończy! Nie uświadczycie dłużyzn, cały czas coś się dzieje, autor zadbał o świadome regulowanie tempa, tak uważam. Do tego rodzina Bowdenów jest po prostu... świetna? Tak, a o takich relacjach, jakie panują między Samem i Carol, chce się po prostu czytać...

Psychopata znajduje po latach pobytu w więzieniu mężczyznę, który był świadkiem gwałtu, jakiego ten dopuścił się na młodej dziewczynie i przez którego został skazany. I zaczyna się polowanie.

Lata mijają, liczba przeczytanych thrillerów rośnie, pomysły na fabułę się mnożą i trudno pośród tego wszystkiego pozostać w miejscu. Uważam jednak, że mimo upływu czasu, "Przylądek strachu" nadal czyta się dobrze i pozostaje on w pewnym stopniu oryginalny. Oszczędnie napisany dreszczowiec u mnie spotęgował jeszcze wrażenie lęku i niepewności, a brak szczegółowych opisów pejzażu, zabudowań i innych elementów martwej natury oszczędziło mi czas. Lepiej, jak czegoś jest za mało, niż za dużo - w mojej opinii. Unikamy dzięki temu infantylnego języka, a że czytałam już sporo "starszych" książek to wiem, że to lubi się zdarzyć. Podobało mi się przedstawienie małżeństwa głównych bohaterów - Sama i Carol. Nie wiem, ale ciepło mi było na sercu, czytając o ich przemyśleniach, o ich wzajemnej trosce o siebie. Oczywiście istota fabuły, czyli postać Cady'ego i wszystkiego, co z nim związane, gra tutaj główną rolę robi to dobrze, aczkolwiek jedyne, co czego mogłabym się przyczepić, to zakończenie. A raczej rozwiązanie kwestii tego negatywnego bohatera. No nic. To minus niewielki.

Polecam. Nadgryzione zębem czasu, ale warte zapoznania się.

Psychopata znajduje po latach pobytu w więzieniu mężczyznę, który był świadkiem gwałtu, jakiego ten dopuścił się na młodej dziewczynie i przez którego został skazany. I zaczyna się polowanie.

Lata mijają, liczba przeczytanych thrillerów rośnie, pomysły na fabułę się mnożą i trudno pośród tego wszystkiego pozostać w miejscu. Uważam jednak, że mimo upływu czasu,...

Ksiazka nie jest zla ale jakby czegos w niej brakuje. Może spojrzenia na opisane wydarzenia z perspektywy kata a nie tylko ofiar? Czyz nie lubimy opowiesci wariatow o nich samych?

Ksiazka nie jest zla ale jakby czegos w niej brakuje. Może spojrzenia na opisane wydarzenia z perspektywy kata a nie tylko ofiar? Czyz nie lubimy opowiesci wariatow o nich samych?

Wrażenia po przeczytaniu Przylądka są takie sobie. Książka nadgryziona zębem czasu i sporą liczbą przeczytanych już pozycji nie robi jakiegoś niesamowitego wrażenia.
Jest to typowy kryminał noir oszczędnie pisany, bez jakiejś wielkiej mocy opisowej. Historia prosta, niezagmatwana, dialogi miejscami słabe, a czasem bardzo słabe.

Max Cady dość nieoczekiwanie wychodzi z więzienia po trzynastu latach. Został skazany za próbę gwałtu na nieletniej. Sam Bowden, główny świadek oskarżenia i ten który gwałt udaremnił jest teraz prawnikiem, mężem i ojcem.
Bohaterowie dość płytcy, główny bohater i jego rodzina nudni, nie wzbudzili mojej sympatii jakoś strasznie. Gdyby zginęli to bym nie płakał. Czarny charakter też jakiś taki "inwalidzki".

Nie oglądałem chyba filmów, ale oceny mają całkiem niezłe. Wcale bym się nie zdziwił jeśli są lepsze od książki.

Wrażenia po przeczytaniu Przylądka są takie sobie. Książka nadgryziona zębem czasu i sporą liczbą przeczytanych już pozycji nie robi jakiegoś niesamowitego wrażenia.
Jest to typowy kryminał noir oszczędnie pisany, bez jakiejś wielkiej mocy opisowej. Historia prosta, niezagmatwana, dialogi miejscami słabe, a czasem bardzo słabe.

Max Cady dość nieoczekiwanie wychodzi z...