Tajne operacje. PRL i UFO

Okładka książki Tajne operacje. PRL i UFO Bartosz Rdułtowski
Okładka książki Tajne operacje. PRL i UFO
Bartosz Rdułtowski Wydawnictwo: Technol Seria: Nieznana historia reportaż
768 str. 12 godz. 48 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Nieznana historia
Wydawnictwo:
Technol
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
768
Czas czytania
12 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360762479
Tagi:
UFO PRL tajemnice archiwa
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2229
582

Na półkach:

Po przeczytaniu różnych ocen i "recenzji" zaciekawiła mnie ta pozycja. Przeczytałem i jakie wrażenia? Autor bardzo chciał wpaść w manierę rasowych debunkerów, ale mu nie wyszło (do klasy Klassa daleko). Początek książki to przytoczenie różnych artykułów, co akurat może być przydatne dla zainteresowanych. Im dalej w las, tym gorzej. Kiepski styl, masa przypuszczeń i ad hoc postawiona teza, pod którą dalej idzie narracja. W dużej mierze jest to nieprzekonujące. Plusem reprodukcje dokumentów z archiwów prywatnych. Ciekawi mnie reakcja ludzi, z którymi przeprowadzono rozmowy. Chodzi mi zarówno o ich zapis, jak i kontekst...
Jeśli ktoś pisze, że jest to rzetelnie udokumentowana książka, nowatorska itd. to chyba ostatnio czytał tylko streszczenia lektur ;) Duże rozczarowanie, wiele hałasu o nic i masa zapychaczy, które nic nie wnoszą do sprawy. Szczerze mówiąc gdybym chciał zdyskredytować wydarzenie, postać czy kogoś nie lubił, zrobiłbym to w wiele lepszym stylu niż Tajne operacje. PRL i UFO. I z wykorzystaniem o wiele bardziej różnorodnych źródeł. I nie pogrubiałbym wygodnych dla mnie fragmentów, tylko starałbym się zważyć za i przeciw.
Szkoda potencjału, bo akurat sam fakt powiązania różnych klubów fantastyki, ezoteryki i szeroko pojętego "kroku w nieznane" z ówczesną władzą przy jej cichym lub bardziej namacalnym wsparciu domaga się rzetelnego zbadania (rozdział Z mroków PRL jest najciekawszy). Nie po raz pierwszy traktowano niektóre organizacje i tematy jako swoiste wentyle bezpieczeństwa dla państwa i potencjalnych sojuszników w walce z religią i kościołem... Hipoteza hipnozy przypomina nieco książki Ludluma lub Forsytha i jest niezwykle kusząca, ale trzeba jej dowieść. Nie wystarczy napisać, że sprawa Emilcina została wyjaśniona albo ktoś prowadził "śledztwo". Wątki dotyczące odciętych piór również są interesujące ale co z tego, skoro książka jest niespójna? Przesadzona objętościowo i w sumie lichawa, co widać jeśli popatrzy się na bibliografię. Naprawdę dało się pobuszować w innych archiwach i wyciągnąć lepsze smaczki!

Po przeczytaniu różnych ocen i "recenzji" zaciekawiła mnie ta pozycja. Przeczytałem i jakie wrażenia? Autor bardzo chciał wpaść w manierę rasowych debunkerów, ale mu nie wyszło (do klasy Klassa daleko). Początek książki to przytoczenie różnych artykułów, co akurat może być przydatne dla zainteresowanych. Im dalej w las, tym gorzej. Kiepski styl, masa przypuszczeń i ad hoc...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
175
162

Na półkach: , ,

Gdy słyszę „spotkanie trzeciego stopnia z niezidentyfikowanym obiektem latającym” to ostatnie, co przychodzi mi do głowy, to Polska. A tym bardziej mała, zapomniana (przynajmniej wcześniej) przez świat wioseczka. A tu tymczasem nie dość tego, że UFO ląduje, to jeszcze wychodzi, zgrabnie wskakuje na wóz pewnego poczciwego człeka, po chwili zaprasza go do własnego środka lokomocji i ostatecznie – o zgrozo! – prosi o rozebranie do nagości i bada!
Chwila, chwila, czy to sen? Jawa? Wymysły? Brutalna prawda? A może... okrutny żart?
Żeby dowiedzieć się więcej na temat tego niezwykłego wydarzenia należy koniecznie zgłębić szczegółowy reportaż autorstwa Pana Rdułtowskiego. Generalnie całość napisana jest całkiem ciekawie (przynajmniej jak na moje reportażowo-totalnie-laickie gusta),momentami trochę za dużo jest ładunku emocjonalego (gdy opisuje jak nie mógł spać w nocy z podniecenia i ile kawy tak naprawdę wypił),ale generalnie mogę uznać, że temat UFO w Emilcinie został wystarczająco dokładnie przedstawiony aby móc sobie wyrobić własną opinię i porównać ją z opinią autora.

Gdy słyszę „spotkanie trzeciego stopnia z niezidentyfikowanym obiektem latającym” to ostatnie, co przychodzi mi do głowy, to Polska. A tym bardziej mała, zapomniana (przynajmniej wcześniej) przez świat wioseczka. A tu tymczasem nie dość tego, że UFO ląduje, to jeszcze wychodzi, zgrabnie wskakuje na wóz pewnego poczciwego człeka, po chwili zaprasza go do własnego środka...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
16
6

Na półkach:

Skandaliczne potraktowanie świadków. Autor zakłada, że głowny bohater został zahipnotyzowany [ choc jak sam przyznaje to hipoteza, bo nie ma dowodów] przez innego prostego człowieka z tej samej wsi i wszytkie dowody, rozmowy przeinacza by to swoje zalozenie uczynic wiarygodnym. Tadeusz Baranowski, który był członkiem ekipy badawczej pisze tak:
"Dowiedziałem się przypadkiem dzisiaj, o istnieniu książki […] Tajne operacje PRL I UFO. Nie wiedziałem nic o istnieniu tej książki. Rzeczywiście wiele lat temu, ktoś do mnie telefonował i rozmawialiśmy luźno o tym co się wydarzyło w Emilcinie. Wyglądało to na miłą prywatną pogawędkę z osobą ciekawą faktów.Teraz po wielu latach przeczytałem, że bez mojej zgody i wiedzy, moje nazwisko i prywatna rozmowa na ten temat zostały wykorzystane przez autora tych bzdur w celu dopasowania ich do wymyślonej przez niego „hipotezy” o jakiejś mistyfikacji tajnych służb PRL.
Zaś celem książki było zdyskredytowanie wydarzenia w Emilcinie.
Dzisiaj podesłano mi fragmenty tej książki i nie posiadając się ze zdumienia przeczytałem, że niejaki [….] odwracając kota ogonem bezwstydnie przeinaczył i zmanipulował moje luźne wypowiedzi,a także ich zmienił ich prawdziwy przekaz dostosowując je do swoich potrzeb i do wymyślonej „teorii”.
Wydarzenie w Emilcinie było faktem i kłamliwe nimi manipulowanie nic tu nie zmieni.
Odwracanie kota ogonem to jakaś narodowa specjalność.
Pozdrawiam redakcję. Tadeusz Baranowski."
żródło; https://www.nautilus.org.pl/artykuly,3990,emilcin-bardzo-wazna-deklaracja-tadeusza-baranowskiego-w-sprawie.html

Skandaliczne potraktowanie świadków. Autor zakłada, że głowny bohater został zahipnotyzowany [ choc jak sam przyznaje to hipoteza, bo nie ma dowodów] przez innego prostego człowieka z tej samej wsi i wszytkie dowody, rozmowy przeinacza by to swoje zalozenie uczynic wiarygodnym. Tadeusz Baranowski, który był członkiem ekipy badawczej pisze tak:
"Dowiedziałem się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
36
3

Na półkach:

Bardzo dobra książka! Autor dotarł do masy nowych, nigdy wcześniej nie publikowanych dokumentów. Proponuję zignorować recenzje ufologów. UFOki nie istnieją, Autor prześwietlił przypadek Emilcina, wykazał mistyfikację, a świat ufo-świrów się zawalił. Książkę szczerze polecam ludziom myślącym!!!

Bardzo dobra książka! Autor dotarł do masy nowych, nigdy wcześniej nie publikowanych dokumentów. Proponuję zignorować recenzje ufologów. UFOki nie istnieją, Autor prześwietlił przypadek Emilcina, wykazał mistyfikację, a świat ufo-świrów się zawalił. Książkę szczerze polecam ludziom myślącym!!!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
832
790

Na półkach: , , , , ,

10 maja 1978 roku UFO wylądowało w Emilcinie to 42 lata temu
Po 35 latach ponownie UFO wylądowało w postaci książki, którą wydano w 2013 roku
"Tajne operacje. PRL i UFO" Bartosza Rdułtowskiego.
Autor dotarł do archiwów ufologów, od rodziny zmarłego kupił dokumenty i to stanowiło podstawę dla przyjrzenia sie tej sprawie, która elektryzowała środowisko badaczy UFO oraz wszystkich pasjonatów, ale też 42 lata temu zelektryzowała społeczeństwo
Bardzo ciekawa, podparta bogatą dokumentacją, dotarcie do świadków, przekopanie się przez archiwa, rzetelnie napisana i obalająca punkt po punkcie historię, którą naszym kosztem zabawili się dwaj badacze zjawiska UFO i wszyscy bohaterowie tej niezwykłej historii ( w momencie wydania książki główne postaci tej wielkiej mistyfikacji zmarły kilka lat temu )
Poznajemy kulisy ich życia, pasji i manipulacji, która uczyniła to zjawisko na 35 lat polskim Roswell.
Nadal publikacje o "zdarzeniu w Emilcinie" są podsycane w internecie przez Fundację Nautilus, która w 2005 roku ufundowała jedyny w Polsce pomin UFO. Dziennikarz Robert Bernatowicz temat przybliża i zadaje pytania ;
Jaki jest cel ludzkiego życia? Czy jest życie po śmierci? Czy Ziemię odwiedzają obce cywilizacje? A jeśli tak, to dlaczego się z nami nie kontaktują?
Dziennikarz Marcin Mizera "Na Progu Nieznanego" porusza tematykę zjawisk paranormalnych.

10 maja 1978 roku UFO wylądowało w Emilcinie to 42 lata temu
Po 35 latach ponownie UFO wylądowało w postaci książki, którą wydano w 2013 roku
"Tajne operacje. PRL i UFO" Bartosza Rdułtowskiego.
Autor dotarł do archiwów ufologów, od rodziny zmarłego kupił dokumenty i to stanowiło podstawę dla przyjrzenia sie tej sprawie, która elektryzowała środowisko badaczy UFO oraz...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Słowem wstępu wypadałoby nadmienić, iż zapanowała ostatnio prawdziwa moda na pisanie historii na nowo . Zjawisko to, nie ominęło także incydentu emilcińskiego. Nie ma oczywiście nic złego w ciągłym poszukiwaniu prawdy, jeśli pojawiają się nowe wątki lub sprawa budzi daleko idące wątpliwości, jednak coraz częściej mamy do czynienia z publikacjami nakierowanymi raczej na demitologizację, ale opartą o słabe podłoże nie wytrzymujące krytyki. Cel jednak zostaje osiągnięty – nic nie robi takiego szumu i reklamy jak kontrowersja – tym bardziej elektryzująca, że dotyczy ona najsłynniejszego spotkania z obiektem UFO i jego załogantami w Polsce. Ciekawe, co na ten temat mieliby do powiedzenia główni uczestnicy tamtych wydarzeń – Jan Wolski i Witold Wawrzonek – obaj już niestety nie żyją, a szkoda, bo być może wtedy książka ta, nigdy by nie powstała…
Zanim jednak przytoczę list otwarty Adama Wawrzonka do ufologów i miłośników UFO ws. fałszywego zaprezentowania postaci Witolda Wawrzonka przez Bartosza Rdułtowskiego, pozwolę sobie na odniesienie się do pewnej kwestii. Otóż w jednym z wywiadów dostępnych na kanale youtube, Bartosz Rdułtowski odnosi się bezpośrednio nie tylko do sprawy zagadki Emilcina, ale i do całego zjawiska UFO, nie szczędząc krzywdzących i nieprawdziwych stwierdzeń, dotyczących osób badających ten fenomen. Powołując się na słowa pisarza Stanisława Lema mówiące o tym, że podstawową bolączką wszystkich materiałów związanych z UFO, jest ich zupełny brak wiarygodności, bezwzględnie się z nim zgadza, ponieważ ufolodzy, jak to określił Bartosz Rdułtowski, „piszą to, w co chcą wierzyć”, zaspokajając jakieś tam swoje i im podobnych, potrzeby… Słysząc takie słowa człowiek łapie się za głowę i zastanawia, jak osoba dochodząca do takich wniosków, może uchodzić za wiarygodnego i rzetelnego badacza tudzież śledczego, jakiejkolwiek kwestii związanej z ufologią? Przykłady podobnych wypowiedzi można mnożyć. Pozostaje mi tylko spuścić zasłonę milczenia na te stwierdzenia.

Powróćmy jednak do listu Pana Adama Wawrzonka, którego treść publikuję poniżej:

Dysponuję trzema, w moim przekonaniu bardzo istotnymi faktami, które wykluczają ojca jako mistyfikatora incydentu emilcińskiego, którą to hipotezę bezwstydnie i z uporem usnuł p. Bartosz Rdułtowski.
Pierwszym faktem jest to, iż wówczas jako dziecko pamiętam poruszenie, gdy ojciec się dowiedział o dziwnych istotach. Wtedy to słowo "Emilcin" usłyszałem po raz pierwszy. Pamiętam też jak podekscytowany szykował się do wyjazdu do Emilcina, chcąc to jakoś utrwalić, jak się później okazało, na kasecie magnetofonowej pierwszy wywiad z Janem Wolskim. Ojciec nie znał dokładnego adresu, gdzie ma jechać wiedział tylko że to gdzieś w Emilcinie i że "Emilcin to wieś".
Drugie, to, że ojciec w tym okresie nie interesował się hipnozą, nawet amatorsko. Ponadto w późniejszym okresie, kiedy się nią interesował, tak jak w innych sprawach, strzegł związanych z nią względów etycznych. Ojciec, Witold Wawrzonek, nie posiadał jednak zdolności hipnotyzerskich i nawet gdyby chciał, nie potrafiłby nikogo zahipnotyzować.
Trzecie, równie istotne w kwestii wykluczenia ojca jako mistyfikatora incydentu emilcińskiego jest to, że ojciec, kiedy nie było nikogo ze znajomych, miał w zwyczaju głośne rozważanie (mówienie do siebie),nie zwracając uwagi na obecność mnie jako kilkulatka. Zastanawiał się wtedy na głos nad tym, co się wydarzyło w Emilcinie (mistyfikator raczej by tego nie robił). Ojciec zastanawiał się, skąd pochodzą owe istoty, dlaczego w rejonie Trójkąta Bermudzkiego znikają samoloty i nad wieloma innymi kwestiami.
Wyklucza to Witolda Wawrzonka z roli, jaką przypisał mu w książce "Tajne operacje PRL i UFO" jej autor.

Z Poważaniem,
Adam Wawrzonek

Wnioski dotyczącej kwestii udziału Witolda Wawrzonka w całej tej sprawie jak i ogólną ocenę książki, pozostawiam czytelnikom.

Słowem wstępu wypadałoby nadmienić, iż zapanowała ostatnio prawdziwa moda na pisanie historii na nowo . Zjawisko to, nie ominęło także incydentu emilcińskiego. Nie ma oczywiście nic złego w ciągłym poszukiwaniu prawdy, jeśli pojawiają się nowe wątki lub sprawa budzi daleko idące wątpliwości, jednak coraz częściej mamy do czynienia z publikacjami nakierowanymi raczej na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
154
142

Na półkach:

Sam do końca nie wiem, jak ocenić tę książkę od strony merytorycznej. Autor zdaje się oskarżać Blanię-Bolnara o naginanie faktów potwierdzających autentyczność zdarzenia w Emilcinie, ale co z tego, jeśli z kolei w jego książce mamy takie samo wrażenie naginania, ale w stronę przeciwną...
A gdzie leży prawda ?
Tak,czy inaczej czyta się ja jednym tchem i za to duży plus.

Sam do końca nie wiem, jak ocenić tę książkę od strony merytorycznej. Autor zdaje się oskarżać Blanię-Bolnara o naginanie faktów potwierdzających autentyczność zdarzenia w Emilcinie, ale co z tego, jeśli z kolei w jego książce mamy takie samo wrażenie naginania, ale w stronę przeciwną...
A gdzie leży prawda ?
Tak,czy inaczej czyta się ja jednym tchem i za to duży plus.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
52
1

Na półkach:

Petarda!!! Jezeli mowi Ci cos nazwa "Emilcin" - musisz przeczytac tę pozycje. Doglębna dekonstrukcja jednego z najbardziej intrygujacych mitow PRL-u. Brawo panie Rdułtowski!

Petarda!!! Jezeli mowi Ci cos nazwa "Emilcin" - musisz przeczytac tę pozycje. Doglębna dekonstrukcja jednego z najbardziej intrygujacych mitow PRL-u. Brawo panie Rdułtowski!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
13
12

Na półkach:

To jedna z lepszych książek, jakie czytałem. Przyznaje, że sięgnąłem po nią jedynie ze względu na autora. Rdułtowski podejmuje w niej śledztwo dotyczące najbardziej spektakularnego incydentu z UFO w Polsce. Czyli sprawy zajść w Emilcinie z 10 maja 1978 roku. Sposób, w jaki autor krok po kroku odkrywa przed Czytelnikiem kolejne elementy układanki, już sam w sobie zasługuje na gromkie brawa! Ale to nie koniec, gdyż Rdułtowski dociera w końcu do archiwalnych dokumentów jeszcze z 1978 roku. Są to m.in. nagrania rozmów z głównymi świadkami nigdy wcześniej niepublikowane. Co ciekawe, ukazują one całe to niby zagadkowe zdarzenie w zupełnie nowym świetle. Rdułtowski niczym wytrawny śledczy, tropi kolejne nici prowadzące do samego kłębka niezwykłej (to trzeba podkreślić) intrygi. Jeśli ktoś chce poznać wyjaśnienie zdarzeń w Emilcinie, to książkę powinien koniecznie przeczytać.
Na koniec mam jeszcze taką uwagę. Ponieważ książka żywo mnie zainteresowała, postanowiłem poszukać na forach, innych opinii. Tu spotkała mnie niespodzianka. Otóż nie ja jeden byłem książką Rdułtowskiego zachwycony! Wyjątek w pozytywnych komentarzach znalazłem jedynie na forum ufologicznym INFRY, gdzie kilku maniaków (to słowo jest tu chyba najlepsze) próbowało naubliżać autorowi i pomniejszyć jego dokonanie. A dokonanie jest dla mnie niepodważalne, bo Rdułtowski nie tylko pokazał na jak kruchych i zakłamanych fundamentach stoi mit o UFO w Emilcinie. Rdułtowski ogólnie pokazał, że czytając wszelkie dyrdymały o UFO należy być bardzo ostrożnym w pochopnym wyciąganiu wniosków!

To jedna z lepszych książek, jakie czytałem. Przyznaje, że sięgnąłem po nią jedynie ze względu na autora. Rdułtowski podejmuje w niej śledztwo dotyczące najbardziej spektakularnego incydentu z UFO w Polsce. Czyli sprawy zajść w Emilcinie z 10 maja 1978 roku. Sposób, w jaki autor krok po kroku odkrywa przed Czytelnikiem kolejne elementy układanki, już sam w sobie zasługuje...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    65
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    6
  • Literatura faktu
    2
  • Pożyczone od znajomych
    1
  • Poszukuję (głównie e-book n/k)
    1
  • Posiadam / Paleoastronautyka; UFO; Zagadki i tajemnice
    1
  • 04c Mitologia współczesna, mity polityczne
    1
  • LITERATURA FAKTU reportaż [30]
    1
  • Religia,wierzenia,ezoteryka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tajne operacje. PRL i UFO


Podobne książki

Przeczytaj także