Najdłuższy dzień przyszłości

Trochę nie wiem co sądzić o tej pozycji. Z jednej strony ma ciekawą kreskę i koncepty, ale z drugiej niewiele zrozumiałam z samej historii i nie wiem do końca jaki był zamysł autorów. Doszło do mnie, że ciężko mi się przyswaja jakkolwiek treści bez treści, czyli powieści graficzne, w których praktycznie w ogóle nie ma wypowiedzi lub są ich dosłownie szczątki. Tworzy to wiele dziur i luk, których nie umiem wypełnić, pomimo prób, i przez to traci to dla mnie nie dość, że klimat, to też chęci do poznawania dalszej części. Skończyłam to czytać tylko dlatego, że zaczęłam i stwierdziłam, że dam temu jeszcze jedną szansę i dojdę do końca, może się zaskoczę. Niestety. Na początku wiedziałam tyle samo co pod koniec, czyli bardzo mało. Nieważne, że pomysł był ciekawy i kreska fajna. Jak zawartość do mnie nie przemawia, a treść jest jedną wielką niewiadomą, to siłą rzeczy traci na wartości.

Trochę nie wiem co sądzić o tej pozycji. Z jednej strony ma ciekawą kreskę i koncepty, ale z drugiej niewiele zrozumiałam z samej historii i nie wiem do końca jaki był zamysł autorów. Doszło do mnie, że ciężko mi się przyswaja jakkolwiek treści bez treści, czyli powieści graficzne, w których praktycznie w ogóle nie ma wypowiedzi lub są ich dosłownie szczątki. Tworzy to...

Niemy komiks, który niestety mnie nie porwał. Daleka przyszłość, pracownik biurowy zostaje wplątany do walki pomiędzy dwoma korporacjami, które wydają się rządzić światem. Zapalnikiem całej akcji jest znalezienie tajemniczej walizki, która wydaje się spełniać marzenia jak i koszmary. Ilustracje bardzo ładne, ale komiks niestety mnie nie porwał.
Niby stara się liznąć poważniejszych tematów, ale ciągle przy tym być zabawnym i odjechanym.

Niemy komiks, który niestety mnie nie porwał. Daleka przyszłość, pracownik biurowy zostaje wplątany do walki pomiędzy dwoma korporacjami, które wydają się rządzić światem. Zapalnikiem całej akcji jest znalezienie tajemniczej walizki, która wydaje się spełniać marzenia jak i koszmary. Ilustracje bardzo ładne, ale komiks niestety mnie nie porwał.
Niby stara się liznąć...

Bardzo dobry, niemy komiks.
W pewnym miescie dwie korporacje bez przerwy ze soba walcza o dominacje. Mieszka w nim pewnien czlowiek, ktory stara sie jakos przetrwac.
Obok tego miasta rozbija sie pewien statek kosmiczny, a w nim osoba z tajemnicza walizka.
Nasz glowny bohater musi z ta walizka cos zrobic.

Mimo ze komiks jest krotki i bardzo szybko sie go oglada, zrobil na mnie pozytywne wrazenie. Historia jest dobrze opowiedziana, momentami zabawna i wciagajaca.

Bardzo fajny komiks. Polecam.

Bardzo dobry, niemy komiks.
W pewnym miescie dwie korporacje bez przerwy ze soba walcza o dominacje. Mieszka w nim pewnien czlowiek, ktory stara sie jakos przetrwac.
Obok tego miasta rozbija sie pewien statek kosmiczny, a w nim osoba z tajemnicza walizka.
Nasz glowny bohater musi z ta walizka cos zrobic.

Mimo ze komiks jest krotki i bardzo szybko sie go oglada, zrobil na...

Te niskie oceny tłumaczę (mimo wszystko) słabą reprezentacją niemego komiksu na naszym rynku. "Najdłuższy dzień przyszłości" to świetna i bardzo sugestywna rzecz, prezentująca nieciekawą wizję przyszłości, w której wielkie korporacje walczą o wpływy wszelkimi środkami, a między nimi jest nic nieznaczący człowiek ze swoim zagubieniem i marzeniem powrotu do rzeczy najprostszych. Styl graficzny Vareli jest przejrzysty i przyjemny dla oka, a to wielka sztuka, by bez użycia słów przedstawić historię w sposób komunikatywny. Myślę, że miłośnicy twórczości Jasona czy Jimiego Woodringa powinni być usatysfakcjonowani.

Te niskie oceny tłumaczę (mimo wszystko) słabą reprezentacją niemego komiksu na naszym rynku. "Najdłuższy dzień przyszłości" to świetna i bardzo sugestywna rzecz, prezentująca nieciekawą wizję przyszłości, w której wielkie korporacje walczą o wpływy wszelkimi środkami, a między nimi jest nic nieznaczący człowiek ze swoim zagubieniem i marzeniem powrotu do rzeczy...

Graficznie stoi na bardzo wysokim poziomie, na kadrach dużo się dzieje, także w tle. Historia jest dość prosta, ale bardzo fajnie są poprzeplatane różne wątki i postacie.

Graficznie stoi na bardzo wysokim poziomie, na kadrach dużo się dzieje, także w tle. Historia jest dość prosta, ale bardzo fajnie są poprzeplatane różne wątki i postacie.

Warstwa graficzna komiksu jest utrzymana w bardzo ładnej, łagodnej kolorystyce, zdominowanej przez pastele. Dużo spokoju w proces odbiorczy wnoszą niebieskości i rudości spajające kolejne rozdziały. Rysunki są dosyć proste (chociaż miejscami szczegółowe),co sprawia, że bardzo szybko prześlizgujemy się po nich wzrokiem. W tym przypadku nie jest to bardzo pozytywna cecha, ponieważ "Najdłuższy dzień przyszłości" to komiks całkiem pozbawiony słów, dymków dialogowych i opisów, co oznacza, że polegamy tylko na rysunkach. Co więcej, kadry są estetycznie wydzielone cienką, czarną ramką i ułożone równiutko w dwa słupki po cztery klatki. Autor tylko kilka razy zdecydował się na przełamanie tej kompozycji: pozwolił na przykład zabójczemu strumieniowi z tajemniczej broni siać spustoszenie we wszystkich kolejnych kadrach, bez poszanowania ich odrębności wytyczonej przez ramki i białą przestrzeń między nimi. Skutek tej prostej i przejrzystej budowy jest taki, że pochłonięcie 112 stron nie zabiera zbyt dużo czasu.

Cała recenzja na: http://zcyklu.pl/na-czasie/333/Najkrotszy-Najdluzszy-dzien-przyszlosci

Warstwa graficzna komiksu jest utrzymana w bardzo ładnej, łagodnej kolorystyce, zdominowanej przez pastele. Dużo spokoju w proces odbiorczy wnoszą niebieskości i rudości spajające kolejne rozdziały. Rysunki są dosyć proste (chociaż miejscami szczegółowe),co sprawia, że bardzo szybko prześlizgujemy się po nich wzrokiem. W tym przypadku nie jest to bardzo pozytywna cecha,...

Jeden z tych komiksów, których się nie czyta, tylko ogląda. Ciekawie ukazana rywalizacja dwóch olbrzymich korporacji, tyle że akcja rozgrywa się w świecie przyszłości. Wyobraźcie sobie McDonaldsa i KFC z 2500 roku, walczące ze sobą przy użyciu niezwykle rozwiniętej technologii - o tym właśnie będzie ten komiks. Pozycja nie dla każdego, ale jako odskocznia od poważniejszych tytułów lub jako jednorazowe czytadło sprawdza się znakomicie.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Jeden z tych komiksów, których się nie czyta, tylko ogląda. Ciekawie ukazana rywalizacja dwóch olbrzymich korporacji, tyle że akcja rozgrywa się w świecie przyszłości. Wyobraźcie sobie McDonaldsa i KFC z 2500 roku, walczące ze sobą przy użyciu niezwykle rozwiniętej technologii - o tym właśnie będzie ten komiks. Pozycja nie dla każdego, ale jako odskocznia od poważniejszych...

Ciekawy układ ramek, kwadratowy humor i zupełny brak dymków, więc dla każdego w każdym języku ;)

Ciekawy układ ramek, kwadratowy humor i zupełny brak dymków, więc dla każdego w każdym języku ;)

Dość osobliwy komiks... co ciekawe bez nawet krzty tekstu. W zasadzie czytało się fajnie.

Dość osobliwy komiks... co ciekawe bez nawet krzty tekstu. W zasadzie czytało się fajnie.

Super komiks bez czytania tylko do oglądania. Polecam

Super komiks bez czytania tylko do oglądania. Polecam