Barras I

Bieda. Dosłownie i w przenośni. Śledzimy losy bliżej nieokreślonej grupy chuligańsko-przestępczej w jednym z argentyńskich miast.
Niestety pierwszy tom zupełnie nie zachęca do sięgnięcia po ciąg dalszy. Historia rozbita na kilka wątków jest strasznie chaotyczna - w zasadzie trudno się domyśleć
o co w ogóle chodzi. Kreska zupełnie nie przypadła mi do gustu. Kadry są wprawdzie dynamiczne, ale ciężko połapać się co tam się na nich dzieje, kto jest kim.
Szkoda, bo sam od blisko 25 lat chodzę na mecze, wiem kim są Barra Bravas, czuje klimat i chciałbym coś fajnego o tym środowisku poczytać. Niestety - jeden z najgorszych komiksów jakie czytałem, mogłem sobie za tę kasę kupić piwo i lepiej bym się bawił.

Bieda. Dosłownie i w przenośni. Śledzimy losy bliżej nieokreślonej grupy chuligańsko-przestępczej w jednym z argentyńskich miast.
Niestety pierwszy tom zupełnie nie zachęca do sięgnięcia po ciąg dalszy. Historia rozbita na kilka wątków jest strasznie chaotyczna - w zasadzie trudno się domyśleć
o co w ogóle chodzi. Kreska zupełnie nie przypadła mi do gustu. Kadry są...

Ten komiks jest kompletnym niewypałem. Jest albo koszmarnie przetłumaczony albo potwornie źle napisany albo beznadziejnie narysowany. Może też być to kombinacja wszystkich trzech talentów tego wykwitu. Jedyne co przebija to megalomania twórcy. Komiks, w którym kompletnie nie wiesz o czym mówią "bohaterowie", nie wiesz w zasadzie o co komukolwiek chodzi i nie ułatwi ci tego ani rzekomy język polski w dymkach ani na pewno kreska. Beznadziejne.

Ten komiks jest kompletnym niewypałem. Jest albo koszmarnie przetłumaczony albo potwornie źle napisany albo beznadziejnie narysowany. Może też być to kombinacja wszystkich trzech talentów tego wykwitu. Jedyne co przebija to megalomania twórcy. Komiks, w którym kompletnie nie wiesz o czym mówią "bohaterowie", nie wiesz w zasadzie o co komukolwiek chodzi i nie ułatwi ci tego...

Ten komiks jest taki, jak Argentyna - przynajmniej ja miałem podobne wrażenie. Atakuje Cię - i trochę irytuje - energią, brutalnością, poszarpaną na kawałki historią. Jednocześnie, jest w nim coś, co każe z niecierpliwością czekać na kolejne numery. Obrazki są świetne - czarno-białe, dynamiczne i trochę retro - choć historia dzieje się współcześnie, mamy wrażenie, że mogła się wydarzyć z pół wieku temu. To daje specyficzny klimacik.

Mam nadzieję, że polscy redaktorzy nie zwolnią tempa i tak jak obiecują, wszystkie 6 numerów trafi do nas jeszcze w tym roku.

Ten komiks jest taki, jak Argentyna - przynajmniej ja miałem podobne wrażenie. Atakuje Cię - i trochę irytuje - energią, brutalnością, poszarpaną na kawałki historią. Jednocześnie, jest w nim coś, co każe z niecierpliwością czekać na kolejne numery. Obrazki są świetne - czarno-białe, dynamiczne i trochę retro - choć historia dzieje się współcześnie, mamy wrażenie, że mogła...