rozwińzwiń

Jeźdźcy

Okładka książki Jeźdźcy Jilly Cooper
Okładka książki Jeźdźcy
Jilly Cooper Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Kroniki Rutshire (tom 1) literatura obyczajowa, romans
852 str. 14 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Kroniki Rutshire (tom 1)
Tytuł oryginału:
Riders
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2018-09-17
Data 1. wyd. pol.:
2018-09-17
Liczba stron:
852
Czas czytania
14 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381164498
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
350
350

Na półkach:

850 stron przeczytanych w niespełna trzy dni. Historia, która zaskakuje i onieśmiela. Filmowa wersja nie jest już tak dobra, jak jej literacki pierwowzór.

850 stron przeczytanych w niespełna trzy dni. Historia, która zaskakuje i onieśmiela. Filmowa wersja nie jest już tak dobra, jak jej literacki pierwowzór.

Pokaż mimo to

avatar
825
333

Na półkach:

Tomiszcze jest ogromne, ale historia wciąga, przyzwyczaiłam się do bohaterów, polubiłam ich, i ich historie, nikt tu nie jest idealny ani zupełnie zły. Fajnie się czyta, ale nie jest to powieść genialna i na pewno nie tkliwy romans! I na marginesie okłada jest po prostu okropna!

Tomiszcze jest ogromne, ale historia wciąga, przyzwyczaiłam się do bohaterów, polubiłam ich, i ich historie, nikt tu nie jest idealny ani zupełnie zły. Fajnie się czyta, ale nie jest to powieść genialna i na pewno nie tkliwy romans! I na marginesie okłada jest po prostu okropna!

Pokaż mimo to

avatar
2351
2348

Na półkach: ,

Przeleżała u mnie ze dwa miesiące, przekładana z miejsca na miejsce. Lecz gdy już się zabrałam za czytanie pochłonęła mnie bez reszty. Wciągnął mnie świat skoków, szkolenie koni, a przede wszystkim emocje wibrujące między głównymi postaciami. Ta książka to idealne połączenie różnorodnych wątków – świat sportu miesza się ze światem wyższych sfer. Rewelacyjnie są ze sobą splecione emocje jakie przeżywają jeźdźcy podczas zawodów, ich zależność od wierzchowca, od okoliczności przyrody, od sytuacji rodzinnej. Po prostu po uszy wpadłam w świat przedstawiony, dałam się mu zagarnąć i z wielkim trudem odrywałam się od lektury. Czego i wam życzę. Polecam.

Przeleżała u mnie ze dwa miesiące, przekładana z miejsca na miejsce. Lecz gdy już się zabrałam za czytanie pochłonęła mnie bez reszty. Wciągnął mnie świat skoków, szkolenie koni, a przede wszystkim emocje wibrujące między głównymi postaciami. Ta książka to idealne połączenie różnorodnych wątków – świat sportu miesza się ze światem wyższych sfer. Rewelacyjnie są ze sobą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
169

Na półkach: ,

Przed chwilą przeczytałam opinie o powieści, w znakomitej większości negatywne. W dużej mierze charakterystyki, w nieco mniejszej skróty poszczególnych wątków. Nie jestem znawcą tematu: za romansami nie przepadam w ogóle, obyczajowe robią za zapchaj dziury czasowe, gdy nic innego nie ma... Stąd może mój brak obiektywizmu, ale książka bardzo mi podobała. Już się tłumaczę: wątek romansowy tak krytykowany dotąd, uważam osobiście za życiowy całkiem i ciągle aktualny. Brak rycerza na białym koniu na początku powieści nie bardzo mi przeszkadzał. Z zainteresowaniem oglądałam kandydatów do tej roli. Od tych bożyszczy tłumów, kochających życie i jeszcze bardziej kobiety, po tych co ścieżką są obok drogi. Poczet królewien również arcyciekawy.
Książka z dużym dystansem nakreśla światek jeździecki. Elita bawi się dobrze. Są pieniądze jest zabawa... Rzeki alkoholu, podróże, kochanki, kochankowie. Żyje się... Wszystko opisane z przymrużeniem oka, nieco wydaje się przejaskrawione. Znienacka zły charakter ma normalny, człowieczy odruch, a święty człowiek i czarodziej wywija niezły numer. Nie do końca to może logiczne, ale czy życie jest logiczne? Dobrzy są zawsze dobrzy? Autorka wszystkim pozwala na błędy i potknięcia. Ale też każdy dostaje od losu swoje pięć minut.
Powieść daje szeroki obraz, zarys, który ze względu na skalę nie może być zbyt głęboki. To szkic gdzieniegdzie zaznaczony kolorem, czerwonym ;)
Polecam wszystkim z wyjątkiem wielbicielek Romansu jak z Bajki.

Przed chwilą przeczytałam opinie o powieści, w znakomitej większości negatywne. W dużej mierze charakterystyki, w nieco mniejszej skróty poszczególnych wątków. Nie jestem znawcą tematu: za romansami nie przepadam w ogóle, obyczajowe robią za zapchaj dziury czasowe, gdy nic innego nie ma... Stąd może mój brak obiektywizmu, ale książka bardzo mi podobała. Już się tłumaczę:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
499
489

Na półkach:

"Jeźdźcy" to książka, po której widać, że została napisana ponad 30 lat temu, a opowiada o czasach jeszcze dawniejszych. Styl przypomina mi połączenie starszych, stylizowanych na lata 70-te powieści Danielle Steel z bardziej cenzuralną wersją głośnego erotyku "Emmanuele" i nutką "Pani Bovary" Flauberta. Akcja powieści toczy się w Anglii w środowisku bogatych arystokratów i występujących na światowych zawodach jeźdźców. Chodzą słuchy, że jest to jedna z najpopularniejszych brytyjskich powieści obyczajowych. Jilly Cooper wydała pierwszą część Kronik Rutshire w 1985 roku. Wtedy, w Polsce, panował jeszcze komunizm, bogactwo było rzeczą dostępną tylko dla najwyższych członków partii, zawody konne rozrywką kojarzoną z burżuazją. Na tle tej wszechobecnej szarości, meblościanek z płyty, samotnego octu na sklepowych półkach, książka to wyglądała by naprawdę jak rajski ptak. Czytając tę powieść mogłam zobaczyć co ominęło moich rodziców, jak mogłoby wyglądać ich życie gdyby urodzili się w deszczowej, arystokratycznej Anglii.

Pełna recenzja na blogu : http://czytankanadobranoc.blogspot.com/2019/01/jezdzcy-jilly-cooper.html

"Jeźdźcy" to książka, po której widać, że została napisana ponad 30 lat temu, a opowiada o czasach jeszcze dawniejszych. Styl przypomina mi połączenie starszych, stylizowanych na lata 70-te powieści Danielle Steel z bardziej cenzuralną wersją głośnego erotyku "Emmanuele" i nutką "Pani Bovary" Flauberta. Akcja powieści toczy się w Anglii w środowisku bogatych arystokratów i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
369
55

Na półkach: ,

Gorący i pełen humoru romans w świecie wyższych sfer.


Hm... Tak właśnie brzmi pierwsze zdanie polecajki, którą wydawca, Zysk i S-ka, umieścił na tylnej okładce.

"Jeźdźcy". Czekałam na tą książkę od momentu kiedy pierwszy raz zobaczyłam zapowiedź gdzieś tam w internecie. Zaczęłam czytać i czytałam szukając w literach tego romansu. Gorącego. Pełnego humoru. Tych wyższych sfer.

Hm...

Na wstępie należy zastopować wszystkich innych, którzy pokierują się zacytowanymi wyżej słowami. Nie gorący. I nie pełen humoru. I romans, ale na pół gwizdka. Jeśli poczytamy zapowiedź wydawcy dalej dotrzemy do czegoś co bardziej odpowiada rzeczywistości: "Jedna z najbardziej popularnych książek obyczajowych w historii Wielkiej Brytanii". Obyczajowych. I tu już zgadza się wszystko. Nie wiem dlaczego otagowano Jeźdźców jako romans. Owszem, są wątki miłosne i to nawet wiele. Rupert (Włedny Łupełt :) ma kobiet na pęczki i nic sobie nie robi z tego, że ma też żonę. Jego przyjaciel Billy może jest w tym temacie trochę bardziej oszczędny, ale nie przeszkadza mu to by kochać się jednocześnie z własną żoną i żoną Ruperta (ot, skromna (i odrażająca dla Helen - żony Rupa) orgietka). Jest wspominany w poprzednim poście Jake, który wiedzie dość wstrzemięźliwe życie pod tym kątem. Jest jego szwagierka i co jest domeną młodości - ciągle poszukuje, zawodzi się, rozpacza, pielęgnuje rany i szuka na nowo. Jest Helen. Wierna dobru dzieci, bez względu na męża. Tory - kompletnie zepchnięta na daleki plan kura domowa. Do tego dochodzi szeroka gama postaci pobocznych, zgraja zawodników, którzy poza alkoholem i końmi nie widzą prawie nic. Komentator, który guzik się zna na swoim fachu i często myli startujących. Są zabawne momenty np. kwestie Lavinni, któła nie wymawia popławnie 'r' czy cała niemiecka drużyna, ktora po prosztu pokaszuje jak pofinno szię szkakacz. Ale to skromna część historii.

Z romansu tu nie ma zbyt wiele, z takiego klasycznego, płomiennego romansu. Dla mnie są to dwie osoby, jakieś tam przeciwieństwa losu (bądź nie),osoby trzecie, bicie się z myślami, gmatwanina itd. Pod koniec książki, autorce w końcu udaje się spotkać z sobą dwoje bohaterów, którzy wydawać się mogło, powinni być osią historii. Ale tu nagle zostało nam jakieś 150 stron (na 850 - sic!),więc gdzie tu rozegrać ten romans tak naprawdę i to płomienny? Kiedy tak sobie czytałam przestałam szukać wybuchów namiętności na stronach i kiedy spojrzałam na książkę jak na serial obyczajowy, to zaczęło się czytać o wiele lepiej. Jak to od serialu - nie mamy zbyt wygórowanych wymagań, ważne by coś się działo. I pod tym kątem książka spełniła wymagania. Działo się. Do "Mody na sukces" było na szczęście daleko, choć Rupert, mógłby i tam grać głównego bohatera. Butny, paskudny, agresywny wobec zwierząt, wiecznie pełen pożądania, dążący do celu po trupach, a do tego przystojny i piekielnie zdolny. Jego żona, Helen, zakochana w nim do szaleństwa, ślepa na wszystkie zdrady i wytrzymała na wszelakie fanaberie, przykładna pani domu. Billy - przyjaciel aż po grób ze wzlotami i upadkami. I Jake - outsider mający jednak coś do powiedzenia i liczący się w świecie skoków, choć prześladowany przez pech. Trzymając się tego, że to książka obyczajowa, można być zadowolonym i nie ma na co narzekać. Dom mody oczywiście zastępujemy arenami i padokami dla koni. Ich kupnem, derkami, bryczesami i treningiem

Gorący i pełen humoru romans w świecie wyższych sfer.


Hm... Tak właśnie brzmi pierwsze zdanie polecajki, którą wydawca, Zysk i S-ka, umieścił na tylnej okładce.

"Jeźdźcy". Czekałam na tą książkę od momentu kiedy pierwszy raz zobaczyłam zapowiedź gdzieś tam w internecie. Zaczęłam czytać i czytałam szukając w literach tego romansu. Gorącego. Pełnego humoru. Tych wyższych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1730
1713

Na półkach: ,

Przyznam się, że nie doczytałam książki do końca, stąd brak oceny. Ale gdybym jednak miała ją wystawiać, byłaby bardzo niska.
Jeźdźcy są reklamowani, jako Gorący i pełny humoru romans w świecie wyższych sfer.
Doczytałam do 200 strony (książka ma ponad 800 stron) i przyznam wam się, że ani nie jest gorąco, ani zabawnie.
Ba, dla mnie to kolejne czytadło, zdecydowanie przereklamowane i nudne niczym przysłowiowe flaki z olejem.
Lektura była zdecydowanie stratą czasu.
Autorka posługuje się lekkim, łatwym w odbiorze językiem, styl pisarski ma idealny do takiego typu powieści, jaka jest zapowiadana w opisie na okładce. I niby wszystko ok, tylko treść nie ta.
Książka, jak wspomniałam nudna, o niczym, infantylna i mimo przeczytania, a właściwie zmęczenia 200 stron, nadal nie wiem o czym ona jest.
Fabuła żadna, jakby z kawałków, posklejana z kilku innych, zero akcji, płascy, nudni bohaterowie, monotonność, nuda i całkowity bezsens istnienia takiej książki.
Książkę mogę polecić tylko wielkim miłośnikom koni, wyścigów, którzy uwielbiają o nich czytać dosłownie wszystko, bez znaczenia jak jest to napisane, jaka jest fabuła, byle tylko było o koniach i wyścigach. Pozostałym zdecydowanie odradzam lekturę Jeźdźców, szkoda waszego czasu i papieru, na którym książka została wydrukowana.

http://pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com/

Przyznam się, że nie doczytałam książki do końca, stąd brak oceny. Ale gdybym jednak miała ją wystawiać, byłaby bardzo niska.
Jeźdźcy są reklamowani, jako Gorący i pełny humoru romans w świecie wyższych sfer.
Doczytałam do 200 strony (książka ma ponad 800 stron) i przyznam wam się, że ani nie jest gorąco, ani zabawnie.
Ba, dla mnie to kolejne czytadło, zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1464
1098

Na półkach: , ,

W pierwszym odruchu stwierdziłam, że książka wygląda na dziwną. Wszystko to, dzięki tej okładce, która umówmy się- nie jest zbyt "wyjściowa". Jednak opis jako tako mnie przekonał, a później i treść. Dziś zapraszam Was na recenzję książki, przy której spędziłam ostatnie kilka wieczorów, a także wokół której wciąż błądziły moje myśli.

Jake Lovell to przystojny mężczyzna, w którego żyłach płynie cygańska krew. Ciemnowłosy i ciemnooki przyciąga sporo damskich oczu. W tym i oczy Tory Maxwell, która się w nim całkowicie zakochuje. Jest to bohater, którego podziwiam ze względu na to, jaki stosunek ma do zwierząt oraz jak potrafi okiełznać najbardziej niegrzecznego rumaka. Jest to jeden z niewielu mężczyzn, który wzbudził moją sympatię, choć w pewnym momencie mi naprawdę podpadł.

Na samą myśl o Rupercie Campbell-Black'u trafia mnie szlag i ciśnienie mi się podnosi. Jest to arogancki mężczyzna, który musi mieć to, czego tylko zapragnie. Nie przyjmuje odmowy. Znęca się fizycznie nad swoimi końmi, a także psychicznie nad pracownikami oraz nad swoją własną żoną. Jedyną osobą, jakiej nie tyka jest... on sam. Tylko do siebie ma szacunek i tylko siebie traktuje dobrze. No, ten bohater zdecydowanie trafił na moją czarną listę.

Jeśli chodzi o wcześniej wspomnianą Tory, to jest to kobieta urocza, miła, a jednocześnie tak niedoceniana przez wszystkich... Tutaj już mamy przedstawiony problem braku akceptacji ze strony bliskich oraz znajomych ze względu na swoją tuszę. Czy to naprawdę ma aż taki wpływ na to, jaki człowiek jest w środku? Nie wydaje mi się.

Helen, to kobieta, która TAK BARDZO DZIAŁAŁA MI NA NERWY. Nie dość, że była taka sztywna, nijaka i świętoszkowata, to na dodatek nie rozumiała kompletnie pasji swojego męża. To znaczy okej, jej mąż był nieprzyjaznym bucem, ale wiadomym jest, że kiedy człowiek ma jakąś pasję, to poświęci jej większość swojego czasu. Ta bohaterka kompletnie tego nie rozumiała. Jestem na nie, jeśli o nią chodzi.

Książka ma ponad osiemset stron (!!!),przez co czytałam ją prawie dwa tygodnie. Nie mogłam niestety poświęcić się lekturze w stu procentach, ale przez ostatnie trzy lub cztery dni spędzałam z nią każdy wieczór. Myślałam, że będzie to książka, której akcja kręci się tylko i wyłącznie wokół relacji bohaterów oraz ich romansów. Byłam nastawiona na dość zwykłą opowieść o złamanych serduszkach, zdradach i wielkich miłościach. Jednak to, co dostałam całkowicie mnie zszokowało.

Jest to historia nie tylko o miłości, ale również o pasji jaką jest jeździectwo. Co prawda, na pierwszy plan jednak wybijają się te wszystkie romantyczne sprawy, ale wątek pracy przy koniach jest naprawdę dobrze rozbudowany. Nigdy nie interesowałam się tym tematem, ale powieść Jilly Cooper ukazała mi świat jeźdźców od tej drugiej strony, czyli od strony ich samych. To, co tu przeczytałam było jednocześnie fascynujące, a także przerażające. Autorka ma również bardzo przyjemny styl pisania, który sprawia, że książkę mimo wszystko czyta się dosyć szybko.

Myślę, że będzie to idealna książka dla miłośników koni, ale także dla miłośników dobrych romansów, które mają w sobie coś jeszcze. Ja jestem zachwycona tą pozycją i mam ogromną ochotę na poznanie pozostałych powieści tej autorki.

http://www.oksiazkachinietylko.pl/2018/10/jezdzcy-jilly-cooper.html

W pierwszym odruchu stwierdziłam, że książka wygląda na dziwną. Wszystko to, dzięki tej okładce, która umówmy się- nie jest zbyt "wyjściowa". Jednak opis jako tako mnie przekonał, a później i treść. Dziś zapraszam Was na recenzję książki, przy której spędziłam ostatnie kilka wieczorów, a także wokół której wciąż błądziły moje myśli.

Jake Lovell to przystojny mężczyzna, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
246

Na półkach: ,

Przyznam szczerze. Zawiodłam się i to bardzo. Spodziewałam się, że spotkam się z miłą i przyjemną w odbiorze lekturą, a zamiast tego natrafiłam na nudną i miejscami przypominającą flaki z olejem opowieść, która nie zachwyca, a co więcej była dla mnie ogromną stratą czasu.

Sięgając po tę książkę, liczyłam, że spotkam się z czymś, co mnie zachwyci, w końcu na jej okładce znajduje się rekomendacja Jojo Moyes czyli jednej z moich ulubionych autorek, jednak wracając, zamiast zachwycać się lekturą, czytałam ją na siłę i przyznam szczerze, że nawet nie doczytałam do końca. Tak mdła i nudna była.

Jedynym z plusów, które udało mi się dostrzec jest miły w odbiorze styl autorki, który chociażby trochę niweluje katorgę jaką jest czytanie tej książki. Na samym początku widać, że autorka miała dobrą koncepcję na stworzenie fabuły, niestety nieco gorzej jest z wykonaniem, które bądźmy szczerzy: jest kiepskie i niegodne wydania na nią pięćdziesięciu złotych.

Jake’a Lovella, pod którego magicznym dotykiem miękną najtrudniejsze konie i kobiety, napędza do działania nienawiść do atrakcyjnego ulubieńca tłumów, arystokraty Ruperta Campbell-Blacka. Dwaj rywale podbierają sobie konie, wypijają morze alkoholu w kolejnych stolicach Europy, a ich wrogość w końcu z całą siłą wybucha na olimpiadzie w Los Angeles, co przynosi przerażające skutki. . .

Jedna z najbardziej popularnych książek obyczajowych w historii Wielkiej Brytanii. Jeźdźcy ukazują kulisy świata zawodów jeździeckich – sportu, w którym dzielne konie zbliżają się do ludzi, zaś ludzie zachowują się jak zwierzęta.

Czyż opis nie brzmi co najmniej zachęcająco i czyż nie potrafi sprawić, że pomyślelibyśmy, "ej, to całkiem niezła książka". Otóż nie i jeszcze raz nie. W tym wypadku nie powinniśmy zawierzać tej krótkiej notatce.

Bohaterzy są płascy i nie wyróżniają się niczym szczególnym. Czytając tę książkę na myśl przyszła mi "Dziewczyna z pociągu". Dlaczego? Gdyż ta opowieść jest tak samo monotonna i bezwartościowa co dzieło autorstwa Pauli Hawkins.

Podsumowując: nie polecam wam tej książki chociaż być może komuś z was przypadnie ona do gustu. Ja mówię jej stanowcze nie i jeszcze raz nie i z pewnością nie wrócę żeby dokończyć to, co zaczęłam - a zostało mi jeszcze nieco ponad sto stron.

Przyznam szczerze. Zawiodłam się i to bardzo. Spodziewałam się, że spotkam się z miłą i przyjemną w odbiorze lekturą, a zamiast tego natrafiłam na nudną i miejscami przypominającą flaki z olejem opowieść, która nie zachwyca, a co więcej była dla mnie ogromną stratą czasu.

Sięgając po tę książkę, liczyłam, że spotkam się z czymś, co mnie zachwyci, w końcu na jej okładce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
712
161

Na półkach: , , , ,

Na wstępie chciałam zaznaczyć, że ja tej książki nie skończyłam. Przeczytałam koło 300 stron na 850. Trochę ją pokartkowałam, zajrzałam na koniec i wiem na pewno, że dalej czytać tego dzieła nie chcę.
Złapałam się na tekst z tyłu okładki traktujący o tym, jaki to nie jest gorący i pełen humoru romans w świece wyższych sfer. Ja romanse darzę miłością wielką, a jeśli występuje w nich jeszcze humor, to już w ogóle cud miód i orzeszki. A co mamy w "Jeźdźcach"? A no właśnie...
Jednym z bohaterów jest Rupert Campbell- Black. Arystokrata, który skacze konno przez przeszkody, a kobiety rzucają mu pod nogi swoje pończochy i nie tylko pończochy. Rupert oprócz tego, że arogancki i bucowaty, jest też lokalną lafiryndą. A może lafiryndem? Dobra, nieważne. Generalnie bierze co się da i na drzewo nie ucieka, jak to kiedyś nucił lider zespołu Boys. Nawet, gdy zaczyna uderzać do konkretnej kandydatki, nic mu pod kopułką nie świta, aby zaprzestać tych rozpustnych czynności. I fakt - facet bywa dość zabawny. Jakby był nieco normalniejszy, mogłabym go nawet polubić. Bo ja mam słabość do bad-bojów. Ale wiecie, tylko do takich, którzy po pierwszym spojrzeniu na wybrankę serca, stają się potulnymi pieskami :D
Z tyłu okładki Jojo Moyes mówi nam, że jej rówieśniczki pod urokiem Ruperta niemal zapomniały o swoich mężach... To ja serio nie wiem, jakich one muszą mieć mężów. We mnie przez większość czasu bohater wywoływał pragnienie, by dać mu w pysk i obrzucić go żwirem.
Jest tam jeszcze drugi pan. Chudy wypierdek - Jake Lovell. On sprawiał wrażenie normalniejszego, ale kiedy trochę podejrzałam, co dzieje się dalej - witki mi opadły. Nie będę spoilerować, ale to już była wisienka na tym torcie z kupy.
O kobietach w tej powieści także nie mam dobrego zdania. Zwłaszcza o Helen, która kreuje się na wielką intelektualistę, a w rzeczywistości jest próżną laleczką. Nasuwa mi się tutaj brzydkie, ale jakże trafne określenie - tępa dzida.

Zapewne jestem naiwna, bo w romansach wolę nieco wyidealizowany świat. Tak mam i już. Jeśli jest szansa, że w danej książce mogą występować zdrady, czy inne krzywe akcje, to prędzej zjem własne gacie, niż sięgnę po tego typu lekturę. W przypadku "Jeźdźców' głupio zasugerowałam się opisem i mnie za to pokarało. Takich 'romansów', to ja nie szanuję. Już chyba wolę lewatywę.

Książki nie polecam. No, ewentualnie żeby w piecu nią rozpalać. Gruba jest, na jakiś czas powinno wystarczyć. Albo można wzniecić modne jesienią ognisko i upiec sobie na nim kiełbasę.
A poważnie, jeśli ktoś lubi czytać o koniach, o zawodach i tej całej otoczce, a nie zwraca zbytnio uwagi na zidiocenie oraz brak zasad moralnych u bohaterów, to może być dla niego spoko. Tylko nie wiem, po co to komu. Już lepiej poradnik jakiś poczytać. Przynajmniej nie trzeba się przedzierać przez 850 stron tekstu ;)

Na wstępie chciałam zaznaczyć, że ja tej książki nie skończyłam. Przeczytałam koło 300 stron na 850. Trochę ją pokartkowałam, zajrzałam na koniec i wiem na pewno, że dalej czytać tego dzieła nie chcę.
Złapałam się na tekst z tyłu okładki traktujący o tym, jaki to nie jest gorący i pełen humoru romans w świece wyższych sfer. Ja romanse darzę miłością wielką, a jeśli...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    62
  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    7
  • Egzemplarz recenzencki
    2
  • Ulubione
    2
  • W/B
    1
  • Przeczytane w 2018
    1
  • 03 Literatura Popularna
    1
  • Książki 2018
    1
  • Kupię w następnej kolejności :)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jeźdźcy


Podobne książki

Przeczytaj także