Bollywood dla początkujących

Okładka książki Bollywood dla początkujących Krzysztof Lipka-Chudzik
Okładka książki Bollywood dla początkujących
Krzysztof Lipka-Chudzik Wydawnictwo: Prószyński i S-ka film, kino, telewizja
422 str. 7 godz. 2 min.
Kategoria:
film, kino, telewizja
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
422
Czas czytania
7 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376482682
Tagi:
bollywood film Indie kino indyjskie kultura Indii
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
59 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1221
1084

Na półkach:

"Bollywood dla początkujących" to ciekawa propozycja dla osób zainteresowanych indyjską kinematografią, zwłaszcza jej historią. Miałabym jednak zastrzeżenie do tytułu, bo znacznie większą przyjemność z lektury będą mieć osoby, które interesują się historią kinematografii oraz filmami bollywoodzkimi, niż osoby dopiero rozpoczynające tę przygodę.

Autor przedstawia historię kręcenia filmów w Indiach od początków, tj. od pierwszych filmów niemych powstałych w tym kraju. Nie jest to jednak naukowa, chronologicznie uporządkowana publikacja. Narrator przeplata fragmenty o historii filmów ważnymi anegdotami z biografii wielkich gwiazd, przedstawia także uwarunkowania socjologiczno-gospodarcze, które wpłynęły na kształt filmów bollywoodzkich. Po lekturze zostaje w głowie całościowy, w miarę spójny obraz tej wyjątkowej kinematografii.

Jednocześnie Lipka-Chudzik zwraca uwagę, że to, co w naszej części świata kojarzy się z hasłem Bollywood, jest dość stereotypową wizją, która niekoniecznie odpowiada faktycznemu obrazowi indyjskiej kinematografii. Kino z Indii to nie tylko powszechnie znane masala movies, a filmy powstają w Indiach w kilku ośrodkach, nie tylko w Bombaju (Mumbaju),co znacząco wpływa na różnorodność tej kinematografii.

Książka powstała w 2009 roku, był to, zdaje się, szczytowy okres zainteresowania kinem bollywoodzkim w Polsce, o czym świadczyłyby liczne w tym czasie wydania filmów na DVD oraz kilka publikacji książkowych poświęconych tej tematyce, także tych stricte naukowych. Dziś po prawie dziesięciu latach Bollywood nie jest już obiektem tak masowego zainteresowania. Moda szybko minęła, pozostały jednak książki i opracowania, które stanowią dobre źródło wiedzy dla osób rzeczywiście zainteresowanych indyjską kinematografią. Książkę "Bollywood dla początkujących" włączyłabym do grupy publikacji wartych przeczytania.

"Bollywood dla początkujących" to ciekawa propozycja dla osób zainteresowanych indyjską kinematografią, zwłaszcza jej historią. Miałabym jednak zastrzeżenie do tytułu, bo znacznie większą przyjemność z lektury będą mieć osoby, które interesują się historią kinematografii oraz filmami bollywoodzkimi, niż osoby dopiero rozpoczynające tę przygodę.

Autor przedstawia historię...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
187
126

Na półkach: , , ,

Największym zawodem tej pozycji jest bez wątpienia tytuł i okładka.
Nie powiedziałabym, że to książka do początkujących fanów kina hindi, raczej dla osób chociaż w części z tym tematem obeznanych. Autor sporo uwagi poświęca filmom i gwiazdom z lat 50. i 60., podaje wiele tytułów i nazwisk, przez co osoba nie słysząca w życiu tych nazwisk może poczuć się przytłoczona nadmiarem informacji i stracić zainteresowanie lekturą. Niewiele uwagi zostało poświęcone współczesnym produkcjom (mi to akurat nie przeszkadzało). Autor pisze interesująco, ale troszkę chaotycznie. Można by się nawet pokusić o nazwanie tej książki bardzo obszernym artykułem. Jest napisana lekko, z humorem, czyta się ją niezwykle przyjemnie.
Fascynuję się kinem hindi już od kilku lat, dlatego dla mnie ta pozycja była bardzo interesująca. Można pogłębić swoją wiedzę na temat bollywood.
Książka jest dla osób zafascynowanych obszernymi rejonami kina hindi, innych raczej nie zainteresuje, a jeśli nawet to nie w całości.

Największym zawodem tej pozycji jest bez wątpienia tytuł i okładka.
Nie powiedziałabym, że to książka do początkujących fanów kina hindi, raczej dla osób chociaż w części z tym tematem obeznanych. Autor sporo uwagi poświęca filmom i gwiazdom z lat 50. i 60., podaje wiele tytułów i nazwisk, przez co osoba nie słysząca w życiu tych nazwisk może poczuć się przytłoczona...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
567
443

Na półkach: , ,

Ta książka to dla mnie przede wszystkim przewodnik po tym, co chciałabym zobaczyć w kinie indyjskim. W żywy anegdotyczny sposób pokazano tu jego twórców przedstawiając historię bombajskiego kina od początku aż po dzień dzisiejszy ( w kontekście zmian w Indiach). Czytając opuszczałam tylko fabuły filmów, których nie widziałam.
Na swojej stronie (nietylkoindie.pl) przedstawiłam wiernie (i z ilustracjami) historię Bollywoodu w oparciu o tę książkę (nawet zachowując tytuły rozdziałów),ale oczywiście prawdziwe bogactwo szczegółów znajdziecie w książce.

Tu do posmakowania opisuję we fragmentach trochę z tego , jak autor przedstawia w książce historię Bollywoodu, jego bohaterów i zachodzące w nim na przestrzeni lat zmiany.

WSTĘP

Pod koniec 50-ch lat reżyser Baldev Raj Chopra na festiwalu w Berlinie, gdzie niedawno wyzwolony z niewoli brytyjskiej kraj zdobywał nagrody dla alternatywnych filmów filmów Satyajita Raya, Raja Kapoora i Bimala Roya reż B R Chopra podsłuchał kpiącą uwagę "W tych indyjskich filmach są tylko piosenki i piosenki. Oni chyba nie umieją inaczej". B.R. Chopra tworzył filmy bez przerywników piosenkami, jednak uważał, ze kino indyjskie jest bardzo różnorodne, a baśnie z Bollywoodu rządzą się własnymi prawami obcymi estetyce zachodniego widza. Rzeczywiście Bollywood kojarzy się rozgrywanymi w przepychu dekoracji romansami ze wstawkami piosenek, ale to nie obejmuje tworzonych tam filmów społecznych, obyczajowych, gangsterskich, rodzinnych biograficznych. Czym dla kogo jest Bollywood? Klasyka z Rajem Kapoorem, Dilipem Kumarem i Anandem Devem. Romantyczne historie z trojką Khanów? Czarno-biała melancholia Guru Dutta? Dramatyzm Tamilów Mani Ratnama i Ram Gopala Varmy? Czy zwariowana masala movies z młodym Amitabhem Bachchanem?

W książce tej pokazano kontekst tworzonych filmów, historie ich twórców, tło polityczno-społeczne powstającego kina. Zachęcając do ciekawości poznawczej nawet jeśli pierwszy kontakt z Bollywood może zaszokować bądź zrazić hałaśliwości dźwięków i jaskrawością obrazów i "estetyczno-treściowym nieładem, który Salman Rushdie nazwał "epi-mito-tragi-komi-sexy-super-masala-hiper-sztuką" ("Epico-Mythico-Tragico-Comico-Super-Sexy-High-Masala-Art")

W filmach tworzonych po uzyskaniu przez Indie niepodległości w 1947 widać wpływy socjalistycznej ideologii Nehru i myśli Gandhiego, który siłę kraju widział we wsi miasto uznając za miejsce wydane niemoralnym wpływom Zachodu. Można to zobaczyć w "Shree 420" Raja Kapoora. Główny bohater wędrując krajem widzi drogowskaz Bombaj 420. To odległość do miasta, ale i nr paragrafu z kodeksu określającego oszustwo. W hindi 420 (ćar-so-bis) to wyzwisko. Tu oszustem nazwano miasto.- Bombaj. Miasto to ściągnęło ludzi z całych Indii. Słychać było różne języki - bengalski, gudżaracki, marathi, urdu. Mimo że za język urzędowy przyjęto hindi, wielu go nie znało. To sprzyjało tworzeniu w kinie odrębnego, niezwiązanego z rzeczywistością świata, dodatkowego, jak to nazwał Javed Akhtar, stanu Indii. W porównaniu z Bombajem lokalne kinematografie miały przewagę – będąc u siebie,operując własnym językiem mogły być bardziej realistyczne w przedstawianiu problemów swego świata. Stanowiły więc dla Bombaju potężną konkurencję.

Dodatkowym utrudnieniem był brak funduszy na produkcję przy wysokim podatku od widowiska. Uprzedzenie Gandhiego do kina podzielało w owym czasie też All Radio India zakazując emitowania piosenek filmowych, co przyczyniło się do popularności radia z Cejlonu nadającego przeboje w hindi.

Była to epoka, gdy rząd dusz w kinie indyjskim sprawowała tzw Trimurti - trójca aktorska – Dilip Kumar, Raj Kapoor i Dev Anand.

Spotkanie DILIP KUMARa z kinem zaczęło się od przypadku. Yusuf Khan wysłany przez ojca, muzułmańskiego kupca z Peszawaru po owoce do podhimalajskiego miasteczka Nainitalu trafił na ekipę poszukującą plenerów filmowych. Zaproponowano mu angaż w filmie. Wyjeżdżając do Bombaju utrzymał to w tajemnicy przed ojcem. Tam otrzymał przydomek – Dilip Kumar. Dziś uważa się, że zmiana nazwiska miała go uchronić przed dyskryminacją muzułmanów , choć bardziej prawdopodobne wydaje się niechęć do odsunięcia swych pragnień przed nierozumiejącym ich ojcem. Dilip został zauważony u boku Noor Jehan w 1947 w „Jugnu”, ale prawdziwą sławę przyniósł mu film Bengalczyka Bimala Roya w surowym realistycznym dramacie z 1951 roku ”Do Bigha Zamin” (Dwa hektary ziemi).
Zyskał on uznanie widzów i krytyków filmowych, jak również pierwszy raz przyznaną nagrodę Filmfare i nominację do głównej nagrody w Cannes. Po opowieści na temat walki o spłatę długu, by nie stracić ziemi Bimal Roy zrealizował dwie powieści wg bengalskiego pisarza Saratchandry Chatterjeego – „Parineeta” (1953) i „Biraj Banu„ (1954). Ich sukces ośmielił go do sięgnięcia po największą powieść tego pisarza „Devdas”, (Roy był montażystą poprzedniej jego wersji). Devdas to postać, która w Indiach (być może za sprawą kina) stała się postacią archetypiczną,. Dziesięć adaptacji i wciąż intrygująca postać człowieka, który nie mogąc się spełnić w miłości zapija się zmierzając do zniszczenia siebie. Czarno-biały, przejmująco prosty i realistyczny film Bimala Roya porusza przede wszystkim dzięki kreacji Dilipa Kumara.
"Aktor z Peszawaru i reżyser z Bengalu" po tym filmie stworzyli jeszcze razem "Yehudi" (1958) opowieść z czasów starożytnego Rzymu o Rzymianinie zakochanym w Żydówce (Meena Kumari) i "Madhumati" z wątkiem reinkarnacji, do którego nawiązują "Karan Arjun", "Karz", "Hameshaa" , czy "Om Shanti Om".

W 1951 roku podczas kręcenia "Tarana"w życie Dilipa weszła siedemnastoletnia muzułmanka Madhumala. Po 6 latach ukradkowych spotkań ich miłość skończyła się, gdy w rozgrywkach sadowych między reżyserem a ojcem Madhubali Kumar złożył zeznania przeciwko ojcu ukochanej. P

Ironią losu najpiękniejszy duet miłosny stworzyli wówczas, gdy w rzeczywistości czuli do siebie żal i gorycz - w "Mughal-e-Azam" (1960)

DEV ANAND, „uroczy lekkoduch” uwodził na ekranie Waheedę w „Kala Bazar”, Nutan w „Tere Ghar Ke Samne” (1964),Sudhanę w „Hum Dono” (1961),gdzie też zagrał podwójną rolę. Lekceważący go krytycy zobaczyli w nim aktora dopiero w „Przewodniku” (Guide)– zrealizowanej przez brata aktora, Vijaya Ananda ekranizacji powieści Narayana. Prowokująca treść książki z bohaterem, który oszukuje naiwnych turystów, uwodzi cudzą żonę, trafia do więzienia za malwersacje, a w końcu zostaje wypróbowany jako guru poszczący w intencji deszczu.

Film, w którym bohaterka wybiera życie w nieformalnym związku był w indyjskim świecie śmiałą prowokacją obyczajową. W swoim pierwszym kolorowym filmie Dev stworzył intrygującą i niejednoznaczną postać nagrodzoną przez krytyków i popularność u widzów. Podobną popularnością cieszył się kolejny film Vijaya z 40-letnim braciszkiem w roli młodzieńca umiejącego odróżnić fałszywe klejnoty od prawdziwych – „Juwel Thief”. Kryminalno- komediowo-romantyczna konwencja filmu z 1967 roku oznaczała w indyjskim filmie ponowny zwrot ku formie masal movie.

W najtrudniejszej sytuacji z całej trójcy pozostawał RAJ KAPOOR. Ze stanu zniechęcenia po utracie Nargis podniósł się dopiero dzięki sukcesowi filmu z pięknością z południa Padmini („Jis Desh Men Ganga Behti Hai”). Do kolejnego filmu upatrzył sobie też piękność z południa Vidhyamalę. Historia trójkąta miłosnego zagranego przez nią, samego Raja i Rajndrę Kumara – „Sangam”- znana jest nie tylko ze względu na sławne trio aktorskie, ale i z powodu miejsca ekranizacji. To Raj Kapoor pierwszy odkrył dla indyjskiego kina piękno Szwajcarii i Niemiec jako tła dla wyrażających uczucia bohaterów piosenek.


Inni wkrótce poszli za ich przykładem tworząca to " An Evening in Paris", a to "Nihgt in London". Najwierniejsze Indie okazały się wobec Szwajcarii. Mamy ją nie tylko w "DDLJ", ale i w szwajcarskiej odpowiedzi na tę bollymilość -"Tandoori Love". Wyprawy na koniec świata miały swoje plusy z punktu widzenia reżysera-aktor nie mógł mu uciec na plan kilku innych kręconych jednocześnie filmów.


W latach 1991- 2000
przemoc w filmie ustąpiła hymnom na cześć wielopokoleniowej rodziny i wartości poświęcenia. Wraz ze zmianą w 1991 roku ekonomia Indii otworzyła się na świat. Z czasem zmienili się też adresaci filmów. Rozwój gospodarki przyniósł wzrost znaczenia pieniędzy. Modne stawało się pokazywanie, że jest się bogatym. Kino zaczęło zabiegać o widza z pieniędzmi. Dotychczasowy widz filmów - miejska biedota - przestał się liczyć. Stawiano na bogatych. Nie było już obrony biednych, czy problemu bezdomnych emigrantów z wiosek. Reżyserzy głosili: Chcemy pokazywać ludzi pięknych, a nie biednych. Kino miało dać zapomnienie o bombach wybuchających na ulicach, o slumsach. Miejsce młodego gniewnego, obrońcy skrzywdzonych zajął "playboy w markowych ciuchach, kiedyś idealny materiał na filmowego łotra, teraz... wzór do naśladowania" (str 290)

Młodzi bohaterowie mimo beztroski imprezowania przedstawiani są jako osoby pamiętające o świętach, modlitwie, troskliwi wobec rodziców,romantyczni w kontaktach z płcią przeciwną, w czystości czekające na noc poślubną. Ta mieszanka tradycyjności i nowoczesności zjednywała im sympatię i młodych i starych. Barjatya (z Salmanem Khanem „Hum Aapke Hain Koun”) rozpoczął trend tworzenia filmów podtrzymujących wartości rodzinne, które sprawdziły się i w Indiach i wśród NRI, dla których kino hindi to „namiastka kontaktu z wyidealizowaną we wspomnieniach ojczyzną” , wzór dla zmieniających się pod wpływem Zachodu dzieci emigrantów.

„Qayamat Se Qayamat Tak” i ”Hum Aapke Hain Koun” uczyniły bohaterów ekranu z Aamira i Salmana Khanów. Do tego, by podobnie jak o Dilipie Kumarze, Devie Anandzie i Raja Kapoorze, można było mówić o kolejnej Trimurti, trójcy aktorskiej brakowało tego trzeciego. Zobaczono go w SRK, który nie pochodząc ze znanej aktorskiej rodziny sam zdobył uznanie negatywnymi rolami w „Baazigar” (podwójna rola uwodziciela i mściciela krzywdy),„Anjaam” i Darr” (prześladujący obsesyjną miłością cudzą żonę).

Równolegle z miłosnymi historiami pojawił się ruch patriotyczny głoszący chwałę Indiom (najlepiej hinduistycznym),składający pokłon rodzinnym i religijnym świętom, daleki od zachodniego zepsucia.


PO 2000 roku Uwagę zwraca też grupa filmów pokazująca kulisy powstawania filmu w hindi. Bollywood przystawia sobie lustro do twarzy. W przeszłości takim filmem był „Kaagaz Ke Phool”. W „Om Shanti Om” pokazano życie na planie filmowym w latach 70-ch i obecnie. Mimo przedstawionych protekcji z powodu rodzinnych układów obraz Bollywoodu w tym filmie nie jest złośliwy. Z dużą sympatią pokazano tu w piosence "Deewangi Deewangi" całą plejadę gwiazd.Ale już Sudhir Mishtra w dramacie „Khoya Khoya Chand”
przedstawia plan filmowy 50-ch i 60-ch lat krytycznie demaskując takich aktorów jak Guru Dutt, Waheeda Rehman,Madhubala, Nargis czy Raj Kapoor. Próbę artystycznego rozrachunku z Bollywoodem stanowi też debiut Zoyi Akhtar córki scenarzysty Javeda Akhtara „Luck By Chance”. Realizmowi scen budowania kariery za wszelka cenę towarzyszą tu skoczne piosenki i blask gwiazd grających tu w epizodycznych rolach samych siebie.



W XXI wieku Karan Johar, twórca „Kabhi Khushi Kabhie Gham” postanowił pójść z duchem czasu. Dwa swoje kolejne filmy umieścił w Nowym Jorku. Pierwszy (jego produkcji) to trójkąt miłosny szczególnego rodzaju z motywem poświęcenia i SRK, Preity Zinta i Saif Ali Khanem w rolach głównych -„Kal Ho Naa Ho”. Drugi, „Kabhi Alvida Naa Kehna” podjął temat kryzysu dwóch małżeństw, zdrady i rozwodu, wskazujący na dojrzewanie reżysera w porównaniu z infantylizmem „Kuch Kuch Hota Hai”. Realizując film Karan starał się zadowolić liberalną widownię (prawo do szczęścia jednostki choćby kosztem zdrady małżeńskiej) i konserwatywna (poczucie winy z powodu tej zdrady).

Kolejnym jego film „Dostana” pokazuje rozegraną w Miami sytuację lokatorów udających gejów. Karan podejmuje temat homoseksualizmu i nawet jeśli bohaterowie tylko udają, a prawdziwi homoseksualiści pokazani są karykaturalnie, to zastanawia reakcja na nich. Tylko matka jednego z nich grana przez Kirron Kher ma problem ze zgodą na syna geja,chociaż i ona w końcu błogosławi jego rzekomego partnera słowami: „Nie wiem, czy jesteś moją synową, czy zięciem, ale opiekuj się moim synem”. Także dwuznaczność pocałunku Johna Abrahama i Abhisheka Bachchana budzi wątpliwość? A może im się to spodobało?Być może tym filmem Karan Johar rozliczył się z posądzaniem go o homoseksualizm (widać to np w jego karykaturze w filmie Varmy „Company”).

Ostatnim jego filmem jest „My Name Is Khan” - dramat o reakcjach na muzułmanów w Ameryce po 11 września 2001. Główna rolę człowieka z zespołem Aspergera gra SRK, a u jego boku widzimy Kajol.

Itd reszta w książce.

Ta książka to dla mnie przede wszystkim przewodnik po tym, co chciałabym zobaczyć w kinie indyjskim. W żywy anegdotyczny sposób pokazano tu jego twórców przedstawiając historię bombajskiego kina od początku aż po dzień dzisiejszy ( w kontekście zmian w Indiach). Czytając opuszczałam tylko fabuły filmów, których nie widziałam.
Na swojej stronie (nietylkoindie.pl)...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
55
12

Na półkach: , , ,

Ksiażka ciekawa lecz przydałby się "szerszy " opis kina Bollywood .

Ksiażka ciekawa lecz przydałby się "szerszy " opis kina Bollywood .

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
239
28

Na półkach: ,

Zapewne większości Bollywood kojarzy się z ferią bijących po oczach barw, łzawymi historiami o miłości i, rzecz jasna, z muzyką. Choć kino to stanowi ważny aspekt mojego życia nie mam zamiaru przekonywać nikogo na siłę, że jest inaczej niż napisałam w zdaniu poprzednim. Mimo wszelkich zapewnień Polacy traktują je bardzo stereotypowo, a to błąd. Oczywiście pośród wielu, czasami, schematycznych historii trafia się również kino ambitne pozbawione teledysków.

Krzysztof Lipka - Chudzik postanowił napisać książkę, która, sądząc po tytule, przeznaczona jest dla początkujących widzów. Nic bardziej mylnego! Typowy świeżak nie połapie się w tytułach filmów, nazwiskach i relacjach między aktorami. Chociaż jeżeli chodzi o część poświęconą kinu współczesnemu - począwszy od tego stulecia jest w stanie wszystko ogarnąć. Jeżeli ktoś liczy na to, że autor skupia się głównie na produkcjach od 2000 roku przeliczy się. Mnie taki zabieg niezmiernie ucieszył.

Niemalże cała treść oscyluje wokół dziejów kina hindi (hindi/urdu). Pierwsze filmy zaczęły powstawać w Indiach już za czasów pobytu Brytyjczyków w kraju Gandhiego. Z roku na rok przemysł filmowy coraz bardziej się rozwijał. Przeżywał wzloty i upadki, od złotej ery kina do całkowitej zapaści, szczególnie moralnej (o dziwo!). Z rozpędu zaczynało kręcić produkcje patriotyczne, by w niechlubnych latach sięgać do erotyki i wyuzdania. Dla kogoś kto wliczał Indie do kinematografii dość powściągliwej może być to nie lada zaskoczenie.

Autor nie popada w rutynę. Pisze ciekawie, nie zasypuje czytelnika mnóstwem dat, nazwisk, tytułów. We fragmenty o charakterze stricte historycznym umiejętnie wplata anegdoty. Humor miesza się z tragedią. Poczytać można o wypadkach na planie, romansach filmowych partnerów - często kończące się rozdzieleniem kochanków. Niezwykle interesujące są ustępy, w których Lipka - Chudzik opisuje żywoty tych, którzy skończyli podobnie jak bohaterowie swoich kultowych filmów.

Ku mojej uciesze przeznaczył dwa imponujące rozdziały wykonawcom piosenek. Obok starych muzyków zestawił piosenkarzy współczesnych, charakterystycznych dla obecnych filmów. Z zainteresowaniem czytałam o związkach mafii ze środowiskiem filmowym oraz metodach jej zwalczania. Smaczku dodawały fakty związane z oszustwami podatkowymi jakich dopuszczali się aktorzy.

Zdecydowanie mniej miejsca dedykuje produkcjom współczesnym. Wspominając o nich autor wymienia być może znane Wam filmy takie jak: "Czasem słońce, czasem deszcz", czy "Gdyby jutra nie było". Szczególnie raziło mnie pomieszanie pisowni oryginalnej ze spolszczonymi tytułami filmów. I chociaż autor usprawiedliwia takie posunięcie na początku, mnie ono nie przekonuje. Dla laika będzie to ułatwienie, dla kogoś kto obcuje z kinematografią indyjską na co dzień już mniej.

Warto jeszcze wspomnieć o zdjęciach, które umieszczono w publikacji. Znów przeżyłam rozczarowanie. Skoro przez większość stron czytamy o początkach kina, w jakim celu wydawca umieścił kadry z filmów po 2000 roku. Lepiej podziałałoby posunięcie odwrotne. Kolejne "ale" to brak bibliografii na końcu książki. Fakt, są przypisy, jednak do tej pory zadaję sobie pytanie "Gdzie jest porządną bibliografia". "Bollywood dla początkujących" jest tworem popularnonaukowym, więc jasne jest, że coś takiego powinno być umieszczone. Nie kończę jeszcze wyliczać wad - ostatnią stanowi moje małe spostrzeżenie, ci co czytali niekoniecznie się ze mną zgodzą. Przez 400 stron było miło, przyjemnie, nie odnosiłam wrażenia' by autor w jakiś sposób naśmiewał się lub pobłażał dokonaniom filmowym Indii. Do czasu kiedy zapoznałam się ze schematem tworzenia produkcji w stylu garam masala (mieszanka rożnych gatunków). Traktować należy je z przymrużeniem oka, aczkolwiek autor popada tu w ironię, a miejscami sarkazm. Popsuło mi to odrobinę dotychczasowe wrażenie z lektury. Wychodzi na to, że Polak, który przez cały czas powstrzymywał się od takich posunięć na samym końcu uległ jak każdy stereotypom. Przykre ...

Nie bacząc jednak na wspomniane niedociągnięcia, kiedyś pewnie jeszcze wrócę do tej książki. Jest ona swoistym kompendium wiedzy w pigułce o kinie indyjskim. Nie sposób zapamiętać wszystkie ciekawostki (np. pierwszy film B'wood wyświetlany w Polsce to "Włóczęga" z Rajem Kapoor z 1956 roku),tytuły interesujących filmów z lat 50 czy starych, lecz znakomitych piosenek. Lubicie Indie, interesujecie się tamtejszą kulturą? Jeśli tak ta pozycja jest obowiązkowa, jeśli nie żałujcie. Nawet nie wiecie ile tracicie :D

Zapewne większości Bollywood kojarzy się z ferią bijących po oczach barw, łzawymi historiami o miłości i, rzecz jasna, z muzyką. Choć kino to stanowi ważny aspekt mojego życia nie mam zamiaru przekonywać nikogo na siłę, że jest inaczej niż napisałam w zdaniu poprzednim. Mimo wszelkich zapewnień Polacy traktują je bardzo stereotypowo, a to błąd. Oczywiście pośród wielu,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2181
1571

Na półkach: , ,

Lubię filmy bolly, lubię tą muzykę, kolory. Piękne wnętrza, urodziwych aktorów i piękne aktorki. W skrócie, lubię wszystko. Był czas gdy oglądałam nałogowo, film za filmem. I wsiąkłam w klimat, oczywiście nie na tyle by mienić się znawcą….
Dawno, dawno temu Caitri recenzowała tą książkę i byłam na nią napalona jak szczerbaty na suchary, ale zawsze coś innego mi się przed oczy nawinęło. Aż dnia pewnego, grudniowego dorwałam ją w antykwariacie w Rzeszowie i po jakimś czasie zaczęłam podczytywać. Książkę kupiłam bardzo przecenioną i cieszę się z tego, gdyż mnie zawiodła i chociaż pieniędzy żałować nie muszę.

Ta książka to głównie historia bollywoodzkiego kina, ja nie interesuję się historią kina w ogóle, mnie nie interesuje, kto, kiedy, gdzie. Ja filmy oglądam, nie wnikam w ich genezę. Ale w kinie bolly jest wiele smaczków, dla laika niezrozumiałych, ja miałam ochotę na swoiste kompendium, na wyjaśnienie najczęściej pojawiających się motywów, niestety zawód mnie spotkał, bo dostałam opowieść o początkach tych filmów, bogato okraszone tytułami filmów, starych jak świat, których nie oglądnę raczej. Zbiór anegdot, historyjek, wypadków. Szczerze? Nie o to mi chodziło. Za Malo współczesności.
Książka zawiera wklejkę ze zdjęciami, które przyciągają wzrok. I to tyle zalet.

Lubię filmy bolly, lubię tą muzykę, kolory. Piękne wnętrza, urodziwych aktorów i piękne aktorki. W skrócie, lubię wszystko. Był czas gdy oglądałam nałogowo, film za filmem. I wsiąkłam w klimat, oczywiście nie na tyle by mienić się znawcą….
Dawno, dawno temu Caitri recenzowała tą książkę i byłam na nią napalona jak szczerbaty na suchary, ale zawsze coś innego mi się przed...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2304
2041

Na półkach: , , ,

Myślałam, że lubię Bollywood.
Lubię, ale nie aż tak bardzo, żeby przeczytać ponad 400-stronicową książkę na ten temat.
;)

Myślałam, że lubię Bollywood.
Lubię, ale nie aż tak bardzo, żeby przeczytać ponad 400-stronicową książkę na ten temat.
;)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1298
82

Na półkach:

Idealna pozycja dla fanów kina indyjskiego, jednak ośmielę się stwierdzić ze tylko dla fanów lub ewentualnie dla pasjonatów kinematografii.

Łatwo i szybko się czyta.
POLECAM !

Idealna pozycja dla fanów kina indyjskiego, jednak ośmielę się stwierdzić ze tylko dla fanów lub ewentualnie dla pasjonatów kinematografii.

Łatwo i szybko się czyta.
POLECAM !

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
58
58

Na półkach: ,

Rzetelna próba uchwycenia fenomenu, jakim jest kinematografia indyjska. Dzięki tej książce łatwiej można zauważyć bogactwo, złożoność, masalliczność "Bollywood".

Rzetelna próba uchwycenia fenomenu, jakim jest kinematografia indyjska. Dzięki tej książce łatwiej można zauważyć bogactwo, złożoność, masalliczność "Bollywood".

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
248
236

Na półkach:

Ksiażka dla osób ceniących kinmatografię bollywoodzką.
http://swiatksiazkii.blogspot.com/2013/07/bollywood-dla-poczatkujacych-krzysztof.html

Ksiażka dla osób ceniących kinmatografię bollywoodzką.
http://swiatksiazkii.blogspot.com/2013/07/bollywood-dla-poczatkujacych-krzysztof.html

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    88
  • Przeczytane
    73
  • Posiadam
    52
  • Indie
    11
  • Ulubione
    4
  • Bollywood
    3
  • Kino
    3
  • Do kupienia
    2
  • 2014
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bollywood dla początkujących


Podobne książki

Przeczytaj także