rozwiń zwiń

„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną Kańtoch

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
10.05.2024

Na księgarniane półki powraca właśnie głośna powieść Anny Kańtoch – „Łaska”. Pisarka, kojarzona przez lata głównie z fantastyką, mocno zaznaczyła swoją obecność w nowym gatunku i dziś jest jedną z popularniejszych u nas autorek kryminałów. Wydawnictwo zdradza, dlaczego zdecydowało się wznowić „Łaskę”, a samą Annę Kańtoch podpytujemy o jej inspiracje i pierwowzory literackich miejsc. Co jest dla niej najważniejsze podczas tworzenia kryminału? I czy pisarz za wszelką cenę musi być oryginalny?

„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną Kańtoch

[Opis: Wydawnictwo MarginesyMistrzowsko skonstruowany kryminał osadzony w przygnębiającej zimie lat osiemdziesiątych – jakby bohaterów "True Detective" przeniesiono do "Domu złego" Smarzowskiego. Powieść laureatki Nagrody Wielkiego Kalibru.

Rok 1955. W lesie zostaje odnaleziona sześcioletnia Marysia, która zagięła kilka dni wcześniej. Dziewczynka od stóp do głów pokryta jest zaschniętą krwią, jednak nie pamięta, co jej się przydarzyło ani jak udało jej się przetrwać samotnie w lesie.

Trzydzieści lat później dorosła Maria pracuje jako nauczycielka w lokalnej podstawówce i opiekuje się umierającą ciotką. Jedynym wspomnieniem traumatycznych wydarzeń z przeszłości pozostaje tajemnicza postać Kartoflanego Człowieka. Sprawa wraca, kiedy Wojtek, klasowy kozioł ofiarny, zamiast kartkówki oddaje rysunek łudząco przypominający jej towarzysza z lasu. Chłopak prosi o pomoc, a tego samego dnia zostaje odnaleziony w parku, powieszony na gałęzi.

Kiedy pojawiają się kolejne ofiary, milicja zaczyna na poważnie przyglądać się sprawie. Jednak Maria, przekonana, że rozwiązanie kryje się w jej pamięci, rozpoczyna własne dochodzenie.

Wywiad z Anną Kańtoch, autorką powieści „Łaska”

Sonia Miniewicz: „Łaska” po raz pierwszy ukazała się na początku 2016 roku. Odbiła się głośnym echem w branży, zdobywając nominację do Nagrody Wielkiego Kalibru i wygrywając Kryminalną Piłę. Co sprawiło, że po niemal dekadzie wydawnictwo Marginesy zdecydowało się wznowić tę powieść?

Hanna Mirska-Grudzińska, Marginesy: Wznowiliśmy „Łaskę”, bo to powieść opublikowana w 2016 roku, która wyprzedziła swój czas. Miała w sobie wszystko, co doskonała powieść kryminalna mieć powinna: niesamowity pomysł, doskonałą konstrukcję, świetne wątki psychologiczne, doskonale nakreślone postaci głównych i drugoplanowych bohaterów oraz wspaniały kontekst, bo akcja „Łaski” rozgrywa się na dwóch planach czasowych. Połączenie tych wątków daje mieszankę wybuchową. To, co jednak najbardziej charakterystyczne i niestety ciągle rzadkie w powieściach kryminalnych, to niesamowite zakończenie, którego się nie spodziewamy i które jest jak trzęsienie ziemi. Po to, by móc to przeżyć – wznowiliśmy „Łaskę”. Poza tym Anna Kańtoch to nasza autorka, wydała w Marginesach kilka powieści, więc chcemy opublikować wszystko, co pani Anna napisała – nie tylko nowości.

„Łaska” zajmuje istotne miejsce w twoim dorobku, ponieważ to pierwsza napisana przez ciebie powieść pozbawiona elementów fantastycznych. Nigdy nie ukrywałaś, że jesteś fanką kryminałów, a Agatha Christie zajmuje ważne miejsce w twoim sercu, stąd raczej nie dziwi, że zdecydowałaś się obrać taką ścieżkę literacką. Czy jednak ten przeskok z fantastyki do opisywania „prawdziwej” rzeczywistości sprawił ci jakąś trudność? W końcu osadzony w Polsce kryminał narzuca pewne ograniczenia, nie można aż tak folgować wyobraźni…

Anna Kańtoch: Nie sprawił mi większej trudności, ponieważ tak naprawdę wcześniej też pisałam głównie kryminały (a przynajmniej książki z wątkami kryminalnymi), tyle że z fantastycznym sztafażem. Powiedziałabym więc, że była to bardziej ewolucja niż jakiś gwałtowny przeskok. W pewnym momencie po prostu uznałam, że spróbuję napisać powieść bez elementów fantastycznych, za to z uwypuklonymi elementami kryminalnymi.

Często mówi się, że w literaturze niemal wszystko już było. Czy zatem wymyślenie oryginalnej fabuły kryminału, która będzie trzymała w napięciu do ostatniej strony i nie pozwoli czytelnikowi zbyt szybko odgadnąć, kto jest mordercą, jest czasochłonne? Zdarza ci się inspirować mistrzami gatunku? Jaką najważniejszą lekcję z lektur kryminałów wyciągnęłaś dla siebie?

Uważam, że przesadne fiksowanie się na oryginalności nie jest właściwą drogą. Jeśli autor wpadnie akurat na coś, na co nie wpadł nikt przed nim, to świetnie. Ale jeśli nie, to czy powinien z tego powodu zrezygnować z pisania? Moim zdaniem dobrze opowiedziana historia sprawia czytelnikowi przyjemność, nawet jeśli nie jest zbyt oryginalna. A jeśli chodzi o odgadnięcie mordercy, to z mojego doświadczenia (nie tylko jako autorki, ale też czytelniczki) wynika, że tak czy inaczej zawsze jakaś grupa szybko zgadnie. I jeśli wyciągnęłam z lektur kryminalnych jakąś lekcję, to właśnie tę: zamiast gonić za mirażem oryginalności, lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć.

Jako mała dziewczynka Marysia na kilka dni zniknęła w lesie – i nie pamięta, co działo się z nią w tym czasie. Trzydzieści lat później dorosła Maria zmaga się z depresją, ma problemy z tworzeniem relacji, uparcie wybiera samotność. Z jej nastrojem doskonale współgrają szare realia, w których osadziłaś akcję powieści. Lata 80. w Polsce, krótkie, zimne dni, brak słońca – to rzeczywistość doskonale oddająca stan psychiczny kobiety. W tle toczy się kryminalna intryga, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że nie mniej ważne (a może nawet ważniejsze) dla ciebie jest nawet nie wskazanie zabójcy, co stworzenie wiarygodnych, realistycznych postaci, takich, które zapadną czytelnikowi na długo w pamięć.

Trudno powiedzieć, co w książce jest najważniejsze, bo żeby wszystko dobrze zagrało, a czytelnik był lekturą usatysfakcjonowany, to wszystkie elementy powinny być ważne. Staram się, żeby postacie moich bohaterów były realistyczne i wielowymiarowe, ale mam nadzieję, że nie tracę przy tym z oczu intrygi kryminalnej. Jako zagorzała czytelniczka tego konkretnego gatunku bardzo się irytuję, jeśli sięgam po powieść reklamowaną jako kryminał, a w środku znajduję obyczajówkę albo powieść psychologiczną – nawet jeśli to dobra powieść. Nie chciałabym więc sama być autorką, która w ten sposób czytelników zwodzi.

Inspiracją dla wielu autorów kryminałów staje się często jakaś prawdziwa sprawa sprzed lat, przeczytana w gazecie notatka, zasłyszana od kogoś historia. Jak było w przypadku „Łaski”? Opisujesz prawdziwe wątki, postacie, miejsca, choć pod innymi nazwami?

Nie, zwykle nie inspiruję się prawdziwymi postaciami czy zdarzeniami – chyba że chodzi o jakieś drobniejsze elementy. A „Łaska” powstała na podstawie pomysłu, na który wpadłam dawno temu, jeszcze jako nastolatka. Nie pamiętam nawet, czy wtedy w ogóle zaczęłam tę książkę pisać – chyba nie, ale fabułę miałam całkiem dobrze przemyślaną. Po latach uznałam, że to niezły pomysł i szkoda, żeby się zmarnował, więc przerobiłam kilka szczegółów i napisałam „Łaskę”.

Tytułowa „łaska” odnosi się do częściowej amnezji Marii, która nie potrafi przywołać wydarzeń sprzed lat. Słyszy, że czasem lepiej jest czegoś nie pamiętać, że to zapominanie może być prawdziwą łaską. A przecież mówi się też, że „prawda nas wyzwoli”. Stawienie czoła faktom, choćby bolesnym, jest lepsze niż życie w niewiedzy?

Myślę, że nie ma tu jednej odpowiedzi, bo wszystko zależy od człowieka i sytuacji. Czasem lepiej jest wiedzieć, czasem nie. Oczywiście najbardziej bolesne i zarazem przewrotne jest to, że jeśli człowiek wiedzę zyska, to do stanu niewiedzy już nie ma powrotu. Ta droga prowadzi tylko w jednym kierunku. A zwykle ludziom wydaje się, że lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć.

Mogłabyś nam zdradzić, jak tworzysz kryminały? Od samego początku masz zarys głównej fabuły i wiesz, kto będzie „tym złym”, czy też może zdarza ci się zmieniać plany podczas pisania? Pomysły ewoluują, bohaterowie zaczynają żyć własnym życiem i narzucają ci swoją wolę – czy też trzymasz się ściśle pierwszego pomysłu?

Zazwyczaj mam ogólny pomysł na intrygę, którego staram się trzymać, za to szczegóły się zmieniają. Raz tylko zdarzyło mi się, że w trakcie pisania zmieniłam pomysł na to, kto mógłby być mordercą – ale to akurat była dość specyficzna sytuacja, bo obie postacie (zarówno ta, którą na początku wyobrażałam sobie jako mordercę, jak i ta, która ostatecznie nim została) pasowały równie dobrze.

Akcja „Łaski” toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych – w latach 50. i 80. ubiegłego wieku. Jak wyglądał twój research do powieści? Łatwo było ci oddać klimat i realia tamtych czasów? Skąd czerpałaś wiedzę na przykład o pracy ówczesnej policji?

Lata 80. to czas mojego dzieciństwa, więc pamiętam je całkiem nieźle i przyznaję, że do dzisiaj mam do tego okresu spory sentyment. Dlatego też z oddaniem klimatu nie miałam problemu, choć oczywiście musiałam w trakcie pisania sprawdzać różne szczegóły. Z latami 50. było już gorzej, na szczęście jednak większość akcji w „Łasce” toczy się w latach 80. A jeśli chodzi o pracę milicji, to nieocenioną pomocą byli dla mnie znajomi mojego taty, emerytowani policjanci, którzy pracę zaczynali jeszcze w milicji.

Mała, wrogo nastawiona do obcych społeczność, w której wiele osób skrywa jakieś tajemnice, to popularny i lubiany w literaturze czy filmie motyw. Nie sposób jednak odnieść wrażenia, że jeśli zapuścimy się dalej od wielkich miast, to nadal łatwo możemy trafić na takie miejscowości jak Mgielnica, gdzie wszyscy dużo o sobie wiedzą, młodzi ludzie nie mają perspektyw, a rządzą ci, którzy mają układy i pieniądze. Zdarzyło ci się trafić do podobnych miejsc? W końcu, niestety, nie są to tylko relikty PRL-u.

Zdarzało mi się bywać w takich miejscach, na przykład Mgielnica z „Łaski” ma swój daleki pierwowzór w realnym świecie – jest nim Strzelin, niewielkie miasteczko na Dolnym Śląsku, niedaleko Wrocławia. Mieszka tam rodzina mojego męża. W rzeczywistości jest to miejscowość o wiele bardziej sympatyczna, niż wynikałoby z moich książek (swoją drogą Strzelin pojawia się nie tylko w „Łasce”), ale cóż, kryminał ma swoje prawa.

Na koniec chciałabym zapytać o pewną słynną grupę, do której należysz – czyli Hardą Hordę. Wraz z innymi pisarkami założyłyście ją w 2017 roku, aby wspierać się nawzajem, dyskutować i promować swoją twórczość. Czy mimo upływu lat nadal pozostajecie w bliskich relacjach i działacie wspólnie na froncie literackim?

Tak, nadal pozostajemy w bliskich relacjach i wspólnie działamy – niedługo zresztą, jak sądzę, czytelnicy będą mogli zapoznać się z efektami tych działań. Więcej nie zdradzę, żeby nie psuć niespodzianki.

---
Chcesz kupić tę książkę w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka „Łaska” jest dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
domekzkart  - awatar
domekzkart 11.05.2024 21:10
Czytelniczka

Nie jestem znawcą kryminałów, ale ta historia naprawdę mnie zaintrygowała! Nie mogę się doczekać, aż się z nią zapoznam

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sonia  Miniewicz - awatar
Sonia 10.05.2024 11:30
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post