Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Ojczyzna dobrej jakości. Reportaże z Białorusi Katarzyna Brejwo, Rafał Grzenia, Julia Jurgens, Eva Lene Lorzer, Jędrzej Morawiecki, Katarzyna Moskalewicz, Aneta Prymaka-Oniszk, Kaja Puto, Aliona Szabunia, Ziemowit Szczerek, Agnieszka Wójcińska
Ocena 6,3
Ojczyzna dobre... Katarzyna Brejwo, R...

Na półkach: ,

Białoruś jest krajem, o którym generalnie mało wiemy, dlatego po tę książkę sięgnąłem z ogromnym zainteresowaniem. Reportaże dotyczą przeróżnych tematów - od organizacji młodzieżowych, przez niemal new-age'owe trendy powrotu do natury aż po kwestię potwornej penalizacji posiadania lekkich narkotyków. Przez wszystkie jednak przebrzmiewa słodko-gorzka symfonia kraju autorytarnego, w którym ludzie walczą o swoje napędzani fatalizmem i zasadą "mogło być gorzej". Czyta się to szybko, a każda strona to lawina ciekawostek, pozwalająca nieco lepiej zrozumieć naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Cały wydźwięk książki najlepiej podsumowuje historia, w której jakaś para młodych, dobrze ustawionych ludzi chwali sobie życie w kraju, po czym pod koniec, zapytana o dalsze plany, stwierdza: "planujemy kupić mieszkanie. Może w Kijowie...". Czytelniczo - pierwsze teksty są napisane odrobinę lepiej i przez swoją szczegółowość są ciekawsze niż 2 czy 3 ostatnie. Jeśli ktoś chce lepiej poznać Białoruś nie wychodząc z domu (zwłaszcza teraz), to będzie to dobry sposób.

Białoruś jest krajem, o którym generalnie mało wiemy, dlatego po tę książkę sięgnąłem z ogromnym zainteresowaniem. Reportaże dotyczą przeróżnych tematów - od organizacji młodzieżowych, przez niemal new-age'owe trendy powrotu do natury aż po kwestię potwornej penalizacji posiadania lekkich narkotyków. Przez wszystkie jednak przebrzmiewa słodko-gorzka symfonia kraju...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chcąc sięgnąć po "coś o Jordanii" wpadłem na Honor... i nadziałem się na bardzo ciężki temat. Niby o mordach honorowych wielokrotnie słyszałem, ale opowiedzenie o tej kwestii na bazie tylko jednej historii robi piorunujące, bardzo "intymne" wrażenie. Zamiast mówić o zjawisku ogólnie, autorka przedstawia ze szczegółami pojedynczą, w gruncie rzeczy dość prostą historię, która jednak mrozi krew w żyłach i zmusza do refleksji. Pod koniec ze wzburzenia łapałem właściwie tylko co drugie słowo. Skala poświęcenia autorki również porusza - babka spędziła nad książką 4 lata i widać to w każdym słowie. Jak to zwykle w Czarnym, "odczarowanie" danego kraju było bardzo trzeźwiące. Warto wyrobić sobie zdanie, zanim powiecie, że Jordania to tylko hipsterski Amman, starożytna Petra, piękna Wadi Rum i plażowa Akaba.

Chcąc sięgnąć po "coś o Jordanii" wpadłem na Honor... i nadziałem się na bardzo ciężki temat. Niby o mordach honorowych wielokrotnie słyszałem, ale opowiedzenie o tej kwestii na bazie tylko jednej historii robi piorunujące, bardzo "intymne" wrażenie. Zamiast mówić o zjawisku ogólnie, autorka przedstawia ze szczegółami pojedynczą, w gruncie rzeczy dość prostą historię, która...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jest dość niestandardowa książka o Czarnobylu. Bardziej niż na historii osób poszkodowanych, skupia się na mechanizmach, które do szkody doprowadziły i które potem służyły do owej szkody nieudolnego tuszowania. Autorka imponuje przede wszystkim ogromnym researchem (bibliografia ma prawie 100 stron!) oraz chłodnym podejściem do tematu, choć czuć spod niego mocny sceptycyzm co do bezpieczeństwa energii atomowej. Połknąłem w tydzień, kilka razy zakląłem w duchu i raz czy dwa werbalnie. Jeśli szukacie innego podejścia do tematu, to zdecydowanie polecam.

To jest dość niestandardowa książka o Czarnobylu. Bardziej niż na historii osób poszkodowanych, skupia się na mechanizmach, które do szkody doprowadziły i które potem służyły do owej szkody nieudolnego tuszowania. Autorka imponuje przede wszystkim ogromnym researchem (bibliografia ma prawie 100 stron!) oraz chłodnym podejściem do tematu, choć czuć spod niego mocny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka raczej filozoficzna niż popularnonaukowa. Nie ma co w niej szukać jakichś naukowych rewelacji - to bardziej zbiór przemyśleń wielkiego umysłu, który popycha nas w kierunku większej samodzielności w myśleniu. Połknąłem w 2 dni :).

Książka raczej filozoficzna niż popularnonaukowa. Nie ma co w niej szukać jakichś naukowych rewelacji - to bardziej zbiór przemyśleń wielkiego umysłu, który popycha nas w kierunku większej samodzielności w myśleniu. Połknąłem w 2 dni :).

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Ogień i monsun. Indochiny z bliska Andrzej Lisowski, Elżbieta Wnuk-Lisowska
Ocena 6,2
Ogień i monsun... Andrzej Lisowski, E...

Na półkach: ,

Nowa książka Elżbiety i Andrzeja Lisowskich trafiła mnie jak mały piorun. Ich historia burzliwej miłości z Azją południowo-wschodnią zamknięta jest w klamrze łamiącej serce opowieści o utracie życiowego dorobku, podsyconej jeszcze dodatkowym, nieprzyjemnym epizodem z Phnom Penh. Ta opowieść stanowi kontrapunkt dla zbioru ciepłych, niezwykle szczegółowych mini-reportaży z serca "egzotycznej" Azji: Kambodży, Tajlandii, Wietnamu czy Mjanmy. Podczas lektury zostałem rzucony w regiony, które sam uwielbiam i muszę śmiało powiedzieć, że przez chwilę znienawidziłem autorów za to, że czytam o Indochinach w Warszawie, chwilowo nie mogąc grzać się w kambodżańskim słońcu czy przemierzać ogromnych ruin w My Son. Plastyczność historii sprawia, że chyba po raz pierwszy tak mocno zatęskniłem za podróżą czytając jakąś książkę. Z drugiej strony, nie jestem pewien, czy czytelnik nie zaznajomiony "z bliska" z opisywanymi miejscami będzie czerpał z lektury taką przyjemność jak ktoś, kto już był na miejscu. Niemniej, mnie pozycja wciągnęła bez reszty, a jej klamrowa konstrukcja sprawiła, że pod koniec miałem nieco zaszklone oczy (tak, serio). Można śmiało powiedzieć, że Ogień i Monsun to książka o oczyszczeniu i typowo buddyjskim podejściu do życia, w którym kolejne niepowodzenia stanowią tylko bramę do czegoś nowego i lepszego. Całość promienieje spokojem i pozytywnym podejściem, "sprzedanym" tutaj znacznie sensowniej niż w jakimkolwiek samozwańczym poradniku o "lepszym życiu". Jestem zdecydowanie na tak :).

Nowa książka Elżbiety i Andrzeja Lisowskich trafiła mnie jak mały piorun. Ich historia burzliwej miłości z Azją południowo-wschodnią zamknięta jest w klamrze łamiącej serce opowieści o utracie życiowego dorobku, podsyconej jeszcze dodatkowym, nieprzyjemnym epizodem z Phnom Penh. Ta opowieść stanowi kontrapunkt dla zbioru ciepłych, niezwykle szczegółowych mini-reportaży z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Głosy. Co się zdarzyło na wyspie Jersey Dionisios Sturis, Ewa Winnicka
Ocena 6,7
Głosy. Co się ... Dionisios Sturis, E...

Na półkach: ,

To nie do końca było to, czego szukałem. W Polsce o Jersey nie przeczytamy niemal nic i porwałem się na lekturę z entuzjazmem, jako że za niedługi czas planuję zawitać na tej wyspie. "Głosy" to jednak przede wszystkim zapis procesu sądowego z (niechlubną) rolą główną naszego rodaka - procesu krótkiego, ale prowadzonego w sprawie potwornej, której pogłosy do dziś na Jersey słychać. Liczyłem na to, że współautorstwo Dionizosa Sturisa (który napisał wyśmienitą książkę o Polakach na Wyspie Man pt. "Gdziekolwiek mnie rzucisz") zagwarantuje większy udział części "socjologicznej" w tej pozycji, ale jednak wygrała warstwa reportażowa - zrealizowana wprawnie i informatywnie, ale jednak interesująca mnie mniej niż samo tło wydarzeń. Wygląda na to, że na Jersey trzeba udać się samodzielnie, aby poznać ją lepiej. Poza tym jednak książka poruszająca oraz rzucająca kolejny promień światła na losy Polaków na emigracji.

To nie do końca było to, czego szukałem. W Polsce o Jersey nie przeczytamy niemal nic i porwałem się na lekturę z entuzjazmem, jako że za niedługi czas planuję zawitać na tej wyspie. "Głosy" to jednak przede wszystkim zapis procesu sądowego z (niechlubną) rolą główną naszego rodaka - procesu krótkiego, ale prowadzonego w sprawie potwornej, której pogłosy do dziś na Jersey...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugi tom to już naprawdę coś "takiego sobie". Minęła mi już ekscytacja początkami, bohaterowie zmieniają się jak z kalejdoskopie, a forma książki sprawia, że trudno się w tym wszystkim połapać, jeśli ktoś naprawdę się nie wkręci. Będę czytał dalej, ale głównie z sentymentu i nadziei na to, że historia zbliży się bardziej do "współczesnych dziejów" Westeros.

Drugi tom to już naprawdę coś "takiego sobie". Minęła mi już ekscytacja początkami, bohaterowie zmieniają się jak z kalejdoskopie, a forma książki sprawia, że trudno się w tym wszystkim połapać, jeśli ktoś naprawdę się nie wkręci. Będę czytał dalej, ale głównie z sentymentu i nadziei na to, że historia zbliży się bardziej do "współczesnych dziejów" Westeros.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszy tom nawet mnie wciągnął, jak zwykle pod koniec. Do głównej sagi trochę mu brakuje, ale początki lodów Targaryenów są nawet interesujące, więc czyta się to nieźle i bez trzasków. Poza tym to jednak po prostu czytadło, a w pamięci wiele nie zostaje.

Pierwszy tom nawet mnie wciągnął, jak zwykle pod koniec. Do głównej sagi trochę mu brakuje, ale początki lodów Targaryenów są nawet interesujące, więc czyta się to nieźle i bez trzasków. Poza tym to jednak po prostu czytadło, a w pamięci wiele nie zostaje.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakoś mało w Polsce pozycji stricte o Jordanii, które koncentrowałyby się przede wszystkim na niej, a nie na całym regionie. Z drugiej strony - trudno mówić o tym kraju w oderwaniu od szerszego kontekstu, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego silne osadzenie "biblijne". Książka Citlaka jest "szybką", łatwo wchłanialną pozycją, która zabiera w ekspresową podróż po "kraju braci Semitów", koncentrując się przede wszystkim na jego historii. Nie dowiemy się z niej dużo (albo wręcz - prawie nic) o mentalności czy kulturze Jordańczyków, ale zyskamy solidne podstawy do tego, by po podróży na miejsce wiedzieć, gdzie właściwie się znajdujemy i na jaki kawałek historii patrzymy. Fajną sprawą jest to, że spore kawałki tekstu poświęcone są konkretnym budowlom - Petrze, zamkom Umajjadów czy tym pochodzącym z okresu Wypraw Krzyżowych. Na plus też to, że pozycję czyta się szybko i łatwo - nie trzeba mieć zacięcia naukowego.

Jakoś mało w Polsce pozycji stricte o Jordanii, które koncentrowałyby się przede wszystkim na niej, a nie na całym regionie. Z drugiej strony - trudno mówić o tym kraju w oderwaniu od szerszego kontekstu, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego silne osadzenie "biblijne". Książka Citlaka jest "szybką", łatwo wchłanialną pozycją, która zabiera w ekspresową podróż po "kraju...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co tu dużo mówić - miałem nadzieję na mięsisty reportaż, a dostałem zbiór niejednokrotnie bardzo podobnych tekstów o charakterze polityczno-ekonomicznym. Książka mówi BARDZO niewiele o Inflantach, a przynajmniej o tematach kulturowych czy społecznych, trudno też nazwać ją niestandardowym przewodnikiem. Osobiście uważam, że - chcąc lepiej poznać opisane kraje - lepiej udać się na miejsce albo kupić jakikolwiek przewodnik.

Co tu dużo mówić - miałem nadzieję na mięsisty reportaż, a dostałem zbiór niejednokrotnie bardzo podobnych tekstów o charakterze polityczno-ekonomicznym. Książka mówi BARDZO niewiele o Inflantach, a przynajmniej o tematach kulturowych czy społecznych, trudno też nazwać ją niestandardowym przewodnikiem. Osobiście uważam, że - chcąc lepiej poznać opisane kraje - lepiej udać...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Folklor Świata Dysku Terry Pratchett, Jacqueline Simpson
Ocena 7,4
Folklor Świata... Terry Pratchett, Ja...

Na półkach: ,

"Poboczne" książki Świata Dysku to zawsze wielka kopalnia wiedzy nie tylko o cyklu i tym, co go inspirowało, ale także masa ciekawostek. Nie inaczej jest w tym przypadku. Folklorystyczna kultura anglosaska jest w Polsce stosunkowo mało znana, a lektura "Folkloru Świata Dysku" nie tylko ją przybliża, ale także naświetla odniesienia do niej w najsłynniejszym cyklu Pratchetta. Ja połknąłem tę pozycję z dużym entuzjazmem i myślę, że każdy fan Świata Dysku zrobi to samo.

"Poboczne" książki Świata Dysku to zawsze wielka kopalnia wiedzy nie tylko o cyklu i tym, co go inspirowało, ale także masa ciekawostek. Nie inaczej jest w tym przypadku. Folklorystyczna kultura anglosaska jest w Polsce stosunkowo mało znana, a lektura "Folkloru Świata Dysku" nie tylko ją przybliża, ale także naświetla odniesienia do niej w najsłynniejszym cyklu Pratchetta....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki 81:1. Opowieści z Wysp Owczych Marcin Michalski, Maciej Wasielewski
Ocena 7,1
81:1. Opowieśc... Marcin Michalski, M...

Na półkach: ,

Uwielbiam taką formę reportażu, a tym bardziej dotyczącego kraju, do którego niebawem się wybieram. Wyspy Owcze to stosunkowo mało znany kawałek Europy, będący swoistym zaściankiem Skandynawii. Skandynawowie są prości i konkretni, i taka jest też ta książka - prosta, konkretna, nieprzegadana. Dłuższe formy cieszą ilością szczegółów; krótsze streszczają temat i sprawnie naprowadzają na puentę. Po lekturze jeszcze bardziej cieszę się na wyjazd, chociaż trudno powiedzieć, żeby "81:1" skupiało się na superlatywach Owiec. Widzimy w niej obraz narodu dumnego, odważnego, ale też lekko zakompleksionego i błagającego o uznanie i atencję. Mnie wzięło :).

Uwielbiam taką formę reportażu, a tym bardziej dotyczącego kraju, do którego niebawem się wybieram. Wyspy Owcze to stosunkowo mało znany kawałek Europy, będący swoistym zaściankiem Skandynawii. Skandynawowie są prości i konkretni, i taka jest też ta książka - prosta, konkretna, nieprzegadana. Dłuższe formy cieszą ilością szczegółów; krótsze streszczają temat i sprawnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Długi kosmos Stephen Baxter, Terry Pratchett
Ocena 6,9
Długi kosmos Stephen Baxter, Ter...

Na półkach: ,

Seria trochę już mi się przejada, ale w sumie połknąłem książkę szybko i sprawnie. Zakończenie sugeruje, że jeszcze trochę pociągniemy tę sagę, ale - prawdę mówiąc - czekam już niecierpliwie na Wielki Finał, bo pomysł na cykl osiągnął już taką skalę, że lada moment wkroczymy na równię pochyłą.

Seria trochę już mi się przejada, ale w sumie połknąłem książkę szybko i sprawnie. Zakończenie sugeruje, że jeszcze trochę pociągniemy tę sagę, ale - prawdę mówiąc - czekam już niecierpliwie na Wielki Finał, bo pomysł na cykl osiągnął już taką skalę, że lada moment wkroczymy na równię pochyłą.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku 2019 roku planuję wybrać się na wyspę Jersey, a ta książka to jedyne polskie "świadectwo" na jej temat. Odkupiłem jej ostatni egzemplarz od samego autora, także tym bardziej przykro jest mi napisać, że o ile warstwa merytoryczna jest SPOKO (względnie), o tyle redakcja woła o pomstę do nieba. Nigdy w życiu nie widziałem tylu... wielokropków... na... raz... i to mnie po prostu dobijało. Głownie ze względu na słabą korektę książkę czyta się koszmarnie, pomimo tego, że jest króciutka. Poza tym to głównie zbiór ciekawostek i spostrzeżeń na temat wysepki, więc może stanowić wstępne przygotowanie przed wizytą na miejscu - choć to raczej pamiętnik niż przewodnik. Brakowało mi trochę konkretów odnośnie historii czy konkretnych miejsc, ale to już nadrobię sobie z innych pozycji.

Na początku 2019 roku planuję wybrać się na wyspę Jersey, a ta książka to jedyne polskie "świadectwo" na jej temat. Odkupiłem jej ostatni egzemplarz od samego autora, także tym bardziej przykro jest mi napisać, że o ile warstwa merytoryczna jest SPOKO (względnie), o tyle redakcja woła o pomstę do nieba. Nigdy w życiu nie widziałem tylu... wielokropków... na... raz... i to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam mieszane odczucia. Z jednej strony, forma reportażu szkatułkowego powinna sprawiać, że czytelnik będzie cały czas zainteresowany; z drugiej - różnorodność tematyki może często wprawiać w konfuzję. Brakuje mi także pracy autora nad tym, by czytelnik pierwszy raz stykający się z tematyką PRAWDZIWYCH Indii nie czuł się podczas lektury jak debil. Gdyby nie moja tendencja do sprawdzania różnych rzeczy na bieżąco, prawdopodobnie zmęczyłbym się tą pozycją potwornie, bo pewne sprawy - być może traktowane przez autora jako podstawowe - nie są tu w ogóle wytłumaczone i trzeba nadrabiać background. Uważam też, że pozycja jest trochę przegadana, a najciekawsze rozdziały to te końcowe. Ale to może też kwestia tego, że książkę zaczynałem mając w perspektywie wyjazd do Indii, który ostatecznie nie doszedł do skutku (i po prostu jestem zazdrosny ;)). Ostatnia rzecz - Miliony zbuntowanych zostały ukończone jeszcze w XX wieku. Warto wziąć na to poprawkę.

Mam mieszane odczucia. Z jednej strony, forma reportażu szkatułkowego powinna sprawiać, że czytelnik będzie cały czas zainteresowany; z drugiej - różnorodność tematyki może często wprawiać w konfuzję. Brakuje mi także pracy autora nad tym, by czytelnik pierwszy raz stykający się z tematyką PRAWDZIWYCH Indii nie czuł się podczas lektury jak debil. Gdyby nie moja tendencja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seria trochę zaczyna mnie nudzić, ale ten tom w miarę daje radę. Jeśli ktoś ją śledzi, to powinien być zadowolony.

Seria trochę zaczyna mnie nudzić, ale ten tom w miarę daje radę. Jeśli ktoś ją śledzi, to powinien być zadowolony.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książek o Birmie jest po polsku stosunkowo niewiele, a ta właściwie jest nie tyle o Birmie, co o ludzkim nieszczęściu i - niespodzianka - skurwysyństwie. Zdecydowanie najbardziej porwała mnie "środkowa" część, mówiąca o juncie rządzącej tym nieszczęsnym, pełnym przeciwieństw krajem. Naprawdę ciężko nie wściekać się na zakute łby birmańskich generałów, którzy potężną klęskę żywiołową, jaką był cyklon Nargis, traktowali bardziej jako zagrożenie dla swojej władzy, niż jak potworny kataklizm, który zrujnował lub zakończył życie setek tysięcy mieszkańców kraju, którymi rządzą. Dodatkowo sumienie drapie biurokratyzm organizacji międzynarodowych, których ręce z jednej strony związane były kretyńskimi sankcjami junty, a z drugiej - niemniej kretyńskimi procedurami wewnętrznymi, efektywnie paraliżującymi jakiekolwiek próby faktycznej pomocy. Książka porusza, wkurza i budzi skrajne emocje, więc chyba jej zadanie zostało spełnione. Wielkie dzięki dla wydawcy, który mniej zorientowanego czytelnika informuje w posłowiu, że sytuacja w kraju zmierza ku lepszemu. W innym wypadku po lekturze pozostałoby tylko palnąć sobie w łeb. Zdecydowanie polecam.

Książek o Birmie jest po polsku stosunkowo niewiele, a ta właściwie jest nie tyle o Birmie, co o ludzkim nieszczęściu i - niespodzianka - skurwysyństwie. Zdecydowanie najbardziej porwała mnie "środkowa" część, mówiąca o juncie rządzącej tym nieszczęsnym, pełnym przeciwieństw krajem. Naprawdę ciężko nie wściekać się na zakute łby birmańskich generałów, którzy potężną klęskę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Tabloid. Śmierć w tytule Piotr Głuchowski, Marcin Kowalski
Ocena 6,8
Tabloid. Śmier... Piotr Głuchowski, M...

Na półkach:

Kawał dobrej, reporterskiej roboty obrazujący - nie bójmy się tego powiedzieć - stare polskie skurwysyństwo. Kilka wątków splata się w jedną, przerażającą historię o tym, jak łatwo zniszczyć komuś życie w pogoni za sensacją i kasą. Lektura tylko dla tych o mocnych nerwach.

Kawał dobrej, reporterskiej roboty obrazujący - nie bójmy się tego powiedzieć - stare polskie skurwysyństwo. Kilka wątków splata się w jedną, przerażającą historię o tym, jak łatwo zniszczyć komuś życie w pogoni za sensacją i kasą. Lektura tylko dla tych o mocnych nerwach.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W ramach blogowej edukacji dziabnąłem "Czarne" o Indonezji. Jestem przerażony, jak wiele o tym kraju nie wiedziałem, a jednocześnie bardzo zadowolony, że wreszcie - w sumie po niemal 10 latach - poukładałem sobie w głowie kilka kawałków indonezyjskiej układanki. Pisani spędziła w tym kraju dużo czasu, robiąc ze swojej strefy komfortu sito, a następnie przekazała nabytą wiedzę w sposób bardzo klarowny, nasycony masą ciekawostek i z niezbędnym w przypadku tej nacji jajem. Bez "jaja" się nie da, bo Indonezja z jej reportażu to kraj kontrastów, gdzie korupcja zakorzeniona jest tak głęboko, że praktycznie można by ją wpisać do konstytucji, a religia z jednej strony opiera się o starożytne rytuały i animalizm, a z drugiej o restrykcyjne wpisywanie do dowodów osobistych na podstawie ściśle określonych kryteriów. Jak zwykle po lekturze dobrej książki "podróżniczej" mam ochotę wrócić na miejsce, a to chyba świadczy o reportażu Pisani jak najlepiej :).

W ramach blogowej edukacji dziabnąłem "Czarne" o Indonezji. Jestem przerażony, jak wiele o tym kraju nie wiedziałem, a jednocześnie bardzo zadowolony, że wreszcie - w sumie po niemal 10 latach - poukładałem sobie w głowie kilka kawałków indonezyjskiej układanki. Pisani spędziła w tym kraju dużo czasu, robiąc ze swojej strefy komfortu sito, a następnie przekazała nabytą...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tematycznie, bo książkę wziąłem ze sobą do Norwegii i tam zacząłem i skończyłem. Początki były ciężkie, bo (jakkolwiek by to nie brzmiało) autorka jest cholernie mocno wyedukowana i wyraźnie przebrzmiewa to w jej języku - akademickim, pełnym trudnych (moim zdaniem niepotrzebnie) słów i generalnie aż puchnącym od wiedzy. Osobiście lubię książki, które trudne tematy tłumaczą za pomocą prostych analogii - chyba jestem trochę za głupi na analogie trudne. Książka Witoszek - pomimo iż ciekawa - jest trochę jak jazda skuterem śnieżnym przez Saharę: niby ciekawy pomysł, ale środki niekoniecznie są dostosowane do celów. Pełno tu odniesień do norweskiej kultury wyższej, której "zwykły" czytelnik może nie znać. Tym samym "pamflet" mający w sposób umiarkowanie prosty przedstawić norweski tygiel, staje się raczej ciężkostrawną lekturą dla każdego, kto o Norwegii już nie wie więcej niż przeciętny zjadacz chleba. Druga połowa na szczęście trochę luzuje i strony 100+ czyta się już znacznie lepiej, jakby autorka się rozkręciła. Dużo się dowiedziałem, choć początki były naprawdę trudne. Wskazane dla tych, którzy połknęli już kilka innych pozycji na temat kraju fiordów i zorzy polarnej.

Tematycznie, bo książkę wziąłem ze sobą do Norwegii i tam zacząłem i skończyłem. Początki były ciężkie, bo (jakkolwiek by to nie brzmiało) autorka jest cholernie mocno wyedukowana i wyraźnie przebrzmiewa to w jej języku - akademickim, pełnym trudnych (moim zdaniem niepotrzebnie) słów i generalnie aż puchnącym od wiedzy. Osobiście lubię książki, które trudne tematy tłumaczą...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to