Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Fajna książeczka paragrafowa. Każda strona to trochę inne otoczenie czy przygoda – mamy więc latarnię morską, syreny, płaszczki, wyspy śmieci czy podwodny wrak. Całość ładnie wydana.

Jedynym minusem może być tutaj stosunkowo trudna droga do ostatecznego celu; trzeba podjąć konkretne decyzje, by dojść do prawdziwego końca. To jednak nie problem, bo książeczka pozwala wrócić do przygody od początku, nie zaczynając jej jednak całkiem od nowa.

Fajna książeczka paragrafowa. Każda strona to trochę inne otoczenie czy przygoda – mamy więc latarnię morską, syreny, płaszczki, wyspy śmieci czy podwodny wrak. Całość ładnie wydana.

Jedynym minusem może być tutaj stosunkowo trudna droga do ostatecznego celu; trzeba podjąć konkretne decyzje, by dojść do prawdziwego końca. To jednak nie problem, bo książeczka pozwala wrócić...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rozumiem sukces „Legend i latte”. To bardzo dobra książka, który w innowacyjny sposób podchodzi do gatunku fantasy, tworząc niezwykle ciepły i spokojny klimat przytulnej kawiarenki. Problemy, które napotyka główna bohaterka, zdają się być tu jedynie po to, by je rozwiązać. Powolna budowa własnego przedsięwzięcia, od kupna lokalu, przez tworzenie menu, po zatrudnianie dodatkowych osób, jest naprawdę relaksująca.

Tak więc w mojej opinii książka w pełni spełniła swoją rolę. Tego też od niej oczekiwałem. To fantastyka nakierowana na relaks i zapewnienie poczucia komfortu u czytelnika. Osoby, które szukają tu więcej legend niż latte, mogą się od tego odbić. Jeśli jednak ktoś wie, na co się pisze – zdecydowanie polecam.

Rozumiem sukces „Legend i latte”. To bardzo dobra książka, który w innowacyjny sposób podchodzi do gatunku fantasy, tworząc niezwykle ciepły i spokojny klimat przytulnej kawiarenki. Problemy, które napotyka główna bohaterka, zdają się być tu jedynie po to, by je rozwiązać. Powolna budowa własnego przedsięwzięcia, od kupna lokalu, przez tworzenie menu, po zatrudnianie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Księżniczki i smoki Christina Björk, Eva Eriksson
Ocena 7,5
Księżniczki i ... Christina Björk, Ev...

Na półkach: ,

Okropna książka. Żadnego morału, chyba że za morał uznany wpuszczanie obcych do piwnicy, zabawę z obcymi tak, żeby rodzice się nie zorientowali, czy szantażowanie rodziców krzykiem. Pomysł ciekawy, ale wykonanie okropne.

Okropna książka. Żadnego morału, chyba że za morał uznany wpuszczanie obcych do piwnicy, zabawę z obcymi tak, żeby rodzice się nie zorientowali, czy szantażowanie rodziców krzykiem. Pomysł ciekawy, ale wykonanie okropne.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki W tej bajce nie ma smoka Deborah Allwright, Lou Carter
Ocena 7,6
W tej bajce ni... Deborah Allwright, ...

Na półkach: ,

Taka sobie książeczka. Dziecko musi znać całkiem spory wachlarz klasycznych bajek, by się tu odnaleźć. Morał też nie zachwyca, troszkę opowieść o niczym i stosunkowo niewiele tekstu.

Taka sobie książeczka. Dziecko musi znać całkiem spory wachlarz klasycznych bajek, by się tu odnaleźć. Morał też nie zachwyca, troszkę opowieść o niczym i stosunkowo niewiele tekstu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Rycerz, który nie chciał walczyć Helen Docherty, Thomas Docherty
Ocena 7,4
Rycerz, który ... Helen Docherty, Tho...

Na półkach: ,

Książeczka dosyć króciutka i rymowana. Jej bohater spotyka na swojej drodze gryfa, trolla i smoka, z którymi ma stoczyć bój, jednak zamiast tego namawia ich do czytania. Przesłaniem jest odrzucenie przemocy na rzecz literatury. Dosyć sympatyczna i ładne ilustracje. Minusem są niektóre bardzo nietrafione, wybijające z rytmu rymy i czcionki, którymi zastąpiono oryginalne napisy na książkach rycerza (wygląda to jak wklejone w Paincie).

Książeczka dosyć króciutka i rymowana. Jej bohater spotyka na swojej drodze gryfa, trolla i smoka, z którymi ma stoczyć bój, jednak zamiast tego namawia ich do czytania. Przesłaniem jest odrzucenie przemocy na rzecz literatury. Dosyć sympatyczna i ładne ilustracje. Minusem są niektóre bardzo nietrafione, wybijające z rytmu rymy i czcionki, którymi zastąpiono oryginalne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Egil i zdrada króla Juan Carlos Moreno, Javier Yanes
Ocena 6,7
Egil i zdrada ... Juan Carlos Moreno,...

Na półkach: ,

Kolejny tom sagi o Egilu rozwija wiele wątków. Mamy więc jego przybraną córkę wojowniczkę, ponowne zbieranie składu do ruszenia w bój, zaginiony skarb, konfrontacja z królem Erykiem i – przede wszystkim – kwestię spadku żony głównego bohatera. Ten ostatni wątek jest zawiły jak projekt ustawy i naprawdę trudno byłoby zrozumieć wszystkie niuanse bez zapisywania poszczególnych wydarzeń i postaci w kajecie, rozrysowując przy tym ich drzewa genealogiczne.

Kolejny tom sagi o Egilu rozwija wiele wątków. Mamy więc jego przybraną córkę wojowniczkę, ponowne zbieranie składu do ruszenia w bój, zaginiony skarb, konfrontacja z królem Erykiem i – przede wszystkim – kwestię spadku żony głównego bohatera. Ten ostatni wątek jest zawiły jak projekt ustawy i naprawdę trudno byłoby zrozumieć wszystkie niuanse bez zapisywania poszczególnych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Wölsungowie Walkiria i Wölsung Álvaro Marcos, Juan Carlos Moreno
Ocena 6,3
Wölsungowie Wa... Álvaro Marcos, Juan...

Na półkach: ,

Książka opowiada losy Helgiego, który tylko w niektórych wersjach mitu jest synem Zygfryda. Jest to mit całkowicie osobny i należący do tych najmniej ciekawych. Ktoś z kimś walczy, ktoś jest uosobieniem cnót wszelakich, a ktoś inny podstępnie go zabija. Niemniej widzę tu motyw Antygony: co jest ważniejsze – prawo ludzkie czy boskie?

Książka opowiada losy Helgiego, który tylko w niektórych wersjach mitu jest synem Zygfryda. Jest to mit całkowicie osobny i należący do tych najmniej ciekawych. Ktoś z kimś walczy, ktoś jest uosobieniem cnót wszelakich, a ktoś inny podstępnie go zabija. Niemniej widzę tu motyw Antygony: co jest ważniejsze – prawo ludzkie czy boskie?

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spodziewałem się czegoś podobnego do „Wron”. Historii tragicznego dzieciństwa i koszmaru dorastania, a w konsekwencji tego – anoreksji. Okazało się jednak, że autorka zafundowała nam opowieść całkiem inną, przesiąkniętą pseudo-psychoanalitycznymi wstawkami, które sprowadzają się do... obwiniania wszystkich i wszystkiego za swój los.

Trudno mi utożsamić się z Petrą. Od pierwszych stron daje się poznać czytelnikowi jako osoba skoncentrowana wyłącznie na sobie. Można spytać, co w tym dziwnego, wszak tak właśnie powinna wyglądać autobiografia, czyż nie? Po części tak. To, o co mi chodzi, to nastawienie autorki do otaczającego jej świata. Inni ludzie nie istnieją dla niej jako pojedyncze jednostki, są istotni tylko wtedy, gdy wchodzą z nią w jakąś korelację, zwykle złą. W praktyce wygląda to tak, że gdy autorka pisze o jakimś swoim problemie, zawsze obwinia o niego innych ludzi. Winna jest matka, winny jest Kościół, winna jest szkoła. A później, gdy już dorasta, winnym staje się mąż (którego określa tylko tym imieniem, jakby nie zasługiwał na własne), winny staje się jej ksiądz-kochanek, a nawet choroba dziecka staje się dla niej punktem wyjścia do winienia kraju, lekarzy i społeczeństwa.

Z jednej strony Petra kreuje się na dojrzałą, silną kobietę, która w jakimś stopniu w niej drzemie. Z drugiej wszystko temu przeczy. Podejmuje chore decyzje, które argumentuje w jeszcze gorszy sposób. Przykładowo, nawet nie wspomina o próbie walki czy starania się o małżeństwo, usprawiedliwiając jak się tylko da swój związek z kochankiem-księdzem. Jednocześnie cały czas powtarza, jak skrzywdził ją jeden i drugi.

Zakończenie książki zakrawa o absurd. Petra wprost pisze o swojej nienawiści do mężczyzn i wychwala zbawienny wpływ masturbacji. „Wrony” były książką nieco przesadzoną, jednak o ile mogliśmy współczuć jej głównej bohaterce, o tyle do Petry czujemy (a przynajmniej ja czułem) swego rodzaju wstręt. Osobiście najbardziej odpycha mnie brak brania jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje czyny, przy jednoczesnym zwalaniu jej na innych, bardzo konkretnych ludzi. To moje pierwsze zetknięcie z książką tak skrajnie i agresywnie feministyczną.

Spodziewałem się czegoś podobnego do „Wron”. Historii tragicznego dzieciństwa i koszmaru dorastania, a w konsekwencji tego – anoreksji. Okazało się jednak, że autorka zafundowała nam opowieść całkiem inną, przesiąkniętą pseudo-psychoanalitycznymi wstawkami, które sprowadzają się do... obwiniania wszystkich i wszystkiego za swój los.

Trudno mi utożsamić się z Petrą. Od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sam nie wiem, czy podobało mi się „Café Museum”. Książka ta traktuje o podróżach Makłowicza, o których ten nie wspomniał nigdzie indziej. Jednakowoż są to miejsca magiczne; miejsca, w których zatrzymał się czas i można na własnych oczach zobaczyć tam świat miniony. Świat prawdziwy, nienapędzany zachodnią popkulturą i niesprowadzony do turystycznych potworków pokroju pirackich statków na Bałtyku, różowej waty cukrowej czy Coca-Coli.

W swojej podróży Makłowicz bardzo przypomina mi Tokarczuk. Te same postulaty, ta sama próba dotarcia do miejsc prawdziwych, wyjątkowych i innych od wszystkiego. Niemniej, gdzie Tokarczuk, poruszająca się po realizmie magicznym, ze swoją nadwrażliwością dostrzega i dotyka szczegółów prawie nierzeczywistych, tam Makłowicz... chla na potęgę.

I chyba właśnie to tak odrzuca mnie od jego narracji. Z jednej strony bowiem autor popisuje się znajomością lokalnych potraw, win czy historii. Z drugiej natomiast opowiada o radosnym piciu, piciu i jeszcze raz piciu. Zmieniają się miejsca i alkohole, jednak nastawienie ani trochę. Jest to także opowieść człowieka, który nawykł do luksusów i z pieniędzmi się nie liczy. I to bardzo dobrze tutaj widać.

Czy więc polecam „Café Museum”? Nie. Serio. Ten sposób narracji świetnie wypada w programach telewizyjnych bądź na YouTubie, w ogóle na ekranie, gdzie widać miejsca, ludzi i inny świat. W książce to wszystko wydawało mi się wybrakowane, nieprzystające do tego medium. Ktoś gorąco polecał mi kiedyś tę książkę, zapewniając o tym, jak bardzo ją lubi. Teraz wiem, że tej osobie nie tyle podobała się ta pozycja, co sam Makłowicz.

Sam nie wiem, czy podobało mi się „Café Museum”. Książka ta traktuje o podróżach Makłowicza, o których ten nie wspomniał nigdzie indziej. Jednakowoż są to miejsca magiczne; miejsca, w których zatrzymał się czas i można na własnych oczach zobaczyć tam świat miniony. Świat prawdziwy, nienapędzany zachodnią popkulturą i niesprowadzony do turystycznych potworków pokroju...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Żyli długo i szczęśliwie, póki nie umarli. Nieznane baśnie braci Grimm Jacob Grimm, Wilhelm Grimm, Michalina Jurczyk
Ocena 6,5
Żyli długo i s... Jacob Grimm, Wilhel...

Na półkach: ,

Cieszę się, że ktoś zabrał się za rzetelne tłumaczenie tych nieznanych do tej pory polskiemu czytelnikowi baśni. Rozumiem też stronę graficzną tej książki, która miała za zadanie osadzić te baśnie w brudnej, szarej, dzisiejszej rzeczywistości. Ogólnie całość wypada dobrze.

To, czego mi zabrakło, to objaśnień. Wiele z tych baśni ma dziś niezrozumiały dla czytelnika, bardzo symboliczny wymiar, którego znaczeni chyba tylko się domyślamy. Bajka o lwie i żabie wydaje mi się wykorzystywaniem seksualnym młodej dziewczyny przez jej brata, ale jest tu znacznie więcej innych historii, które trudno mi rozgryźć, a ich prawdziwe znaczenie jest jak swędzenie gdzieś z tyłu głowy. Na pewno przydałoby się rzetelne opracowanie naukowe tych utworów, którego być może kiedyś się doczekamy!

Cieszę się, że ktoś zabrał się za rzetelne tłumaczenie tych nieznanych do tej pory polskiemu czytelnikowi baśni. Rozumiem też stronę graficzną tej książki, która miała za zadanie osadzić te baśnie w brudnej, szarej, dzisiejszej rzeczywistości. Ogólnie całość wypada dobrze.

To, czego mi zabrakło, to objaśnień. Wiele z tych baśni ma dziś niezrozumiały dla czytelnika, bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przesłuchanie kolejnej książki Zajdla było bardzo miłym doświadczeniem, jednak miałem wrażenie, że autor dał się nieco wybić z rytmu w drugiej połowie książki.

Historia opowiada o społeczności Ziemian żyjących w specyficznym ustroju społecznym, w którym istnieją trzy rodzaju punktów (czyt. pieniędzy), za które kupuje się różne dobra. Ich przydział zależy zaś najbardziej od klasy społecznej, określanej na bazie inteligencji delikwenta. To jest punkt wyjścia.

Dalej Zajdel bawi się tym społeczeństwem. Bada je (rozprawienie się z socjalizmem) czy prezentuje różne przekręty systemowe (rozprawienie się z automatyzacją). To wszystko jest jak najbardziej na miejscu i tego oczekujemy od tego gatunku. Czytało się to świetnie, choć miejscami autor mógł pochylić się bardziej nad jednym czy drugim zagadnieniem. Brakowało mi w tej powieści rozwinięcia wątków osobistych bohaterów (choćby ukazania, jak jeden z nich roztrwania majątek). Dobrze byłoby też poczytać trochę więcej w zakończeniu, które wydaje się bardzo skrócone.

Kończąc, powieść bardzo mi się podobała. Miała swoje mankamenty i z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu długi, socjologiczny opis procesów społecznych czy automatyzacji i robotyzacji świata. Niemniej polecam, to piękny przykład dystopijnego świata!

Przesłuchanie kolejnej książki Zajdla było bardzo miłym doświadczeniem, jednak miałem wrażenie, że autor dał się nieco wybić z rytmu w drugiej połowie książki.

Historia opowiada o społeczności Ziemian żyjących w specyficznym ustroju społecznym, w którym istnieją trzy rodzaju punktów (czyt. pieniędzy), za które kupuje się różne dobra. Ich przydział zależy zaś najbardziej od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Lil i Put. Wzloty i upadki Piotr Bednarczyk, Maciej Kur
Ocena 10,0
Lil i Put. Wzl... Piotr Bednarczyk, M...

Na półkach: ,

Zestaw najnowszych i najśmieszniejszych komiksów o Lilu i Pucie. Większość z nich to jedno- bądź dwustronicowe opowieści. Czyta się je wyśmienicie i gdybym miał znaleźć w zbiorze jakąś wadę, rzekłbym, że za szybko się kończy!

Zestaw najnowszych i najśmieszniejszych komiksów o Lilu i Pucie. Większość z nich to jedno- bądź dwustronicowe opowieści. Czyta się je wyśmienicie i gdybym miał znaleźć w zbiorze jakąś wadę, rzekłbym, że za szybko się kończy!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Lil i Put. Parada przypałów Piotr Bednarczyk, Maciej Kur
Ocena 7,6
Lil i Put. Par... Piotr Bednarczyk, M...

Na półkach: ,

Kolejne przygody Lila i Puta. Tym razem w bardzo krótkich formach, z których część czytelnicy znać mogą z łam „Nowej Fantastyki”. Moim zdaniem całość wypada – nomen omen – fantastycznie!

Kolejne przygody Lila i Puta. Tym razem w bardzo krótkich formach, z których część czytelnicy znać mogą z łam „Nowej Fantastyki”. Moim zdaniem całość wypada – nomen omen – fantastycznie!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Lil i Put. Zawodowi bumelanci. Tom 4 Piotr Bednarczyk, Maciej Kur
Ocena 7,8
Lil i Put. Zaw... Piotr Bednarczyk, M...

Na półkach: ,

Kolejny świetny komiks autorów. Kilka krótkich historyjek, które bawią do łez. Żarty trafione, kreska przepiękna, a całość ślicznie wydana. Mega mi się podobało i zabieram się za kolejną część!

Kolejny świetny komiks autorów. Kilka krótkich historyjek, które bawią do łez. Żarty trafione, kreska przepiękna, a całość ślicznie wydana. Mega mi się podobało i zabieram się za kolejną część!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Czarująca panna młoda Piotr Bednarczyk, Maciej Kur
Ocena 7,7
Czarująca pann... Piotr Bednarczyk, M...

Na półkach: ,

W tym komiksie było wszystko, co chciałem tam znaleźć. Żarty na najwyższym poziomie, nawiązania do wiedźmina, aranżacja ślubu, zakład dla obłąkanych i humor przebijający czwartą ścianę... no dla mnie kosmos!

Komiks zawiera jedną, długą, ale bardzo porządną opowieść. Jest to spójne, przyjemnie się czyta, a żarty bawią. Kreska i kolor także cieszą oko. Słowem, wielkie brawa dla autorów!

W tym komiksie było wszystko, co chciałem tam znaleźć. Żarty na najwyższym poziomie, nawiązania do wiedźmina, aranżacja ślubu, zakład dla obłąkanych i humor przebijający czwartą ścianę... no dla mnie kosmos!

Komiks zawiera jedną, długą, ale bardzo porządną opowieść. Jest to spójne, przyjemnie się czyta, a żarty bawią. Kreska i kolor także cieszą oko. Słowem, wielkie brawa...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Chodu!!! Piotr Bednarczyk, Maciej Kur
Ocena 7,5
Chodu!!! Piotr Bednarczyk, M...

Na półkach: ,

Naprawdę, naprawdę dobrze się bawiłem. Komiksy z drugiego tomu są o niebo lepsze od tych z pierwszego. Różnica w humorze, kresce, konstrukcji świata i przyjemności z czytania jest kolosalna!

To są ci sami Lil i Put, których znamy z „Nowej Fantastyki”. Prócz tego pojawiają się tu (chyba po raz pierwszy) postacie drugoplanowe, takie jak Utopiec, Kieszonka czy Świętopełek. Po prostu bomba!

Naprawdę, naprawdę dobrze się bawiłem. Komiksy z drugiego tomu są o niebo lepsze od tych z pierwszego. Różnica w humorze, kresce, konstrukcji świata i przyjemności z czytania jest kolosalna!

To są ci sami Lil i Put, których znamy z „Nowej Fantastyki”. Prócz tego pojawiają się tu (chyba po raz pierwszy) postacie drugoplanowe, takie jak Utopiec, Kieszonka czy Świętopełek. Po...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę dobre.

To są naprawdę dobre wiersze. Nastulczyk operuje niecodziennymi zbiorami symboli; częste w jego narracji wydają mi się chociażby odwołania do zimy, ale nie jako pory umierania czy cierpień, ale swego rodzaju oczyszczenia i zawieszenia. To w zimowym, słonecznym dniu upatruje autor najpiękniejszych chwil, które powierzył nam Bóg.

Poezja bardzo dobra. Wiersze krótkie, proste, formą przypominające haiku. Z uznaniem przyznaję, że od lat szukałem wierszy, które przemówią do mnie w podobny sposób. Wielkie brawa, panie Nastulczyk.

Naprawdę dobre.

To są naprawdę dobre wiersze. Nastulczyk operuje niecodziennymi zbiorami symboli; częste w jego narracji wydają mi się chociażby odwołania do zimy, ale nie jako pory umierania czy cierpień, ale swego rodzaju oczyszczenia i zawieszenia. To w zimowym, słonecznym dniu upatruje autor najpiękniejszych chwil, które powierzył nam Bóg.

Poezja bardzo dobra....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Jak przelać kota do kieliszka? Piotr Bednarczyk, Maciej Kur
Ocena 6,5
Jak przelać ko... Piotr Bednarczyk, M...

Na półkach: ,

Pierwszy tom komiksów o Lilu i Pucie. Rzecz na tyle stara, że kreska Bednarczyka zdążyła się już zmienić i ewoluować. Podobnie jak humor Kura. I dobrze.

Komiks to zbiór zdaje się trzech nieco większych form (komiksy mają po kilkanaście stron) autorów. Czytelnik poznaje tu bohaterów i ma szansę zagłębić się w ten umowny, zabawny świat fantasy. To dobry początek dla lepszych historii. Dlaczego tak? Ano dlatego, że opowiastki tu przedstawione są... takie sobie. Chaotyczne, z nieco wymuszonym humorem, przydługie. To jeszcze nie jest ten Lil i Put, którego znamy z „Nowej Fantastyki”.

Słowem, polecam tym, którzy te postacie już znają i chcą zacząć swoją przygodę z czytaniem opowieści o małoludach w nieco innym formacie niż miesięcznik. To na pewno bardzo wspiera autorów. Osoby, które szukają rozrywki dla swoich dzieciaków albo dla samych siebie, a jeszcze nie widziały jednostronicowych komiksów tych dwóch panów, mogą się od tego odbić.

Pierwszy tom komiksów o Lilu i Pucie. Rzecz na tyle stara, że kreska Bednarczyka zdążyła się już zmienić i ewoluować. Podobnie jak humor Kura. I dobrze.

Komiks to zbiór zdaje się trzech nieco większych form (komiksy mają po kilkanaście stron) autorów. Czytelnik poznaje tu bohaterów i ma szansę zagłębić się w ten umowny, zabawny świat fantasy. To dobry początek dla lepszych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Haiku zebrane przez Miłosza z bardzo różnych autorów i okresów, opatrzone jego krótkim wstępem. Podobał mi się i wstęp, i haiku. Ponadto autor fajnie podzielił je na te starsze i nowoczesne, choć w przypadku tych ostatnich zabrakło mi trochę japońskich autorów. Ogółem bardzo przyjemna książeczka do przeczytania w godzinkę i zapoznania się jako tako z gatunkiem.

Haiku zebrane przez Miłosza z bardzo różnych autorów i okresów, opatrzone jego krótkim wstępem. Podobał mi się i wstęp, i haiku. Ponadto autor fajnie podzielił je na te starsze i nowoczesne, choć w przypadku tych ostatnich zabrakło mi trochę japońskich autorów. Ogółem bardzo przyjemna książeczka do przeczytania w godzinkę i zapoznania się jako tako z gatunkiem.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Hervör i klątwa krwi Eva Hibernia, Juan Carlos Moreno
Ocena 6,8
Hervör i klątw... Eva Hibernia, Juan ...

Na półkach: ,

Ciekawa opowieść o synu tytułowej bohaterki, choć jej samej trochę mi w tej historii zabrakło. Trudno powiedzieć, jak całość potoczy się dalej. Z pewnością jednak będę czytać z wypiekami na twarzy.

Ciekawa opowieść o synu tytułowej bohaterki, choć jej samej trochę mi w tej historii zabrakło. Trudno powiedzieć, jak całość potoczy się dalej. Z pewnością jednak będę czytać z wypiekami na twarzy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to