Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Świetne studium ludzkiej psychologii i socjologii w warunkach ogromnego kryzysu. Jak można się domyślić znaczna część ludzi w mgnieniu oka zmienia się nie do poznania, a instynkty typowo zwierzęce biorą górę konstruktami społecznymi. Jako w tej książce tako i w naszej rzeczywistości było, jest i będzie (niestety).

Świetne studium ludzkiej psychologii i socjologii w warunkach ogromnego kryzysu. Jak można się domyślić znaczna część ludzi w mgnieniu oka zmienia się nie do poznania, a instynkty typowo zwierzęce biorą górę konstruktami społecznymi. Jako w tej książce tako i w naszej rzeczywistości było, jest i będzie (niestety).

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka podejmuje niezwykle ciekawą problematykę, która dotyczy każdego z nas. Warto się edukować i przeciwdziałać zmianom na tyle na ile jesteśmy w stanie żeby potem następne pokolenia nie miały do nas pretensji, tak jak my możemy mieć słuszne do ludzi żyjących w poprzednich tysiącleciach, którzy systematycznie świadomie bądź nie wybijali kolejne gatunki fauny i flory.
Uważam natomiast, że "Szóste wymieranie" jest przeciętną pozycją. Połowa treści to opisywanie gdzie i z kim byłam oraz co tam widziałam. Oczekiwałbym więcej konkretnych informacji. Może komuś taki reportersko-gawędziarski ton publikacji podejdzie. Mnie podszedł średnio. Dlatego 6.

Książka podejmuje niezwykle ciekawą problematykę, która dotyczy każdego z nas. Warto się edukować i przeciwdziałać zmianom na tyle na ile jesteśmy w stanie żeby potem następne pokolenia nie miały do nas pretensji, tak jak my możemy mieć słuszne do ludzi żyjących w poprzednich tysiącleciach, którzy systematycznie świadomie bądź nie wybijali kolejne gatunki fauny i flory....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Hmm... szczerze to nie rozumiem zachwytów nad tą pozycją.
Dla mnie przeciętna powieść. Druga połowa trochę lepsza.

Hmm... szczerze to nie rozumiem zachwytów nad tą pozycją.
Dla mnie przeciętna powieść. Druga połowa trochę lepsza.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

LEM WIELKIM PISARZEM BYŁ





LEM WIELKIM PISARZEM BYŁ





LEM WIELKIM PISARZEM BYŁ

LEM WIELKIM PISARZEM BYŁ





LEM WIELKIM PISARZEM BYŁ





LEM WIELKIM PISARZEM BYŁ

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Za dużo wątków. Za dużo postaci. Za dużo omawiania życiorysów osób, które nigdy nie są częścią akcji. Zdecydowanie za długa. Pochwalić mogę za ciekawą fabułę oraz przystępne dla Europejczyka przedstawienie mentalności nowożytnych Japończyków (nie znam się na tym, ale wierzę, że autor oddał to zagadnienie wiernie).

Za dużo wątków. Za dużo postaci. Za dużo omawiania życiorysów osób, które nigdy nie są częścią akcji. Zdecydowanie za długa. Pochwalić mogę za ciekawą fabułę oraz przystępne dla Europejczyka przedstawienie mentalności nowożytnych Japończyków (nie znam się na tym, ale wierzę, że autor oddał to zagadnienie wiernie).

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść jest dobra. Należy przy tym zwrócić uwagę kiedy była pisana. Mnie, jako pasjonacie antyutopijnych powieści brakowało bardziej szczegółowego opisu świata i tego co doprowadziło do tej katastrofy itd. Powieść skupia się raczej na codziennym funkcjonowaniu lokalnej społeczności oczekującej na koniec... Przypuszczam jednak, że ludzie w obliczu śmierci zachowywaliby się raczej mniej spokojnie.

Powieść jest dobra. Należy przy tym zwrócić uwagę kiedy była pisana. Mnie, jako pasjonacie antyutopijnych powieści brakowało bardziej szczegółowego opisu świata i tego co doprowadziło do tej katastrofy itd. Powieść skupia się raczej na codziennym funkcjonowaniu lokalnej społeczności oczekującej na koniec... Przypuszczam jednak, że ludzie w obliczu śmierci zachowywaliby się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Odejmuję jedną gwiazdkę za brak puenty na końcu.
Środkowa część historii jest świetna (w kontekście dystopijnym). Natomiast w opisie powieści jest informacja, że główny bohater "trafia na ślad przerażającej prawdy o świecie w którym żyje". W "zielonej pożywce" miało to miejsce. Tutaj tego nie ma.

Odejmuję jedną gwiazdkę za brak puenty na końcu.
Środkowa część historii jest świetna (w kontekście dystopijnym). Natomiast w opisie powieści jest informacja, że główny bohater "trafia na ślad przerażającej prawdy o świecie w którym żyje". W "zielonej pożywce" miało to miejsce. Tutaj tego nie ma.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie czytałem takiej szmiry.
Co do historii - bardzo słaba, mało pociągająca, rozmyta, trudno jest wyłapać główny wątek akcji. Nie dzieje się tutaj nic ciekawego.
Co do metod szpiegowskich. Szkoda moich słów. Nie, tak nie wygląda praca operacyjna, nawet jak jest to napisane w dziwnej książce pt. 46 sekund, która udaje, że odkrywa jakieś tajemnice wywiadu. Skąd ja mogę to wiedzieć? Ukończyłem studia z wyróżnieniem na kierunku BN i miałem zajęcia z jednym z najlepszych specjalistów od służb specjalnych w Polsce. Z prawdziwym fachowcem, a nie medialnym ekspertem.
Co do szanownego Xaviera Messinga. Jeśli mam być szczery to zastanawiam się czy taka osoba w ogóle istnieje. Mam całkiem nieźle opanowany biały wywiad i jakiekolwiek o nim informacje w internecie są polskojęzyczne. Są też dwa zdjęcia, na których jakiś wyżelowany facet robi groźną minę.
Jest również rubryczka pt. "Autor ponad 450 programów treningowych W WIELU REGIONACH ŚWIATA" (LOL).
"Ekspert w US. Departamencie Stanu (...)" (brak komentarza).
"profesor psychologii PRAKTYCZNEJ" (HAHA).
i najlepsze: "odznaczony złotym medalem za osiągnięcia naukowe".
Ja też jestem odznaczony kilkoma złotymi medalami m. in. z olimpiady szkolnej w pierwszej klasie szkoły podstawowej.
I te recenzje polskich naukowców na tylnej okładce, które chwalą książkę... pewnie dlatego, że pokazuje "PRAWDE" o tym jak działają rosyjskie służby w Europie.
Otóż nie. Za zachodnią degrengoladę i upadek cywilizacyjny nie odpowiada FSB ani żadna inna służba. Erozja Zachodu spowodowana jest innymi czynnikami, których w ramach tej recenzji nie będę opisywał.
Żeby stosować skutecznie dywersje psychologiczną należy mieć atrakcyjną alternatywę, którą podsuwa się społeczeństwu w miejsce dotychczasowego porządku. Rosjanie mogą zaoferować przysłowiowe wąchanie kleju na dworcach, co nie jest wymarzonym sposobem życia dla "zbuntowanej, młodej osoby z Europy".
PS W książce znajduje się spoiler Anny Kareniny Tołstoja. Ja jej nie czytałem, a jako że to klasyk, to muszę to odhaczyć, ale teraz niestety już wiem jak dokładnie ta historia się potoczy.

Dawno nie czytałem takiej szmiry.
Co do historii - bardzo słaba, mało pociągająca, rozmyta, trudno jest wyłapać główny wątek akcji. Nie dzieje się tutaj nic ciekawego.
Co do metod szpiegowskich. Szkoda moich słów. Nie, tak nie wygląda praca operacyjna, nawet jak jest to napisane w dziwnej książce pt. 46 sekund, która udaje, że odkrywa jakieś tajemnice wywiadu. Skąd ja mogę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

1. Nie jestem sinologiem. Interesuję się różnymi kulturami w ramach moich pozazawodowych dociekań.
2. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że "Chińskie metamorfozy" to arcydzieło i absolutny ewenement nie tylko w polskiej ale i zachodniej literaturze naukowej. Praca Gawlikowskiego jest porażająco wnikliwa, szczegółowa oraz dojrzała. Należy zwrócić fakt na niezwykłą ilość przypisów polemicznych, które znacznie rozszerzają omawiane kwestie i odsyłają czytelnika do innych publikacji. Dla osób zainteresowanych Chinami oraz dla ambitnych studentów sinologii pozycja obowiązkowa.
3. Prof. Gawlikowski poświęcił większość swojego życia na badanie cywilizacji Chin. Jego odejście to ogromna strata również dla społeczeństwa. Żałuję, że nie mogę porozmawiać choć chwilę z Gawlikowskim. Z pewnością mógłbym choć trochę zaczerpnąć z jego mądrości i wiedzy. Żałuję również, że takie postaci są szerszej publiczności nieznane. W ciszy i bez błysków fleszy oraz internetowych wzmianek wykonują swoją tytaniczną, "Atlasową", cenną pracę niosąc kaganek oświaty.
4. Choć jestem pod ogromnym wrażeniem całości to moim skromnym zdaniem prof. Gawlikowski troszkę przecenia Chiny i Chińczyków. Zarówno cywilizacja konfucjańska, jak i zachodnia w swoich założeniach są wspaniałe, ale praktyka często wykazuje coś innego. Podczas lektury miałem wrażenie, że prof. Gawlikowski uległ złudzeniu, że skoro Chińczycy mają coś w zwyczaju to zawsze postępują zgodnie z przepisami, czy kodeksami, nie ulegając przy tym emocjom takim jak np. gniew czy strach, które sprawiają, że człowiek będzie odstępował od wytyczonej mu przez jego krąg kulturowy normy - i będzie postępował niewłaściwie.
Zabrakło mi zatem części krytycznej w stosunku do Chin.
Ludzkie założenia niezależnie od kultury są często bardzo wzniosłe, natomiast w rzeczywistości ludzie często postępują niezgodnie z nimi. Tyczy się to zarówno Chińczyków, jak i innych narodów. Tego moim zdaniem prof. Gawlikowski nie zauważył bądź pominął.
5. Nie dziwi mnie jednak zafascynowanie Autora cywilizacją konfucjańską. Gawlikowski odwiedzał Chiny w drugiej połowie XX w. Zarówno sytuacje tutaj (PRL), jak i tam (błyskawiczny rozwój gospodarczy, pokazywanie zachodnim badaczom przez władze Chin wybiórczych elementów państwa) były czynnikami mającymi wpływ na jego postrzeganie wielkości i wspaniałości tej "wielomilenijnej" cywilizacji.
6. Najważniejsze moim zdaniem lekcje płynąca z tej lektury to:
- Inni ludzie mają prawo żyć po swojemu, nawet jeśli Ty tego nie rozumiesz albo Ci się to nie podoba
- nie traktuj swojej kultury jako wzorca dla innych kultur, do którego one powinny dążyć
- cywilizacja łacińska nie jest jedyną uniwersalną cywilizacją, istnieją inne światy w świecie, które mają całkowicie odrębny i własny ustrój życia zbiorowego
- nie należy narzucać innym własnego stylu życia nawet jeśli jesteśmy przekonani, że tak innym będzie lepiej
- od narzucania i agresji i wykazywania własnej wyższości, ważniejszy jest dialog i wzajemne zrozumienie. Nie tyczy się to tylko starć czy fuzji cywilizacji, ale i ogółu stosunków społecznych.
"Chińskie metamorfozy" polecam każdemu człowiekowi pragnącemu rozszerzyć własne horyzonty intelektualne.

1. Nie jestem sinologiem. Interesuję się różnymi kulturami w ramach moich pozazawodowych dociekań.
2. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że "Chińskie metamorfozy" to arcydzieło i absolutny ewenement nie tylko w polskiej ale i zachodniej literaturze naukowej. Praca Gawlikowskiego jest porażająco wnikliwa, szczegółowa oraz dojrzała. Należy zwrócić fakt na niezwykłą ilość...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

No no... Kawał dobrej literatury.
Trudno się czyta. Jest bardzo dużo przemocy.
Opisy śmierci są też trochę przejaskrawione i autor bardzo mocno postawił nacisk na detale w tym aspekcie. Nie uznaję tego jako wadę, po prostu to taki styl pisania.
Jako, że traktuję tę powieść w kategoriach antyutopijnych, to brakowało mi bogatszego wprowadzenia w świat i cały system totalitarny. Jest to pobieżnie wzmiankowane, a początek książki wygląda tak: "dzień dobry, zebrałem was tutaj żebyście się pozabijali". Troszkę to płytkie i wolałbym więcej subtelności i rozciągłości w czasie, aczkolwiek to moja opinia.
Natomiast im dalej w las, tym lepiej.
Postaci są rewelacyjnie nakreślone, a w trakcie lektury niektórym bardzo kibicujemy, a innym nie życzymy najlepiej.
Zakończenie bardzo fajne.
Można się doszukiwać inspiracji Władcą Much.
Jeśli chodzi o Igrzyska Śmierci, uważam że stanowczo zbyt bardzo "zrzynają" z Battle Royal. Dziwne, jak mało osób się zorientowało. Sam przyznam do niedawna byłem w tym gronie.
Polecam, ale dla mniej wrażliwej części czytelników.

EDIT. Ogromną zaletą powieści jest fakt, iż mamy bardzo dużo imion i nazwisk japońskich, ale jest to tak sprytnie skonstruowane i rozpisane na przestrzeni kolejnych stron, że nie mamy większych problemów żeby się połapać kto jest kto.

No no... Kawał dobrej literatury.
Trudno się czyta. Jest bardzo dużo przemocy.
Opisy śmierci są też trochę przejaskrawione i autor bardzo mocno postawił nacisk na detale w tym aspekcie. Nie uznaję tego jako wadę, po prostu to taki styl pisania.
Jako, że traktuję tę powieść w kategoriach antyutopijnych, to brakowało mi bogatszego wprowadzenia w świat i cały system...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Męczyłem się z nią 3 miesiące. Przeczytałem 250 stron.
Nie chcę więcej. Nie mam już siły. Nie doczytanie książki może zdarzyło mi się z 2 razy w życiu.
Autor prawdopodobnie w dzieciństwie był ofiarą molestowania, albo zbyt wcześnie i mimowolnie stał się świadkiem niedwuznacznej sytuacji. Albo go w ogóle takowych nie miał, a bardzo chciał mieć.
To by wyjaśniało jego obsesję na punkcie seksu, i to seksu prymitywnego i wulgarnego. Z jego "twórczości" wylewa się to praktycznie na każdej stronie. Po prostu słabe.
Nie potrafię zrozumieć ochów i achów innych pisarzy. Naprawdę.
Szczególnie rozbawiły mnie analizy opowieści Ellisona zawartych w książce, przed każdym rozdziałem. Można mieć wrażenie że już za chwilę będziemy świadkami czegoś spektakularnego. A dostajemy prymitywne zabijanie, i przepraszam za wyrażenie, r&#$%$e na każdym kroku. Opakowane w płaszczyk filozofii i ukrytych znaczeń(?!) Swoista apofenia.
Tragedia.
Zajdel jednym Cylindrem zjada twórczość "SF" tego pana.

Męczyłem się z nią 3 miesiące. Przeczytałem 250 stron.
Nie chcę więcej. Nie mam już siły. Nie doczytanie książki może zdarzyło mi się z 2 razy w życiu.
Autor prawdopodobnie w dzieciństwie był ofiarą molestowania, albo zbyt wcześnie i mimowolnie stał się świadkiem niedwuznacznej sytuacji. Albo go w ogóle takowych nie miał, a bardzo chciał mieć.
To by wyjaśniało jego obsesję...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Fantastyczny pan Lis Quentin Blake, Roald Dahl
Ocena 6,7
Fantastyczny p... Quentin Blake, Roal...

Na półkach:

Pamiętam jak w 2007 roku na zajęciach z języka polskiego, mieliśmy fragment tej książki w podręczniku. Omawialiśmy tekst ze studentami, którzy w tym czasie odbywali praktyki. Zadaniem domowym było dokończenie opowieści, która kończyła się w momencie, gdy trzej farmerzy zaczęli dobrać się lisiej nory koparkami. Chciałem być sprytny i obszedłem lokalne biblioteki żeby doczytać książkę do końca i napisać zakończenie takim jakie ono jest w oryginale. Niestety pozycja okazała się niedostępna i moje podstępne plany spełzły na niczym. Teraz, gdy po kilkunastu latach wreszcie mam Fantastycznego Pana Lisa w rękach wiem, że za nic w świecie nie domyśliłbym się jakie są rzeczywiste dalsze losy lisiej rodziny.

Pamiętam jak w 2007 roku na zajęciach z języka polskiego, mieliśmy fragment tej książki w podręczniku. Omawialiśmy tekst ze studentami, którzy w tym czasie odbywali praktyki. Zadaniem domowym było dokończenie opowieści, która kończyła się w momencie, gdy trzej farmerzy zaczęli dobrać się lisiej nory koparkami. Chciałem być sprytny i obszedłem lokalne biblioteki żeby...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim skromnym zdaniem dorównuje Nędznikom. Nie twierdzę, iż Dołęga-Mostowicz miałby się nimi inspirować, bo to zupełnie inne historie, natomiast widzę kilka wspólnych elementów.
Co do filmu, to Jerzy Bińczycki zagrał fenomenalnie. Biła od niego taka enigmatyczność, ubrany jak zwykły chłop, ale zachowywał się tak, że widać było, iż za jego historią kryje się wielka tajemnica. Oglądałem kilkukrotnie i ekranizacja Znachora dalej mnie nie nudzi.

Moim skromnym zdaniem dorównuje Nędznikom. Nie twierdzę, iż Dołęga-Mostowicz miałby się nimi inspirować, bo to zupełnie inne historie, natomiast widzę kilka wspólnych elementów.
Co do filmu, to Jerzy Bińczycki zagrał fenomenalnie. Biła od niego taka enigmatyczność, ubrany jak zwykły chłop, ale zachowywał się tak, że widać było, iż za jego historią kryje się wielka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Cykl książek uwielbiam, lecz trochę fabuła mnie irytuje. Ile razy można pobłażać przestępczyni, która chce zniszczyć świat, pozabijać wróżki itd. Zamiast odpowiednio ją traktować, to nasi bohaterowie walczą z nią, a potem zamiast wyciągnąć odpowiednie konsekwencje, darują jej życie, mimo że ona sama jest odpowiedzialna za m.in. śmierć Juliusza i dobrze wiemy, iż po spacyfikowaniu Opal Koboi nadal będzie knuć i chcieć niszczyć świat. I tak przez klika części. Przez tą krótkowzroczność pod koniec Ostatniego Strażnika "stało się to co się miać, stało się miać" i jest mi bardzo przykro z tego powodu (nie będę spoilerował). Tak czy inaczej, seria o Artemisie Fowlu jest wspaniałym fantasy dla młodzieży i nie tylko. Zabawne przepychanki słowne Mierzwy i Holly zapamiętam na bardzo długo. Krasnoluda uważam za cichego bohatera, fajnie napisana postać. Gorąco polecam. Daję 7 za całokształt, bo ostatnie dwie części były trochę na siłę.

Cykl książek uwielbiam, lecz trochę fabuła mnie irytuje. Ile razy można pobłażać przestępczyni, która chce zniszczyć świat, pozabijać wróżki itd. Zamiast odpowiednio ją traktować, to nasi bohaterowie walczą z nią, a potem zamiast wyciągnąć odpowiednie konsekwencje, darują jej życie, mimo że ona sama jest odpowiedzialna za m.in. śmierć Juliusza i dobrze wiemy, iż po...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po raz kolejny wróciłem do jednej z najbardziej lubianych przeze mnie powieści z dzieciństwa.
Daję zasłużone 9.
Za wspaniały humor Bartimaeusa, który nie raz mnie rozbawił.
Za wiarę Kitty w lepszy świat.
I za Nathaniela, który zachował prawdziwą cząstkę siebie i na samym końcu postąpił tak jak było trzeba.
Cudowna, pouczająca i wzruszająca trylogia.

Naprawdę rzadko można spotkać tak logicznie i uporządkowanie opisany świat magii. Autor widocznie inspirował się przy tym przeislamską mitologią arabską i perską. Świetnie mu to wyszło, przez co, jak wspomnieli moi poprzednicy, uniwersum jest oryginalne i nie czuć tutaj "nalotów" z bardziej znanych książek fantasy.

Po raz kolejny wróciłem do jednej z najbardziej lubianych przeze mnie powieści z dzieciństwa.
Daję zasłużone 9.
Za wspaniały humor Bartimaeusa, który nie raz mnie rozbawił.
Za wiarę Kitty w lepszy świat.
I za Nathaniela, który zachował prawdziwą cząstkę siebie i na samym końcu postąpił tak jak było trzeba.
Cudowna, pouczająca i wzruszająca trylogia.

Naprawdę rzadko można...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niepotrzebnie wulgarna, momentami nieprzyzwoita powieść. W trakcie lektury niejednokrotnie musiałem przerywać, czując zażenowanie. Czytane z musu – chcę odhaczyć całą klasykę fantasy/sci-fi. Linia fabularna i język w miarę trzyma poziom dlatego nie ma 1. Rozumiem, że w 2021 roku można pisać takie książki, ale lata 80. to był jeszcze okres względnej normalności w kulturze. Czuć silną inspirację Bradburym.

Niepotrzebnie wulgarna, momentami nieprzyzwoita powieść. W trakcie lektury niejednokrotnie musiałem przerywać, czując zażenowanie. Czytane z musu – chcę odhaczyć całą klasykę fantasy/sci-fi. Linia fabularna i język w miarę trzyma poziom dlatego nie ma 1. Rozumiem, że w 2021 roku można pisać takie książki, ale lata 80. to był jeszcze okres względnej normalności w kulturze. ...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kawał dobrej literatury. Przez cały czas trzyma w napięciu. Napisana w taki sposób, że po przeczytaniu mamy wrażenie, że wiele wątków nie zostało dostatecznie wyjaśnionych i wymagają lepszego omówienia, natomiast myślę, iż jest to celowy zabieg i podoba mi się to. Czuć aurę tajemniczości. Żałuję, że tak się kończy.

Kawał dobrej literatury. Przez cały czas trzyma w napięciu. Napisana w taki sposób, że po przeczytaniu mamy wrażenie, że wiele wątków nie zostało dostatecznie wyjaśnionych i wymagają lepszego omówienia, natomiast myślę, iż jest to celowy zabieg i podoba mi się to. Czuć aurę tajemniczości. Żałuję, że tak się kończy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie to, że się zawiodłem, ale prequel Igrzysk Śmierci odbiega poziomem od trylogii. Collins pisze trochę tendencyjnie, więc jeżeli ktoś czytał poprzednie części, to w trakcie lektury może domyślać się jak będzie przebiegać dalsza akcja. Niemniej jednak Ballada Ptaków i Węży jest bardzo dobrym uzupełnieniem serii, ponieważ wyjaśnia genezę powstania Igrzysk oraz konfliktu między dystryktami. Pokazuje również proces zmiany charakteru Snowa, z niewinnego dziecka do bezuczuciowego tyrana.
Jestem fanem tego uniwersum i niecierpliwie czekam na kolejne części. Może coś o Haymitchu?

Nie to, że się zawiodłem, ale prequel Igrzysk Śmierci odbiega poziomem od trylogii. Collins pisze trochę tendencyjnie, więc jeżeli ktoś czytał poprzednie części, to w trakcie lektury może domyślać się jak będzie przebiegać dalsza akcja. Niemniej jednak Ballada Ptaków i Węży jest bardzo dobrym uzupełnieniem serii, ponieważ wyjaśnia genezę powstania Igrzysk oraz konfliktu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna. W zwięzły i treściwy sposób opisuje współczesne globalne wydarzenia, które towarzyszą tzw. pandemii koronawirusa.
Spora część pozycji poświęcona jest zagadnieniom nowoczesnej technologii mającej ułatwić elitom kontrolę demosu w przyszłej "nowej normalności".
Przystępny język. Niestety nie napawa optymizmem, natomiast te rzeczy dzieją się na naszych oczach i trudno temu zaprzeczyć.
Polecam wszystkim miłośnikom teorii alternatywnych do głównego ścieku medialnego.

Świetna. W zwięzły i treściwy sposób opisuje współczesne globalne wydarzenia, które towarzyszą tzw. pandemii koronawirusa.
Spora część pozycji poświęcona jest zagadnieniom nowoczesnej technologii mającej ułatwić elitom kontrolę demosu w przyszłej "nowej normalności".
Przystępny język. Niestety nie napawa optymizmem, natomiast te rzeczy dzieją się na naszych oczach i trudno...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Prostacka, banalna, płytka, naiwna. Niespójna forma. Dobra dla 10-latków z przerostem ambicji. Jedyną jej zaletą było to, że została przetłumaczona na polski, dzięki czemu rozumiałem co czytam. Nie będę sięgał po kolejne tomy.

Prostacka, banalna, płytka, naiwna. Niespójna forma. Dobra dla 10-latków z przerostem ambicji. Jedyną jej zaletą było to, że została przetłumaczona na polski, dzięki czemu rozumiałem co czytam. Nie będę sięgał po kolejne tomy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to