Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Julia wiedzie pozornie idealne życie u boku wspaniałego męża i trójki cudownych dzieci.
Jednak pozory często mylą, a za kurtyną rodzinnej idylli ukrywają swoje prawdziwe twarze, jej członkowie powoli niszcząc siebie od środka.
Gdy niespodziewanie znika mąż głównej bohaterki - Henrik, a dochodzenie policji nie przynosi żadnych rezultatów, kobieta zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę.
Niestety bardzo szybko dowiaduje się, że jej perfekcyjne życie było jedynie ułudą, a mężczyzny, z którym dzieliła życie, tak naprawdę w ogóle nie znała.
Dochodzi do niej przerażający fakt, że we własnym domu ani ona, ani jej dzieci nie mogą czuć się bezpieczni...


Historię poznajemy z perspektywy dwojga bohaterów - Julii oraz tajemniczego Valtera, w której autorka za pomocą dokładnych a jednoczenie wyważonych opisów doskonale nakreśliła postać matki, żony, kobiety, która choć sama nie jest zupełnie szczera z czasem dojrzewa i jest gotowa na wszystko, aby chronić swoje dzieci. Angström pozwoliła czytelnikom dotrzeć w najgłębsze zakamarki psychiki Julki, dzięki czemu niezwykle zżyłam się z główną bohaterka i wraz z nią przeżywałam to, z czym na przestrzeni stron musiała się mierzyć.
Enigmatyczny i przerażający obraz Valtera został dodatkowo spotęgowany poprzez ( w przeciwieństwie do postaci kobiety), ograniczenie charakterystyki i skupienie na działaniach mężczyzny. Niezwykle trafny zabieg dokonany przez autorkę, miał swoje odzwierciedlenie w kontraście między długością rozdziałów prowadzonych z perspektywy Julii a Valtera.


Niewiarygodnie wciągająca fabuła, wyjątkowe kreacje bohaterów, idealnie wywożone tempo akcji i opisy, a to wszystko poprowadzone tak, że nie sposób oderwać się od lektury.
Emma Angström inspirując się czynami pewnego belga, Louisa Dethy, pokazała, jak łatwo można zaplątać się w sieci własnych kłamstw, znajdując jednocześnie wytłumaczenie dla wszystkich, nawet najbardziej niegodziwych działań.

"Wspaniała śmierć" to thriller psychologiczny, który nie tylko sprawi, że zaczniesz zastanawiać się, jakie zło może kryć się we własnych "czterech ścianach", ale skłoni do zastanowienia się, czy aby na pewno, najbliższe ci osób, znasz tak dobrze, jak Ci się wydaje...

Julia wiedzie pozornie idealne życie u boku wspaniałego męża i trójki cudownych dzieci.
Jednak pozory często mylą, a za kurtyną rodzinnej idylli ukrywają swoje prawdziwe twarze, jej członkowie powoli niszcząc siebie od środka.
Gdy niespodziewanie znika mąż głównej bohaterki - Henrik, a dochodzenie policji nie przynosi żadnych rezultatów, kobieta zaczyna prowadzić śledztwo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Przystań w Sosnowej Polanie" to niezwykle barwna opowieść o kilku pokoleniowej rodzinie, której członkowie jednocześnie kochają się i nienawidzą, lubią, ale nie za bardzo i choć mają do siebie mnóstwo pretensji, gdy wymaga tego sytuacja, potrafią sobie pomagać.
Czy ciężki stan zdrowia najstarszej z bohaterek stanie się szansą na uzdrowienie stosunków jakie panują między kobietami i odbudowanie wspólnych relacji?

Fabułę poznajemy, zarówno perspektywy dziewięćdziesięcioletniej Zofii, jak i jej trzech córek, w której wspomnienia i sceny z życia bohaterek przeplatając się, tworzą obraz skomplikowanych i wyjątkowo trudnych relacji mieszkanek Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Nestorka rodu, dławiąc się kukułką, zapada w śpiączkę, która w swym śnie, niczym w wehikule czasu, przenosi czytelnika do początków historii tej rodziny, przywołując epizody z młodości lat trzydziestych, z czasów wojny, powojennej wędrówki na Ziemie Odzyskane, a także z Wrocławia lat czterdziestych.
Ogromnym walorem powieści jest konstrukcja wszystkich czterech bohaterek, gdzie każda skrywa niespełnione marzenia, zawiedzione nadzieje, niewykorzystane możliwości.
Zofia - to kobieta z krwi i kości, choć życie jej nie rozpieszczało, a czasy w których przyszło jej dorastać naznaczone były śmiercią i nieszczęściami, zawsze była niezależna i tego samego pragnęła dla swoich córek. Jednocześnie należała do pokolenia, które nie potrafi okazywać emocji, na czym najbardziej ucierpiały jej córki.
Najstarsza z sióstr - Amelia - jest romantyczką i wielbicielką poezji, której pomimo zaawansowanego już wieku, nie brak sił i życiowej energii.
Bogna - do szaleństwa wpatrzona w swoją córkę Elizę, która, przytłoczona nadopiekuńczością matki, postanowiła wyrwać się spod jej skrzydeł i zacząć życie poza granicami Polski.
I trzecia - Cecylia, choć najmłodsza, najbardziej praktyczna i konkretna w swoich działaniach, wydaje się być zadowolona z życia, które wiedzie wraz z mężem i dorosłą już córką.
Każda doznała dotkliwych zawodów, na co ogromny wpływ miał fakt , iż ich rodzinny dom był domem, w którym mężczyźni jedynie bywali i szybko odchodzili, pozostawiając pustkę.
Przez lata skrywane urazy, niewyjaśnione pretensje i długo tłumione emocje i żal sprawiły, że w ich kontaktach dominuje chłód i nietypowy dla rodzeństwa dystans.


Kolejnym ogromnym plusem książki był język, który pomimo ładunku emocjonalnego jaki za sobą niósł, był niespodziewanie lekki, wręcz malowniczy.
Dialogi i opisy nacechowane słowami odpowiednimi dla regionu i czasu, w których żyły bohaterki , stanowiły ogromną wartość dodaną dla całej powieści, tym bardziej, że autorka nie zapomniała o przypisach, wyjaśniając znaczenie nieużywanych już dziś słów.
Nie mniej jednak wymaga dopracowania, szczególnie w dialogach, które momentami brzmiały zbyt infantylnie.

Tym czego znacząco mi brakowało są wspomnienia z czasów wojny, które z pewnością miały niebagatelny wpływ na to , jaką osobą, matką i żoną była Zofia, a także na to jakie zachowania, emocje i obawy przelewała na swoje córki.

Pomimo niezwykle przyjemnej, wręcz idyllicznej aury, odwiedziny w Sosnowej Polanie będą trudną, lecz jednocześnie wyjątkowo cenną lekcją nie tylko dla bohaterek powieści, ale przede wszystkim dla samego czytelnika.
Poznając skomplikowane losy tych czterech kobiet, doświadczysz wszystkich możliwych emocji - od gniewu i złości, poprzez smutek, żal i rozgoryczenie, po szczęście, radość i zaufanie.
To historia, która zmusza do refleksji, chwili zadumy, przeanalizowania dotychczasowego życia i zastanowienia się nad wprowadzeniem ewentualnych zmian , zanim będzie już na nie za późno.

"Przystań w Sosnowej Polanie" to niezwykle barwna opowieść o kilku pokoleniowej rodzinie, której członkowie jednocześnie kochają się i nienawidzą, lubią, ale nie za bardzo i choć mają do siebie mnóstwo pretensji, gdy wymaga tego sytuacja, potrafią sobie pomagać.
Czy ciężki stan zdrowia najstarszej z bohaterek stanie się szansą na uzdrowienie stosunków jakie panują między...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, która w mojej opinii, należy do tych, których nikt nie ma prawa oceniać.

Trudna historia kobiety i walki o życie największego cudu w jej życiu - ukochanej i długo wyczekiwanej córki.

Książka, która w mojej opinii, należy do tych, których nikt nie ma prawa oceniać.

Trudna historia kobiety i walki o życie największego cudu w jej życiu - ukochanej i długo wyczekiwanej córki.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Arystokracja, królewskie i książęce rodziny, finansowi potentaci, śmietanka towarzyska każdej epoki - to bohaterowie książki "Śmierć bale i skandale", która w niezwykle barwny sposób opisuje szlacheckie przyjęcia i ważne rodzinne uroczystości. Ukazuje, jak bawili się, zarabiali i wydawali zarobione pieniądze, a z biegiem lat, niejednokrotnie w wyniku nietrafionych decyzji zarówno finansowych i politycznych, ubożeli. Trwonili pieniądze na romanse, bale, podróże, zakupy, wydając fortuny na liczne dzieła sztuki, dzięki czemu do ich rodzinnych majątków, pałaców, dworków i rezydencji, trafiały wspaniałe arcydzieła.

Choć nie wszystkie przetrwały do dzisiejszych czasów, wszystkie opowiadają historie, te znane, zapomniane, przemilczane, smutne i piękne.

I tak w kolejnych rozdziałach śledzimy poczynania Jana Władysława i historię powstawania obrazu jego przodka hetmana Jana Zamoyskiego, który zamówił u samego Jana Matejki oraz tajemnicę pewnej pobłogosławionej pary niebiesko-białych bucików.
Dowiadujemy się jaki wpływ miały wszystkie szaleństwa Józefa Marii Sułkowski na losy jego wspaniałej kolekcji sztuki.
Stajemy się świadkami niezrozumiałej słabości króla Jana II Sobieskiego do jego "czterech kółek" - karet paradnych - najważniejszego elementu orszaku, oznaki prestiżu i potęgi. Nie da się ukryć, że ten władca lubił efektowne wejścia. Zasięgniemy wiedzy, jak owe karety przetrwały ponad 200 lat na zapomnianym zakątku Pomorza.
Czym jest jednak 200 lat w porównaniu do wieczności, a wieczne mogą być jedynie diamenty.To one są przecież najlepszymi przyjaciółmi kobiety, a boleśnie przekonał się o tym Guido Henckel von Donnersmarck. Czy uczucie do którejś z kobiet okaże się równie trwałe co klejnoty, które nimi obdarzał? To dzięki jego historii poznajemy losy najdroższej, diamentowej tiary na świecie z jedenastoma szmaragdami o łącznej wadze 500 karatów.
Wraz z autorem odbywamy podróż na Dolny Śląsk, do niewielkiej miejscowości Pielaszkowice, gdzie poznajemy burzliwe losy rodziny Buddenbrooków.
Następnie udajemy się do pałacu w Nieborowie, domu Anny Orzeszkowej - celebrytki na miarę XVIII  wieku, która od kopciuszka została uznana za oficjalną królewską córką i otrzymała tytuł hrabiny.
Odwiedzamy także Puławy, które za sprawą panien Czartoryskich, stały się centrum życia towarzyskiego i dowiadujemy się jak najsłynniejszy obraz Leonarda da Vinci - "Dama z gronostajem" - znalazł się w zbiorach tej rodziny.
Ponadto odkrywamy tajemnice skrywane przez żydowskiego kupca, hodowcy koni i kolekcjonera sztuki  - Leo Lewin'a - prześladowanego przez nazistów.
Dowiadujemy się również w jaki sposób, hrabia Karl von Bruhl odnalazł w zamku w strzelcach opolskich prawdziwą perełkę - obraz włoskiego artysty Guercino.
Poznajemy niezwykle barwne i ekscentryczne osobowości, które znalazły się wśród gospodarzy pałacu w Jabłonnie i analizujemy dziedzictwo Potockich.
Do tej śmietanki towarzyskiej autor dodał także księcia Lubomirskiego z Rozwadowa, pasjonatę, który miał trzy słabości - swoją kolekcję obrazów, konie i kobiety.
Na kartach książki trafiamy do przepięknego ogrodu i miejsca uciech niesfornego Kazimierza Poniatowskiego, a także podziwiamy twórczość wybitnego przedstawiciela secesji Alfonsa Muchy, który wraz ze swoją "Brunetką" osiadł w Trzebieszowicach  w Kotlinie kłodzkiej.
Podróż przez wieki kończymy na dworze w Niedźwiedziu oglądając zapomnianą kolekcję rodziny Mieczkowskich.

Autor wykonał  fenomenalną pracę, odkopując najbardziej sensacyjne doniesienia z wyższych sfer: skandale, wpadki towarzyskie i inne ciekawe wydarzenia z życia przedstawicieli arystokracji zamieszkujących ziemie dawnej i dzisiejszej Polski, dzięki którym historia przybiera zupełnie nowy, interesujący, tak odmienny od tego, czego naucza się w szkole, obraz.
Z niecierpliwością wyczekuję kolejnej części i kolejnych nieprzyzwoitych historii z życia najwyższych klas.

Arystokracja, królewskie i książęce rodziny, finansowi potentaci, śmietanka towarzyska każdej epoki - to bohaterowie książki "Śmierć bale i skandale", która w niezwykle barwny sposób opisuje szlacheckie przyjęcia i ważne rodzinne uroczystości. Ukazuje, jak bawili się, zarabiali i wydawali zarobione pieniądze, a z biegiem lat, niejednokrotnie w wyniku nietrafionych decyzji...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ferrara - małe senne miasteczko w północnej części Włoch, otoczone polami i zamieszkane przez ludzi, którzy przede wszystkim cenili sobie  spokój i dobre jedzenie.
Czy w tym, od średniowiecza, niebywale spokojnym miejscu może przydarzyć się coś, co stanie się "pożywką" dla spragnionych mediów?
Tu życie toczy się jakby w zwolnionym tempie, a wszelkie burzące spokój informacje dużych miast odbijają się jedynie echem.


Niespodziewanie, w tym malowniczym włoskim miasteczku, dochodzi do morderstwa profesora Bonardiego, który "nie był człowiekiem ani z tego świata, ani tym bardziej z tej epoki. Nie liczyły się dla niego pieniądze, a jedynie sztuka obrazy rzeźby książki to one były sensem jego życia".

David, główny bohater powieści, to niespełniony dziennikarz, który marzy o prowadzeniu dziennikarskich śledztw, tropieniu gospodarczych afer i skorumpowanych polityków. Ma jednak małą słabość - niepohamowaną skłonność do ulegania emocjom, co niestety nie pomaga mu ani w wykonywaniu pracy zawodowej, ani nie ułatwia relacji z kobietami. Jego życie pozbawione jest odcieni i półtonów, nie doświadcza stanów pośrednich. Euforia albo depresja, nie ma nic pomiędzy. Jego światem rządzą dwie siły leżące na przeciwległych biegunach. Na jednym śmierć, zło i zniszczenie, na drugim zaś miłość, kreatywność i piękno.
Dalsza część recenzji w komentarzach

Zrządzeniem losu trafia na trop tajemniczej organizacji, której celem jest odnalezienie cennego klejnotu. Jak się niebawem okazuje za wszystkim stoją potomkowie zakonu templariuszy, a jego członkowie dokładają wszelkich starań, aby skutecznie zatuszować  prawdziwy powód śmierci profesora Bonardiego. 
W tropieniu sprawców pomaga mu Diana - pani porucznik, a jednocześnie była partnerka życiowa dziennikarza, która w swojej pracy zawsze kieruje się racjonalnym myśleniem i wnikliwą analizą zebranych dowodów. Narzucona sobie dyscyplina w parze z ogromną determinacją i niezwykłą jak na kobietę wytrzymałością fizyczną, wprawia w zawstydzenie większość, nawet wyższych rangę, kolegów z pracy.
A między nimi Olivia, asystentka zamordowanego profesora, bohaterka, która jest jedną wielką tajemnicą, a fakt iż tak trudno ją rozgryźć wyjątkowo pociąga młodego dziennikarza.

Czy uczucie, które budzi się między tym dwojgiem utrudni prowadzenie śledztwa? 
A może to dzięki lepszemu poznaniu Olivii, David, znacznie przybliży się do rozwiązania zagadki?
Czy klejnot odnajdzie w końcu bezpieczne miejsce ?


Tym co nieco mnie rozczarowało, jest fakt, że choć postać, która jest ofiarą, to zdecydowany miłośnik sztuki i kolekcjoner, w ogólnym rozrachunku brakowało mi tej sztuki. Autor bowiem skupił się na wątku kryminalnym i opisie miasta, a zagadnienia z dziedziny malarstwa czy rzeźby zostały potraktowane nieco po macoszemu.
Dopatrzyłam się również kilku błędów językowych, które jednak nie miały znaczącego wpływu na odbiór lektury.
Autor za pomocą stworzonych przez siebie bohaterów, bardzo zgrabnie prowadzi całe dochodzenie, co rusz wplątując w nie nowe postaci i budując wokół nich aurę tajemniczości.
W niezwykle lekki, niewymuszony sposób potrafi zaciekawić czytelnika, rozbudzać wyobraźnię i utrzymać w niepewności do ostatniej strony bardzo płynnie łącząc aktualne wydarzenia z wątkami historycznymi. Z niezwykłą pasją prowadzi ulicami Ferrary, budując niemal namacalny obraz miasta, tworząc tym samym niezapomniany klimat.
Daj się porwać do miejsca, gdzie "wyobrażenia rzeczy, które uznajemy za prawdziwe, od wieków okazują się zdradliwe".

"Zaginiony klejnot Ferrary" to fantastyczny debiut polskiego autora Życzyłabym sobie aby spod piór rodzimych autorów wychodziło więcej tak klimatycznych i wciągających książek.

Ferrara - małe senne miasteczko w północnej części Włoch, otoczone polami i zamieszkane przez ludzi, którzy przede wszystkim cenili sobie  spokój i dobre jedzenie.
Czy w tym, od średniowiecza, niebywale spokojnym miejscu może przydarzyć się coś, co stanie się "pożywką" dla spragnionych mediów?
Tu życie toczy się jakby w zwolnionym tempie, a wszelkie burzące spokój...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wraz z "Uczennicą mistrza" autorstwa Barbary Shapiro przenosimy się do światowej stolicy sztuki - Paryża.
Lata 20. XX wieku, w których osadzona jest fabuła powieści, to czas bujnej modernizacji przemysłu i spekulacji giełdowych, który niosąc za sobą ducha optymizmu i wiary w przyszłość, miał wyjątkowo pozytywny wpływ na życie kulturalne i społeczne we Francji.
To okres gwałtownych przemian, nowych trendów i rozwoju sztuki, który zyskał miano Les Années folles („szalonych lat”).
Jeszcze przed I wojną światową artyści i literaci zaczęli przenosić się z Montmartre do innej dzielnicy Paryża – Montparnasse na lewym brzegu Sekwany - która stała się centrum artystycznym i intelektualnym Paryża, lecz "tak niewielu z nas otrzymuje los. na jaki zasłużyliśmy"...

... a doskonale przekonała się o tym główna bohaterka i narratorka wydarzeń - Paulien Martens - córka zamożnego belgijskiego małżeństwa, którą poznajemy w trakcie trwającej rozprawy sądowej, jako podejrzaną o współudział w wielkim oszustwie jej narzeczonego.

W świat artystycznej śmietanki towarzyskiej wprowadził ją ojciec, czwarty z kolei właściciel fabryki włókienniczej Mertens, ale przede wszystkim kolekcjoner sztuki, który sam dorobił się pokaźnego zbioru obrazów najlepszych artystów. Marząc o objęciu kolekcji, rozpoczęła studia malarskie na Królewskiej Akademii Sztuki Pięknych w Brukseli i w Slade w Londynie, po których podjęła pracę w galerii Whitechapel. 
Jednak jej ambicje sięgały znacznie dalej, nie chciała być jedynie zarządzającą, pragnęła bowiem stworzyć coś więcej - muzeum Postimpresjonizmu Martensów, największe centrum tego gatunku na świecie. 

To dzięki ojcu, już jako dziecko, zakochała się w obrazach, uważała, że było w nich coś magicznego, co już wtedy dawało jej ukojenie i wzruszało w sposób, którego zupełnie wówczas nie rozumiała.
Nigdy nie zawodziły, "zawsze czekały w tym samym miejscu, otwierały się dla niej tak, że mogła zagłębić się w ich emocjach, ożywiać je w wyobraźni - a przy okazji ożywiać też samą siebie".

Niestety ani bracia (młodszy za młody, by być jej przyjacielem, starszy zbyt sztywny by się z nią bawić), ani matka (zainteresowana głównie plotkami, przyjęciami i drogą biżuterią zawiedziona że jedyna córka nie poszła w jej ślady) nie podzielali pasji siostry i córki.


Szukając pracy jako asystentka w galerii, szybko przekonuje się, że nazwisko, które nosi, wisi nad nią niczym klątwa, uniemożliwiając jej znalezienie pracy.
Zmiana tożsamości i przybranie nowej godności - Vivienne Gregsby - zdaje się być jednym rozwiązaniem, buforem i definitywnym odcięciem od przeszłości.

Pod nowym nazwiskiem rozpoczyna pracę u amerykańskiego kolekcjonera, wizjonera, Edwina Bradleya, dzięki której każdego dnia odwiedza nowe galerie, poszukuje prac znanych i nieznanych artystów i zdobywa kontakty do osób tworzących nowe, oryginalne prace, jednocześnie opracowując koncepcję własnego muzeum, tworząc mapę powiązań i wpływów artystycznych.
Zaczyna doceniać nowe podejście do koloru i rozumieć, że barwy same w sobie są siłą, a nie jedynie czymś, co wypełnia rysunek. To coś więcej niż tylko aspekt czysto wizualny, to doświadczenie, emocje, smaki i zapachy, to kolory nasycają obraz znaczeniami i emocjami.

Vivienne dojrzewa nie tylko jako artystka, ale dostrzegamy przede wszystkim zmianę jej charakteru.
Wraz z rozwojem fabuły główna bohaterka staje się coraz bardziej przebiegła i pewna swoich racji. Do perfekcji opanowuje sztukę planowania, cierpliwości i odgrywania ról, a nauczyła się tego od samego mistrza, ba, przerosła go.
Bo "kiedy chcesz mieć więcej niż zwykli ludzie, musisz być gotowa na większe ryzyko i na większe poświęcenia".
A teraz pragnie jednego: wymierzyć sprawiedliwość, zemścić się za doznane krzywdy i za wszelką cenę uwolnić "tę" konkretną kolekcję obrazów.
Ogromnym plusem powieści jest budowa relacji między główną bohaterką a mężczyznami.

Zarówno jej związek z zakochanym w samym sobie, zdesperowanym i pozbawionym emocji Georgiem, który przez swoją chciwość celowo zniszczył życie wielu ludzi, jak i burzliwa relacja z jej szefem mają bardzo znaczący wpływ na zmiany, które zachodzą w głównej bohaterce.
W życiu Gregsby pojawia się jeszcze trzeci - Henri - genialny artysta, fascynujący partner do rozmów, mądry, obyty i  na dodatek przystojny, do którego wyróżnia umiejętność natychmiastowego uchwycenia i zwerbalizowania nawet najtrudniejszych zagadnień. To on uświadamia Vivienne, że musi pozwolić sobie na dokonanie wyborów, które może nie są w stu procentach poprawne, ale pozwolą jej dotrzeć do prawdy, którą stara się zrozumieć i której naucza, bo "rzeczy istnieją tylko w odniesieniu do innych rzeczy, zmieniają się w zależności od tego co je otacza".


Autorka wykreowała fenomenalne postaci i dokonała doskonałej analizy charakterów najważniejszych bohaterów. Opowiedziała historię nieoczywistą, pełną pasji i emocji, wysyconą sztuką, a jednocześnie pobudzającą wszystkie zmysły i niezwykle inspirującą.
Dodając do tego lekki, niezwykle przyjemny styl pisania, dojrzałe, mądre dialogi i niepowtarzalny klimat, otrzymamy wyjątkową powieść, która pozostanie z czytelnikiem na długo.

"Uczennica mistrza" to powieść fikcyjna, luźno inspirowana życiorysami kolekcjonera sztuki Alberta Barnesa i jego asystentki Violette de Mazia oraz historią Fundacji Barnesa, której byli założycielami.
Tu, postaci stworzone przez autorkę, swobodnie mieszając się z historycznymi, wspólnie tworzą tygiel wybitnych przedstawicieli świata szeroko pojętej sztuki, którzy wciągną Cię do swojego świata i rozkochają w nim bez opamiętania.

Wraz z "Uczennicą mistrza" autorstwa Barbary Shapiro przenosimy się do światowej stolicy sztuki - Paryża.
Lata 20. XX wieku, w których osadzona jest fabuła powieści, to czas bujnej modernizacji przemysłu i spekulacji giełdowych, który niosąc za sobą ducha optymizmu i wiary w przyszłość, miał wyjątkowo pozytywny wpływ na życie kulturalne i społeczne we Francji.
To okres...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Heaven" to opowieść o młodziutkiej Aimee, której ostatni rok nie należał do najłatwiejszych.
Utrata ukochanej matki, stała się dla nastolatki bodźcem do podejmowania mało rozważnych decyzji, a nieodpowiednie towarzystwo, w które wpadła, ściąga na główną bohaterkę lawinę kłopotów.
Ojciec zupełnie nie potrafi dotrzeć do córki i w akcie bezradności decyduje się, by odesłać Aimee na okres wakacji do ciotki, która mieszka w Pickering.

Przekonaj się jak niewiele czasem potrzeba, aby na ziemi zobaczyć niebo.


***
Dla Aimee zasady zawsze były proste: "im mniej się uzewnętrzniasz, tym lepiej", dlatego też, pod maską niezależnej i pewnej siebie dziewczyny, doskonale ukryła niezwykle wrażliwą, czułą i troskliwą osobę.
Choć poznawanie nowych ludzi dotychczas budziło w niej przerażenie, to tu, w tym małym miasteczku, odkryła, że jest to przede wszystkim niezwykle fascynujące.

W powieści obserwujemy, jak główna bohaterka zmienia postrzeganie otaczającej ją rzeczywistości, dojrzewa. Dzięki nowym znajomym zaczyna rozumieć, że "każdy popełnia błędy, ale nie można żyć z nim na zawsze, tylko się na nich uczyć i zostawiać je za sobą".
Każdy proces zależy od pewnych zmiennych i to one decydują o tym, jak potoczą się kolejne jego etapy. W życiu Aimee ów zmiennymi okazali się nowo poznani ludzie - to dzięki nim główna bohaterka, na oczach czytelnika, otwiera się, zrzuca maskę, próbuje na nowo zaufać. To właśnie rodzina i znajomi sprawiają, że nastolatka, która "tak długo była poza sobą", pokonuje wewnętrzne bariery i nabiera odwagi by w końcu być sobą. Nie musi dłużej ukrywać emocji, śmieje się, płacze, bawi się i przeżywa troski.
Choć była przekonana, że czekają ją najgorsze wakacje w życiu, będące zwieńczeniem nietrafionych decyzji i wyborów, okazały się małym, niewidocznym procesem, który doprowadził do wielkich zmian osobowości Aimee.

Głównym promotorem przemiany, która stopniowo zachodzi w głównej bohaterce, jest Simon - wyjątkowo utalentowany lecz, podobnie jak Amiee zamknięty sobie chłopak.
Choć jak dla mnie był zdecydowanie zbyt wyidealizowany, to dla nastolatki był osobą, która po raz pierwszy od dawna jej wysłuchała i stała się jej bliższa niż ktokolwiek inny.
W relacji z nastolatkiem, Aimee początkowo jest wycofana i milcząca, boi się zaryzykować i przyznać, że to, co rodzi się między nią a Simonem jest czymś więcej niż przyjaźnią.
Chłopak uświadamia jej jednak, że gdy ona ucieka, "czas się nie zatrzymuje. Wszystko inne pozostaje".
Pomimo że znają się tak krótko, między tym dwojgiem wytworzyła się na tyle intymna i silna więź, że poczuli gotowość, aby zdradzić sobie rzeczy, o których dotychczas nikomu nie mówili.

Autorka, ustami jednego z bohaterów - pastora - stara się pokazać czytelnikowi, że "Bóg czuwa nad nami cały czas (...) stawia na naszej drodze różnych ludzi" a "każdy jest po coś, każdy ma nas czegoś nauczyć, ale jest to jak najbardziej transakcja wiązana. Być może na początku tego nie widzimy, ale z czasem wszystko zaczyna układać się w całość".
Karolina Glabisz udowadnia, że "każdy z nas zasługuje na to, żeby mieć obok siebie kogoś, kto będzie go wspierał i rozumiał".

Choć pod względem językowym książka wymaga nieco dopracowania, gdyż można doszukać się błędów stylistycznych i gramatycznych czy literówek, to koncept, lekkie pióro, płynność fabuły i ogólny przekaz zdecydowanie przewyższają te drobne niedociągnięcia.

"Heaven" to idealna pozycja na letnie, wakacyjne wieczory, która da chwilę wytchnienia i relaksu, a to za sprawą bohaterów, którzy udowadniają, że każdy człowiek ma jakąś supermoc, nawet jeśli jej w sobie nie dostrzega.

"Heaven" to opowieść o młodziutkiej Aimee, której ostatni rok nie należał do najłatwiejszych.
Utrata ukochanej matki, stała się dla nastolatki bodźcem do podejmowania mało rozważnych decyzji, a nieodpowiednie towarzystwo, w które wpadła, ściąga na główną bohaterkę lawinę kłopotów.
Ojciec zupełnie nie potrafi dotrzeć do córki i w akcie bezradności decyduje się, by odesłać...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bohaterkami "Mazurki" są trzy kobiety, które latami tkwiły w toksycznych związkach, nieszczęśliwe, niespełnione, bez perspektyw na wymarzoną przyszłość.
Teraz, gdy każda z nich znalazła w sobie wystarczająco dużo sił, by wyzwolić się z destrukcyjnych relacji Malwina, Sylwia i Wiktoria muszą niejako nauczyć się żyć od nowa.
Jednak panujące w mazurskiej wsi tradycyjne patriarchalne zasady zdecydowanie nie ułatwiają kobietom wyzwolenia z krzywdzących płeć piękną schematów.

Dopiero wspólne spotkania, podczas których wymieniają się poglądami, uczą się od siebie nawzajem, stają się wnikliwymi obserwatorkami otaczającej ich rzeczywistości, pozwalają kobietom zrozumieć siebie, odkryć swoje prawdziwe pragnienia. Stają się pretekstem do zgłębiania pewnych życiowych mądrości i dogmatów oraz rozwoju swojej duchowości.
Te ich, mogłoby się wydawać, zwyczajne pogaduszki, przeradzają się w swoiste studium biblijne, w których odkrywają jak wiele antyfeministycznych treści kryje religia chrześcijańska i rodzą wiele wątpliwości i nowych pytań, doprowadzają do odkryć, które nie wszystkim się spodobają…


Choć pomysł na fabułę i kreację postaci był naprawdę ciekawy, rozczarowało mnie niestety jego wykonanie - dużo treści, mało istoty. Choć niektóre opisy były niezwykle barwne i tworzyły na oczach czytelnika pewien obraz rzeczywistości na pewnym etapie stały się nużące.
Językowo książce nie mam wiele do zarzucenia, lecz długość opisów wątków, które nie stanowiły żadnego znaczenia dla przebiegu fabuły sprawiła, że po odłożeniu powieści, po prostu nie miałam ochoty do niej wracać.

Pomimo pewnych niedociągnięć, uważam że autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawiła rolę kobiety, jako tej nadającej bieg zmianom, gdyż " sama natura jest wyobrażana jako kobieta-matka".
Udowodniła, że "kobieta jest miarą wszechrzeczy".

Ponadto Wioletta Milewska doskonale poradziła sobie z ukazaniem czytelnikowi, że pewne przekonania, w których uparcie tkwimy, zaślepiają, "mają zdolność ograniczania umysłu i zwężania widzenia czegoś lub kogoś takim, jaki ten ktoś naprawdę jest" i w zupełnie niewymuszony sposób przekazała, że zawsze warto podążać za głosem serca i szukać sposobu by żyć w zgodzie ze sobą.

Bohaterkami "Mazurki" są trzy kobiety, które latami tkwiły w toksycznych związkach, nieszczęśliwe, niespełnione, bez perspektyw na wymarzoną przyszłość.
Teraz, gdy każda z nich znalazła w sobie wystarczająco dużo sił, by wyzwolić się z destrukcyjnych relacji Malwina, Sylwia i Wiktoria muszą niejako nauczyć się żyć od nowa.
Jednak panujące w mazurskiej wsi tradycyjne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Historię poznajemy z perspektywy trzech braci.
Najstarszy William to dobrze prosperujący producent filmowy, na pierwszy rzut oka przykładny mąż i ojciec, rozważny, stateczny, zawsze opanowany. Gdy jednak poznamy go bliżej, okazuje się pozbawionym głębszych uczuć cynikiem, który nie stroni od kobiet i bez mrugnięcia okiem zdradza swoją żonę. Jednak jego czyny mają dramatyczne konsekwencje, z którymi będzie musiał się mierzyć przez resztę swojego życia.
Drugi z braci - Brian jest nauczycielem angielskiego. To wyjątkowy hipokryta, który pod płaszczykiem niesienia pomocy, za wszelką cenę próbuje zrobić karierę i zarobić na tragedii własnego brata.  Wiecznie niezadowolony, nigdy nie okazujący wdzięczności, zarabia na życie wykorzystując rodzinę.
I najmłodszy - Luke, który pod maską dość popularnej gwiazdy popu, skrywa chorego psychicznie małego chłopca w ciele dorosłego mężczyzny.

Choć wspólnie wychowujący się, to zupełnie sobie obcy i zdradzający się na wszystkie możliwe sposoby.

Rodzina Drumm udowodni Ci, że "nie musisz mieć wrogów. Wystarczy ci rodzina"

„Nasze małe okrucieństwa” doskonale namalowany słowem portret irlandzkiej rodziny, który pod wieloma warstwami doskonale przenikających się barw, skrywa wiele rys i niedociągnięć, będących źródłem wewnętrznych konfliktów.
Matka, przedstawicielka osobowości histrionicznej, której towarzyszy ciągła potrzeba bycia w centrum uwagi. Artystka przez duże "A" z własną wizją na życie, w którą pozostali członkowie mieli się wpasować. Szkoda, że obsadzając męża i synów w napisanych przez siebie rolach, własnej jako żony i matki nie potrafiła udźwignąć.
Z kolei ojciec, kompletne przeciwieństwo partnerki, to cichy, wycofany mężczyzna, który nie był w stanie ani sprostać wymaganiom współmałżonki, ani tym bardziej się jej przeciwstawić.
To tu sięgają korzenie zaburzonych relacji rodzinnych.
Odwrócone role, faworyzowanie jednego dziecka, brudne sekrety, liczne zdrady i brak jakichkolwiek przejawów miłości czy troski - to wszystko odbiło się na Willu, Brianie i Luku, czego konsekwencje widzimy w ich dorosłym życiu.

"Nasze małe okrucieństwa" zdecydowanie nie należy do typowych przedstawicieli gatunku.
To bardziej powieść obyczajowa z elementami thrillera, w którym autorka zdecydowanie kładzie nacisk na portrety psychologiczne postaci. Analizuje ich charaktery, zachowania z dzieciństwa a w przeszłości stara się odnaleźć motywy ich aktualnych działań.
Ukazuje jak niszczący wpływ na człowieka mogą mieć, pozornie błahe słowa, gesty i zachowania członków rodziny względem siebie. Tym najbardziej znaczącym i pozostającym w psychice człowieka zdaje się być postać matki, która dla każdego dziecka powinna być ostoją.

.Autorka fenomenalnie żongluje chronologią wydarzeń, opisując losy bohaterów na przestrzeni kilkudziesięciu lat, a jednocześnie nie gubiąc przy tym logicznego ciągu wydarzeń. To bardzo ciekawy zabieg, który na początku może wydawać się dość chaotyczny, lecz nic bardziej mylnego, jeszcze bardziej podkreśla zawiłość i toksyczność relacji między bohaterami powieści.
Ta historia zdecydowanie należy do tych, w których, aby nie zgubić wątku, nie można pominąć ani jednej strony.
 Akcja do ostatniej strony trzyma w napięciu lecz pozostawia również pewien niedosyt.
Ta historia bowiem, jest tylko "jednym z naszych małych rodzinnych okrucieństw (...)".


Bardzo polecam tę pozycję, nie tylko fanom nietypowej literatury z gatunku thriller/sensacja, lecz przede wszystkim każdemu, kto ceni dogłębną analizę wyjątkowo złożonej i pokrętnej psychiki człowieka.

Historię poznajemy z perspektywy trzech braci.
Najstarszy William to dobrze prosperujący producent filmowy, na pierwszy rzut oka przykładny mąż i ojciec, rozważny, stateczny, zawsze opanowany. Gdy jednak poznamy go bliżej, okazuje się pozbawionym głębszych uczuć cynikiem, który nie stroni od kobiet i bez mrugnięcia okiem zdradza swoją żonę. Jednak jego czyny mają...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Drogi Józiu. Listy Marii Skłodowskiej-Curie do rodziny w Polsce Piotr Chrząstowski, Tomasz Pospieszny, Ewelina Wajs-Baryła
Ocena 9,0
Drogi Józiu. L... Piotr Chrząstowski,...

Na półkach:

"Drogi Józiu. Listy Marii Skłodowskiej-Curie do rodziny w Polsce" to druga po książce "Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce" pozycja w serii wydawniczej „MS” @wydawnictwo.sophia


Ekskluzywne wydanie dotąd nie publikowanych listów noblistki z lat 1913–1928 do brata Józefa i jego rodziny oraz dopiski córek Curie i krótki list dr Bronisławy ze Skłodowskich Dłuskiej.
W książce zamieszczono również pięć unikatowych, pisanych w latach 1873–1877 przez rodziców – Bronisławę i Władysława Skłodowskich, listów do małego Józia.
W publikacji znajdziemy kilka szkiców zrobionych w domu Marii Skłodowskiej-Curie w Sceaux pod Paryżem w 1910 i 1911 roku przez Maniusię Skłodowską, bratanicę Marii.
Dodatkowo wszystkie listy zostały przetłumaczone na język francuski i w formie appendixu, umieszczone na końcu publikacji.
Ogromną wartością dodaną są fotografie oraz liczne zdjęcia z prywatnych albumów potomków rodzin Skłodowskich z Krakowa i Curie z Paryża.

Choć materiały opublikowane w najnowszej pozycji od @wydawnictwo.sophia przeszły naprawdę wiele, ostatecznie przetrwały pożogę wojny, a dziś stanowią niezwykle cenny i wyjątkowy materiał, dzięki któremu, tak dobrze znane nam z licznych fotografii osoby, stają się niemal namacalne, niezwykle bliskie.
Dzięki prywatnej korespondencji, w której nauka i praca stanowią jedynie tło dla spraw rodzinnych, poznajemy Madame Curie nie tylko jako jednostkę wybitną, światowej sławy uczoną, lecz przede wszystkim kobietę z krwi i kości, po prostu Marię - żonę, matkę, siostrę, córkę, którą przepełnia miłość, czułość, troska i tęsknota za bliskimi.


Nim jednak poznamy treść listów, w których dla oddania ducha epoki, zachowano oryginalną pisownię, bez ingerencji w błędy, znajdziemy biogramy adresatów i osób wymienionych w korespondencji wraz z wizerunkami, dzięki czemu możemy je sobie dokładnie wyobrazić.

@wydawnictwo.sophia opracowało zawartość w najdrobniejszych szczegółach, podając (jeśli jest to konieczne) w przypisach wszystkie niezbędne informacje i wyjaśnienia oraz odesłania do literatury przedmiotu.

"Drogi Józiu. Listy Marii Skłodowskiej-Curie do rodziny w Polsce..." stanowią doskonałe uzupełnienie dla "Zakochanej w nauce".
To pozycja, która powinna znaleźć się na półce każdego czytelnika i to nie tylko amatora nauk ścisłych.
Fenomenalna praca, którą w wydanie włożyło @wydawnictwo.sophia zasługuje na najwyższe uznanie.

"Drogi Józiu. Listy Marii Skłodowskiej-Curie do rodziny w Polsce" to druga po książce "Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce" pozycja w serii wydawniczej „MS” @wydawnictwo.sophia


Ekskluzywne wydanie dotąd nie publikowanych listów noblistki z lat 1913–1928 do brata Józefa i jego rodziny oraz dopiski córek Curie i krótki list dr Bronisławy ze Skłodowskich Dłuskiej.
W...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

28 dzień sierpnia 1988 r.
Kilka minut przed północą...
... balustrady oblepione siecią, będącą dziełem setek, tysięcy pająków, które skolonizowały obie strony strony mostu Wiktora Emmanuela I.
Ten przerażający, a jednocześnie budzący ciekawość, niewyjaśniony fenomen, który trwał do października.
Tych kilka miesięcy zapisało się w lokalnej pamięci jako "sezon pająków".


Turyn, 1988r.
Sprawę kolejnych niewyjaśnionych zbrodni przejmuje prokurator Francesco Scalviati, któremu towarzyszy dziennikarka śledcza Leda De Almeida i profiler FBI z Ameryki - Isaak Stroner.
Szybko okazuje się, że wyjątkowo ciężko przewidzieć jakiekolwiek ruchy seryjnego mordercy, co czyni jego ujęcie wyjątkowo skomplikowaną czynnością, "bo w końcu jak możesz ubiec wariata, jeśli nie wiesz, jak myśli?"
Tym, co może jednak ułatwić złapanie sprawcy, jest fakt, iż "na poziomie psychologicznym, seryjny morderca jest podobny do każdego, kto cierpi na uzależnienie: wcześniej czy później poczuje palącą konieczność zaspokojenia swojego pragnienia."

Nadszedł w końcu moment, by wyrównać rachunki z przeszłością.

Wykorzystując elementy gatunku giallo*, autorka przenosi czytelnika między wyjątkowo klimatyczne uliczki włoskich miast, doskonale oddając atmosferę i styl końcówki lat 80. XX wieku, lat, z których "nie uchodzi się z życiem".
Wraz z bohaterami "Sezonu pająków" przy dźwiękach piosenek Simple Minds, Duran Duran i Litfiba, odkrywamy mroczne tajemnice Turynu, który jednocześnie przeraża i fascynuje.
To czas, kiedy we Włoszech panował twórczy duch, chęć eksperymentowania, tworzenia i wprowadzania innowacyjnych i rewolucyjnych zmian technologicznych, który ostatecznie ustąpił miejsca większej powtarzalności i wypracowanej schematyczności.
Jednak włoskie "la dolce vita" miało też swoją gorzką stronę.
Lata 80. bowiem, to również okres licznych katastrof, zamachów, tragicznych wypadków i klęsk żywiołowych, rządzony przez niezdrową pogoń za sukcesem i poczucie czyhającego zewsząd niebezpieczeństwa.
Baraldi w swojej powieści potwierdziła, że tamten świat zdecydowanie nie dawał upragnionego poczucia bezpieczeństwa.

Na uznanie zasługuje także konstrukcja zarówno głównego bohatera, jak i postaci drugo i trzecioplanowych.
Choć prokurator jest osobą kluczową dla koordynacji śledztwa oraz ustalenia prawdy, wykonującą zawód, która samą swoją obecnością przypomina o znaczeniu słowa "sprawiedliwość", w literaturze jest figurą, której nie poświęca się zbyt wiele uwagi.
W powieści Barbary Baraldi, Francesco początkowo jest bohaterem nieco "niewyraźnym", a to ze względu na brak skłonności do okazywania uczuć, którego twarz, bez względu na sytuację, nigdy nie wyraża emocji. Na przestrzeni fabuły wyłania się postać mężczyzny odważnego i asertywnego, nigdy autorytarnego, który skrywa w sobie wiele uczuć i emocji, będąc ogromnym wsparciem dla swej rodziny.
Równie skomplikowaną postacią jest Leda, kobieta po traumatycznych przejściach z misji w Libanie, które zdecydowanie pozostawiły swoje piętno. Choć przepełniona obawami i lękami, dręczona przez przypominające traumatyczne przeżycia sny, w pracy zawsze zachowuje zimną krew i rozsądek, usilnie dochodzi prawdy, chcąc być najlepszą w tym co robi. To taka dziennikarka śledcza w starym stylu.
Z kolei Isaak Stoner, profiler FBI, świeży nabytek z Ameryki, symbolizuje nadchodzące rewolucje. Stosuje on bowiem nieznane dotąd we Włoszech narzędzia kryminalistyczne, które z jednej strony nabierają coraz większej wagi w branży, z drugiej zaś, szczególnie wśród przedstawicieli starej szkoły, budzą nieufność (której przedstawicielami są Scalviati i De Almeida).

"Sezon pająków" zdecydowanie nie jest typową przedstawicielką gatunku, gdyż wykazuje wiele cech powieści obyczajowej, w której zagadka kryminalna tworzy jedynie tło dla nastrojów panujących wśród społeczeństwa w tamtych latach.
Pozostaje jednak pewien niedosyt, budząc w czytelniku chęć przyspieszenia akcji, wymuszenia większej gwałtowności, pojawienia się niespodziewanego zwrotu akcji. Liczne opisy otoczenia, szczególnie u osób, które za nimi nie przepadają, mogą powodować znużenie, lecz to zdecydowanie kwestia indywidualna.
Książka Barbary Baraldi to powieść przedstawiająca szaloną procesję strachów i obsesji tamtych czasów, to swoisty fresk ówczesnych Włoszech, który wciąga od pierwszych stron.
Trudna, lecz niezwykle intrygująca historia, która łączy przeszłość z teraźniejszością, a ogniwem je spajającym jest ta, której imię brzmi Aurora...
...by zawsze móc odnaleźć światło ukryte w mroku.


---

*Giallo (z wł. "żółty") – popularny, głównie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, nurt we włoskim kinie grozy. Mianem giallo określano krwawe kryminały wzorowane po części na tanich powieściach sensacyjnych i filmach Alfreda Hitchcocka. Fabuła gialli opiera się głównie na zawikłanej zagadce kryminalnej, brutalnych morderstwach i poszukiwaniu ich sprawcy, w którym często biorą udział przypadkowe osoby – świadkowie działalności zbrodniarza. Częstym znakiem rozpoznawczym giallo są czarne rękawiczki noszone przez mordercę. (źródło: wikipedia.pl

28 dzień sierpnia 1988 r.
Kilka minut przed północą...
... balustrady oblepione siecią, będącą dziełem setek, tysięcy pająków, które skolonizowały obie strony strony mostu Wiktora Emmanuela I.
Ten przerażający, a jednocześnie budzący ciekawość, niewyjaśniony fenomen, który trwał do października.
Tych kilka miesięcy zapisało się w lokalnej pamięci jako "sezon...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

I’m your past to opowieść o młodziutkiej, niespełna 16 letniej Tears, córce Marissy i Simona, których poznaliśmy w pierwszej części serii "I'm your past".
Poznajemy tu historię nastolatki, która będąc córką sławnego Rogersa, od dziecka obracała się w świetle fleszy, a i sama wybrała dla siebie podobną ścieżkę, gdyż pomimo młodego wieku już jest znaną aktorką, piosenkarką i infulencerką.

Czy świat, który oferuje tak wiele - liczne znajomości, ogromne pieniądze i rozpoznawalność, nie odbiera jednocześnie tego co najważniejsze - możliwości bycia sobą? 
Czy w jej życiu, które nieustannie śledzą media i fani, odzierając z każdej chwili prywatności, jest jeszcze miejsce na szczerość, miłość i poczucie bezpieczeństwa?

Tym co zasługuje na wyróżnienie, jest konstrukcja głównej bohaterki.
Na kartach powieści śledzimy poczynania, przepełnionej jeszcze nastoletnim buntem, nie do końca gotowej, na to z czym wiąże się bycie "gwiazdą", Tears Rogers.
 Każdego dnia staje przed kolejnymi wyzwaniami, z którymi stara się radzić najlepiej jak potrafi.
Wraz z rozwojem fabuły, obserwujemy jak Tea dojrzewa, odkrywa siebie, swoje prawdziwe uczucia i emocje. Choć na co dzień wydaje się zdecydowana, pewna siebie i przebojowa, gdy kurtyna opada, a prawdziwe życie zaczyna ją przerastać, okazuje się krucha, niezmiernie wrażliwa i bardzo zagubiona. 

Czy wciąż towarzyszące jej poczucie braku pełni szczęścia sprawi, że Tea w końcu znajdzie w sobie odwagę i siłę by przyznać się - przede wszystkim przed samą sobą – kogo tak naprawdę kocha?


Bardzo poruszyła mnie także relacja Tears z jej mamą, która zdaje sobie sprawę, że jej córka dorasta, musi doświadczać nowych rzeczy i brać na siebie konsekwencje podejmowanych decyzji, ale jednocześnie zawsze jest obok, wspiera córkę, jest dla niej ogromnym oparciem.
Nie mniej ważna jest tu także rola ojca, który, jako wytrawny już gracz w świecie show-biznesu, próbuje uchronić córkę przed niszczącym wpływem biznesu rozrywkowego.


Co prawda niektóre postaci wydawały mi się aż nazbyt wyidealizowane, a język (co było szczególnie widoczne w dialogach), był dla mnie nieco infantylny, lecz musimy pamiętać, że bohaterka jest nastolatką, więc był adekwatny do jej wieku.

Weronika Dobrzyniecka po raz kolejny udowadnia swój kunszt pisarski, posługując się  lekkim i niezwykle przyjemnym piórem, jednocześnie wzbudzając w czytelniku pełną paletę emocji.  Idealnie wyważone tempo akcji sprawia, że powieść niemal czyta się sama.

Choć do mnie zdecydowanie bardziej trafiła pierwsza część, uważam że  "I'm your future" to ważna lektura, szczególnie dla młodszych czytelników, gdyż za doświadczeniem bohaterów kryją się problemy, z którymi mierzy się na co dzień współczesna młodzież.

Namacalne problemy, ważne wartości, cenne życiowe lekcje i wyjątkowo prawdziwi bohaterowie - tym stoją powieści Weroniki Dobrzynieckiej.

I’m your past to opowieść o młodziutkiej, niespełna 16 letniej Tears, córce Marissy i Simona, których poznaliśmy w pierwszej części serii "I'm your past".
Poznajemy tu historię nastolatki, która będąc córką sławnego Rogersa, od dziecka obracała się w świetle fleszy, a i sama wybrała dla siebie podobną ścieżkę, gdyż pomimo młodego wieku już jest znaną aktorką, piosenkarką i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy szamańskie legendy o władcach żywiołów, walczących z ludźmi i opętanymi przez zło, które główna bohaterka znała dotąd jedynie z opowieści ciotki, staną się rzeczywistością?

Niebawem okaże się, że czasem wystarczy jedno spotkanie, by życie stało się pasmem trudnych, wręcz niewytłumaczalnych zdarzeń.

Raphael, jeden w wybranych, uświadamia Raven, że podobnie jak on została obdarzona wyjątkowymi umiejętnościami, otrzymała bowiem dar władania żywiołami.
Nieświadoma dotąd niczego młodziutka dziewczyna, staje się coraz bardziej świadoma czekającego ją przeznaczenia, porzuca zwyczajne życie, jakie do tej pory prowadziła i uczy się panować nad własnymi emocjami, gdyż to one budzą żywioły odpowiedzialne za pewne zjawiska i anomalie pogodowe.
Bowiem, kiedy się smuci "leje jak z cebra, chociaż zapowiadali trzydzieści stopni w cieniu", kiedy zaś złości, zaczyna wiatr silny wiatr, a brak kontroli przywołuje huragan.

Jednak szybko okazuje się, że władanie żywiołami to nie jedyny dar, jaki drzemie w głównej bohaterce. 
Na kartach powieści obserwujemy jak odkrywa w sobie umiejętność widzenia ludzkich aur, może wejść ludziom w umysł, komunikować się z nimi, w ich głowie, widzieć to co oni, sprawdzać ich wspomnienia.
Ta świadomość jest dla Raven fascynująca i przerażająca jednocześnie. 

Już niedługo przyjdzie jej walczyć z demonami, i to nie tylko tymi z zewnątrz, ale przede wszystkim tymi, które skrywa głęboko w sobie...
Czy dziedzictwo, które nosi w sobie, nie okaże się dla niej pewnego dnia przekleństwem?

Brzmi interesująco?
Z pewnością!
Niestety realizacja pomysłu nie była na równie wysokim poziomie, co koncept na fabułę .

Oprócz głównych bohaterów autorka stworzyła wiele interesujących postaci jak starą wieszczkę - Inerę (która wskrzesza ludzi, przepowiada ataki i potrafi wskazać miejsca, w których ukrywa się zło), bezmyślnych sługusów (ślepo wykonujących rozkazy, nie zabijających, lecz wysysających energię życiową), czy bezwzględne demony (potrafiące wykorzystać cudzą miłość na swoją korzyść i obrócić ją przeciwko kochającym się osobom). 

Sama Raven, nieprzewidywalna, dobra, bezinteresowna, a jednocześnie spontaniczna, momentami porywcza i nieprzewidywalna, stanowi ciekawy kontrast dla nieco stonowanego Raphaela.

Niestety brakowało mi autentyczności w relacjach między bohaterami, z żadnym z nich się nie zżyłam, żadnemu nie kibicowałam, byli mi zwyczajnie obojętni. 
Pomimo iż język był niezwykle lekki, a książkę naprawdę bardzo szybko się czytało, "Władcy żywiołów" zupełnie mnie nie porwali.

Opisy były zdecydowanie zbyt rozwleczone i odniosłam wrażenie, że autorka, zamiast na tych istotnych, skupiła się na wątkach, które miały znikome znaczenie dla całości fabuły.

Brakowało mi motywów związanych z nauką władania żywiołami, mięsa w scenach walk, a Raven wszystko przychodziło zbyt lekko.

Wydaje mi się, że nie jestem też optymalnym odbiorcą tej powieści. 
Moim zdaniem jest to raczej historia dla młodszego czytelnika

Jednak na pewno warto dać szansę, bo ".... Woda i wiatr" to dopiero początek...
... a gdy czegoś naprawdę pragniesz, nie powstrzyma cię żaden żywioł.

Czy szamańskie legendy o władcach żywiołów, walczących z ludźmi i opętanymi przez zło, które główna bohaterka znała dotąd jedynie z opowieści ciotki, staną się rzeczywistością?

Niebawem okaże się, że czasem wystarczy jedno spotkanie, by życie stało się pasmem trudnych, wręcz niewytłumaczalnych zdarzeń.

Raphael, jeden w wybranych, uświadamia Raven, że podobnie jak on...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

18 marca 1990 r.
Isabella Stewart Gardner Museum w Bostonie
Godzina 1.24.

Dwóch uzbrojonych i przebranych za policjantów złodziei wchodzi do budynku i kradnie 13 dzieł sztuki (11 obrazów i dwa elementy konstrukcji architektonicznej) o łącznej wartości ok. 500 mln dolarów.
Z ram wycięto m.in. trzy obrazy Rembrandta (w tym "Burzę..."), niezwykle cenny "Koncert" Vermeera, dzieła Goverta Flincka i Édouarda Maneta oraz pięć obrazów Edgara Degasa, a wśród nich "Po kąpieli"...

***

"Fałszerka Obrazów" to współczesna historia młodej malarki - Claire, specjalizującej się w profesjonalnym kopiowaniu obrazów, zafascynowanej pracami  francuskiego malarza i rzeźbiarza Edgara Degasa, szczególnie jego umiejętnościami przedstawiania postaci w ruchu.

Wkrocz do świata wielkich artystów, gwałtownych uniesień i ogromnych pieniędzy, a przekonasz się do czego może być zdolna aspirująca artystka, której zaoferowano wystawę w prestiżowej galerii, w zamian za stworzenie wiernej kopii jednego obrazu, w dodatku obrazu będącego dziełem samego Degasa. 
"Po kąpieli", to, które zaginęło wraz z innymi dziełami ćwierć wieku wcześniej w spektakularnej, nigdy nierozwiązanej sprawie największej kradzieży dzieł sztuki w historii Stanów Zjednoczonych.

Jaką decyzję podejmie Claire i jakie będą jej konsekwencje?Czy ulegnie wizji "dotykania, oddychania nim, studiowania każdego najmniejszego jego szczegółu, tropienia sekretów samego mistrza"?
Czy obraz, z którym obcowanie jej zaproponowano, aby na pewno jest oryginałem, który niegdyś skradziono?


Akcja powieści toczy się na kilku płaszczyznach - równolegle poznajemy aktualne losy Claire, zdarzenia z przeszłości, które zahamowały rozwój jej kariery oraz  fragmenty z życia Isabell Gardner (założycielki wspomnianego muzeum), które poznajemy w formie listów.  

Wszystkie te wątki przypominają pojedyncze pociągnięcia pędzlem, które ostatecznie łączą się, tworząc na oczach czytelnika spójne dzieło.
Autorka fenomenalnie operuje opisami technik malarskich, doskonale odzwierciedlając ruchy malarza, a tym samym cały proces powstawania obrazu.
Niespiesznie, niemal z namaszczeniem pewnych wydarzeń, pozwala czytelnikowi przeniknąć do świata sztuki i chłonąć ją wszystkimi zmysłami.  

Choć zwroty akcji były dość przewidywalne, to lekkie pióro, nieoczywiste i ciekawe postaci, a także niezwykły klimat stworzony przez Barbarę Shapiro, intryguje, wciąga i inspiruje.

Kolejna pozycja od wydawnictwa LeTra, która zachwyca i porusza czułe struny czytelnika, budząc wrażliwość na kolor, kompozycję i światło.
Z niezwykłą precyzją opisuje proces twórczy, techniki malarskie oraz sposoby analizy obrazów, a także uczy doceniać ich piękno.


LeTra - c'était un plaisir, comme toujours!

18 marca 1990 r.
Isabella Stewart Gardner Museum w Bostonie
Godzina 1.24.

Dwóch uzbrojonych i przebranych za policjantów złodziei wchodzi do budynku i kradnie 13 dzieł sztuki (11 obrazów i dwa elementy konstrukcji architektonicznej) o łącznej wartości ok. 500 mln dolarów.
Z ram wycięto m.in. trzy obrazy Rembrandta (w tym "Burzę..."), niezwykle cenny "Koncert" Vermeera,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Co dzieje się w umyśle osoby, która już w wieku dziesięciu lat odkryła, jak łatwo uzyskać od ludzi to, czego się chce?
Do czego jest zdolna kobieta, która borykając się z poważnymi problemami psychicznymi, trafia do szpitala psychiatrycznego, zamkniętej przestrzeni, w której przebywają również inne zaburzone osoby?

"Podziały nocy" to powieść, która łączy w sobie cechy kilku gatunków, znajdziemy w niej głównie elementy literatury obyczajowej, ale także kryminału, sensacji, a nawet thrillera psychologicznego.
Niejednoznaczna, dziwna, ukazująca świat z perspektywy kobiety cierpiącej na narcystyczne zaburzenie osobowości, będącej jednocześnie ofiarą świata, w którym przyszło jej egzystować, a zupełnie nie potrafi się w nim odnaleźć.
Zagubiona w labiryncie swoich myśli, przesiąknięta bólem samotności.
Ta wyjątkowa perspektywa wprowadza atmosferę spowijającą swym mrokiem, niepokojem i nieprzewidywalnością.

Eliza Korpalska stworzyła historię, która zmusza do przemyśleń i niezwykle wymownie pokazuje, jak człowiek staje się ofiarą świata, w którym przyszło mu żyć. Rzeczywistość wymusza na nim odgrywanie konkretnych ról, zakładanie (odpowiednich do danej sytuacji) masek, gubiąc w tym teatrze samego siebie.

Na chwilę zatrzymania zasługują także relacje między bohaterami "Podziałów nocy". Aurelia doskonale manipuluje ludźmi, dopuszcza ich do siebie, na tyle, na ile sama tego chce, nęci, daje i zabiera, po mistrzowsku gra i bawi się uczuciami, nie potrafi nawiązać bliższych i długotrwałych relacji.
Choć jej związek z Fiodorem jest tak samo pozbawiony emocji i pusty jak jej wnętrze, ostatecznie stanie się dla głównej bohaterki największą lekcją, która potwierdzi słowa, że dopiero doceniamy dopiero po stracie.


Autorka doskonale wykreowała postać Aurelii, nieoczywistej, wyłamujące się wszelkim schematom, tajemniczej kobiety z ogromnym bagażem doświadczeń. Kobiety, której narcystyczne zapędy, brak empatii i ciągłe pragnienie bycia na pierwszym planie, są niezwykle przytłaczające.
To postać u której za cechami charakteru, stoją przede wszystkim czyny, budząc zniesmaczenie, irytację, wręcz oburzenie. Z drugiej strony czytelnik ma świadomość, że główna bohaterka jest osobą zaburzoną, niedostosowaną społecznie, ale czy chorobą można usprawiedliwiać jej zachowania?
Aurelia snuje swą życiową opowieść, w której sama się zatraca...
... a może tak naprawdę prowadzi do zguby czytelnika?

Przecież "wystarczy zażądać i nie odpuszczać. I nigdy, przenigdy nie przejmować się, co na ten temat sądzą".

Zdecydowanie nie jest to książka dla każdego.
Osobliwy i specyficzny sposób prowadzenia narracji znajdzie zarówno swych zwolenników jak i przeciwników, a próby wejścia w głowę głównej bohaterki grożą, bez względu na to, za którą ze stron się opowiesz, spowodują zwarcie obwodów. Gwarantuję!

Co dzieje się w umyśle osoby, która już w wieku dziesięciu lat odkryła, jak łatwo uzyskać od ludzi to, czego się chce?
Do czego jest zdolna kobieta, która borykając się z poważnymi problemami psychicznymi, trafia do szpitala psychiatrycznego, zamkniętej przestrzeni, w której przebywają również inne zaburzone osoby?

"Podziały nocy" to powieść, która łączy w sobie cechy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Czas czarnych luster" jest zwieńczeniem serii "Kapłan" napisanej przez Krzysztofa Kotowskiego "Kapłan", która w nieco mroczny, a zarazem doprawiony czarnym humorem sposób, dotyka tematów, które dotyczą współczesnego społeczeństwa, szczególnie negatywnych konsekwencjach rozwoju nowych technologii i wielu teorii spiskowych.
W tej części autor zabiera nas do równoległego świata, z którego pochodzi, znany nam od pierwszego tomu, młody, wyjątkowy chłopiec - Yovita. Na kartach powieści poznajemy jego mieszkańców oraz zasady w nim panujące i wraz z bohaterami badamy prawa i reguły panujące "po drugiej stronie lustra". Choć tu rzeczywistość zdaje się być zupełnie odmienna, okazuje się, że tak naprawdę niewiele różni się od tej, którą doskonale znamy.


 Niestety, po pierwszym (i w mojej ocenie najlepszym) tomie, czuję mały zawód, gdyż zdecydowanie w trzeciej części brakowało mi "tego czegoś" co zachwyciło mnie w pierwszej części tej serii. "Czas czarnych luster" nie był dla mnie już tak ciekawy i wciągający jak dwa poprzednie, brakowało mi czegoś nowego, jakiegoś powiewu świeżości. 

Również bohaterowie, których, co prawda, po prostu nie można nie lubić, szczególnie niezwykłej Haiku i jedynej w swoim rodzaju pary punków - Czesia i Cipuchy, stracili nieco charakteru. Dialogi stały się nienaturalne i wymuszone, a kolejne głupkowate żarty sprawiły, że byłam nimi zwyczajnie przesycona.
Choć kilka kwestii autor starał się w tej części wyjaśnić, to nadal wiele wątków pozostało otwartych, co w trakcie lektury sprawiało wrażenie, jakby fabuła zmierzała donikąd.Pozostał niedosyt i nieprzyjemne wrażenie, że  ostatni tom został napisany na siłę, aby w końcu zamknąć temat.
Nie mniej jednak uważam, że warto sięgnąć po "Kapłana", gdyż ten zagadkowy thriller hipotetyczny, w którym odnajdziemy elementy kilku różnych gatunków - thrillera, horroru, a nawet fantastyki, jest to czymś niespotykanym na polskim rynku wydawniczym i z pewnością znajdzie wśród Was swoich zwolenników.

"Czas czarnych luster" jest zwieńczeniem serii "Kapłan" napisanej przez Krzysztofa Kotowskiego "Kapłan", która w nieco mroczny, a zarazem doprawiony czarnym humorem sposób, dotyka tematów, które dotyczą współczesnego społeczeństwa, szczególnie negatywnych konsekwencjach rozwoju nowych technologii i wielu teorii spiskowych.
W tej części autor zabiera nas do równoległego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Główną bohaterkę "Siły wyboru" - Alicję - poznajemy w czasie pobytu w szpitalu, w którym przebywa razem z pacjentką, która próbowała popełnić samobójstwo.
Opowiadając sobie nawzajem historię życia, problemów, miłosnych rozterek, wątpliwości i obaw, Jagoda, staje się niejako powierniczką zwierzeń Ali.
Ta młoda, a jednocześnie wyjątkowo doświadczona przez życie dziewczyna skrywa równie wiele kompleksów i lęków, które znajdują swe odzwierciedlenie w nawiedzających ją snach, a jednocześnie ukazują kim była w przeszłości i uświadamiają głównej bohaterce kim tak naprawdę jest.
Kluczową wydaje się być decyzja o podjęciu studiów medycznych, gdyż to w ich trakcie spotyka mężczyznę, którego poznała przed laty i łączyło ich coś więcej, znacznie głębsze, aniżeli zwyczajna znajomość, uczucie.
A to wszystko po to, by dotrzeć do miejsca, w którym niczego nie będzie bardziej pewna niż ostatecznie dokonanego wyboru...


Fabuła powieści Anny Madejak została podzielona na cztery części, a każda z nich została opatrzona tytułem, pewną dedykacją i dopasowanym doń cytatem.
Choć główna oś fabuły rozgrywa się w latach 2017 do 2020, jej wielowątkowość prowadzi czytelnika także przez liczne wydarzenia z przeszłości bohaterki.
I tu, w mojej ocenie, pojawił się pierwszy problem - odczuwalny brak płynności między wydarzeniami. Przytłaczająca ilość poruszanych wątków oraz liczne retrospekcje sprawiały wrażenie nieuporządkowania.
Brak chronologii i mnogość retrospektywnie wtrącanych epizodów, sprawiły, że trudno było mi się wczuć się w akcję, a większa liczba przeczytanych stron i prób łączenia wątków stała się po prostu męcząca.

Warto jednak nie zrażać się i poznać tę historię do końca, gdyż poszczególne rozdziały tej książki można porównać do chaotycznie porozrzucanych elementów pewnej układanki, które niczym puzzle, dopiero po odpowiednim ich dopasowaniu tworzą spójną całość.

Tym, co również nieco przeszkadzało mi w odbiorze książki były pewne wstawki w dialogach bohaterów, które (jak odniosłam wrażenie) miały nieco przełamać powagę sytuacji i patos wypowiedzi, a w mojej ocenie, brzmiały sztucznie i bardzo infantylnie, wybijając mnie tym samym z lektury.

Nie mniej jednak Anna Madejak w swojej powieści dotknęła wielu ważnych wątków.
Między innymi poruszyła temat osób chorych na układowe zapalenia naczyń i stowarzyszenia Vasculitis, które poprzez działania na rzecz walki z wykluczeniem społecznym, w szczególności pokonywaniem barier w dostępie do leczenia i diagnostyki oraz nauki, pracy i wypoczynku, zmienia nieco postrzeganie osób przewlekle chorych nie tylko przez społeczeństwo, ale również ich samych. Ciągły rozwój i realizacja nowych zadań przez tę organizację, znacząco wpływają na poprawę jakości życia i leczenie chorych na UZN

Tak więc można rzec, że w losach bohaterów spisanych na kartach tej powieści skrywają się nie tylko prawdziwe wydarzenia, realne postaci i konkretne miejsca, lecz przede wszystkim głębokie przesłanie, które każdy z czytelników musi odnaleźć już sam.

Główną bohaterkę "Siły wyboru" - Alicję - poznajemy w czasie pobytu w szpitalu, w którym przebywa razem z pacjentką, która próbowała popełnić samobójstwo.
Opowiadając sobie nawzajem historię życia, problemów, miłosnych rozterek, wątpliwości i obaw, Jagoda, staje się niejako powierniczką zwierzeń Ali.
Ta młoda, a jednocześnie wyjątkowo doświadczona przez życie dziewczyna...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mikołaja Człowiekowskiego - głównego bohatera książki autorstwa M.J, zdecydowanie nie można nazwać "zwykłym nastolatkiem".
Choć fizycznie nie odstaje znacznie od innych dzieci, to pod względem intelektualnym znacznie odbiega od swoich rówieśników.
Nie jest uczestnikiem szkolnych imprez, wręcz stroni od ludzi, nie wykazuje zainteresowania dziewczynami i przelotnymi związkami, również ani nie ulega trendom rozpowszechnianym przez media społecznościowe.
Niewątpliwie od pozostałych uczniów odznaczają go także liczne talenty. Mikołaj doskonale zna bowiem kilka języków, jest świetnym sportowcem i potrafi grać na kilku instrumentach.
Nie interesują go imprezy, media społecznościowe czy przelotne miłostki. Ma za to ogromny talent do… właściwie do wszystkiego. Jest świetnym sportowcem, gra na niejednym instrumencie i zna kilka języków.
Jak można się domyślać, raczej nie zyskuje tym aprobaty kolegów, no chyba, że widzą w znajomości z Mikołajem jakąś korzyść dla siebie.
Nikt jednak nie wie, z czym, jako dziecko, musiał zmierzyć się główny bohater...

Rok 2036, wybucha III wojna światowa, a na linii frontu Mikołaj Człowiekowski, ten sam, nieśmiały, wycofany acz wybitnie uzdolniony nastolatek, którego poznaliśmy na początku powieści.
Chyba nikt (nawet on sam), znając głównego bohatera nie uwierzyłby, że będzie on w stanie sięgnąć po broń, by walczyć w obronie narodu.

Wojna jest sytuacją nietypową dla człowieka, budzą się wówczas latami skrywane demony, traumy i najgorsze cechy charakteru.
Choć Mikołaj jest bezpośrednim świadkiem i uczestnikiem dramatycznych wydarzeń, a sytuacja w której się znalazł wymusza na nim konieczność podejmowania wielu trudnych wyborów, z których nie zawsze jest dumny, nie traci najważniejszego - człowieczeństwa.

Pomiędzy toczącymi się walkami, do głównego bohatera wciąż powracają traumatyczne obrazy z dzieciństwa, a zapomniane już blizny, zostały ponownie rozdrapane, co przekłada się na relacje Człowiekowskiego z jego towarzyszami.
Dla Mikołaja dom nigdy nie był azylem, gdyż rodzice, dla których najważniejsze były używki, nie potrafili okazać swemu dziecku, tak niezwykle potrzebnej miłości, czułości i zainteresowania.

Językowo nie mam powieści nic do zarzucenia, jedyne uwagi jakie mam, to nieco zbyt przegadane momenty i rozwleczone opisy, które nie miały żadnego istotnego wpływu na przebieg wydarzeń, co jedynie ograniczało dynamikę fabuły i zdecydowanie za bardzo spowalniało akcję, a to na dłuższą metę, może być dla czytelnika nużące.

Uważam, że dużym plusem były dialogi między bohaterami, dojrzałe, mądre i wyjątkowo celne.

Ponadto powieść świetnie pokazuje, że czas wojny to nie tylko moment konfrontacji z własnymi demonami i głęboko skrywanymi lękami, ale także pora, kiedy człowiek niejako zostaje zmuszony, by wykorzystać cały swój potencjał aby zatrzymać nieuchronnie zbliżający się koniec świata.

Autorka udowadnia, jak ważna, szczególnie w obliczu tak traumatycznych wydarzeń, jest przyjaźń i potwierdza, że przetrwać można tylko dzięki silne wspólnego działania.

Mikołaja Człowiekowskiego - głównego bohatera książki autorstwa M.J, zdecydowanie nie można nazwać "zwykłym nastolatkiem".
Choć fizycznie nie odstaje znacznie od innych dzieci, to pod względem intelektualnym znacznie odbiega od swoich rówieśników.
Nie jest uczestnikiem szkolnych imprez, wręcz stroni od ludzi, nie wykazuje zainteresowania dziewczynami i przelotnymi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Usiądź wygodnie w fotelu, weź kubek z ulubioną herbatą, otwórz powieść Heleny Kowalczuk i daj się porwać opowieściom głównej bohaterki, które przeniosą Cię na "Wilczą polanę", gdzie oprócz wspaniałej przyrody, zarówno mieszkańców, jak i przyjezdnych, otacza magia dawnych czasów i legend.

To tu poznajemy Ulę, na pozór wycofaną, wyposażoną w odbierające urok okulary, wiecznie z nosem w książkach mało atrakcyjną bibliotekarkę, od lat mieszkającą w podhalańskiej Sosnówce, i znającej niemal wszystkie związane z okolicami prastare historie. Posiadającej niezwykłą umiejętność opowiadania ich w taki sposób, że potrafi zainteresować swymi opowieściami nawet największych ignorantów.

Autorka stworzyła swoją bohaterkę na zasadzie kontrastu, udowadniając tym samym, że pozory bardzo często mylą i nie warto oceniać książki po okładce.
Choć wygląd Uli potwierdza wszystkie przypisywane bibliotekarkom stereotypy, jej charakter jest zdecydowanym przeciwieństwem fizjonomii.
Wraz z rozwojem wydarzeń Ula okazuje się być kobietą z krwi i kości, umiejącą zawalczyć o swoje i przeciwstawić się. Jej siła z dnia na dzień rośnie, co widać nie tylko w relacjach zawodowych, ale także, a może przede wszystkim, uczuciowych.


Na kartach powieści obyczajowej, autorka porusza wiele ważnych wątków społecznych, politycznych i historycznych, a gdzieś pomiędzy, jakby w tle, rozgrywa się wątek romansowy, co jest ogromnym walorem książki Heleny Kowalczuk.

"Wilcza polana" to powieść o bezkarności, samowolce i fałszerstwach władz samorządowych, o ludziach, którzy chcąc ugruntować swoją pozycję, nie cofną się przed niczym.
Autorka poruszając kwestię agresji wobec narodu żydowskiego, doskonale pokazała jak niszczącą potrafi być nienawiść, która zrodziła się jeszcze w odległej przeszłości.
To także opowieść o sile przyrody i przyjaźni człowieka ze zwierzętami. Więzi tak mocnej, że w obliczu zagrożenia jedno za drugie jest gotowe oddać swe życie.
A wszystko to na kanwie budzącego się uczucia między „prowincjonalną gęsią biblioteczną” a "nadętym mieszczuchem".

Ilość wątków, choć z jednej strony, czyni tę historię coraz ciekawszą, z drugiej może także nieco przytłaczać i wywoływać poczucie niedosytu, ponieważ są tak ciekawe, że chciałoby się poznać te motywy znacznie głębiej.
Choć uważam, że autorka pisze z ogromną lekkością, swobodą i zdecydowanie potrafi zaciekawić, to od dialogów wymagałam większej dojrzałości i finezji równej opisom walorów fauny i flory.


Książki Helena Kowalczuk zawsze są dla czytelnika wyjątkowo przyjemną podróżą, gdyż autorka maluje słowem wyjątkowo piękne obrazy i budzi do życia, znane tylko okolicznym mieszkańcom, legendy regionu, w którym toczy się akcja książki.
Malownicze krajobrazy, piękne idee i siła miłości przeniosą Cię do świata, w którym, niczym w bajce, dobro zawsze zwycięża zło.

Usiądź wygodnie w fotelu, weź kubek z ulubioną herbatą, otwórz powieść Heleny Kowalczuk i daj się porwać opowieściom głównej bohaterki, które przeniosą Cię na "Wilczą polanę", gdzie oprócz wspaniałej przyrody, zarówno mieszkańców, jak i przyjezdnych, otacza magia dawnych czasów i legend.

To tu poznajemy Ulę, na pozór wycofaną, wyposażoną w odbierające urok okulary,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Maria Skłodowska-Curie przyszła na świat 7 listopada 1867 roku w Warszawie przy ul. Freta 255 w nieistniejącej już oficynie"...
.... tak zaczyna się niezwykła historia polsko-francuskiej uczonej, zajmującej się fizyką doświadczalną i chemią fizyczną, podwójnej noblistki – laureatki Nagrody Nobla z fizyki (1903) i chemii (1911).


Na kartach "Zakochanej w nauce"  obserwujemy Marię, rozpoczynając podróż jej życia od spędzonych w Warszawie lat młodości.
Kolejno, stajemy się świadkami wszystkich najważniejszych wydarzeń z jej życia, zarówno tych pięknych - wyjazd do Francji, ślub, narodziny dzieci, rozkwit pracy naukowej, jak i tych niezwykle smutnych i niosących za sobą cierpienie - śmierć męża, głębokie poczucie osamotnienia, a nawet skandal, prowadząc do tego, co nieuchronne i ostateczne dla każdej żywej istoty - śmierci.
Każde z opisywanych wydarzeń wzbogacone został o trafne dygresje autora, fantastyczne fotografie i niezwykle cenne cytaty z wypowiedzi osób bliskich dla Marii, które wpuściły nas do swojego świata i obnażyły tajemnice życia uczonej.

Z tej niezwykle barwnej, fascynującej i nasyconej emocjami biografii, wyłania się pełny obraz Marii Skłodowkiej-Curie - geniusza, mistrza w swojej dziedziny, kobiety niezwykle odważnej, silnej i wytrwałej, a jednocześnie niedoskonałej, popełniającej błędy, mającej chwile zwątpienia, uginającej się pod ciężarem życiowych problemów.
Takie przedstawienie noblistki sprawia, że staje się ona w oczach czytelnika niezwykle namacalną, prawdziwą i realną postacią, która swoją postawą udowadnia, że "niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć".

Tomasz Pospieszny dowodzi, że "praca biografa nigdy się nie kończy, bowiem nie wiadomo kiedy natrafi on na nieznane dotąd materiały. Trudno więc zgodzić się z opinią nielicznych (na szczęście!) autorów, że w kwestii życia Madame Curie nie ma już nic do napisania" i jak bardzo się oni mylili.


Wspaniałe wydanie wydawnictwa Sophia, to swoista uczta (nie tylko naukowa, ale także estetyczna) dla każdego czytelnika. 
Twarda oprawa, doskonale dobrany format, struktura i układ tekstów i cudowny papier.

Nie mogłabym zapomnieć również o fenomenalnej pracy samego autora, której owocem był niezwykle interesujący tekst, doprawiony pięknymi zdjęciami, stanowiącym ogromną wartość dodaną.
Ta książka to prawdziwa perełka wśród nagminnie szerzonej przez mainstream bylejakości.


Polecam ją każdemu zarówno miłośnikom nauki i ciekawym historii rodziny Sokołowskich, a przede wszystkim samej Marii jak również osobom, kompletnie spoza kręgu zainteresowanych, gdyż Skłodowska-Curie przekona największego ignoranta, że "nauka jest czymś bardzo pięknym“.

"Maria Skłodowska-Curie przyszła na świat 7 listopada 1867 roku w Warszawie przy ul. Freta 255 w nieistniejącej już oficynie"...
.... tak zaczyna się niezwykła historia polsko-francuskiej uczonej, zajmującej się fizyką doświadczalną i chemią fizyczną, podwójnej noblistki – laureatki Nagrody Nobla z fizyki (1903) i chemii (1911).


Na kartach "Zakochanej w nauce" ...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to