Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Doktor Marisa G. Franco to osoba prowadząca wykłady na temat więzi i poczucia przynależności. W książce Przyjaźń w czasach samotności wyjaśnia na podstawie badań i doświadczeń ludzi jak przyjaźń i kontakt z ludźmi wpływa na nasze samopoczucie. Pokazuje, ile mogą dać nam relacje.

„Nie zawsze jesteśmy świadomi tego, że przyjaźń nas kształtuje. Tymczasem ona nie tylko sprawia, że stajemy się lepszą wersją samych siebie, lecz pomaga nam się dowiedzieć, kim jesteśmy”.

Autorka mocno zwraca uwagę na różne typy osobowości, na różnice w okazywaniu przez nas uczuć, czułości i emocji. To wszystko wpływa na nasze relacje. W książce mamy mocno podkreślone, że aby zjednać sobie ludzi musimy patrzeć na każdego indywidualnie, ale także nie zapominać o sobie. Wskazuje, że każda relacja polega na obustronnej inicjatywie. Wyjaśnia czemu jedni łatwiej nawiązują więzi, a inni mają z tym problem. Podkreśla jak na przestrzeni lat interakcja między ludźmi zmieniała się, jak social media wpłynęły na nasze relacje. Autorka odnosi się do wielu badań i doświadczeń sowich i innych, co mocno pomaga w zrozumieniu sytuacji. Dzięki temu mamy tu zarówno teorie jak i praktykę.

„Przyjaźń wymaga jednak inicjatywy, a to oznacza, że musimy stawić czoła naszym największym lękom”.

Autorka porusza w książce kwestie patrzenia na przyjaźń z przeszłości, a także przyszłości. Podkreśla jak wpływa na nasze życie oraz jak inne relacje wpłynęły na to kim jesteśmy. W części patrzącej na przyszłość mówi o inicjatywie, zaangażowaniu, autentyczności, wyrażaniu gniewu, ofiarności w kwestii dawania pomocy, a także o dawaniu uczuć. Podkreśla także fakt przyjmowania od innych pomocy czy czasu. W każdym z rozdziałów przywołuje badania i doświadczenia innych, które nakreślają nam sytuację. Dzięki swojej pracy pokazuje nam co wpływało na zachowanie osób, a także pokazuje aspekty psychologiczne.

Książka Przyjaźń jest tą pozycją, za którą niesamowicie dziękuję, ale także żałuję, że nie mogłam jej poznać wcześniej. Myślę, że tematy w niej poruszane powinny mieć swoje miejsce w treści nauczania w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, a także znajdować się na studiach.

A także jak zawsze przy takich pozycjach wspomnę, że jak czujecie potrzebę to zawsze warto spróbować porozmawiać z psychologiem lub terapeutom.

Doktor Marisa G. Franco to osoba prowadząca wykłady na temat więzi i poczucia przynależności. W książce Przyjaźń w czasach samotności wyjaśnia na podstawie badań i doświadczeń ludzi jak przyjaźń i kontakt z ludźmi wpływa na nasze samopoczucie. Pokazuje, ile mogą dać nam relacje.

„Nie zawsze jesteśmy świadomi tego, że przyjaźń nas kształtuje. Tymczasem ona nie tylko...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozwój osobisty jest ważny dla każdego. Wiele osób nie docenia tego co możemy zrobić dla siebie stosując self-care, który opiera się na pięciu filarach takich jak: sen, oddech, duchowość, odżywianie i ruch. Każdy z nas jest wyjątkowy i ma różne potrzeby, jednak według psychologów właśnie te pięć każdy potrzebuje by móc lepiej sobie radzić z codziennością i poczuć satysfakcje z życia.
„Nie chcę twierdzić, że wszystkie schorzenia psychiczne dal się wyleczyć poza gabinetem lekarskim – albo że nie istnieją sytuacje, w których farmakologia jest pomocna i niezbędna – jednak poza środowiskiem medycznym rzeczywiście możemy zrobić wiele rzeczy dla naszego zdrowia psychicznego”.
Doktor Gregory Scott Brown w swojej książce porusza każdy z tych filarów. Przez znaczącą część wyjaśnia jednak czemu zdrowie psychiczne ma potężne znaczenie. Ta część momentami lekko mnie nudziła, ale uwzględniam fakt, że to nie pierwszy raz, gdy czytam na ten temat. Książkę jest podzielona na dwie części. Opis zdrowia psychicznego, badania i wspomnienia z życia doktora lub pacjentów z którymi miał do czynienia. Mamy tu dużo faktów naukowych. Druga część to przejście przez każdy filar. Opisanie czemu jest ważny i jak można się za niego zabrać. Na koniec mamy podsumowanie i ważne stwierdzenie, że jak chociaż jeden z nich zaniedbamy to inne są zagrożone.
„Być może często czujecie się niezrozumiani albo po prostu snujecie się bez celu, nie mogąc zrozumieć, jak wasze istnienie da coś światu. Nigdy nie byłem na waszym miejscu, ale jednego nauczyło mnie doświadczenie osobiste i zawodowe: wiemy o sobie o wiele więcej, niż sądzimy”.
Podtytułem książki w polskim wydaniu jest 5 praktyk na przezwyciężenie lęku i depresji, osobiście niezbyt podoba mi się ten tytuł. Myślę, że jest tu pięć praktyk, ale by pomóc sobie radzić z lękiem, czy nawet depresją. Ale przezwyciężenie tych chorób powinno odbywać się pod opieką osób do tego przygotowanych, jak psycholog czy terapeuta. Jest to moje osobiste zdaniem. Myślę, że warto przy lęku, a już na pewno przy podejrzeniu depresji spróbować prosić o pomoc osoby, które mają w tym doświadczenie.
„Utrzymanie zdrowia psychicznego to misja na całe życie. Wymaga cierpliwości, wytrwałości i zaangażowania”.
Doktor w książce dużo wspomina o jodze (chyba tak to się spolszcza :P). Będąc osobą, która nie jest fanem tego typu aktywności przyznaję, że trochę mnie one irytowały. Doceniam jednak jego zdanie i myślę, że osoby, które korzystają z tego rodzaju ćwiczeń lub chciały by spróbować znajdą coś ciekawego w tej książce.

Rozwój osobisty jest ważny dla każdego. Wiele osób nie docenia tego co możemy zrobić dla siebie stosując self-care, który opiera się na pięciu filarach takich jak: sen, oddech, duchowość, odżywianie i ruch. Każdy z nas jest wyjątkowy i ma różne potrzeby, jednak według psychologów właśnie te pięć każdy potrzebuje by móc lepiej sobie radzić z codziennością i poczuć...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczynając książki o życiu, poradniki zawsze podchodzę do nich z dystansem i wiedzą, że nie zawsze może to być idealny przekaz wartości i uwag do naszego życia. Zawsze pamiętając o fakcie, że jak coś się dzieje to warto zwrócić się do psychologa czy terapeuty. Jednak książka Niry Feliciano mocno mnie zaskoczyła. Dostałam masę pozytywnej energii i rad, które trzeba sprawdzić.
"Szczęście to posiadanie wszystkiego, czego pragniemy, zadowolenie zaś to pragnienie tego, co mamy".
Książka Szczęście. Jak żyć bez presji i dbać o swój dobrostan przekazuje nam wiele informacji o funkcjonowaniu człowieka. Mamy w niej przykłady, odniesienia do badań i wiele rad. Dzieli się na dwie części. Pierwsza próbuje odpowiedzieć na pytanie Dlaczego tak trudno odnaleźć szczęście? Według mnie autorka trafnie formułuje odpowiedź, która mnie przekonała, jednak każdy powinien to ocenić sam. Niro daje też znać, że powinno się samemu określić czym dla nas jest szczęście. Druga częścią jest osiem kluczy do zadowolenia. Mamy tu mowę o akceptacji, samowspółczuciu, wdzięczności, więzi, skupieniu na teraźniejszości, priorytetach i intencjach, rezylienacji i wierze.
"Czas jest ograniczonym zasobem i nigdy nie wiemy, ile naprawdę go nam zostało".
Według mnie plusem książki o którym trzeba wspomnieć jest sposób w jaki autorka pisze. Czułam się jakby siedziała obok, odpowiadała pełnym pasji głosem o tym co warto zrobić. A także o jej życiu i badaniach. Autorka zrobiła kawał dobrej roboty by czytelnik poczuł się swobodnie. Dodatkowo zadawała wiele pytań, czasem nawet małych zadań, które skłaniały do refleksji. Wspomina o wielu zaburzeniach i problemach, które spotykają ludzi. Wyjaśnia je i stara się podać przykłady, często z własnego życia i doświadczenia wieloletniej pracy jako terapeuta. Mówi dużo o social mediach i życiu w Internecie.
"Cisza jest trudna, ponieważ głos mądrości jest szczery. Mówi prawdę: czasem wypowiada słowa pełne pokoju i radości, a czasem takie, których nie chcemy słyszeć. Tylko kiedy trwamy w ciszy, rzeczy zepchnięte na dno studni emocji wypływają na powierzchnię".
I na koniec – jej humor – autorka daje chwilę, gdzie ciężko się nie uśmiechnąć. Śmieszne komentarze, własne przemyślenia. Po prostu kosmos <3
Autorka podkreśliła, że choć jedna rzecz wyniesiona z tej książki daje jej sukces, który należy do niej, ale przede wszystkim do NAS.
I na koniec pytanie, które zadaje nam, a także na które odpowiada, oczywiście według tego co ona uważa:
"Dlaczego więc zadowalamy się normalnością, o której wiemy, że nie przyniesie nam spełnienia?"

Zaczynając książki o życiu, poradniki zawsze podchodzę do nich z dystansem i wiedzą, że nie zawsze może to być idealny przekaz wartości i uwag do naszego życia. Zawsze pamiętając o fakcie, że jak coś się dzieje to warto zwrócić się do psychologa czy terapeuty. Jednak książka Niry Feliciano mocno mnie zaskoczyła. Dostałam masę pozytywnej energii i rad, które trzeba...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Debiut Moniki Litwinow-Cieślewicz Za lasamito wciągająca historia. Gatunkowo należy do kryminałów. Akcja powieści dzieje się w okolicach Konina, jak i w centrum miasta. W Brzezińskim lasku zostaje znalezione ciało nastolatki. W tym samym czasie ze szpitala psychiatrycznego uciekają pacjentki, jednej z nich nie udało się złapać. Sprawy szybko się komplikują, a na dodatek jest szansa, że są ze sobą powiązane. Najgorsze to,to że szybko zostają znalezione kolejne zwłoki. A sprawy się komplikują.

Artur Gawron jest leśniczym, który pomaga w przeprowadzanym śledztwie, pomaga w poszukiwaniu w lesie, ponieważ świetnie go zna. Kiedyś był powiązany z drużyną harcerską, do której należała zmarła. Bohater ma licencję prywatnego detektywa i dobrze łączy fakty. Policyjny zespół zajmujący się tą sprawą składa się z jego brata Jakuba i Tomasza, który dopiero co dołączył do zespołu miejscowej komendy. Od razu widać, że jest to mężczyzna przybyły z większego miasta. Jego pierwsze kontakty z miejscowymi nie zapowiadają się dobrze. Ludzie się do niego dystansują. Jest także wielu innych ważnych bohaterów, których warto wspomnieć. Maciej Lisiecki to mąż uciekinierki ze szpitala, a także właściciel sklepu z planszówkami. Sklep stał się miejscem dla dzieci, mogą w nim przebywać, usiąść i pograć w gry.

W książce jest dużo różnych motywów. Wymienię te, które zainteresowały mnie najbardziej. Pierwszym z nich są bajki. Jest to wyjątkowy motyw, który w kryminale staje się koszmarem. Są liczy nawiązania, dotyczące klasycznych bajek, chyba każdy z nas je zna. Ten pomysł autorki, wpłynął na mnie tak, że zastanawiałam się, co może być dalej, jakie jeszcze bajki zostaną przedstawione w tej historii. Towarzyszyło mi pytanie: Co je łączy?. Dzięki temu poczułam się jak bohater tej historii, który próbuje połączyć fakty.

To, co również zwróciło moją uwagę, to wykorzystanie w powieści drużyn ZHP oraz miejsce wydarzeń, jakim jest las. Myślę, że wszystkie te aspekty i motywy łączą się one ze sobą, a za razem pokazują nam ten cichy, spokojny zakątek. Las, który wydaje się dla jednych rajem, odskocznią od rzeczywistości. Dla innych może być miejscem strasznym, w którym łatwo się zgubić. Ważnym motywem są także gry planszowe. Ostatnio jest coraz większe zainteresowanie grami, wykorzystanymi światami, więc bardzo miło, że autorka wykorzystała je w swojej książce.

Akcja w żadnym momencie się nie dłuży, ciągle coś się dzieje. Jak nie nowe odkrycie, to dialog czy scena wprowadzająca coś ważnego do historii. Ciekawe i różnorodne postaci wprowadzają dużo do akcji. Każdy bohater jest ważny, wnosi coś do wydarzeń, śledztwa. Jedynym minusem według mnie było pominięcie pewnych momentów śledztwa jednak nie chce zdradzać zbyt wiele.

Koniec książki zapowiada, że nie mamy innego wyjścia jak czekać na kolejną część!

Dziękuję za możliwość przeczytania książki autorce: Monice Litwinow-Cieślewicz.

Debiut Moniki Litwinow-Cieślewicz Za lasamito wciągająca historia. Gatunkowo należy do kryminałów. Akcja powieści dzieje się w okolicach Konina, jak i w centrum miasta. W Brzezińskim lasku zostaje znalezione ciało nastolatki. W tym samym czasie ze szpitala psychiatrycznego uciekają pacjentki, jednej z nich nie udało się złapać. Sprawy szybko się komplikują, a na dodatek...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor Nieznany. niesamowicie zaskoczył mnie swoją debiutancką książką pt. Nawiść. Zakochałam się w świecie, który stworzył. Na dodatek, sposób pisania autora bardzo mnie zaskoczył i pokazał, że warto bawić się słowem, a właściwie nawet nim czarować. Z ogromną przyjemnością sięgnęłam po kolejną powieść Autora pt.: Dotyka…Poderwać gęsią skórkę do lotu.
W porównaniu do pierwszej historii, w tej mamy pokazaną wizję przyszłości. Świat postapokaliptyczny. Ziemię pokrywa pył, coś takiego jak elektryczność – nie istnieje. Świat wraca do początku. Ludzie nie potrafią odnaleźć się w tych zmianach, przejście z wykorzystywania hologramów, tablic interaktywnych. Przychodzi z trudem, a wykorzystanie rąk i mózgu zdaje się być prawie niemożliwe. Jest to bardzo smutny moment, który uświadamia nam, do czego świat może dążyć. Ile z nas potrafi rozpalić ognisko, bez zapałek lub zapalniczki? Zgaduję, że jest to niewielka część, a większość nauczyłaby się tego metodą prób i błędów. Dość wcześnie uwidacznia się przesłanie Autora.
„Młodzi muszą poznać czary starych. Bo żeby przeżyć, muszą patrzeć w przeszłość. Na to, co było kiedyś”.
Główną postacią, która jest w stanie uratować pojedyncze osoby, jest Stary Człowiek. To on posiada wiedze: jak przetrwać, jak używać mózgu i rąk. Młodzi nie wiedzą nic. Nie znają nawet siebie, nie znają liter. W dzisiejszym świecie człowiek starszy jest raczej odstawiany na bok. Musimy przyznać, że coraz częściej można zauważyć, że osoba osiągająca jakiś wiek zaczyna być problemem. Bo nie mamy dla nich czasu czy pieniędzy. W świecie Autora człowiek wiekowy to skarb, przykro to mówić, ale jest on naprawdę cenną „walutą”.
Warto zwrócić uwagę na szatę graficzną. Obwoluta, która zdumiewa, zachwyca.W ostatnich latach, niewiele książek posiada takie grafiki, czy przedstawienia. Mnie, jako osobie dwudziestoletniej, pierwsze, co przyszło do głowy, to jakaś stara książka, którą wyjęłam z półki rodziców. Daje to niesamowity klimat, książka z jednej strony przedstawia przyszłość, pokazuje powrót do przeszłości i wygląda jak jakiś skarb z starego regału, czy białego kruka z antykwariatu.
„Kiedy jego elektroniczni kumple są martwi, przychodzi do ludzi. To nic złego. Kiedyś każdy odchodzi. Ważne, żeby wrócił. Żeby wylądował tyle razy, ile poderwał się do odlotu”.
W powieści występuje niewielu bohaterów i myślę, że nie będę pisać o nich zbyt dużo, po prostu warto ich poznać. Młodzi to osoby niewiedzące nic, żyjące tylko elektroniką. Przyszło im doczekać momentu, gdy nie będą mogli jej użyć i niestety mają duży problem. Wspomniany wcześniej Stary jest według mnie postacią najważniejszą, która ma największy wpływ na to, jak zrozumiemy historię.
Autor Nieznany. ponownie zabiera nas w trudną podróż, wymagającą od nas skupienia i wczytania się. Autor również w tej opowieści czaruje słowami. Jak wspomniałam w recenzji Nawiści dla mnie jest On magikiem, który osiągnął wysoki poziom w tej dziedzinie. Jeśli ktoś liczy na lekką lekturę, to lepiej poczekać, zanim weźmiemy się za tą, czy nawet poprzednią książkę. Myślę, że Nawiść jest książką łatwiejszą, ale może to tylko moje odczucie.
„Starzy ludzie nie potrzebują słów, żeby zrozumieć, co się do nich mówi. Nie potrzebują uszu, żeby odebrać słowa”.

Autor Nieznany. niesamowicie zaskoczył mnie swoją debiutancką książką pt. Nawiść. Zakochałam się w świecie, który stworzył. Na dodatek, sposób pisania autora bardzo mnie zaskoczył i pokazał, że warto bawić się słowem, a właściwie nawet nim czarować. Z ogromną przyjemnością sięgnęłam po kolejną powieść Autora pt.: Dotyka…Poderwać gęsią skórkę do lotu.
W porównaniu do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Agnieszka Kulbat w swoim debiucie pokazuje pełny kunszt literacki. Według mnie w książce Mojra. Przeklęte dzieci Inayari nie zabrakło niczego. Ciekawie stworzony świat, świetni bohaterowie (#teamAiden), magia, humor i akcja.

Akcja książki skupia się w jednym miejscu, siedzibie Zakonu Inayari. Ujednolicenie historii do jednego miejsca jest ciekawym pomysłem i mądrym rozwiązaniem. Autorka w swojej pierwszej książce chce pokazać, że wie jak się pisze i dzięki temu środkowi, nie mam żadnych wątpliwości. Jednak może ktoś spytać czy nie jest to nudne, czy nie jest to pójście na łatwiznę. Otóż moja odpowiedź brzmi: nie. Siedziba jest bardzo rozległa, w swoim wnętrzu skrywa wiele pięter i poziomów, do tego to dość masywna twierdza, a akcja, która się w niej dzieje nie daje nam chwili wytchnienia., jest bardzo dynamicznie. Na dodatek zapanowanie nad taką częścią świata, to początek tego, co dostaniemy na pewno w kolejnych tomach. A przynajmniej tak myślę i wnioskuję po przeczytaniu ostatniego zdania.

„-Ale wiesz, że biblioteka jest już zamknięta?

-To się do niej włam”.

Bohaterów poznajemy wielu. Jednych lepiej, drugich gorzej. Najwięcej dowiadujemy się o Ryan, runiczna z Zakonu Inayari. Od początku była ona ciekawą postacią, którą raczej większość osób powinna polubić (chyba trzeba być naprawdę wybrednym by tego nie zrobić). W książce poznajemy ją z wielu stron. Jest to postać silna, mająca swoje słabości. Kolejną postacią, bez względu na wszystko moją ulubioną jest Aiden. Jego odpowiedzi kupiły mnie od razu. To chłopak dość tajemniczy, poznajemy go później trochę lepiej. To, co wydarzy się później to tak nieprzewidywalny zwrot akcji, odważę się powiedzieć, że to taka mała bomba emocjonalna rzucona wprost przez autorkę. Zdradzę wam tylko jeden jego tekst, bo resztę powinniście poznać po prostu sami. Trzecią ważna bohaterką jest Aurora, młoda Adeptka, uczennica Ryan. Oraz inna runiczna Elys, będąca bardzo tajemniczą postacią, ale zarazem bardzo rozważną. Warto zwrócić również uwagę na bohatera, który moim zdaniem może być interesujący jest Sander. Poznajemy go trochę później, ale za to, w jaki sposób!

„Chciałem spróbować numeru z całowaniem, ale jednak odpuściłem”.

W książce występuje magia. To ciężki wątek dla autorów. Jednak jak dla mnie wystarczył pierwszy rozdział by się przekonać, że powieść jest dopracowana na tyle ile można było to zrobić, jeszcze, jako debiut. Momentami byłam bardzo zaskoczona precyzją autorki, opisy były bezbłędne. To zdecydowanie trzeba docenić! Chyba tylko raz zdarzyło się, że podane słowo autorka wprowadziła do tekstu bez wyjaśnienia, jednak z kontekstu można było się domyśleć, o co chodzi, a później mieliśmy już opisaną tą rzecz w kilku zdaniach. Co ważne dużo wyjaśnień wprowadzane jest w dialogach. Tajemnice, które spotkamy w czasie poznawania historii, są ukryte nie tylko dla nas, ale też dla bohaterów książki.

Krótko o plusach historii:

· Wtrącenia myśli naszych bohaterów. Nie musimy się domyślać, co teraz mogli wywnioskować, ale mamy to ładnie podane;
· Duet Ryan i Aiden to złoto. Ich dialogi, sytuacje. Po prostu jak są razem to musi coś się dziać;
· tajemniczość;
· humor!

Zawsze zwracam uwagę na to, ile autor ma doświadczenia w pisaniu i próbuję to porównać z tym, co napisał. Agnieszka w swojej książce pokazuje wysoki poziom, stawia sobie wysoką poprzeczkę. Dlatego nie mogę się doczekać kolejnych części tej serii.

Agnieszka Kulbat w swoim debiucie pokazuje pełny kunszt literacki. Według mnie w książce Mojra. Przeklęte dzieci Inayari nie zabrakło niczego. Ciekawie stworzony świat, świetni bohaterowie (#teamAiden), magia, humor i akcja.

Akcja książki skupia się w jednym miejscu, siedzibie Zakonu Inayari. Ujednolicenie historii do jednego miejsca jest ciekawym pomysłem i mądrym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pani Camille O’Naill zabiera nas w niesamowitą podróż Miry w książce Sucinum. Tajemnice Bursztynowego Szlaku. Nie zabraknie tu intrygi, tajemnic, miłości, przyjaźni i śmierci. A także słowiańskich demonów, tradycji i jakże dobrego humoru. Autorka wie, co robi, bawi się z czytelnikiem, który wraz z akcją coraz bardziej sympatyzuje z bohaterami i wciąga się w świat książki. Powiem tyle, powieść dostałam w czwartek i na początku nie miałam na nią czasu. To wystarczył weekend, rozpoczęcie książki i bums niedziela, a 350 stron przeczytane! Na dodatek przesłanie historii jest bardzo ciekawe i co mi się wydaje rzadkie. Nie spotkałam się z czymś takim, ani razu.


„Bohaterami ogłasza się tych, którzy dokonali chwalebnych czynów, ale czy na pewno były one chwalebne? Na przykład zabicie złoczyńcy. Pozbawienie kogoś życia nie jest chwalebne, a jednak ludzie uważają to za coś dobrego”.

Troszkę o bohaterach. Główną bohaterką jest Mira, jednak jak każda porządna osoba ma ona swoich kompanów. Poznajemy ich w różnych odstępach czasu, co jest interesujące. Nie mamy od razu natłoku informacji o wszystkich, ani ich zachowań, dostajemy je wraz z rozwojem fabuły. Jest to dobre urozmaicenie akcji, co bardzo mi się podobało. Mira to młoda kobieta, której wiele osób nie chciałoby spotkać na swojej drodze. Jest bezpośrednia, odważna i do tego potrafi przerazić. Jest to bardzo ciekawa postać, którą poznajemy coraz lepiej. Jest ona członkiem Sucinum, czyli osób związanych z Bursztynowym Szlakiem i demonami słowiańskimi. Osoba, którą zapadła mi w pamięć jest Ger, bardzo polubiłam tę postać. Jednak jego poznacie w książce, a rzeczy związane z nim zostawię na razie dla siebie!!


„Zrozumiała, jaki błąd popełniła, i dotarło do niej, że życie to nie bajka, a wstydem nie jest proszenie o pomoc”.

Jak już wcześniej wspomniałam, w książce mamy słowiańskie demony, a całość naszej fabuły dzieje się w Polsce. W wielu miejscach wspominane są różne miejscowości, tradycje. Mamy bractwo Sucinum i krzyżaków. Mamy leszego czy rusałki.

A może trochę fabuły? No dobra przekonaliście mnie uchylę Wam rąbka tajemnicy, co dzieje się w książce. Strażnicy Bursztynowego Szlaku ścigają różne magicae (chodzi o demony), jednak zostaje wykradziona tajemnica, która w złych rękach może zniszczyć wszystko. Nasza główna bohaterka zostaje wysłana na poszukiwanie złodzieja, a wraz z nią jej kompanii. Akcja jest pełna walk, poszukiwań, ale także przyjacielskich dialogów, miłości i humoru. W żadnym momencie nie poczułam, że czegoś jest za mało.


„Należała jednak do tej grupy osób, które wierzyły w istnienie kolejnego etapu, bo w przeciwnym razie, jaki sens miałoby życie i wszystko, nad czym człowiek pracuje podczas jego trwania”.

Za zakończenie autorce należy się nagroda!! Po prostu miałam takie zaskoczenie. Wiecie jak to jest, człowiek myśli, że wie jak się zakończy książka. Nie, nie domyślicie się, chyba że macie związek z czarną magią. Ostatnie 50 stron po prostu… WOW!! No nie wiem po prostu, co napisać, by to wyrazić.

Po prostu sięgnijcie po książkę! A ja dziękuję autorce i @siedzewksiazkach za możliwość wzięcia udziału w booktourze. (https://www.instagram.com/siedzewksiazkach/?hl=pl https://www.instagram.com/camilleonaill/?hl=pl ).

Pani Camille O’Naill zabiera nas w niesamowitą podróż Miry w książce Sucinum. Tajemnice Bursztynowego Szlaku. Nie zabraknie tu intrygi, tajemnic, miłości, przyjaźni i śmierci. A także słowiańskich demonów, tradycji i jakże dobrego humoru. Autorka wie, co robi, bawi się z czytelnikiem, który wraz z akcją coraz bardziej sympatyzuje z bohaterami i wciąga się w świat książki....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl


Intrygujący opis, ciekawy, długi tytuł oraz bardzo ładna okładka. Czy coś mogło pójść źle? Okazuje się, że tak. Książka Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec to niewypał. To jest druga książka autora, kryjącego się pod tajemniczym pseudonimem Melquiades. Co przyszło mi do głowy, w trakcie walki, z przeczytaniem tej powieści to, że jeśli autor nie chce się podpisać własnym nazwiskiem, to już powinna włączyć się nam lampka ostrzegawcza. Nie mówię, że tak jest za każdym razem, bo jestem pewna, że są też dobre książki pisane pod pseudonimem. Niestety ta się do nich nie zalicza… .

Powiem też, że o ile pierwsze zdania wzbudziły we mnie ciekawość brzmiąc tak:, „Choć od tamtego czasu minęło już tyle lat, ta historia wzbudza we mnie uzasadniony lęk” – intrygujące? Myślę, że tak. Przynajmniej dla mnie. Jednak już dalsze rozdziały zawiodą większość czytelników.

Po pierwsze każdy rozdział jest podzielony na dwie części. Pierwsza to jakaś historia, wspomnienie, właściwie retrospekcja, w większości są to dziwne, bardzo dziwne fragmenty i jak dla mnie mało ciekawe. Druga część zawsze zaczyna się w ten sam sposób: „Swoim Tuckowozem osiągam dwieście na godzinę, ale nie to słyszałem, kiedy przyłożyłem ucho do ucha…”. I tu następuje wymienienie jakiejś osoby i jej krótki opis lub odczucie naszego narratora – właściciela zakładu pogrzebowego. O ile sam pomysł mógł być dobrze odebrany, to wykonanie po prostu nie wyszło. To jest zrobione źle, nie, bardzo źle. Historie są dziwne, nudne, a do tego często mamy zakończone zdania trzykropkiem ( i to w trakcie opowiadania), za każdym razem kończy się zdaniem w stylu: „A teraz słuchajcie tych bredni, od których na samą myśl puchną mi uszy…” albo: „A teraz słuchajcie reszty…”. To jest przesada. Rozumiem raz czy dwa, ale za każdym razem. PORAŻKA!!!!!

Czytam po, to by poznać fajną historię, czasami się zaśmiać, popłakać, a nie po, to by mieć chęć rzucić książkę na stos… . Jak to robili w średniowieczu lub w powieści Orwella.

Po drugie historie są wyssane z palca. Nie mają większego sensu, przesłania, ani formy rozrywkowej. Zamiast tego mamy ciągłą frustrację i męczymy się lekturą. Na początku nastawiłam się na lekką i przyjemną powieść, trochę przesłania. A dostałam coś bardzo złego, opisanego bez pomysłu, odwalonego. Autor coś tam wymyślił, wrzucił do wora i wydał. Nie dopracowawszy książki. Pierwsze, co przyszło mi do głowy to dać jednej z książek, którą ostatnio uznałam za porażkę dobrą ocenę, bo przy tej pozycji tamta książka wymiata!

Przykro, że pierwsze wrażenie, dające nam nadzieję na dobrą książkę, okazuje się nie mieć nic wspólnego z ostateczną oceną lektury. Muszę też wspomnieć o braku korekty, która może doprowadziłby książkę do lepszego stanu… . Błędy są zauważalne nawet dla osób z niezbyt wprawnym okiem, a styl pisania jest po prostu niepoprawny. Sama nie jestem znawcą, jeśli chodzi o takie rzeczy, zostawię to dla osób, które się bardziej na tym znają.


https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/09/ksiazke-otrzymaam-z-kluburecenzenta.html

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl


Intrygujący opis, ciekawy, długi tytuł oraz bardzo ładna okładka. Czy coś mogło pójść źle? Okazuje się, że tak. Książka Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec to niewypał. To jest druga książka autora, kryjącego się pod tajemniczym pseudonimem Melquiades. Co przyszło mi do głowy, w trakcie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książa opisuje życie tytułowego bohatera: Samuela i jego córki Loo. Warto dodać, że dzieli się na dwie części, które toczą się na zmianę, aż dochodzimy do momentu, gdy stają się jedną całością. Jedna z nich to teraźniejszość i dojrzewanie Loo, a druga retrospekcje z życia bohatera.

Główni bohaterowie to postaci, które zapamiętamy na długo. Loo jest dziewczyną z charakterem. Wychowuje ją ojciec, który uczy ją różnych dość niekonwencjonalnych rzeczy. Poznajemy ją w okresie dojrzewania. Razem z nią zmagamy się z problemami w nowej szkole, relacją z rówieśnikami czy pierwszą miłością. Sposób pisania autorki daje nam wejść w skórę postaci i być z nią w każdej sytuacji.
"W towarzystwie innych niemal zawsze czuła, że musi udawać, tak jakby całe jej wnętrze zamykało się na klucz".
Tajemniczą i ciekawą postacią jest tata Loo. Poznajemy go z dwóch perspektyw. Jako ojca mającego córkę w okresie dojrzewania i jako młodego chłopaka mającego wiele kłopotów. Jest to ciekawy sposób przedstawienia postaci, powoli odkrywamy co nim kieruje i dowiadujemy się o jego przeszłości. Otwiera się przed nami etapami, pokazuje co go ukształtowało.

"Przeszłość ciągle depcze mi po piętach, jak cień".

Ciężko jednoznacznie określić gatunek, książka ma w sobie trochę z thrillera, powieści obyczajowej, akcji i młodzieżówki. Wątek miłosny jest bardzo ciekawie wpleciony w fabułę i pokazany na różne sposoby, takie jak pierwsza miłość Loo, miłość Samuela do córki i zmarłej żony. Mamy zwroty akcji, strzelaniny i ciężkie wybory. Dlatego myślę, że bez względu, co lubicie czytać, to jest to książka odpowiednia dla wielu czytelników. Po prostu łączy w sobie kilka gatunków.

"W miłości nie chodzi o dotrzymywanie obietnic - stwierdziła - tylko o to, że znasz partnera lepiej niż ktokolwiek inny".

Od samego początku książka wciągnęła mnie w swój świat. Ciekawie rozwijająca się akcja, tajemnice, dobrze wykreowane postacie i humor. Do tego koniec, który nie da nam o sobie zapomnieć. Myślę, że jest w tej książce głębszy przekaz. Pokazuje, że nie możemy oceniać nikogo zanim nie poznamy jego przeszłości. A do tego wskazuje, że miłość to coś pięknego w różnych swoich odcieniach. To jedna z książek, która na długo zapadnie mi w pamięci.

"Przecież musi istnieć coś, co sprawia, że wszystko to się dzieje. Cały świat żyje i się porusza. I coś chciało żebym znalazła się dokładnie tutaj właśnie w tym momencie".
https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/07/przeszosc-ciagle-depcze-mi-po-pietach.html

Książa opisuje życie tytułowego bohatera: Samuela i jego córki Loo. Warto dodać, że dzieli się na dwie części, które toczą się na zmianę, aż dochodzimy do momentu, gdy stają się jedną całością. Jedna z nich to teraźniejszość i dojrzewanie Loo, a druga retrospekcje z życia bohatera.

Główni bohaterowie to postaci, które zapamiętamy na długo. Loo jest dziewczyną z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/07/ksiazka-ktorej-nigdy-nie-przeczytasz.html
Wiktor Orzeł napisał interesującą powieść, poznajemy w niej historię Zenona, która ma w sobie wszystkiego po trochu. A na dodatek jest krótka, treściwa i dobra. Przedstawiony w niej chłopak jest uzależniony od alkoholu i narkotyków. Jest to historia obrzydliwa jak i wciągająca, a co najważniejsze szczera. Po przeczytaniu jej sami nie wiemy, co mogło zdarzyć się naprawdę, a co zostało upiększone, dodane, ponieważ pierwszoosobowa narracja pozwala nam wejść w fabułę.

"Pisanie to proces, proces stwarzania, zarówno mnie jako artysty, jak i tego, co piszę".

Nie chcąc zdradzić zbyt dużo, odrobinę zagłębię się w to, co mamy przedstawione w książce. Zenon to prawie trzydziestoletni mężczyzna, mieszkający z rodzicami i żyjący na ich koszt. Przyszły, znany pisarz, uzależniony od alkoholu, narkotyków i imprez. Akcja toczy się w Krakowie, oczywiście współczesnym Krakowie. Oprócz niego poznajemy inne charakterystyczne postaci, matkę Korę, ogrodnika Jana, szofera Tomasza czy znajomych bohatera Renatę i Justyna (chłopak). Każda z tych postaci wnosi coś do powieści. Nie są to postaci pojawiające się, które nie wiadomo gdzie znikają. To bohaterowie, którzy zapadają w naszą pamięć. Przypominają nam nawet ludzi z naszego życia, jeśli się ma dość ciekawe życie oczywiście ;).

"Chciałbym poprzestawiać porządek w niebie i odlecieć stąd zupełnie, choćby na chwilę, rozpłynąć się, patrzeć na wszystko z góry, z dystansem nieskażonym wcześniejszym doświadczeniem".

Książka ma oczywiście momenty zaskakujące, a zarazem pasujące do toczącej się akcji. Samo zakończenie jest dobre, fenomenalne. Po prostu warte poświęcenia swojego czasu na przeczytanie, trochę ponad 160 stron.

"Czasami zdaje mi się, że lepiej, jakby mnie tutaj jednak, nie było, a mimo to panicznie boję się śmierci".

Trzeba podkreślić też język jakim książka została napisana. Nie jest on ładny i kulturalny, ale jest perfekcyjnie dobrany do postaci, akcji i sytuacji. Mocny, dosadny i prawdziwy. Najlepiej przedstawić to cytatem:

"Jestem jebanym wrakiem, ale jeszcze nie zwinąłem żagla, jeszcze wypłynę".

Jestem zdania, że tę książkę powinno się przeczytać. W dosadny sposób pokazuje zepsucie świata, pokazuje, co jest nie tak. Można z niej wynieść więcej niż z niejednej lektury, według mnie jest to książka idealna na lekturę szkolną (w liceum). Wydaje mi się jednak, że nasz system edukacji nie jest gotowy na szczerą i dobrą książkę.

"Nikt się nie zna na wychowaniu, każde dziecko to tak naprawdę eksperyment".

Kończąc chce tylko jeszcze raz polecić Wam tę książkę, której tytuł zachęca do przeczytania i po prostu ciekawi. Szczera, dobra i brutalna opowieść o rzeczywistości wielu osób!

Książkę przeczytałam dzięki booktourowi u MatkiPuchatka. Wpadnijcie do niej!
www.matkapuchatka.pl
https://lubimyczytac.pl/profil/26265/puchatka
https://www.instagram.com/matkapuchatka/
https://www.facebook.com/matkapuchatka/

https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/07/ksiazka-ktorej-nigdy-nie-przeczytasz.html
Wiktor Orzeł napisał interesującą powieść, poznajemy w niej historię Zenona, która ma w sobie wszystkiego po trochu. A na dodatek jest krótka, treściwa i dobra. Przedstawiony w niej chłopak jest uzależniony od alkoholu i narkotyków. Jest to historia obrzydliwa jak i wciągająca, a co...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Pawła Laskowskiego Frontier jest słabą powieścią, rozczarowała mnie. Jeśli chodzi o tytuł, tłumaczy się, jako „granica”. Ciężko mi powiedzieć, do czego ma się odnosić to słowo. Gdy czytałam, nie znalazłam odpowiedzi, nie miałam myśli „o to chodziło”. Nie wiem jak u innych czytelników, ale według mnie tytuł powinien mieć jakieś bardziej lub mniej oczywiste przesłanie. W tym przypadku musiałabym chyba posłużyć się szkolną analizą, aby zrozumieć, o co chodzi.

„Nie wiedział, że słowami potrafi rozpętać takie piekło. Kłamstwo powtórzone tysiąc razy, stało się prawdą”.

Może najpierw o fabule książki. Opowiada o Scarlett Adams i Chrisie Kane’a. Warto dodać, że poznajemy bohaterów etapami. Autor opisuję życie Scarlett i Cheisie od lat niemowlęcych, dzieciństwa do młodości. Ostatni etap nie byłby taki zły, gdyby nie to, że długie opisy autora sceptycznie nastawiły mnie do postaci (wpływ ich wcześniejszego życia). Po prostu nie polubiłam ich. Akcja toczy się w trakcie rewolucji parowej w Londynie. Głównym wątkiem jest walka o życie w świecie biedy, nędzy, problemów. Oczywiście jak przystało na każdą książkę pojawia się wątek romansu, który jest zbędny. Autor nie poradził sobie z nim, miał jakiś pomysł. Książka wiele by nie straciła, gdyby pominąć ten wątek. Często też (niestety) gubiłam się w fabule. Akcja toczyła się raz za szybko, raz za wolno. Przeskoki były dla mnie za mało czytelne. Do tego liczne błędy i niewłaściwe sformułowania, które bardzo trudno zdefiniować: („bezpłciowe zdanie”, „bezpłciowe odczucie”). Może gdyby książka była lepiej dopracowana i krótsza to czytałoby się ją przyjemniej.

„Nie chciał spojrzeć śmierci w oczy”.

Opis książki sugeruje nam akcję pełną napięcia, fantastyczną opowieść o dorastaniu. Po pierwsze gdzie jest moje napięcie? Jedyne, co mi towarzyszyło to ciekawość; czy można do końca utrzymać tak mizerny poziom. Naprawdę chciałabym powiedzieć coś dobrego, jednak po prostu nie potrafię. Debiut nie wyszedł, co nie oznacza, że nie sięgnę po kolejne książki tego autora. Może po prostu wiek, w którym toczy się akcja, może pomysł przerósł (jak na razie) umiejętności autora. Jeszcze dodam, że wiele opisów jest pasujących do romantyzmu:

„Zdegustowany imprezą był również pnący się w górę świecznik imitujący drzewo. A trzeba przyznać, że wił się z tylko sobie znaną gracją. Kocimi ruchami sięgał sufitu. Kilkaset świeczek jak kostki domina zapalały się jedna od drugiej, a ich blask ciągle siekał wszystkie czerwonobrunatne ściany. W tym dniu akurat, widząc, z jakim towarzystwem będzie musiał obcować, nie był tak hojny dzielić się życiem”.

Gdy wybierałam książkę nastawiałam się na pełną przygód akcję, więc nie mam przyjemności czytania takich długich opisów, jak ten zacytowany powyżej. Przykro mi to mówić, ale książka będzie walczyć o tytuł najsłabszej książki w 2020 roku, a nawet w ostatnich kilku latach…

„Śmierć to śmierć. Zawsze jest straszna. Nie zwalczysz jej. Dopadnie i Ciebie i mnie, prędzej czy później, nie ma żadnej różnicy”.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/07/frontier-pawe-laskowski.html

Książka Pawła Laskowskiego Frontier jest słabą powieścią, rozczarowała mnie. Jeśli chodzi o tytuł, tłumaczy się, jako „granica”. Ciężko mi powiedzieć, do czego ma się odnosić to słowo. Gdy czytałam, nie znalazłam odpowiedzi, nie miałam myśli „o to chodziło”. Nie wiem jak u innych czytelników, ale według mnie tytuł powinien mieć jakieś bardziej lub mniej oczywiste...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Debiutancka książka Shelby Mahurin to według mnie genialnie stworzona historia. Pełna magii, walki i emocji. Nie zabrakło w niej dobrego humoru i zwrotów akcji. Historia łowcy czarownic - Reida i czarownicy - Lou. Warto dodać, że są to narratorzy. Prowadzenie historii z dwóch perspektyw jest dobrze znane, a w tej książce spisuje się naprawdę świetnie. Dzięki temu możemy lepiej poznać obydwoje bohaterów.

„Raz po raz ostrzegałyśmy, ale nie słuchaliście. Niedługo zatańczymy na waszych prochach jak wy tańczyliście na prochach naszych przodków".

Historia toczy się w królestwie, w którym to magia jest potępiana. Każdą kobietę podejrzaną o styczność z magią spalano na stosie. Lou jest jedną z nich, musi się ukrywać. Jest to bohaterka z krwi i kości, pełna tajemnic, zaskakująca, a do tego ma niewyparzony język. Zmuszona do walki o życie godzi się na małżeństwo z łowcą czarownic.

„Jak czarownica i łowca czarownic mogą znaleźć drogę ku sobie?".
Reid jest kapitanem chasseur, czyli łowcą czarownic. Mężczyzna z zasadami, pełen oddania swojej pracy. Przez błąd zostaje mężem Lou i w ten sposób zaczyna się pełna akcji historia, nieprawdopodobna, która może się skończyć w jedne możliwy sposób stosem i zapałką.

Motyw magii jest dobrze rozbudowany w książce. Wszystko jest wytłumaczone i możemy sobie wyobrazić jak to wygląda. Wątek jest skomplikowany, co jest bardzo intrygujące.

„Pewnych rzeczy nie da się zmienić słowami. Pewne rzeczy trzeba zobaczyć. Trzeba je poczuć".

Można by pomyśleć, że historia będzie przewidywalna, jednak dla mnie, było odwrotnie. Akcji, walka i magia nie dały nam łatwo domyślić się co będzie dalej, jak to wszystko się skończy. Czytałam z zapartym tchem po nocach, byle tylko dowiedzieć się, co będzie dalej. Po prostu wpadłam w ten świat całą sobą. Według mnie jest to książka warta przeczytania. Może nie każdemu przypadnie do gustu, może ktoś będzie miał ,wobec niej dużo wymagań. Jednak ktoś na pewno, jak ja przepadnie w świecie bohaterów. I po prostu będzie chciał go więcej.

„Miłość to nic innego jak choroba. Ta desperacja z jaką pragniesz być kochana, jest chorobą".

https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/06/to-musi-byc-piekielnie-niesamowita.html

Debiutancka książka Shelby Mahurin to według mnie genialnie stworzona historia. Pełna magii, walki i emocji. Nie zabrakło w niej dobrego humoru i zwrotów akcji. Historia łowcy czarownic - Reida i czarownicy - Lou. Warto dodać, że są to narratorzy. Prowadzenie historii z dwóch perspektyw jest dobrze znane, a w tej książce spisuje się naprawdę świetnie. Dzięki temu możemy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl.

Daniel Zbiróg w powieści Szansa na start przedstawia historię szesnastoletniego Mike. Chłopak ma głowę pełną marzeń, dużą wyobraźnię, kocha muzykę i nie potrafi bez niej żyć. Marzy o zostaniu gwiazdą, o koncertach i własnych fanach. Mieszka razem z rodzicami i trzema siostrami.
Nie był to dom pełen miłości ani dobrych wzorców do naśladowania, ale był to mój dom. Innego nie miałem.

Mike jest narratorem, to jego myśli poznajemy w czasie akcji. Jego przyjaciel Will w dniu urodzin wręcza mu kopertę, w której znajduje się bilet na koncert jednego z ulubionych zespołów młodego muzyka. W tym czasie zdarza się wiele sytuacji, które pozwolą chłopakowi spełnić marzenia, ale nie będzie to takie proste. Ciężkie wybory i problemy sprawią niemały kłopot.
Pytanie: czy starczy mu sił i chęci? Czy uda mu się zaistnieć, postawić na swoim? I czy słowa Mike „Urodziłem się gotowy” okażą się prawdą?

Zamysł autora na powieść jest dobry, jednak brakuje jej tego „czegoś”, co wciągnie nas w historię i zaskoczy. Powieść jest na pewno dobrą odskocznią od książek poważnych, ciężkich. Książka jest idealna na wieczorny relaks czy chwilę odpoczynku, gdy po prostu nie mamy co robić.
Jednak nic w niej nas nie zaskoczy.
To czy książka się Wam spodoba zostawiam do samodzielnej oceny, mnie ona w żaden sposób nie zachwyciła.

Przewidywalne sytuacje, krótkie sceny, wiele pominiętych chwil, nie pozwolą nam się wczuć w historię. Nie wiem jak inni czytelnicy, ale w książkach młodzieżowych oczekuję czegoś czego nie da się zapomnieć, czegoś co nas pouczy. W Szansie na start mamy tylko sytuację, która opowiada o tym czy warto podążać za marzeniami.
Dużym minusem, jeśli chodzi o książkę z motywem muzycznym jest brak jakichkolwiek teksów piosenek. Czy to autorskich bohatera, a za razem autora, czy nawet znanych zespołów.
Książka z motywem muzycznym kojarzy mi się z tym, że będziemy mogli zobaczyć jaki gust muzyczny ma dana osoba. Bez względu na to, czy jest podobny do naszego i czy nam się będzie podobał. Umożliwia to poznanie bohatera.
Może za dużo wymagam, ale tak mnie kojarzą się powieści dla młodzieży z motywem muzyki.

Powieść Daniela Zbiróga ani mnie nie zachwyca, ani nie odrzuca. Jest po prostu średnią książką na jeden wieczór, która da nam chwilę odsapnąć. Może komuś przypadnie do gustu, więc jeśli tylko macie chwilę i chcecie poznać historię Mike, młodego chłopaka z marzeniem to sięgnijcie po tę książkę.
https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/06/szansa-na-start-daniel-zbirog.html

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl.

Daniel Zbiróg w powieści Szansa na start przedstawia historię szesnastoletniego Mike. Chłopak ma głowę pełną marzeń, dużą wyobraźnię, kocha muzykę i nie potrafi bez niej żyć. Marzy o zostaniu gwiazdą, o koncertach i własnych fanach. Mieszka razem z rodzicami i trzema siostrami.
Nie był to dom pełen miłości ani...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl

Niewolnik w Europie to książka Pawła Brola, który zajmuje się promocją kultury czy współpracuje z wydawnictwami. Jego teksty można przeczytać na takich portalach jak tuba.pl, stacja7.pl czy koduj24.pl. Publikuje w czasopiśmie „Dekoder” i prowadzi blog w serwisie nateamt.pl.

Akcja toczy się w 2027 roku, zaczynamy w Warszawie. W trakcie przenosimy się w inne miejsca Starego Kontynentu, np. na Maltę. Poznajemy studenta Michała, który szuka pomysłu na dalsze życie. Niespodziewanie dostaje propozycje pracy w Centrum Informacji Rządu.

"Odgrywa więc rolę kogoś, kim nie chciałbyś być. Taka jest cena władzy…"

Michał zostaje wciągnięty w polityczny świat, bezlitosny i niebezpieczny. Poznaje córkę prezydenta, z którą nawiązuje więź. Podczas jednego z wyjazdów dziewczyna znika, a Michał bierze sprawy w swoje ręce. Jednak nie jest sam, pomagają mu tajemnicze wizje i poznany na wyspie imigrant Aszenafi.

Książka porusza wiele tematów i współczesnych problemów. Jest opowieścią o dojrzewaniu, miłości, zdradzie i przebaczeniu. A także odkrywaniu samego siebie. Opowieść urozmaicają opisy miejsc.

"Wszystko jest zbyt skomplikowane. Myśli, relacje, codzienność."

Michał mierzy się z wieloma problemami. Nie tylko szuka zaginionej dziewczyny, szuka miejsca dla siebie i walczy z przyzwyczajeniami. Poznaje wartości takie jak przyjaźń, miłość, wiara. Życie studenta pasowało mu, a dorosłość i problemy z nią związane wydawały mu się odległe. Jednak musiał się z nimi zmierzyć.

Tematem, który figuruje w książce jest polityka. Poznajemy ten świat od wewnątrz. Moim zdaniem jest on ukazany w ciekawy i realistyczny sposób. Bohaterowie książki pokazują różne nastawienia i systemy wartości. Postaci są interesujące i często tajemnicze. Szczególne zainteresowała mnie wykreowana postać prezydenta, który łamie stereotypy. Jest nastawiony na przyjęcie imigrantów, szanuje poglądy innych i nawet zatrudnia takie osoby u siebie. Często też zaskakuje.

W trakcie akcji poznajemy wiele osób, które można by nazwać aniołami znikąd. Pojawiają się na dłuższą lub krótszą chwilę. Pomagają w różny sposób. Jedna z nich mówi takie słowa, którymi zakończę recenzje:

"Dlatego pamiętaj, że jeśli los wyciąga do ciebie rękę, chwyć ją. Jeśli nie chwycisz, dostaniesz za jakiś czas drugą szansę. A potem może trzecią, czwartą i piątą… Ale do tego momentu zmarnujesz wiele pięknych chwil. I będzie ci ich szkoda, tak jak mi szkoda straconego czasu."
https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/06/niewolnik-w-europie-pawe-brol.html

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl

Niewolnik w Europie to książka Pawła Brola, który zajmuje się promocją kultury czy współpracuje z wydawnictwami. Jego teksty można przeczytać na takich portalach jak tuba.pl, stacja7.pl czy koduj24.pl. Publikuje w czasopiśmie „Dekoder” i prowadzi blog w serwisie nateamt.pl.

Akcja toczy się w 2027 roku, zaczynamy w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl

Każdy, kto się urodził na Rozłogach, wie, że śmierć może człowieka spotkać w następnej godzinie.

Robert Jordan to amerykański pisarz fantasy, autor serii Koło czasu. Dorabiał także jako autor kolejnych książek o przygodach Conana, znanej postaci zarówno literackiej jak i filmowej stworzonej przez Roberta E. Howarda.

Książka Wojownik Altaii została wydana w 2019 roku (w Polsce 2020), kilkanaście lat po śmierci autora. Trzeba dodać, że powieść napisał dużo lat wcześnie (i to w trzynaście dni). W ręce czytelników książka została oddana po czterdziestu latach. Była to debiutancka książka Jordana, która przeczekała swoje, a autor dał o sobie znać innymi tytułami.

Książka opowiada o wojowniku Wulfgarze z Altaii, jest on interesującą postacią. Wódz jednej z gromad, mający poczucie humoru, honor i odwagę. To właśnie z jego perspektywy prowadzona jest narracja, więc dobrze możemy go poznać w trakcie powieści. Jest to ciekawa postać, którą lubi się coraz bardziej wraz z rozwojem akcji. Na uwagę zasługuję też postać Mayra, Siostra Mądrości służąca radą Wulfgarowi. Ciekawie wykreowana postać, silna kobieta, twardo stąpająca po ziemi.

Wojownik Altaii idzie tam, gdzie chce i kiedy chce. W rzeczy samej powiedzą, że najczęściej pojawiamy się wtedy, gdy się nas najmniej spodziewają.

Czytając wchodzimy w świat magii, walk i intryg. Poznajemy plemiona żyjące nieopodal miast, a także ludzi osiedlonych za bezpiecznymi murami. Razem z bohaterem przeżywamy ciężki czas zmiany i walki o przetrwanie całego plemienia Altaii. Magia przeplata się z walką wręcz, a na dodatek ciekawie się łączy. Akcja książki rozwija się stopniowo, co na początku lekko sceptycznie przyjęłam, ale wraz z rozwojem sytuacji dowiedziałam się, że była ona idealnie wyważona. Gdy już zacznie się intryga, zdrada, walka ciężko będzie się oderwać od akcji.

Jeśli jakiś Altaii postanawia umrzeć, to czy inny Altaii ma jakiś wybór? Chyba tylko może zabić jego zabójcę i umrzeć obok niego?

Muszę przyznać, że do książki przekonałam się po kilkudziesięciu stronach, to jak już to zrobiłam to wciągnęła ona mnie niesamowicie w swój świat. Dzieło Pana Jordana zasługuję na wysoką ocenę. Zachęcam do przeczytania książki osoby lubiące klimaty Conana, magii i walki.
https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/05/wojownik-altaii-robert-jordan.html

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl

Każdy, kto się urodził na Rozłogach, wie, że śmierć może człowieka spotkać w następnej godzinie.

Robert Jordan to amerykański pisarz fantasy, autor serii Koło czasu. Dorabiał także jako autor kolejnych książek o przygodach Conana, znanej postaci zarówno literackiej jak i filmowej stworzonej przez Roberta E....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/05/minecraft-wyspa-max-brooks.html

Świetna książka dedykowana dla fanów gry Minecraft i nie tylko.

Już na samym wstępie trzeba dodać, że może ją czytać osoba, która także z światem kwadratów nie miała jeszcze styczności. Jesteśmy powoli wprowadzani w ten dziwny świat wraz z bohaterem, który do niego trafił. Niech każdy sobie wyobrazi, że budzi się nagle w świecie stworzonym z sześciennych bloków, musi odkryć jak w nim żyć i jakoś przetrwać. Nie ciekawa sytuacja. Jednak wraz z bohaterem lecimy powoli do przodu i odkrywamy wiele innych dziwności. Książka posiada wiele humoru, ale także mądrych i uczących sytuacji (nie tylko jak przetrwać w grze, ale i takich do życia).

Autor pisze prostym i ciekawym językiem, czytelnik z ciekawością brnie coraz dalej w książkę, aż dochodzi do niespodziewanej sytuacji, a mianowicie do końca tej części! Myślę, że każdy gracz z chęcią oderwie się od komputera czy konsoli i wejdzie w jeden z swoich ulubionych światów właśnie przez książkę. Zresztą muszę przyznać, że właśnie przez ten tytuł rozpoczął przygodę z książkami brata mojego chrześniaka! Nikt się nie spodziewał, że chłopak zacznie kupować sobie książki tak przy okazji jak się pojedzie na zakupy.

Myślę, że książka dziejąca się w świecie gry to bardzo dobry sposób by zachęcić dzieciaki do czytania. W końcu co może im się spodobać jak nie to co lubią, a musimy zaakceptować to, że wiele z nich po prostu zajmuje się przez długi czas graniem.

Możemy im tylko podsunąć tą dobrą książkę i mieć nadzieję, że czasami odpoczną od ekranów monitorów, aby poczytać o przygodzie jakiejś postaci książkowej. Akurat przy tej pozycji trzeba pochwalić autora, że chce przekazać młodym czytelnikom by się nie poddawać, działać i myśleć, a na dodatek zachęca do sięgania po książki i czytania ich z uwagą.

Cytując bohatera książki Minecraft Wyspa:

Nie liczy się porażka, tylko to, jak się pozbierasz.

W świecie technologi takie książki mogą podtrzymać poziom czytelnictwa. A jeśli ta książka podobała się osiemnastolatce to jak ma się nie spodobać młodszym fanom świata sześciokątów!

https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/05/minecraft-wyspa-max-brooks.html

Świetna książka dedykowana dla fanów gry Minecraft i nie tylko.

Już na samym wstępie trzeba dodać, że może ją czytać osoba, która także z światem kwadratów nie miała jeszcze styczności. Jesteśmy powoli wprowadzani w ten dziwny świat wraz z bohaterem, który do niego trafił. Niech każdy sobie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/04/thomas-arnold-anestezja.html
Książka „Anestezja” to debiutancka pozycja w sporym już dorobku Thomasa Arnolda (Arnold R. Płaczka). Z uśmiechem na ustach mogę napisać, że jest to dobra historia, która wciągnęła mnie. Choć często fabuła rozwijała się w przewidywalny dla mnie sposób, to i tak w kilku miejscach mnie zaskoczyła. Do tego postacie Nica Stewarta i Wesa Bartona po prostu wygrywają. To dzięki nim jest fajny humor w tej książce. Jak na triller medyczny przystało jest sporo tajemnic na początku, które z czasem nam się odsłaniają. Trzeba przyznać, że akcja toczy się dość powoli, aby następnie przybrać tempa.
Krótko o fabule: Porwanie Russella Millera. To wydarzenie jest początkiem, które prowadzi nas w głąb większej sprawy. Do tego tajemnicza przesyłka, którą odebrała pewna dziennikarka Kate Frost. Przez to coś utknie w niezłym bagnie, jedyną jej nadzieją będzie narzeczony, już wcześniej przeze mnie wspomniany, Nick Stewart. W czasie akcji poznamy wiele barwnych postaci, które dłużej lub krócej będą nam towarzyszyć.
Muszę przyznać, że gdybym nie wiedziała, że jest to debiutancka powieść pana Arnolda to ani razu nie przyszłoby mi to na myśl. Fabuła jest dobrze prowadzona, przyznam się, że minusem, który raczej nie każdy będzie miał była dla mnie spodziewana akcja. Nie oznacza to, że zawsze byłam pewna co się stanie. I dodatkowy plus za sam koniec, którego ani trochę się nie spodziewałam. Po prostu rozwalił system. Barwne postacie urozmaicające fabułę są kolejnym dużym plusem. Jak już wcześniej wspomniałam zakochałam się w tych dwóch panach Nicku Stewarcie i Wesie Bartonie. W książce także jest kilka śmiesznych dialogów, które są wprowadzone w idealnych momentach, urozmaicają akcję i dają uśmiech na twarzy czytelnika ( czasami śmiech, który dziwnie jest odbierany przez osoby trzecie, patrzące się na czytelnika).
Z ciekawością będę wyglądać czasu na przeczytanie kolejnych kryminałów tego autora i zachęcam również Was po sięgnięcie tej książki!

https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/04/thomas-arnold-anestezja.html
Książka „Anestezja” to debiutancka pozycja w sporym już dorobku Thomasa Arnolda (Arnold R. Płaczka). Z uśmiechem na ustach mogę napisać, że jest to dobra historia, która wciągnęła mnie. Choć często fabuła rozwijała się w przewidywalny dla mnie sposób, to i tak w kilku miejscach mnie zaskoczyła. Do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/04/ostrze-zdrajcy-sebastien-de-castell.html
Niesamowita i zaskakująca historia Wielkich Płaszczy, czyli historia trójki przyjaciół, którzy mieli chronić króla. Cóż nie wyszło, ale to nie znaczy, że ich przygoda nie trwa dalej. Falcio val Mond razem z Kestem i Brastim z bohaterów stali się przyboczną strażą szlachcica. Myśleli, że gorzej być nie może, ale że to książka to wiadomo, może być. Pełno zabójstw, intryg i zwrotów akcji na czterystu stronach, nic lepszego nie może być dane czytelnikowi. Jednym z aspektów książki, który mnie zachwycił jest charyzma bohaterów. Ich charakter i poczucie humoru wpisuje się idealnie w książkę. Bohaterem na którym skupia się książka jest jest kantor Wielkich Płaszczy jest Falcio. Wydaje mi się, że jest on postacią, której ciężko nie lubić.
W książce jest też dużo walki i pojedynków. Myślę, że warto tu wyjaśnić wreszcie kim są Wielkie Płaszcze. Elitarna grupa, która szkoli się by wymierzać sprawiedliwość i pilnować prawa. Byli oni powołani przez króla, jednak dopuścili oni do jego śmierci. Ich życie przez to nie było łatwe. Jednak ich taktyka, sposób walki i umiejętności przewyższały wiele osób. W grupie można było myśleć, że są niezwyciężeni.
Jedną z rzeczy, które warto wspomnieć jest też cudowna okładka, która od razu przyciąga uwagę. Czerwień i biel niesamowicie się zgrywają, do tego dobra fabuła i mamy 8 na 10.
Może kiedyś nauczę się pisać długie recenzje, ale myślę, że do dobrej książki nie potrzeba dużo słów by ją wypromować.

https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/04/ostrze-zdrajcy-sebastien-de-castell.html
Niesamowita i zaskakująca historia Wielkich Płaszczy, czyli historia trójki przyjaciół, którzy mieli chronić króla. Cóż nie wyszło, ale to nie znaczy, że ich przygoda nie trwa dalej. Falcio val Mond razem z Kestem i Brastim z bohaterów stali się przyboczną strażą szlachcica. Myśleli, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem czy ktoś z was kiedyś pokusił się rzucić takim tekstem do bibliotekarki "Poproszę pierwszy lepszy kryminał. Pani niech mi wybierze." Nie żałuję tej decyzji ani trochę. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością Pana Gardnera. Piszę on przyjemnie i lekko. Tempo akcji jest idelanie dobrane. Dostajemy dużo informacji byśmy sami mogli próbować zgadnąć kto zabił. Mi to nie wyszło, byłam naprawdę zaskoczona i nie spodziewałam się, że to właśnie taką pewna osoba zabiła denata. W ogóle nie wzięłam pod uwagę pewnych wskazówek. Może następnym razem się uda. Opowieść toczy się w pewnej miejscowości narciarskiej. Spokojna okolica, bogaty mężczyzna, młode panie, sąsiedzi i oczywiście nasi adwokaci i detektywi. Akcja jest żywa, interesująca i intrygująca. Jednoznacznie mogę powiedzieć, że akurat ta książka jest godna miejsca obok niejednego kryminału mistrzyni Christie. Myślę że każdy fan tego gatunku, a także osoby chcące poznać ten rodzaj książek mogą z chęcią sięgnąć po tą książkę i dobrze się przy niej bawić w próbę rozwiązania zagadki kto??

Nie wiem czy ktoś z was kiedyś pokusił się rzucić takim tekstem do bibliotekarki "Poproszę pierwszy lepszy kryminał. Pani niech mi wybierze." Nie żałuję tej decyzji ani trochę. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością Pana Gardnera. Piszę on przyjemnie i lekko. Tempo akcji jest idelanie dobrane. Dostajemy dużo informacji byśmy sami mogli próbować zgadnąć kto...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na książkę trafiłam podczas Łódzkich targów ciekawej książki, wydawnictwo Vectra promowało pierwszy tom tej serii wraz z samym autorem. Thomas Arnold z chęcią opowiadał zainteresowanym o wykreowanym przez niego świecie. Pierwszy tom nosi tytuł Strach stary i nowy, zaczyna trzytomową serię w świecie Archeonu. Już na początku mamy narysowaną mapę świata, co moim zdaniem ułatwia czytelnikowi zorientowanie się w toczącej się akcji i pomaga lepiej wejść w świat danej książki. W samą fabułę wprowadzają nas Zwoje z mitów o powstaniu świata, a także cytat z kroniki Oda. Zachwycające, że autor od zera tworzy duży świat i dodaje w nim wiele drobiazgów. Sam mówił podczas jednego z wywiadów, że pracował nad tym ponad 2,5 roku. Wspomina także o fakcie, że to postacie historii tworzą w wielkim znaczeniu to co się tam dzieje, a autor ma w sobie tylko zarys historii. Wie, np. że musi dodać jakąś postać, która zrobi coś w danym momencie, ale nie jest pewnym jeszcze kim ona tak naprawdę będzie. Książka jest mocno rozbudowana i wprowadzone zostaje wiele postaci, które odgrywają mniejsze lub większe rolę w tej części. Akcja także toczy się w wielu miejscach takich jak Antiem czy Równina Kenneth. Bohaterami, które gdzieś zostały mi jest głównie Hagan, Aodhan czy Brion.
Jaka osoba czyjająca Grę o tron jest w stanie porównać serię i przewidzieć, że w kolejnych tomach będzie się działo. Naprawdę miło mi stwierdzić, że na rynek książkowy wchodzi kolejny polski autor, który ma predyspozycje do osiągnięcia naprawdę dużego sukcesu. Swoją wyobraźnia i sposobem pisania zachwyci nie jedna osobę, tak samo jak zachwycił mnie. Bardzo dobrym dodatkiem jest także linia panowania w Nowej Erze Archeonu.

Na książkę trafiłam podczas Łódzkich targów ciekawej książki, wydawnictwo Vectra promowało pierwszy tom tej serii wraz z samym autorem. Thomas Arnold z chęcią opowiadał zainteresowanym o wykreowanym przez niego świecie. Pierwszy tom nosi tytuł Strach stary i nowy, zaczyna trzytomową serię w świecie Archeonu. Już na początku mamy narysowaną mapę świata, co moim zdaniem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to