Smokopolitan 6 (3/2016) Paweł Majka 7,4
ocenił(a) na 55 lata temu Hmm... Rozczarowujący numer. Niby grubszy, z większą dawką prozy i powiewem egzotyki, czyli rzutem oka na fantastykę z mniej oczywistych regionów, ale w rzeczywistości dający niewiele zadowolenia.
Z literatury są trzy opowiadania i kolejny kawałek powieści Pawła Majki. Najlepszy z tego wszystkiego zdaje się być "Cichy błękit" Karoliny Fedyk, proponujący spokojną, ale efektowną i spójnie zbudowaną wersję apokalipsy. Szkoda tylko, że w puencie autorka zupełnie zgubiła czytelnika (innymi słowy - nie za bardzo wiadomo, jak końcówka ma się kleić z głównym korpusem fabuły). "Spójrz do góry" Martyny Walerowicz jest czymś w rodzaju leciutko naiwnej i chwilami wyczuwalnie nieporadnej, ale odświeżająco nietuzinkowej baśni mieszającej wątki filipińskich, malezyjskich i innych wyspiarskich wierzeń rejonu Pacyfiku. Natomiast "Paradoks Bliźniąt" Magdaleny Kucenty, mimo że nominowany do Zajdla, zmęczył mnie chaotycznością narracji i niejasnością wielu elementów. Może powtórna lektura opowiadania, a także przypomnienie sobie "Koziorożca i smoka" z tego samego uniwersum, trochę podkręciłyby jasność konstrukcji świata, ale - przepraszam - jak na mój gust nie jest to warte takiego wysiłku. Natomiast co do powieści Majki - no cóż, nie dość, że tak rozpączkowaną kreację trudno będzie wybronić od logicznej strony, to na dodatek coraz silniej wyczuwa się tutaj infantylizm. Tak jakby autor postanowił nagle skierować swoje dzieło raczej do nieco młodszego, nastoletniego czytelnika. Wrażenie, przyznam, osobliwe...
Z publicystyki z pewnością warto rzucić okiem na tekst Michała Szymańskiego, dotyczący awantury wybuchłej wokół tego, czy powieści wydane w tzw. selfpublishingu (vanity press) mogą kandydować do nagrody im. Zajdla, czy jednak nie powinny. Ciekawe też są eseje na temat literatury fantastycznej i fandomu w Brazylii oraz komiksu we Włoszech, nawet jeśli ten ostatni temat został potraktowany nieco po łebkach (próżno tu szukać wzmianek o ekranizacjach starszych niż lata 1990-te, a było ich przecież sporo). Gorzej wypadają opracowania o literaturze niderlandzkiej (2/3 to opasłe streszczenie wydanych u nas pięciu książek),karaibskiej (streszczenie wydanej u nas książki Nalo Hopkinson, krótki opis twórczości Karen Lord i Tobiasa S. Buckella, a na koniec sążniste streszczenie antologii "New Worlds, Old Days") i fantastyce doby socrealizmu (niby miało być egzotycznie, a w środku głównie o kilku polskich powieściach). Z pozostałych tekstów można jeszcze rzucić okiem na krótki rys historyczny nt. Worldconów i rozmowę o fantastyce z Maciejem Parowskim i Michałem Cetnarowskim. Uprzedzam jednak, że czytelnik nieco bardziej oczytany nie znajdzie w powyższej rozmowie wiele ciekawego...
Muszę przyznać, że więcej frajdy miałem podczas czytania poprzednich numerów pisma...