Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
- Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
- Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
- ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jola Jarecka
Źródło: materiały wydawnictwa Libra
4
7,4/10
Pisze książki: literatura piękna, literatura dziecięca
Urodzona: 01.01.1979
Pisarka, poetka (ma swoim dotychczasowym dorobku tomy poezji i opowiadań),animatorka kultury, reżyserka teatralna. Zaprzedała duszę Bieszczadom, tu spędziła całe życie i tu na końcu świata w Zatwarnicy, gdzie kończą się drogi, a człowiek ma przed sobą tylko góry, współtworzy Kino Końkret – jedyne w swoim rodzaju kino studyjne w dawnym parku konnym.
7,4/10średnia ocena książek autora
83 przeczytało książki autora
89 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wyszymory i inne bieszczadzkie stwory
Marianna Oklejak, Jola Jarecka
7,4 z 11 ocen
25 czytelników 1 opinia
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Hylaty Jola Jarecka
7,2
Przypadkowo znaleziona w Wetlinie, później doczytałam, że Autorka w Zatwarnicy stworzyła studyjne kino. Dobrze napisana, wciągająca i bolesna. Porusza, rozdrapuje rany, które pozostawiła po sobie prawdziwa historia Czeczenki nielegalnie przekraczającej bieszczadzką granicę z czwórką dzieci. Autorka łączy kilka wątków w jedno opowiadanie, przeplatając życiową mądrość okrutnością życia. Ostatnio mam szczęście do niezwykłych książek.
Hylaty Jola Jarecka
7,2
Czy można napisać książkę w jeden wieczór? Ano można i ta pozycja jest na to dowodem. Trudno odebrać autorce ciekawych pomysłów, jednak nie wyszło z tego nic specjalnie wartościowego. Trochę szkoda, bo może gdyby potraktować powstałą powiastkę jako szkic i dać sobie czas, to byłby z tego kawał dobrej powieści.
Ponadto dwie sprawy:
1. Ukrainka mówiąca "dobry deń" rozwaliła mnie na łopatki.
2. W moim wydaniu był karygodny błąd ortograficzny.
Swoją drogą, tak na marginesie. Pisarstwo to strasznie niewdzięczny zawód. Piszesz zawiły, trzymający w napięciu kryminał z wieloma wątkami i sprzedajesz go (znaczy wydawnictwo sprzedaje) za 40 złotych. Potem piszesz historyjkę na dwie godziny czytania i sprzedajesz ją też za 40 złotych.