Urodzony w Dublinie w 1971 roku irlandzki powieściopisarz, autor wielkiego bestselera „Chłopiec w pasiastej piżamie”, który oczarował czytelników na całym świecie i posłużył za kanwę popularnego filmu pod tym samym tytułem z Verą Farmigą w jednej z głównych ról. Boyne jest laureatem wielu prestiżowych nagród. Jego książki przetłumaczono dotychczas na 46 języków. W jego dorobku znajdziemy zarówno powieści dla dorosłych (jak np. „Spóźnione wyznania Tristana Sadlera”),jak również te napisane z myślą o dziecięcym czytelniku.http://www.johnboyne.com/
Ta pozycja, to rasowy gotycki horror. Kupiła mnie swoim klimatem, mrocznością, tajemniczością i zjawami.
Fakt, gdybym była nastolatką to pewnie bardziej trzęsłabym portkami, ale mimo to bawiłam się bardzo dobrze czytając tę książkę.
Młoda kobieta Eliza Caine po śmierci ojca obejmuje posadę guwernantki w starym dworze Gaudlin Hall. Już na stacji kolejowej dochodzi do niepokojącego incydentu, a na miejscu ku jej zaskoczeniu witają ją tylko jej nowi uczniowie. Nigdzie nie ma ich rodziców, ani jakichkolwiek opiekunów.
Dzieci są zdystansowane, nad wiek poważne, dziwne.
Już pierwszej nocy przekonuje się, że coś albo ktoś nie życzy jej sobie w Gaudlin Hall. Czuje jakąś niepokojącą i mroczną obecność.
Stary dom skrywa mnóstwo rodzinnych sekretów, a do tego historię kilku poprzednich guwernantek, które zginęły w tajemniczych okolicznościach.
A to jeszcze nie wszystko, "zabawa" dopiero się rozpoczyna.
Mroczna, klimatyczna angielska prowincja, stara posiadłość, tajemnice, choroba psychiczna i siły nadprzyrodzone i to musi się czytać. I czytało.
Co prawda mam kilka małych zastrzeżeń, ale fajnie było poczuć mały dreszczyk. Rozwój wypadków i efektów skojarzyły mi się z rasowym horrorem w biało czarnych kolorach. I to jest dla mnie na plus... to dodaje jeszcze większej mroczności.
Ja to kupiłam i mnie to kupiło. Lubię.
--- Prowadzona z perspektywy 9cio letniego Bruno akcja opisuje codzienność chłopca, któremu po przeprowadzce z dużego berlińskiego domu na prowincję doskwiera nuda i brak dawnych przyjaciół. Nowy dom położony jest w bezpośrednim sąsiedztwie obozu, a jednolite pasiaste piżamy, dziwne kwadratowe domki, wielkie kominy, druty i całkowity brak kobiet intrygują malca, nierozumiejącego, co dzieje się wokół niego.
--- Czytelnik od razu dostrzega grozę obozowej rzeczywistości, niemą uległość wystraszonych więźniów, służących zestawionych z beztroską butnych Niemców czy wyniosłego ojca-komendanta, obserwowaną i nieporadnie opisywaną przez nieswojo czujące się z tym dziecko...
--- Dramat, jaki rozegrał się w tragicznym finale moim zdaniem nieco bardziej wybrzmiał jednak w filmie niż książce. Siła obrazu, podkręcana sugestywną muzyką bezlitośnie obezwładnia widza, co tu sprowadza się "tylko" do sytuacyjnego paradoksu niewinnej ofiary...