Najnowsze artykuły
- ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
- Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Louisa Masters
4
6,1/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Demons Do It Better Louisa Masters
6,0
Przyznam się bez bicia, że do sięgnięcia po tę książkę skusił mnie rogaty chłopak z okładki. Cóż, jestem tylko człowiekiem. 😉 I nie żałuję.
Demons Do It Better to romans paranormalny, z zastrzeżeniem, że bardziej paranormalny niż romans. Ale o tym za chwilę.
Bohaterem i narratorem tej historii jest Sam, pracownik administracyjny po trzydziestce, który zaczyna odczuwać znużenie dotychczasową, mało rozwijającą pracą. Postanawia poszukać czegoś bardziej ekscytującego, może z nutą przygody, o ile ta przygoda pozwoli mu pozostać przed ekranem komputera. W ten sposób Sam dostaje się w tryby procesu rekrutacyjnego tajemniczej organizacji CSG. W recepcji wita Sama rogata recepcjonistka (to halucynacje, zdecydowanie),a po biurze biegają ogromne psy. Doświadczenie i osobowość Sama robią na rekruterze takie wrażenie, że z miejsca dostaje pracę w... służbach policyjno-wywiadowczych tzw. społeczności, czyli istot innych niż ludzie. Społeczność składa się z demonów, zmiennokształtnych, sukubów, inkubów, wampirów, czarodziejów itd. Sam nie jest przekonany, czy rzeczywiście chodziło mu akurat o tego typu przygodę. Kiedy zastanawia się nad tym w barze, podrywa go przystojny i nieco mroczny nieznajomy, który poza fenomenalnym seksem ofiarowuje Samowu również dobrą radę na temat pracy. Ostatecznie Sam przyjmuje ofertę pracy, a potem spotyka w niej swojego jednonocnego kochanka, który w świetle dnia i biurowym otoczeniu najwyraźniej nie chce mieć z nim nic wspólnego. Przynajmniej tyle dobrego, że w rzeczywistości nie muszą pracować razem.
Sam jest świetny w swojej pracy i zupełnie nie przeszkadza w tym fakt, że jest jedynym człowiekiem zatrudnianym przez CSG. Potrafi znakomicie zdyscyplinować swoich nadpobudliwych współpracowników, z których większość to piekielne ogary, nawiązuje przyjaźnie, profesjonalnie organizuje pracę swojego zespołu i daje się poznać wyłącznie od najlepszej strony. Nic dziwnego zatem, że po 5 latach (w kategoriach CSG to jak wczoraj, skoro średnia życia w społeczności to kilkaset lat) dostaje kolejną ofertę pracy - tym razem dla najlepszego zespołu śledczego, współpracującego bezpośrednio z lucyferem. W zespole tym pracuje oczywiście jednonocna przygoda Sama sprzed 5 lat - mroczny i ponury Gideon. Będzie się działo...
A przynajmniej powinno, ale się nie dzieje, w każdym razie nie w kwestii samego romansu. Bo pod każdym innym względem tak. Intryga jest bardzo interesująca, wątek kryminalno-sensacyjny świetnie przemyślany, nie wspominając już o kreacji społeczności - zasady jej funkcjonowania, rola magii, władza, służby specjalne, współżycie z ludźmi - to wszystko zostało opisane bardzo dobrze, obszernie i ciekawie. Już sam pomysł na kreację lucyfera (nie Lucyfera),który jest stanowiskiem, a nie osobą, czymś pomiędzy premierem a królem, zasługuje na piątkę z plusem. Dlatego nie mam nic do zarzucenia całej warstwie fabularnej książki - z wyjątkiem właśnie romansu. Jest go tu tyle, co kot napłakał. Ciężko dostrzec rozwój jakichkolwiek uczuć między bohaterami, co jest sporą wadą.
Inną słabą stroną tej historii jest niedostatek opisów - poza wzrostem bohaterów niewiele tak naprawdę wiemy o ich wyglądzie, nawet zmiennokształtnych (jak wyglądają według autorki piekielne ogary? chciałabym to wiedzieć),tak jak i o otoczeniu.
Nie są to jednak na tyle istotne mankamenty, żeby odebrać mi przyjemność lektury. Ponadto mam nadzieję, że kolejne książki rozwiną świat przedstawiony na tyle, żeby pouzupełniać pewne luki.
Polecam!
One Bite With A Vampire Louisa Masters
7,0
Śmieszna, szybko się czyta, lekka. Podobają mi się oba charaktery głównych bohaterów tej części, nie jest to takie typowe ofiara potrzebująca ochrony + zimny, wszechmocny wampir, są bardziej niejednoznaczne.
Jedyne czego mi brakuje to więcej etapu pośredniego w relacji, najpierw był dobry slow-burn, a potem bardzo szybko związek, wyznanie miłości i zakończenie części, czegoś mi brakuje, jakby zabrakło środkowego elementu trochę i autorka poszła w pewnym momencie na skróty.
Ale poza tym polecam, fajny humor, parsknęłam śmiechem niejednokrotnie podczas czytania :D
cz.3 nudniejsza 5-6/10