Elena Armas to hiszpańska pisarka, kolekcjonerka książek i nieuleczalna romantyczka. Uwielbia współczesną popkulturę. Prowadzi konto na Instagramie, gdzie dzieli się swoimi opiniami o książkach. The American Roommate Experiment to jej druga powieść.
Trafiłam na lekką i przyjemną książkę autorstwa Eleny Armas o miłości we współczesnym świecie.
„ The American Roommate Experiment” to opowieść o Rosie i Lucasie których losy łączą się przez zbieg nieoczekiwanych wydarzeń. Jej spada na głowę sufit w mieszkaniu a potem na jej serce spada Lucas ze swoim hiszpańskim urokiem.
Mają dla siebie kilka tygodni podczas których ona próbuje napisać swoją drugą książkę, będąc w twórczej grocie a on próbuje ułożyć sobie myśli i opracować plan działania po wypadku, który odebrał mu największą pasję - surfing.
Towarzyszenie im w randkach i rozterkach pozwoliło mi powrócić do podobnych refleksji i uczuć mojej wczesnej młodości i pozostawiło mnie w budującym poczuciu lekkości egzystencji kiedy masz u nooo tego jedynego 😍
Historia pewnego kłamstwa, które absolutnie nie może ujrzeć światła dziennego. 28-letnia Lina leci na ślub swojej siostry Isabel z niby-chłopakiem Aaronem- kolegą z pracy- którego bardzo, oj bardzo, nie lubi. Muszą udawać przed całą rodziną Martinów, że są nieziemsko w sobie zakochani. U niego wydaje się być to bułka z masłem, u niej … już tak niekoniecznie😬
W trakcie trzydniowego pobytu w Hiszpanii, ten niebieskooki przystojniak mocno zawróci w głowie naszej głównej bohaterce 😉 że już sama zwątpi czy to wszystko to prawda, czy tylko gra…
Hmmm… i co tu napisać … 🙄😒
Strasznie dłużyła mi się ta lektura. Spokojnie mogłaby mieć 300 stron, a nie ponad 500😒
Do tego liczne powtarzane myśli głównej bohaterki…😏 Aha… a propos Liny… jejku jak ona mnie irytowała 🤨 Jej infantylność… Przez to kilka razy miałam ochotę rzucić tą książką w kąt … ale jakoś dotrwałam do końca .
Fabuły tu praktycznie nie ma 😕 przez pierwszą połowę książki wieje nudą , nic się nie dzieje. Dopiero gdy bohaterowie są w Hiszpanii, coś się zaczyna dziać.
To jest ogólnie debiut autorki i nasze pierwsze spotkanie. A zatem nie będę aż tak wymagająca i ocenę dam 5/10 za tych kilka uroczych gestów Aarona 😏