Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Lubię lubić głównych bohaterów, lecz takich ulubionych mam tylko kilku. Czasem kobiety, przeważnie mężczyzn. W książce „Światło z moich snów” polubiłam obydwoje, jednak to kobieta, Alicja, urzekła mnie całkowicie. Gdy podczas przypadkowego spotkania w krakowskiej kawiarni Alicja staje w obronie nękanej nastolatki, dostrzega ją On. Proponuje jej pracę za oceanem. Ona nie mając nic do stracenia, przyjmuje ofertę. Całą historię dosłownie pochłonęłam w jedno popołudnie (no dobra, i noc). Dziewczyna- bohaterka była wprost cudowna: inteligentna, skromna, wrażliwa, niezależna. Jednak w odpowiednich momentach miała dobre cięte riposty i błyskotliwe przemyślenia. Żal mi było się z nią rozstać. Historia miała to coś. Płynęłam przez słowa, przez smutek, radość, miłość. Wątek z psem roztrzaskał moje serce. Dla wrażliwców, miłośników pięknych historii napisanych w świetnym stylu, mogę tylko napisać trzykrotne tak! Dobra passo trwaj.