Najnowsze artykuły
- ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
- Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Zawadzka
4
7,3/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Sekrety Lilly. Nowa rzeczywistość
Joanna Zawadzka
Cykl: Sekrety Lilly (tom 2)
4,4 z 5 ocen
7 czytelników 3 opinie
2023
Sekrety Lilly. W kleszczach przeszłości
Joanna Zawadzka
Cykl: Sekrety Lilly (tom 1)
5,9 z 8 ocen
10 czytelników 7 opinii
2023
Najnowsze opinie o książkach autora
Sekrety Lilly. Nowa rzeczywistość Joanna Zawadzka
4,4
Wydawałoby się, że życie Lilly zaczyna się układać... Urodziła zdrową córeczkę, odnowiła relacje z ojcem, a za chwilę ma stanąć na ślubnym kobiercu... Okrutny los bywa jednak przewrotny i serwuje kobiecie kolejną lawinę problemów i zmartwień. Czy kolejny raz wyjdzie z tego starcia zwycięsko?
Pomimo tego że to powieść obyczajowa, dzieje się w niej naprawdę dużo. Akcja była dość dynamiczna i pełno w niej zaskakujących obrotów spraw. Język autorki jest prosty i zrozumiały, a historia głównej bohaterki, choć czasem wręcz nieprawdopodobna, wciąga od pierwszych stron.
Sama Lilly to postać bardzo wyrazista, złożona, ale niejednoznaczna. Niektóre jej decyzje wydają się bardzo nieprzemyślane, po prostu infantylne, ale z drugiej strony potrafi wzbudzić sympatię.
Pisarka dość dobrze czuje się w sferze zagadnień psychologicznych, które ewidentnie wzbogacają treść i czynią tę lekturę jeszcze ciekawszą. Poruszone zostały istotne kwestie, zmuszające czytelnika do refleksji oraz serwują na mnóstwo różnych emocji. Mamy tu do czynienia np. z dochodzeniem do siebie po rozstaniu czy żałobie, poszukiwaniem własnych korzeni bądź przemocą domową prowadzącą do tragedii. Ważnym zagadnieniem są również trudne wybory... Można powiedzieć, że aż roi się od nich w tej pozycji. Dzięki temu będzie zastanawiać się nad wieloma życiowymi dylematami bądź dążyć do uzyskania odpowiedzi na kilka pytań... Jak wiele jesteśmy w stanie zrobić, co poświęcić, by ratować życie bliskiej osoby? Czy bylibyśmy w stanie ponownie zaufać komuś, kto nas zdradził?
To świetna pozycja dla tych, którzy szukają w książce, oprócz rozrywki, tematów wartych głębszego przemyślenia.
Sekrety Lilly. W kleszczach przeszłości Joanna Zawadzka
5,9
Fabuła powieści koncentruje się wokół Liliany, młodej kobiety i początkującej poetki. Jej sytuacja materialna pozostawia wiele do życzenia, dlatego kiedy na jej drodze staje dawny kolega, i proponuje jej pracę w charakterze ekskluzywnej tancerki dla klientów indywidualnych (czytaj: striptizerki),po krótkim namyśle kobieta się zgadza.
Nie można odmówić Zawadzkiej tego, że się stara. Jej powieść jest dość solidnie przemyślana i zaplanowana. Zaplanowana tak, że nie mam prawa tego negować, ponieważ to osobiste zamierzenie Autorki, a ja to szanuje. Faktem jest to, że "Sekrety Lilly. W kleszczach przeszłości" jest pełne nieścisłości, nielogiczności- co czyni te powieść tak mało wiarygodną, że niemal śmieszną.
Wielokrotnie zastanawiałam się nad motywacją Lilly, którą Zawadzka zawsze usprawiedliwiała tym, że była wychowywana tylko przez ojca, który nie okazywał jej uczuć, był w stosunku do niej oschły i bardzo wymagający. A ona jako pół sierota- jej matka zmarła przy porodzie, potrzebowała miłości, czułości i ciepła, które tylko rodzic może zapewnić. W porządku, przychylam się do tego, właściwie to nawet się z tym zgadzam. Tylko za cholerę nie mogę zrozumieć, dlaczego Autorka tak wyidealizowała swoją powieść, dlaczego usprawiedliwiała notorycznie bezsensowne decyzje i zachowania Lilly jej ciężkim dzieciństwem?
A propos Lilly i nadmiernego odrzeczywistnienia. Uważam, że zbyt dużo tu irracjonalnych aspektów życia i codzienności. Bo Lilly wynajmuje mieszkanie w Warszawie, a nie pracuje... Wydała jeden tomik wierszy. Utrzymuje się z tego. Nie pomaga jej finansowo ojciec- bogaty prawnik. Kiedy Radek składa jej propozycje erotycznych tańców jakoś przesadnie długo się nie zastanawia, a oto jej tłumaczenie:
"Nie bardzo miała ochotę pracować jako kelnerka w pobliskim barze, restauracji, kawiarni czy innego rodzaju knajpie. Nie widziała siebie również w charakterze ekspedientki w sklepie."
Nie rozzłościł by mnie ten fakt aż tak bardzo, gdyby nie to, że na świecie jest masa ludzi, którzy wykonują swoją pracę, choć siebie w niej nie widzieli. Ale pracują, bo muszą jeść, płacić rachunki, żyć. W tym krótkim zdaniu, które Lilly traktuje jak najlepsze na świecie usprawiedliwienie, tego, że musi pracować, pięknie rysuje się jej skrajny egoizm.
Kolejna sytuacja, która wbija w fotel abstrakcyjną logiką to zachowanie głównej bohaterki po tym, jak zostaje zgwałcona. A na dokładkę, tego wbicia w fotel, takiego, że już bez pomocy się z tego fotela nie można wygrzebać jest fakt, że Lilly idzie z gwałcicielem dobrowolnie do łóżka. Gdzieś tam po drodze tłumaczy, że musi, bo inaczej on nie da spokoju jej i jej partnerowi biznesowemu- Radkowi, ale sama absurdalność tej sytuacji po prostu zwala z nóg.
Po próbie samobójczej, kiedy Lilly wzięła leki nasenne budzi się, prowokuje wymioty, zaczyna wołać o pomoc, traci przytomność. Po obudzeniu w szpitalu dowiaduje się, że zostało u niej przeprowadzone płukanie żołądka, a że kobieta spodziewa się dziecka, lekarz (oczywiście miły, uśmiechnięty, taki do rany przyłóż- w polskim szpitalu),zapewnia, że z nią i ciążą wszystko jest w porządku. Zgrzyt tak wielki, że trzeszczy! Bez przeprowadzonych badań, a przede wszystkim czasu, żaden ale to absolutnie żaden lekarz- tym bardziej nie wiadomo jaki specjalista na oddziale, w którym znajdowała się Lilly, nie zapewni przyszłej matki, że jej dziecko urodzi się zdrowe, kiedy to matka w pierwszym trymestrze ciąży nałykawszy się tabletek nasennych aby umrzeć, jednak zmieniła zdanie.
Generalnie powieść jest naszpikowana nieścisłościami, ma braki w postawach wątków czy problematyce. Cała otoczka relacji głównej bohaterki z ojcem urosła do rangi stosunków lodowatych, a kiedy dochodzi do ich spotkania i następstwa tej konfrontacji, bańka surowego ojca po prostu pryska- dlatego pytanie samo ciśnie się na usta, po co to wszystko?
Muszę wspomnieć jeszcze szerzej i skrajnym egoizmie Lilly. Jest to prawdopodobnie najbardziej samolubna bohaterka książkowa, z którą miałam do czynienia. Widać,że Zawadzka próbuje główną bohaterkę wybielać, ponieważ jak wcześniej wspomniałam Lilly spędza noc z własnej woli ze swoim gwałcicielem, aby ratować przyjaciela. Natomiast kiedy jej relacja z żonatym Jarkiem zaczyna wkraczać na intymniejsze szczeble, kobieta ma wątpliwości:
"Kochała go. Jednak jako osoba o dość mocnym kręgosłupie moralnym, a wydawało jej się, że takowy właśnie posiada, dowiedziawszy się, że Jarek ma rodzinę, nie mogła być dla niego nikim więcej jak zwyczajną przyjaciółką."
I to powiedziawszy, zaczęła z nim sypiać... Kurtyna! Niekonsekwencja poraża!
Właściwie nie wiem, jaki ma wyższy cel ta powieść.
Dla mnie nie do pojęcia jest zachowanie i decyzje Lilly, która mając już świadomość, że związała się z facetem o narcystycznych skłonnościach, który znęcał się nad nią psychicznie i uniezależnił od siebie, zakończywszy tą toksyczną relacje już w sposób definitywny sama szuka z nim kontaktu po wielu miesiącach. Palec sam wędruje w górę, by puknąć się w czoło, a usta bezwolnie wypowiadają: "odbiło ci do reszty?!"
Jestem po lekturze, cieszy mnie to. Jest to jedna z najsłabszych powieści jakie miałam okazję czytać.