Najnowsze artykuły
- ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
- Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Brian Greene
6
7,6/10
Urodzony: 09.02.1963
Amerykański fizyk teoretyczny, jeden z najbardziej znanych zwolenników teorii superstrun. Jest profesorem na Uniwersytecie Columbia.http://www.briangreene.org/
7,6/10średnia ocena książek autora
394 przeczytało książki autora
1 857 chce przeczytać książki autora
23fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Do końca czasu. Umysł, materia i nasze poszukiwanie sensu w zmieniającym się Wszechświecie
Brian Greene
7,1 z 34 ocen
272 czytelników 13 opinii
2021
Ukryta rzeczywistość. W poszukiwaniu wszechświatów równoległych
Brian Greene
7,5 z 57 ocen
420 czytelników 6 opinii
2012
Struktura kosmosu. Przestrzeń, czas i struktura rzeczywistości
Brian Greene
7,8 z 51 ocen
369 czytelników 4 opinie
2005
The Fabric of the Cosmos. Space, Time and the Texture of Reality
Brian Greene
10,0 z 1 ocen
11 czytelników 0 opinii
2004
Piękno wszechświata. Superstruny, ukryte wymiary i poszukiwanie teorii ostatecznej
Brian Greene
7,7 z 205 ocen
1227 czytelników 20 opinii
2001
Najnowsze opinie o książkach autora
Piękno wszechświata. Superstruny, ukryte wymiary i poszukiwanie teorii ostatecznej Brian Greene
7,7
Autor należy do panteonu młodych, współczesnych fizyków, rozwijających teorię strun. Teoria strun jest kandydatką na teorię wszystkiego, to jest prawa tłumaczącego fundamentalne zjawiska przyrody. Opracowanie takiej teorii było ambicją Alberta Einsteina, jest też ambicją kolejnego grona naukowców.
Książka podzielona jest na kilka elementów. Pierwsze rozdziały tłumaczą powstanie i osiągnięcia mechaniki kwantowej oraz nowej kosmologii zapoczątkowanej przez Alberta Einsteina. Możemy dowiedzieć się czym są siły, tworzące świat w tak zwanym mikro świecie - atom i jego młodsi kumple. Następnie autor przechodzi do kosmologii i zjawisk, wynikających z ogólnej teorii względności; zakrzywienia czasoprzestrzeni, plastyczności czasu i zmian w masie, będących funkcją prędkości światła oraz ruchu przyśpieszonego jako takiego, a to wszystko w rytmie hip-hopu, granego przez wszędobylską energię.
Na scenę wchodzi waga ciężka – planety, galaktyki, czarne dziury - odległości liczone w latach świetlnych nie km, wszystko wyrażone w milionach milionów miliardów, no nie jest łatwo, mózg kapituluje. Do tego momentu książka jest ciekawa, świetnie napisana, nawet dla osób nieinteresujących się fizyką może być przyjemnym relaksem i umysłową rozrywką. Kilka przykładów - grawitacja zakrzywia czasoprzestrzeń i spowalnia czas. Światło jest jednocześnie materią i falą, a więc jest trochę w kilku miejscach na raz. Dla obiektu, który przyśpiesza, czas płynie relatywnie wolniej, można więc poruszać się w czasie ..."wow, omg".
Książka sprawnie omawia paradoks współczesnej nauki, polegający na tym, że opisane prawa przyrody, działające na najmniejszym, obserwowalnym poziomie (atomy) stoją w jawnej sprzeczności z prawami, które widzimy na poziomie planet i galaktyk, a nawet samego kosmosu. Przecież nie jest tak, że prawa rządzące atomami to zupełnie inne prawa, rządzące planetami. A jednak – fizyka stoi na krawędzi zwątpienia z rozłożonymi rękami i rozdziawioną miną. Mam wrażenie, że teoria strun robi dobrą minę do złej gry.
W kolejnych rozdziałach książki fizyk przechodzi do podstaw fundamentów świata to jest tajemniczych strun, które drgając tworzą budulec materii - cząstki i odpowiadające im oddziaływania. Tu zaczynają się schody. Głos zabiera królowa nauk, matematyka ze swoim specyficznym językiem i logiką, prawdziwy koszmar maturzystów - Nemezis dzisiejszej szkoły, czy jeszcze ktoś jest na sali..?.
Zakrzywione przestrzenie, wielowymiarowe kryształy, obiekty abstrakcyjno-fizyczne, można wymięknąć. Wszystko podszyte żmudnymi wzorami, badaniami trwającymi wiele lat. Autor z entuzjazmem wypowiada się o pracy naukowców, natomiast wejście we współczesny świat matematyki bez wzorów jest jednak trudne. Owszem, są porównania, odniesienia, ale jak się nie ugryzie tego od strony języka, jakim jest matematyka, trudno zrozumieć skomplikowane teorie.
Nauka porusza się skokowo, jak większość rzeczy w życiu. Ciągłość zjawisk fizycznych, historycznych, społecznych jest intelektualnym złudzeniem. Na podstawowym poziomie zmiany następują błyskawicznie. Widzę tu analogię do książek ekonomicznych, takich jak „Czarny Łabędź” czy „Antykruchość” Nasima Taleba. W ekonomii i zjawiskach społecznych również obserwujemy nagłe zmiany. Tłumaczenie po czasie jest często przysłowiowym dorabianiem teorii do faktów. Nie oznacza to, że nie można niczego, patrząc wstecz, zrozumieć, ale warto zachować zdrowy dystans do własnych i oficjalnych interpretacji świata.
W książce jest też opisany współczesny wyścig naukowy. Naukowcy pracują w grupach, uzbrojeni w superkomputery i aparaturę badawczą. Badania naukowe przyczyniają się do rozwoju technologicznego i zmieniają świat. Widać też autentyczną pasję autora do przedmiotu, jakim jest fizyka i to się w trakcie lektury trochę udziela.
Pozycja interesująca, warto przeczytać, ale trudna i wymagająca.
Struktura kosmosu. Przestrzeń, czas i struktura rzeczywistości Brian Greene
7,8
Książka dogłębnie opisuje czasoprzestrzeń. Co prawda bez wzorów i matematyki, jednak dzięki szczegółowym opisom dowiadujemy się o co chodzi w nowoczesnych teoriach fizycznych dotyczących przestrzeni i czasu.
Minusy książki:
Informacje zawarte w tej książce są aktualne na rok 2004. Wiele ważnych odkryć dokonano od tego czasu (chociażby fale grawitacyjne czy cząstka Higgsa).
Ilustracje są słabą stroną tej książki. Jakość, wielkość i sposób przedstawienia idei jest po prostu marna.
Bardzo mała czcionka tekstu. A czcionka przypisów jest mikroskopijna. Sądzę ponadto, że obecność jakichkolwiek przypisów nie jest wygodna dla czytelnika.