Kochanek Robin Schone 6,5
ocenił(a) na 83 lata temu To jedna z tych historii, która mimo upływu czasu mocno zapada w pamięć.
Od lat pociągały i niezwykle inspirowały mnie kostiumowe romanse. Piękne tło, niezwykłe dzieje ubrane w historyczne wydarzenia, ulepione z przeszłość a tak mocno zakorzenione we współczesnym świecie, iż ciągle wydają się aktualne. Jako dziewczynka i nastolatka wybierałam w większości takie pozycje, bajroniczne i melancholijne, które pozwalałam mi zatapiać się w nich na godziny. Barbara Cartland, Brenda Joyce, Jude Deveraux czy Virginia Henley władały wtedy bibliotekami a ja korzystałam, kreując swą dusze na lata. Dwa lata temu niespodziewanie w moje ręce wpadła powieść "Kochanek” Robin Shone. Spokojna, ale pełna tajemnicy okładka nie zapowiadała swego burzliwego wnętrza, które do dziś przypomina mi o swej treści.
Anglia, na przełomie XIX i XX wieku. Po śmierci swoich rodziców, 36-letnia Anne Aimes zaczyna dostrzegać przemijalność swych najlepszych lat, które poświęciła zaborczym i wiecznie żądającym rodzicielom. Czas jej młodości niepowrotnie upłynął a ona nie znalazła nikogo, kto by ją pokochał, zapewnił dom i uszczęśliwił. Jedyną rzeczą, którą Anne odziedziczy w spadku jest niemała sumka. Ponieważ jest, jak sama siebie określa, osobą bezbarwną i niepozorną, postanawia wykorzystać swoje bogactwo i wynająć kochanka. Jej wybór pada na Michela des Anges, słynnego uwodziciela, który kilka lat wcześniej stracił swoją ukochaną w pożarze a sam został głęboko oszpecony przez żywioł. Anne zawiera z nim kontrakt wynajmując go na cały miesiąc i mimo że układ od początku jest typowo zawodowy, szybko między bohaterami rodzi się uczucie. Michele skrywa jednak wiele tajemnic, między innymi to kim jest naprawdę, a które zaważą na ich nowym związku.
Książka zaczyna się banalnie, oto stara panna poszukuje chwili zapomnienia w ramionach mężczyzny, którego poznała lata temu, ale zmuszona jest mu zapłacić, aby nauczył ją miłości. Ta powieść to nie tylko romans historyczny, pełen akcji i poruszających momentów.
To także erotyk, dosadny, miejscami wulgarny a mimo to nie tracący na swym pięknie i oryginalności. Anne i Michele to dwie niezwykle realne postacie, naznaczone przez ciężkie życie, pozbawieni złudzeń a jednak jak się okazuje stale poszukujący tej drugie połowy, mimo że tylko podświadomie. Anne dojrzewa wraz z upływającymi stronami, Michele odnajduje cel w swym wydawałoby się skończonym już życiu. Połączy ich jednak coś czego oboje się nie spodziewają.
Duża ilość francuskich słów dodaje powieść niezwykłej zmysłowości. Uczucia wyrażane tu są niekiedy jednym, ale wyrazistym słowem, co dodatkowo charakteryzuje całą treść. To powieść przede wszystkim o żądzy, która tłamsi i spala od środka, to historia o niezwykłych metamorfozach na tle erotycznych uniesień i spełnionych fantazji. To opowieść, która nie da o sobie zapomnieć.
Z pewnością sięgnę po inne powieści tej pisarki.