Rafał Tomański (1982). Z wykształcenia japonista (UW) i ekonomista (SGH). Tłumacz filmów, lektor bajek japońskich dla dzieci, analityk ryzyka w firmie doradczej, asystent wiceministra. Specjalista od kina japońskiego. Pracuje w jednej z agencji interaktywnych i zajmuje się obsługą dużych firm na Facebooku.
Miłością do Japonii zaraził się na początku liceum po przeczytaniu „Na uwięzi” Yukio Mishimy. Pracę magisterską poświęcił twórczości Nagisy Oshimy z 1960 roku. Prowadził polską wersję tech-bloga Gizmodo. Wygrał pół miliona w „Milionerach”. Uwielbia podróże, z których wraca z reportażami i fotografiami. Jest pasjonatem Internetu i mediów społecznościowych.http://
Najlepsza – jak dotąd – książka o Japonii, którą przeczytałem. Już otwierające ją zdanie intryguje: „Japonia to kraj paradoksów, a na przestrzeni wieków Japończycy musieli wielokrotnie wymyślać siebie na nowo”. Autor – japonista i ekonomista spędził w Japonii lat kilka i potrafił zrozumieć niektóre cechy jej społeczeństwa na tyle dogłębnie, że prezentuje je schodząc prawie do poziomu molekularnego. Śmierć z przepracowania – karoshi, wydawała mi się smutnym końcem żywota zagonionych i udręczonych pracą ludzi a wg słów autora „… z relacji rodzin i znajomych ofiar karoshi wynika, że ludzie ci byli zadowoleni z pracy i bardzo w nią zaangażowani”. Dowiecie się z niej o zjawiskach, o których mogliście dotąd nie wiedzieć, nawet będąc oczytani jak np. o syndromie kobiet, których mężowie po 40 latach pracy wracają na stałe do domu jako emeryci zaburzając ustalony rytm ich życia „Mąż jest. Coś je. Czyta. Słucha radia. Zabiera miejsce. Znowu coś je (ile można jeść!?). Jest niezdarny, hałasuje, rozpycha się i panoszy w idealnie skrojonym świecie kobiety, która przez tyle lat spędzanych praktycznie w samotności nauczyła się, że nie potrzebuje towarzystwa”. Dowiecie się o tym, że sumo, które wg nas jest narodowym sportem japońskim przeżywa regres z powodu ujawnienia ustawiania pojedynków tak, że od 2010 roku japońska telewizja wycofała się z ich transmitowania. I jak wielka jest miłość do Chopina. Tak ogromna, że istnieje nawet gra o nim na Xbox, w której „Gracz ma możliwość „przeprowadzenia” umierającego na gruźlicę kompozytora przez ostatnie trzy godziny życia”.
Polecam wszystkim, którzy ciekawi są świata. Po przeczytaniu książki nie staniecie się ekspertami od Japonii ale na pewno wiele się nauczycie.
Nie pamiętam kiedy czytałam tak słabą książkę. Początek był jeszcze ciekawy, ale później... Opisywanie piętnasty raz tego samego. Jakby wyciąć powtórzenia to nie wiem czy książka miałaby chociaż 100 stron. Dodatkowo forma wpisów zamieszczonych z bloga powoduje, że nie ma ciągłości ani powiązania. Opisy w stylu: w czwartek zdarzyło się to i to nie odnoszą się do konkretnej daty i powodują jedynie pogubienie czytelnika. Słowem stracony czas i pieniądze. Nie polecam.