Najnowsze artykuły
- ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
- Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Iwona Małgorzata Żytkowiak
19
7,3/10
Urodzona: 1963 (data przybliżona)
Iwona Żytkowiak (ur. 1963) – absolwentka polonistyki i studiów filozoficzno-etycznych na Uniwersytecie Szczecińskim, ukończyła studia w IBL PAN. Członek Związku Literatów Polskich. Od urodzenia mieszka i pracuje w Barlinku. Czas dzieli w miarę na równe części – rodzinę, pracę i pasję (kolejność nie jest przypadkowa). Matka czterech synów. W wolnych chwilach uwielbia długie spacery po Bieszczadach i grę na pianinie z najmłodszym synem. Autorka powieści „Tonia” ( 2011),„Spotkania przy lustrze” (2012),Kobiety z sąsiedztwa( 2013),Tam, gdzie twój dom(2014),Dokąd teraz( 2015). Pisze również wiersze ( Antologia poetów ZLP),publikuje w Pegazie Lubuskimoraz na portalach poetyckich.
7,3/10średnia ocena książek autora
862 przeczytało książki autora
1 809 chce przeczytać książki autora
30fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Patronat LC
2018
Wszystkie barwy roku. Wyjątkowe opowieści na 12 miesięcy Patronat LC
7,0 z 76 ocen
276 czytelników 26 opinii
2018
Wszystkie moje zmartwychwstania
Iwona Małgorzata Żytkowiak
7,2 z 63 ocen
148 czytelników 18 opinii
2017
Patronat LC
2015
Powiązane treści
Aktualności
14
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Niech mi pani wierzy, to dar, że człowiek ma możliwości. Bo kiedy ich nie ma, to pozostaje już tylko nadzieja. A za nią już nic.
4 osoby to lubią
Skończyła sześćdziesiąt cztery lata. Mój Ty Boże, zaraz siedemdziesiątka! Wiele to trzeba? Czas jak pociąg! Człowiek nawet nazwy stacji nie ...
Skończyła sześćdziesiąt cztery lata. Mój Ty Boże, zaraz siedemdziesiątka! Wiele to trzeba? Czas jak pociąg! Człowiek nawet nazwy stacji nie doczyta... A już następna. I następna. I czas wysiadać (s. 56-57).
4 osoby to lubią- Czasu nie cofniesz, mamo. Co się stało, to się nie odstanie. Ale zawsze mówiłaś, że na to, co będzie jutro, mamy wpływ.
4 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Świat Ruty Iwona Małgorzata Żytkowiak
6,9
Przeglądając zasoby domowej biblioteki, zdarza mi się trafić na prawdziwe perełki literackie i i należy zaliczyć do nich również książkę "Świat Ruty", która jest napisana w taki sposób, że inne polskie autorki mogą się na jej przykładzie uczyć jak pisać o wojnie i jej traumach tak aby nie było to banalne, ckliwe i powtarzalne.
Pewnego dnia Irena Podkowińska potrąca autem kobietę - Rutę Wojnowską. Jest rozkojarzona, bo po tym jak porzucił ją mąż panuje w jej życiu chaos i rozgardiasz. Do tego męczy ją menopauza i dręczy poczucie beznadziejności, spowodowane rozmyślaniem nad przypadkowością losu i dokonywanych przez wyborów życiowych, które mają potem wpływ na całe nasze życie. Odwiedza w szpitalu nieprzytomną Rutę, która jest w śpiączce i pozostaje w zawieszeniu między światem żywych i umarłych. A przy okazji przypomina sobie różne momenty ze swojego życia: ludzi, których kochała, a którzy z różnych powodów zniknęli z jej życia.
Poruszyła mnie niesamowicie historia rodziców Ruty - Estery i Anzelma, którymi podczas zawirowań wojennych zaopiekowała się mieszkająca w lesie zielarka, znachorka - Wikta.
No i niezwykle dramatyczna i ściskająca za serce miłość esesmana i uratowanej przez niego Cyganki i ich synu Jurusiu, który spłonął w pożarze. Jak się okazuje ów Jaruś i Ruta byli parą do czasu aż nie wydarzyła się ta tragedia z pożarem. Oboje wyobcowani, postrzegani jako dziwolągi, najlepiej czuli się we własnym towarzystwie.
Autorka w subtelny i wyważony (powiedziałabym nawet - surowy) sposób snuje opowieść o tym jak ludzkie uprzedzenia potrafią zatruć czy nawet zniszczyć życie komuś, kogo uznaje się za gorszego ze względu na jego narodowość czy jakieś stereotypy typu, że jak Żyd czy Cygan to gorszy gatunek człowieka. Wnikamy tutaj w najbardziej intymne zakamarki życia zarówno Ireny i jej rodziny jak i Ruty oraz jej rodziców a także innych bliskich jej osób. Teraźniejszość przeplata się tu z przeszłością, realizm z mistycyzmem, a wszystko trochę słodko - gorzkie, tak jak życie.
Pierwszy raz zetknęłam się z twórczością tej autorki i muszę przyznać, że o wojnie pisze przez pryzmat ludzkich doświadczeń, zupełnie inaczej niż inne autorki. Nie ma tu niepotrzebnej ckliwości, jakichś tanich chwytów pisarskich, a wszystko jest wyważone, z wyczuciem, pozostawione pod osąd czytelnika. Nie jest to styl szablonowy "na jedno kopyto" z czym ostatnio mamy masowo do czynienia w literaturze obyczajowej o tematyce wojennej. Powiedziałabym nawet, że to twórczość niszowa. Przez to momentami książka trochę monotonna, ale po przeczytaniu i ochłonięciu stwierdzam, że po prostu świetna w swoim przekazie i konstrukcji oraz stylu pisania, który może nie do końca mi odpowiada, ale pasuje do tego, co autorka chciała wyrazić. Polecam koneserom dobrej literatury. Jak ktoś lubi mocno rozreklamowane, schematyczne wojenne "popierdółki", to lepiej niech tę lekturę omija z daleka, bo to nie ckliwy wojenny harelquin tylko coś, nad czym trzeba się zatrzymać, pomyśleć, wrócić kilka razy do pewnych fragmentów tekstu aby je po swojemu przetrawić. Z pewnością zapamiętam nazwisko autorki.
Niechciane Iwona Małgorzata Żytkowiak
7,8
Kilka pokoleń kobiet przekazujących sobie obojętność zamiast ciepła, troski i miłości. Kobiet, które nie potrafią okazywać uczuć, a są silnymi, ambitnymi osobowościami. Bycie niechcianą przez własną matkę buduje od najmłodszych lat emocjonalny chłód emanujący później w stosunku do własnego dziecka. Zaniedbywane emocjonalnie, pozbawione takiego wzorca tworzą kolejne kopie schematu. Nazywanie tego zjawiska "genem niechciejstwa" brzmi niezrozumiale, a wydaje się być niczym innym jak spychaniem odpowiedzialności na biologię, na czynniki, na które nie mamy wpływu, a przecież tak nie jest.
"Niechciane" to wielowątkowa powieść z licznymi skokami w czasie, co nie stwarza dysonansu. Jednak brak bliższych odniesień międzypokoleniowych wprowadza sztuczność i brak spójności między rodzinnymi wątkami. Wydaje mi się, że jest też spore nagromadzenie nieszczęść, jakie dotykają bohaterki i czyżby tylko po to, by podkreślić zasadność głównej przesłanki w lekturze?
A może te wszystkie kataklizmy mają przede wszystkim wyciskać u czytelnika łzy i maksymalne poruszenie? W każdym razie historie poszczególnych dziewcząt stanowią swoistą odrębność. Są jak opowieść potrzebna na jeden odcinek tego serialu. I tu mam dylemat, bo z jednej strony takie potraktowanie tej historii, gdzie poświęcono miejsce do zapoznania nas z losami konkretnej bohaterki, podoba mi się. A z drugiej taki scenariusz nie ukazuje głębszych interakcji między pokoleniami, na czym mocno traci opowieść. A okraszenie zakończenia - czymś w rodzaju pojednania - spotkaniem przy łożu seniorki to jedynie podkreślenie, że nawet wyboiste drogi prowadzą do domu i wszystko może się zdarzyć. Happy end!
Toksyczne relacje z matką są godne ukazania w szerokim spektrum następstw jakie mają miejsce w dalszym życiu kolejnego pokolenia, a jednak mało jest w naszej literaturze takich odniesień oraz uczciwego potraktowania tematu. Od biedy można przeczytać "Niechciane" by potem, mając sprecyzowane oczekiwania, poszukać ciekawszej lektury w tym temacie.