Korespondencja
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Seria:
- Wielcy pisarze w nowych przekładach
- Wydawnictwo:
- Sic!
- Data wydania:
- 2013-10-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-10-11
- Liczba stron:
- 333
- Czas czytania
- 5 godz. 33 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788361967514
- Tłumacz:
- Ryszard Engelking
- Tagi:
- listy
Korespondencja Gustave’a Flauberta i George Sand to pierwszy po polsku, obszerny wybór listów obojga pisarzy, obejmujący okres ich znajomości i przyjaźni od roku 1863 do śmierci Sand w roku 1876. „Kiedy rozpoczyna się wymiana listów, ona ma pięćdziesiąt dziewięć lat, jest znaną i szanowaną pisarką, autorką czterdziestu powieści – on, o siedemnaście lat młodszy, jest autorem Pani Bovary i Salambo, których znaczenie mało kto wówczas rozumiał. Ona, od lat żyjąca w separacji z mężem, obraca się w kręgach literackich i artystycznych Paryża, otoczona aurą skandalu z racji prowokującej niezależności, męskich strojów i licznych kochanków, w tym tak znakomitych, jak Alfred de Musset i Fryderyk Chopin. On jest prowincjuszem z wyboru i może pochwalić się tylko jednym głośnym romansem: z trzeciorzędną literatką Luizą Colet (…) – pisze we wstępie tłumacz, Ryszard Engelking, autor nowego przekładu Pani Bovary. – George Sand od razu dostrzegła wielki talent Flauberta, ale nie potrafiła zrozumieć jego założeń estetycznych. Jak dowodzą jej listy, nie zrozumiała ich nigdy i z uporem usiłowała namówić przyjaciela, by – idąc jej śladem – nieco lżej traktował swoje pisarstwo. (…) Flaubert nie próbował jej nawracać i cierpliwie przedstawiał swoje poglądy. Jej powieści podziwiał za młodu, skłaniały go wtedy do marzeń. Później o jej utworach wyrażał się jak najgorzej, twierdząc, że pisane są sercem, a nie głową. Po latach, kiedy zaprzyjaźnił się z autorką, próbował czytać je sercem.(…) Na różnicach i podobieństwach, zastrzeżeniach i szacunku tych dwoje niezwykłych ludzi, bliskich kresu życia, zbudowało wielką przyjaźń. Zebrane tu listy, uważane za najpiękniejszą z francuskich korespondencji literackich, są tej przyjaźni świadectwem”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Marudny i romantyczna
Co będziemy pisali? Ty będziesz na pewno szerzył zmartwienie, a ja pocieszenie. Nie wiem co rządzi naszym przeznaczeniem.
Wybór listów jakie wymieniali między sobą Gustave Flaubert i George Sand obejmuje trzynaście lat, 156 wiadomości w tym 87 Flauberta do niej i 69 Sand do niego. Jest to prawie jedna trzecia całkowitej zachowanej korespondencji tej dwójki. Wydawca obiecuje, że usunął tylko to, co błahe zostawiając czytelnikom najsmaczniejsze kąski.
Na pierwszy rzut oka wszystko ich różni - z jednej strony on: wyjątkowo stary pięćdziesięciolatek ze skłonnościami do narzekania na cały współczesny mu świat, jak ognia unikający wyrażania siebie w powieściach (artysta powinien być niewidoczny w swoim dziele jak Bóg w przyrodzie, napisze w liście),z drugiej ona: ciepła optymistka, wierząca w ludzi i postęp, zostawiając za sobą burzliwe romanse, spełnia się na łonie rodziny, pisząc jedną książkę rocznie. A jednak się ze sobą przyjaźnią. Co ciekawe, uważna lektura „Korespondencji” pozwala dojść do wniosku, że większość dzielących pisarzy spraw schodzi na dalszy plan. Oczywiście Flaubert z nieustępliwością toczącego się walca drogowego wykrzykuje do Sand przemyślenia na temat ludzkości, jak choćby coś takiego: Filozofia zawsze pozostanie przywilejem arystokratów. Na darmo będzie Pani tuczyć ludzkie bydełko, podrzucać mu ściółkę aż po brzuch, czy nawet złocić oborę, to będą zawsze zwierzęta, cokolwiek by na ten temat mówiono. Jedyny postęp, jaki można osiągnąć, to uczynić owe zwierzęta trochę mniej okrutnymi. Ale, żeby uwznioślić tłum duchowo, wszczepić mu nie tak wąskie, a więc i nie tak ludzkie pojęcie Boga, wątpię, wątpię - na co ona odpowiada z matczyną troską, ostrożnie, dyplomatycznie starając się zwrócić serce przyjaciela w stronę tęczy. On bulgocze dalej – Sand otwiera bramę ogrodu swej duszy wypuszczając w jego kierunku promienną dobroć. Autor „Pani Bovary” psioczy na wybory powszechne, ona tłumaczy, że ciemne masy są ciemne, ponieważ nie ma ich kto oświecić. I tak przez trzynaście długich lat.
Wielki, mądry Flaubert miał pełne prawo pogardzać ckliwymi powieściami Sand, lecz tego nie robił; w listach tytułował ją Mistrzem. Była kobietą, więc do ich znajomości podchodził z dystansem. Ulżyło mu wyraźnie, kiedy napisała, że jej wulkany już wygasły, a ich zbocza porosły kwiatami. Po tym wyznaniu mógł się do niej zbliżyć (duchowo) – dla faceta, który przez prawie całe życie mieszkał z matką, stanowiło to spore osiągnięcie. Wielbiciele pisarza dobrze znają jego trudny charakter. Wszędzie gdzie się udawał, chciał rozmawiać wyłącznie o literaturze. Łatwo się domyślić, że damy z towarzystwa mogły czuć się znudzone. Tym ważniejsza wydaje się na tym tle przyjaźń z Sand, w listach żalił się do woli – a ona znosiła wszystko ze spokojem. Choćby więc dla flaubertowskiego marudzenia warto przeczytać „Korespondencję”; ach, jak on cudownie marudzi, narzeka, krytykuje, ryczy z upiorną pasją: Życie jest dla mnie znośne jedynie wtedy, gdy zdołam je unieszkodliwić. – Inaczej musiałbym się oddawać rozpasanym uciechom... ale pewno i to by nie pomogło!
I tak jak on nigdy nie pozbył się posępnych myśli, ona nie zrezygnowała ze starych przekonań. W roku swojej śmierci napisała w liście: Nie twierdzę, że ludzkość wdrapuje się na szczyty. Ale pomimo wszystko w to wierzę; nie dyskutuję o tym – nie warto, bo każdy sądzi podług tego, co widzi, a widok bywa czasem żałosny i brzydki. Niepotrzebna mi zresztą pewność, że ziemia i jej mieszkańcy dostąpią zbawienia, by wierzyć w konieczność dobra i piękna; jeśli ziemia w to nie uwierzy – zginie; jeśli jej mieszkańcy to odrzucą – ulegną zagładzie. Inne gwiazdy i inne dusze przejdą po ich trupach, trudno! Jeśli zaś idzie o mnie, to do ostatniego tchnienia chcę zmierzać na szczyt, nie dlatego, żebym oczekiwała albo wymagała bezpiecznego azylu gdzieś tam, ale dlatego, że moją jedyną rozkoszą jest wstępowanie wraz z bliskimi drogą w górę.
Owa przyjaźń przetrwała dzielące ją ideologie dlatego, że pisarzy połączyło żywe zainteresowanie ludźmi, nawet jeśli Flaubertowi śmierdzieli gangreną, a Sand bujała w obłokach. Nie uchroniło ich to jednak przed wzajemnym niezrozumieniem, co widać chociażby w liście z 12 stycznia 1876 roku: Przesłanie „Pani Bovary” zdołano odczytać. Chociaż część czytelników wykrzykiwała, że siejesz zgorszenie, zdrowa część pojęła, że dałeś dobitną i surową lekcję kobiecie bez wiary i sumienia, napiętnowałeś pychę, ambicję i nierozsądek. Emma budziła współczucie, tego wymagała sztuka; lecz lekcja była jasna, a byłaby oczywista, jasna dla wszystkich, gdybyś zechciał ujawnić swoją opinię, jedyną słuszną opinię, o bohaterce, jej mężu i kochankach. Prawie dwadzieścia lat po publikacji najsłynniejszej powieści Flauberta, Sand ciągle jej nie rozumiała. Można odnieść wrażenie, że pomimo niechęci do własnego gatunku, to właśnie on wiedział lepiej, co go napędza, podczas gdy ona zbyt zajęta była poklepywaniem maluczkich po główkach: Należy pokazywać i piętnować łobuzów, to słuszne, to moralne, ale należy też przedstawiać i cytować ludzi uczciwych; naiwny czytelnik, a ci stanowią większość, zraża się, kiedy ich nie widzi, smuci się, boi i nie daje wiary, żeby nie wpaść w rozpacz. Jakieś dziwaczne rozumowanie każe przypuszczać, że czarna rozpacz Flauberta daje więcej nadziei niż protekcjonalny ton George Sand.
Rafał Łukasik
Książka na półkach
- 73
- 26
- 11
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
A propos korespondencji Flauberta i Sand. Czytać na czczo, jak dziecięcą wyliczankę, co następuje:
Zachód i Wschód
Pustelnik pokazać świat okiem Boga chciał i pasji doznał przy tem: bogom ogień skradł, bydlątkom wbrew swej woli dał, w złotym korycie. Zagwozdkę niezłą mamy my - Bawołu objąć nie raczył - girlandą słów w iluzję wwabia nas … oko osobnego.
Bezosobna opinie wyrażać śmie – śmieszności nie-strach jej? Dobro i zło rozróżniać chce, mądrość i głupotę. /? Piękno samotne od swastyki nie ratuje nas, kategoria to nie ta. Dobro i zło Natura ma gdzieś, pod/ponad nami jest. Oddzielenia - ona Mistrz odmawia bo - my w Naturze, tamci w nas i wszelka dwójnia wydaje się. Gdy umysł w sercu, spokój jest – (święty) spoczynek nie. Na harfie Inny jak chce gra, głową do góry, ręką do przodu (nie) możliwości tworzę Ja.
Myśliciel myślą pochylony, sili się i wyrzeka. Jeśli Paradoks rzeczywiście Się widzi, niczego już nie trzeba.
Filozof wariuje, mędrzec tańcuje – kiedy nie dowiesz się?
A propos korespondencji Flauberta i Sand. Czytać na czczo, jak dziecięcą wyliczankę, co następuje:
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZachód i Wschód
Pustelnik pokazać świat okiem Boga chciał i pasji doznał przy tem: bogom ogień skradł, bydlątkom wbrew swej woli dał, w złotym korycie. Zagwozdkę niezłą mamy my - Bawołu objąć nie raczył - girlandą słów w iluzję wwabia nas … oko osobnego.
Bezosobna opinie...
chodza sluchy ze to niby ta sama polka co wyklady nabokova albo dzienniki woolf - dementuje, nie polecam
chodza sluchy ze to niby ta sama polka co wyklady nabokova albo dzienniki woolf - dementuje, nie polecam
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPotwierdzam Misię, sama nuda najobrzydliwsza
Potwierdzam Misię, sama nuda najobrzydliwsza
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiezwykle charyzmatyczna, pełna serdecznych uczuć i wzajemnej troski o siebie wybitnych pisarzy sztuka epistolarna. Z drugiej strony genialna narracja epoki w której żyli, wiele cennych informacji o dziełach Flauberta. Po prostu warto przeczytać!
Niezwykle charyzmatyczna, pełna serdecznych uczuć i wzajemnej troski o siebie wybitnych pisarzy sztuka epistolarna. Z drugiej strony genialna narracja epoki w której żyli, wiele cennych informacji o dziełach Flauberta. Po prostu warto przeczytać!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to