Kiedy lekarz zawiedzie

Niby sporo już wiem, a tak naprawdę to wiem, że nic nie wiem..! Myślałam że tą pozycją trochę uśpię moją chęć na serię "Rak to nie wyrok".. nic z tego! Teraz tym bardziej chcę jak najszybciej ją mieć!

Niby sporo już wiem, a tak naprawdę to wiem, że nic nie wiem..! Myślałam że tą pozycją trochę uśpię moją chęć na serię "Rak to nie wyrok".. nic z tego! Teraz tym bardziej chcę jak najszybciej ją mieć!

TERAZ CZYTAM...
Skaczę po książce, zatrzymując się na niektórych rozdziałach (no cóż, zdarza mi się czytać nie od początku do końca, lecz czasami od końca czy środka w różnych kierunkach ;)

Tą recenzję będę pisała na bieżąco.
Po przeczytaniu kilku rozdziałów rzuca się w oczy brak odnośników do badań, na które powołuje się autor.
W rozdziale 5. jest podrozdział o nawozach sztucznych, które pan Grzebyk nazywa zamiennie pestycydami. Czasami pisze o nawozach, czasami o pestycydach i widać, że dla niego to jedno i to samo - a tak przecież nie jest. Nawozy, to substancje polepszające żyzność gleby, to takie "obiadki" dla roślin, które pozwalają lepiej plonować. Z kolei pestycydy, to środki do zwalczania niepożądanych organizmów (pleśni, grzybów, owadów, chwastów itp.). Z kolei herbicydy (pestycydy zwalczające chwasty),myli z insektocydami, czy nawet pestycydami jako całością. Och, i używa tego słowa zamiennie z nawozami!
Na rolnictwie i żywieniu nieco się znam, ale w innych rozdziałam przypuszczalnie można mi kit wciskać. A jeśli całe to "dzieło" jest równie "merytoryczne" jak rozdział "Toksyny środowiskowe", to aż strach się bać, czego pan Grzebyk uczy w swojej akademii naturopatii...

Przy tym fragmencie niemal spadłam z krzesła:
"Na jedną szminkę potrzeba około 70 000 insektów, a część białek, z których są one zbudowane, powoduje u ludzi alergię."
A ja głupia myślałam, że szminki robi się głównie z wosków, silikonów i olei z dodatkiem pigmentów, witamin itp. Skąd ten pan wziął pomysł na szminki z insektów?!? Może chodziło o pochodzenie koszenili, czyli czerwonego barwnika? A to nie wiedziałam, że wszystkie szminki mają jedyną słuszną barwę... Och głupia ja! Ale dla weganek jest rada: "Tymczasem prawie każdą szminkę zastąpi ćwikła." No cóż, nawet nasze prababcie były bardziej kreatywne i na burakach nie poprzestawały.

W tymże rozdziale jest też wzmianka o glikolu propylenowym. Zastanawiam się, czy Grzebyk nie pomylił tego glikolu z jego toksycznymi kolegami, których raczej w kosmetykach nie uświadczysz (w chłodnictwie jak najbardziej)... A może chodziło mu o glikol polietylenowy czyli osławiony PEG? A może znów, jak w przypadku pestycydów vel nawozów vel herbicydów, postanowił wszystkie glikole wrzucić do jednego wora ze wszystkimi ich cechami?
Podobne skróty myślowe widać w innych fragmentach np. o talku. Autor opisuje talk jako kancerogenny, co nie jest do końca prawdą (stąd też moja wzmianka o skrótach myślowych autora). Czysty talk sam w sobie nie wykazuje takich właściwości, a rakotwórczy bywa tylko wtedy, gdy zanieczyszczony jest azbestem, co się często zdarza, gdyż ich złoża zwykle znajdują się blisko siebie.

Ach ten Grzebyk i jego skróty myślowe oraz wiedza z gatunku "w którymś kościele dzwonili, ale nie wiadomo w którym". Dla czytelnika początkującego w tematyce naturopatii książka ta może być na równi wartościowa jak i szkodliwa (skróty myślowe, niewiedza autora, czasami nieco "spiskowy" styl pisania). Z kolei dla kogoś, kto już "w tym siedzi", to raczej nie wniesie wiele nowej wiedzy.

TERAZ CZYTAM...
Skaczę po książce, zatrzymując się na niektórych rozdziałach (no cóż, zdarza mi się czytać nie od początku do końca, lecz czasami od końca czy środka w różnych kierunkach ;)

Tą recenzję będę pisała na bieżąco.
Po przeczytaniu kilku rozdziałów rzuca się w oczy brak odnośników do badań, na które powołuje się autor.
W rozdziale 5. jest podrozdział o nawozach...

#430 - Kiedy lekarz zawiedzie - Ryszard Grzebyk - Opinia Naturopaty.

#183/52/2020

Książka ma 254 strony, została wydana w 2016 roku i dotyczy medycyny naturalnej.

Sięgnęłam po nią, aby zrozumieć lepiej swoją chorobę autoimmunologiczną, oraz wspomóc leczenie za pomocą #pinoterapia - w leczeniu bólu po wypadku samochodowym.

Dużo uwagi poświęciłam rozdziałowi dotyczącemu toksyn, gdyż właśnie w czasie terapii manualnej wiele toksyn uwalnia się do organizmu.

Można znaleźć w tej książce nie tylko informacje o chorobach, ale także rozwiązania na dane problemy.

Bardzo się cieszę, że po nią sięgnęłam.


https://www.facebook.com/zaczytanaeliza/photos/a.1656801191286441/2532406747059210/

#430 - Kiedy lekarz zawiedzie - Ryszard Grzebyk - Opinia Naturopaty.

#183/52/2020

Książka ma 254 strony, została wydana w 2016 roku i dotyczy medycyny naturalnej.

Sięgnęłam po nią, aby zrozumieć lepiej swoją chorobę autoimmunologiczną, oraz wspomóc leczenie za pomocą #pinoterapia - w leczeniu bólu po wypadku samochodowym.

Dużo uwagi poświęciłam rozdziałowi dotyczącemu...