Podpalacz

Okładka książki Podpalacz Wojciech Chmielarz
Okładka książki Podpalacz
Wojciech Chmielarz Wydawnictwo: Marginesy Cykl: Jakub Mortka (tom 1) kryminał, sensacja, thriller
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Jakub Mortka (tom 1)
Wydawnictwo:
Marginesy
Data wydania:
2018-01-17
Data 1. wyd. pol.:
2012-11-06
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365780904
Tagi:
literatura polska #śmierć #tajemnica
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
24
23

Na półkach:

W świecie Chmielarza wszystko jest osmalone brudną sadza. Spalone domy, zachowania i myśli bohaterów, motywacje i charaktery postaci. W książce nie ma jednej osoby, która nie byłaby w jakiś sposób osmalona przez to co spotkało ją w życiu lub przez to co sama zrobiła. Historia ciekawa, dobrze napisana, nie nudzi się. Polecam fanom kryminałów i wysokich temperatur.

W świecie Chmielarza wszystko jest osmalone brudną sadza. Spalone domy, zachowania i myśli bohaterów, motywacje i charaktery postaci. W książce nie ma jednej osoby, która nie byłaby w jakiś sposób osmalona przez to co spotkało ją w życiu lub przez to co sama zrobiła. Historia ciekawa, dobrze napisana, nie nudzi się. Polecam fanom kryminałów i wysokich temperatur.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
320
242

Na półkach:

Zapowiada się całkiem ciekawa seria, choć ta pierwsza część nie należy do genialnych.

Zapowiada się całkiem ciekawa seria, choć ta pierwsza część nie należy do genialnych.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
100
92

Na półkach:

Denerwowało mnie to czym jestem już zmęczona jeśli chodzi o kryminały: jeden porządny policjant, praktycznie sam prowadzi śledztwo, bo cała reszta jest beznadziejna. Końcówka też mnie w sumie rozczarowała. Mimo tego czytało się szybko i dam temu cyklowi jeszcze szansę.

Denerwowało mnie to czym jestem już zmęczona jeśli chodzi o kryminały: jeden porządny policjant, praktycznie sam prowadzi śledztwo, bo cała reszta jest beznadziejna. Końcówka też mnie w sumie rozczarowała. Mimo tego czytało się szybko i dam temu cyklowi jeszcze szansę.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
136
135

Na półkach:

Czy Wojtek Chmielarz napisał kiedyś książkę, która mi się nie podobała? Zdecydowanie nie, a pierwszy tom serii o komisarzu Mortce tylko to potwierdza.

Sama postać Jakuba Mortki świetnie stworzona i pełna charyzmy. Dynamika akcji również na plus. Nie było nawet żadnych „naciąganych” kwestii jeśli chodzi o śledztwo. Nie mam się do czego przyczepić, biorę się więc za kolejną część.

Czy Wojtek Chmielarz napisał kiedyś książkę, która mi się nie podobała? Zdecydowanie nie, a pierwszy tom serii o komisarzu Mortce tylko to potwierdza.

Sama postać Jakuba Mortki świetnie stworzona i pełna charyzmy. Dynamika akcji również na plus. Nie było nawet żadnych „naciąganych” kwestii jeśli chodzi o śledztwo. Nie mam się do czego przyczepić, biorę się więc za...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
42
41

Na półkach:

Dobrze, że są tacy ludzie jak komisarz Mortka. Szkoda, że tylko na kartach powieści.
Historia, która pokazuje, jak trudno pogodzić pełne zaangażowanie w pracy z życiem rodzinnym.

Szkoda.
Chłopców szkoda. Dorośli się rozwodzą a dzieci cierpią.
Ale nie o tym jest ta powieść.
Aczkolwiek kulawe relacje ojciec - synowie są wymownie pokazane w scenie z pizzerii.

Jest podpalacz, jest śledztwo i komisarz je prowadzący.
Ciekawie pokazane są relacje między służbami. Konkretnie między policją a strażą pożarną.
Ta ostatnia cieszy się w społeczeństwie ogromnym szacunkiem. Czego o swojej służbie nie mogą powiedzieć koledzy komisarza.
Brakło pogotowia w tej konfrontacji służb.

Jedna z bohaterek powieści nie potrafi pogodzić się z tym, że jej wymarzone życie w niczym nie przypomina tego życia z dnia powszedniego.

Skąd my to znamy, co?

Z pewnością sięgnę po kolejną powieść z komisarzem Jakubem w roli głównej.
Polubiłem człowieka.

Dobrze, że są tacy ludzie jak komisarz Mortka. Szkoda, że tylko na kartach powieści.
Historia, która pokazuje, jak trudno pogodzić pełne zaangażowanie w pracy z życiem rodzinnym.

Szkoda.
Chłopców szkoda. Dorośli się rozwodzą a dzieci cierpią.
Ale nie o tym jest ta powieść.
Aczkolwiek kulawe relacje ojciec - synowie są wymownie pokazane w scenie z pizzerii.

Jest podpalacz,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
280
244

Na półkach:

Komisarz Mortka ze swoją grupą śledczych stara się rozwiązać zagadkę podpaleń i pewnej dzielnicy. Jako pierwszy ginie mąż niegdyś znanej piosenkarki, ona natomiast zostaje poparzona. Wkrótce giną kolejni niewinni ludzie. Komisarz wpada na trop podpalacza i łączy historie kobiety z seryjnym podpalaczem.
Świetnie napisana historia, trzyma w napięciu i zaskakuje zakończeniem, które komisarz musi załatwić wbrew sobie. Z powodu śmierci podpalacza sprawa ma zostać umorzona, co nie daje mu spokoju. Postanawia wziąć sprawy we własne ręce opowiadając o tym komuś, kto zdecydowanie pragnie zemsty.

Komisarz Mortka ze swoją grupą śledczych stara się rozwiązać zagadkę podpaleń i pewnej dzielnicy. Jako pierwszy ginie mąż niegdyś znanej piosenkarki, ona natomiast zostaje poparzona. Wkrótce giną kolejni niewinni ludzie. Komisarz wpada na trop podpalacza i łączy historie kobiety z seryjnym podpalaczem.
Świetnie napisana historia, trzyma w napięciu i zaskakuje zakończeniem,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
981
435

Na półkach:

Mega świetnie napisana książka. Szacun! Pierwszy tom o komisarzu Mortce, który skrupulatnie zbierając informacje nagle strzela z informacją, kto zabił. Początek : po wezwaniu do pożaru, okazuje się, że to podpalenie a zwęglone zwłoki zostały zamordowane parę godzin wcześniej.... W dodatku pożary pojawiają się w kolejnych miejscach. Wartki, logiczny rozwój akcji, świetne dialogi. Do końca nie spodziewałam się, kto był inspiracją dla mordercy. Mega!

Mega świetnie napisana książka. Szacun! Pierwszy tom o komisarzu Mortce, który skrupulatnie zbierając informacje nagle strzela z informacją, kto zabił. Początek : po wezwaniu do pożaru, okazuje się, że to podpalenie a zwęglone zwłoki zostały zamordowane parę godzin wcześniej.... W dodatku pożary pojawiają się w kolejnych miejscach. Wartki, logiczny rozwój akcji, świetne...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
284
40

Na półkach: ,

Zakończenie zaskakujące

Zakończenie zaskakujące

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
100
61

Na półkach: , ,

pierwsze spotkanie z komisarzem Mortką i bardzo mi się podobało, sięgnę po kolejne!

pierwsze spotkanie z komisarzem Mortką i bardzo mi się podobało, sięgnę po kolejne!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
37
37

Na półkach: ,

„Uczciwy, obowiązkowy, bystry. Konkretny facet, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Cholernie dobry policjant”. Miło usłyszeć taki komplement, szkoda tylko, że komisarz Jakub Mortka słyszy go od gangstera, podczas gdy porządni obywatele, od strażaków po własną (choć już byłą) żonę, wymyślają mu od „j***ego psa”. „Podpalacz”, pierwszy z kilku tomów cyklu o Mortce, to kryminał o sprawie rozwiązywanej przez faceta, który nie ma ani własnego kąta (wynajmuje mieszkanie ze współlokatorami),ani życia rodzinnego (dorobił się dwóch synów, ale nie umie z nimi rozmawiać),ani autorytetu (ciągle ktoś go obsobacza). Za to ma swoją pracę i daje w niej z siebie wszystko.
BOHATER. Pod pewnymi względami typowy gliniarz z kryminału: rozwiedziony, sfrustrowany i traktujący procedury policyjne z przymrużeniem oka. Miłym zaskoczeniem były dwa duże odstępstwa od schematów: brak nałogów (Mortce zdarza się wypić piwo, ale nie kręci go ono nawet w połowie tak bardzo jak przesłodzona kawa z automatu),nietypowa sytuacja mieszkaniowa (policjanta dzielącego lokal z dwójką studentów jeszcze w żadnym kryminale nie napotkałam) i swojska, sympatyczna zwyczajność komisarza. Ani to Gary Stu, ani degenerat: szybko się złości, ale i łatwo zdobywa na współczucie. Jest wiarygodną, dobrze napisaną postacią.
FABUŁA. Na warszawskim Ursynowie wybuchł pożar. Mortka ma przez chwilę nadzieję, że nie aż taki, żeby trzeba do niego było wychodzić z auta, ale sprawa jest poważna: przedsiębiorca Jan Kameron nie żyje, jego żona Klaudia leży w szpitalu ciężko poparzona i połamana po skoku z okna, a strażacy i policyjny technik zgodnie twierdzą, że pożar to podpalenie, „na sto dziesięć procent”. Najpewniej robota seryjnego piromana, trzymającego się ulubionej metody: sprawca już po raz trzeci wrzucił koktajl Mołotowa przez komin. Mortka zaczyna poszukiwania sprawcy, a także odpowiedzi na pytanie: czy podpalacz wybiera przypadkowe domy? A jeśli nie, to co kieruje jego wyborami?
JĘZYK. Autorowi równie daleko do manierycznego wydziwiania Krajewskiego, jak i do monotonnej klepaniny Mroza: język jest prosty, ale nie prostacki, dialogi żywe, sposób wypowiadania się postaci zróżnicowany, opisy na tyle dokładne, by pobudzać wyobraźnię, ale nie na tyle rozbudowane, by spowalniać akcję. Doceniam krótkie, obrazowe opisy bohaterów i społeczności („przypominała psychopatycznego belfra z angielskiej szkoły z internatem”, „gliniarz starej daty, który równie chętnie zamykał bandziorów, jak pił z nimi wódkę”, „człowiekowi, który zarabia mniej niż milion złotych rocznie, dawano do zrozumienia, że źle wpływa na uzdrowiskowy charakter miejscowości” itd.).
NAZWISKA. Nareszcie przewaga zwykłych imion i nazwisk w polskim kryminale! Rodzimi autorzy uwielbiają nadawać swoim policjantom, detektywom i prokuratorom ekscentryczne imiona (Mario, Dioniza) i nazwiska, najchętniej zagraniczne albo takie, których próżno szukać w bazie PESEL (Lorenz, Meyer, Cienowski itd.). Zawsze oddycham z ulgą, kiedy trafiam na śledczego, który nazywa się po prostu Nowak czy Maciejewski, cieszę się więc z komisarza Jakuba Mortki i grona postaci noszących mało efektowne, za to często spotykane w naszym kraju nazwiska (Kochan, Stelmach). Ale jest w tej beczce miodu i łyżka dziegciu (Polska nie ma ani jednego obywatela o nazwisku Kameron lub Hopla).
MUZYKA. Kryminały poszerzają muzyczne horyzonty, tylko widoki są czasem wątpliwej urody. Z winy Chmielarza dowiedziałam się o istnieniu Zacieru i teraz żałuję, że Google pomógł mi go znaleźć... Mogę się tylko domyślać, jak okropne piosenki śpiewała Klaudia Klau, ale chyba nie mogły być gorsze niż teksty w stylu „Nasza mama spadła z dachu, kiedy się napiła kwachu” czy „Szopenie, Szopenie, czemuś tak się zalał, żeś fortepian publicznie o bruk rozpierdalał?”. Warto jednak odnotować, że Chmielarz pamięta nawet o tak skromnych wątkach jak pochwała fekal rocka (ten motyw powróci na chwilę w tomie piątym).
OKŁADKA. Podobają mi się okładki obu wydań – zarówno ta Marginesów, cała w płomieniach, jak i ta Czarnego (nawiązująca do treści książki, a zarazem nieoczywista, z mężczyzną przedzierającym się przez śnieg). Marginesy dbają jednak o czytelnika trochę bardziej, bo rzut oka na okładkę pozwala od razu przyporządkować powieść do określonego cyklu. Ponadto książka jest bardzo przyjemna w dotyku, lubię przesuwać palcami po umieszczonych na okładce wypukłych literach. Opis z tyłu okładki nie zdradza zbyt wiele z fabuły (inaczej niż w przypadku „Rany”). Nie znalazłam wielu błędów (głównie drobiazgi, takie jak zapis „!?” zamiast „?!”).
POCZĄTEK. Przeczytałam wszystkie wydane do tej pory książki o komisarzu Mortce. Ostatnią z nich – „Długa noc” – uważam za mniej udaną niż pozostałe i pisaną trochę na siłę, ale pięć poprzednich tomów tworzy spójny cykl, w którym prawie wszystkie ważniejsze wątki poboczne mają odpowiedni wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Dlatego nie zgadzam się z zarzutem niektórych recenzentów, jakoby wątki te nie zostały w „Podpalaczu” domknięte – one po prostu mają się domknąć później, na razie pisarz chce nas nimi zaciekawić i według mnie robi to bardzo dobrze (sytuacja w małżeństwie Kochanów, zalążek toksycznej relacji Mortki z gangsterem Borzestowskim).
ŚNIADANIÓWKI. Autor chyba ich nie lubi, bo ilekroć Mortka włączy rano telewizor, leci akurat program nudny albo głupi. Na TVN „dwóch prezenterów, których nie znał, prowadziło całkowicie nieinteresującą rozmowę z gościem, którego również nie kojarzył”. Innym razem „lalusiowaty prezenter narzekał, że po raz kolejny mamy poniedziałek”. Naprawdę trudno zrozumieć, czemu w tej sytuacji Mortkę oburza, że z czyjegoś mieszkania zniknął telewizor: z treści książki wynika, że i tak można w nim oglądać tylko programy TVN, na dodatek wątpliwej jakości.
TŁO. Prowadzone śledztwo zaprowadzi Mortkę do ludzi z bardzo różnych środowisk. Będzie rozmawiał z szemranymi biznesmenami, pospolitymi gangsterami, niszowymi muzykami, niezaradnymi studentami. Dowie się, jak wygląda życie producenta muzycznego użerającego się z zarozumiałą gwiazdą, rodziców nieuleczalnie chorej córki, brata gangstera, który próbuje być jednocześnie porządnym człowiekiem („nawet abonament płaci”) i lojalnym krewnym bandyty… Lubię, kiedy autor kryminału potrafi wnikliwie sportretować konkretne środowisko, ale takie kalejdoskopowe obrazy społeczeństwa lubię również.
ZAINTERESOWANIA. Nie lubię, kiedy autorzy kryminałów szarżują i posuwają się do skrajności budzących mimowolne rozbawienie. Nie robi mi przy tym różnicy, jaka to skrajność: detektyw, który 90% czasu spędza na piciu, dawaniu w żyłę i szlajaniu się po burdelach, ale i tak popisuje się w śledztwie niezwykłą sprawnością fizyczną i wyjątkową jasnością umysłu, jest dla mnie równie irytujący jak detektyw, który zna na pamięć dziesięć encyklopedii, włada każdym językiem, każdą bronią i umie otworzyć każdy zamek, ale nauczył się tego wszystkiego chyba w życiu płodowym, bo autor nigdy nam nie pokazuje, żeby robił cokolwiek poza ganianiem zbirów. Mortka jest dokładnie na tyle obyty i otrzaskany, na ile to możliwe w przypadku człowieka wykonującego wymagający i wyczerpujący zawód. Nie ma czasu ani siły na wertowanie dzieł noblistów, studiowanie Kanta, fotografowanie łysek czy spływy kajakowe. Tak naprawdę jest po prostu człowiekiem, który nie próbuje udawać, że doba ma czterdzieści godzin: jeśli chce wykazać się profesjonalizmem w ściganiu przestępców, to nie może znaleźć mnóstwa czasu na pielęgnowanie hobby. Nie jest ani troglodytą, ani intelektualistą, Marqueza czytał, ale go nudził, Kossaka i Malczewskiego kojarzy, ale Fałata i Wyczółkowskiego już nie. Podobnie jest z ludźmi z jego otoczenia: strażak potrafi wytłumaczyć, jakie ślady wskazują, że doszło do podpalenia, ale czemu te ślady powstają, już nie wyjaśni („Tłumaczyli mi to w Szkole Głównej, ale to było wiele lat temu”). Co za powiew świeżości po niezliczonych detektywach, którzy na wszystkim się znają i wszystko pamiętają! (Wspominałam wcześniej, że lubię poczucie humoru Chmielarza: fragmenty, w których komisarz narzeka, jaki to z niego nudziarz i prymityw, należą do moich ulubionych. Kawałek o tym, że kiedyś miał chyba jakieś zainteresowania, ale musiał je widocznie „zostawić byłej żonie razem z mieszkaniem” , „jego wiedza z dziedziny sztuki ograniczała się do tego, że van Gogh obciął sobie ucho” – słodkie to).
Podsumowując: nie jest to może mój ulubiony tom cyklu o Mortce, ale na pewno bardzo dobre otwarcie. Dostajemy komisarza, któremu chce się kibicować, wartką akcję, tylko z pozoru oczywisty wątek kryminalny (przez większą część książki dominuje sensacja, nie kryminał ),ciekawie napisane, charakterystyczne postaci (od obleśnego Kochana przez zimną jak kostnica doktor Trymek aż po nowoczesnego gangstera Borzestowskiego),dobrze napisane wątki poboczne i ładną finałową przewrotkę. Najsłabszym punktem powieści są pewne słabości intrygi kryminalnej. Nie mogę pisać wprost, o co mi chodzi, bo nie chcę zdradzać treści książki, ale niektóre zbiegi okoliczności są tu zbyt nieprawdopodobne, by można było machnąć ręką i powiedzieć: „eee, w powieści nie musi być jak w życiu”. Mam tu na myśli zarówno zagrania w stylu „Warszawa nabita ludźmi po brzegi, a Iksiński to akurat kumpel Kowalskiego”, jak i złożoność motywacji jednej z głównych postaci (gdyby zamiast dwoma motywami kierowała się jednym, treść powieści pozostałaby dokładnie taka sama: wygląda to trochę tak, jakby Chmielarz skleił ze sobą dwa pomysły na intrygę). Trzeba jednak pamiętać, że to debiut pisarza: nie ukrywam, że byłabym bardzo zadowolona, gdyby każdy polski autor kryminałów debiutował czymś tak wciągającym i zgrabnie napisanym.

„Uczciwy, obowiązkowy, bystry. Konkretny facet, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Cholernie dobry policjant”. Miło usłyszeć taki komplement, szkoda tylko, że komisarz Jakub Mortka słyszy go od gangstera, podczas gdy porządni obywatele, od strażaków po własną (choć już byłą) żonę, wymyślają mu od „j***ego psa”. „Podpalacz”, pierwszy z kilku tomów cyklu o Mortce, to...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    10 281
  • Chcę przeczytać
    2 841
  • Posiadam
    1 019
  • 2018
    271
  • 2019
    211
  • Audiobook
    161
  • 2021
    143
  • 2022
    113
  • Teraz czytam
    110
  • 2020
    108

Cytaty

Więcej
Wojciech Chmielarz Podpalacz Zobacz więcej
Wojciech Chmielarz Podpalacz Zobacz więcej
Wojciech Chmielarz Podpalacz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także