Na srebrnym globie. Rękopis z Księżyca

Okładka książki Na srebrnym globie. Rękopis z Księżyca Jerzy Żuławski
Okładka książki Na srebrnym globie. Rękopis z Księżyca
Jerzy Żuławski Wydawnictwo: Ciekawe Miejsca Cykl: Trylogia Księżycowa (tom 1) Seria: Polska fantastyka fantasy, science fiction
327 str. 5 godz. 27 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Trylogia Księżycowa (tom 1)
Seria:
Polska fantastyka
Wydawnictwo:
Ciekawe Miejsca
Data wydania:
2018-01-12
Data 1. wyd. pol.:
1921-01-01
Liczba stron:
327
Czas czytania
5 godz. 27 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366022515
Tagi:
powieść polska--I poł. 20 w. klasyka wyprawy księżycowe obce cywilizacje kolonizacja innych światów
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Droga do science fiction. Od dzisiaj do wieczności Gregory Benford, Michael Bishop, Jorge Luis Borges, Edward Bryant, Algis Budrys, Avram Davidson, Gardner Raymond Dozois, George Alec Effinger, Frank Herbert, Daniel Keyes, Stanisław Lem, Barry N. Malzberg, George R.R. Martin, Richard Matheson, Vonda Neel McIntyre, Walter Miller, Bob Shaw, James Tiptree, Jack Vance, John Varley, Joan D. Vinge, Ian Watson, Kate Wilhelm, Gene Wolfe
Ocena 7,2
Droga do scien... Gregory Benford, Mi...
Okładka książki Don Wollheim proponuje 1986 C.J. Cherryh, Gardner Raymond Dozois, Harlan Ellison, Frederik Pohl, Lucius Shepard, Robert Silverberg, Michael Swanwick, Ian Watson, Connie Willis, Donald Allen Wollheim
Ocena 7,0
Don Wollheim p... C.J. Cherryh, Gardn...
Okładka książki Don Wollheim proponuje 1988 Pat Cadigan, Orson Scott Card, Tanith Lee, Pat Murphy, Lucius Shepard, Robert Silverberg, James Tiptree, Kate Wilhelm, Walter Jon Williams, Donald Allen Wollheim
Ocena 7,2
Don Wollheim p... Pat Cadigan, Orson ...

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
524 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
154
108

Na półkach: ,

Książka przeleżała na półce kilka lat, jakoś nie mogłem się zabrać. Aż ostatnio przypomniałem sobie o niej i całej trylogii księżycowej.

Jak na taką ramotkę, sprzed ponad stu laty, to jest to naprawdę dobra rzecz.

Pięć osób zostaje wysłanych na Księżyc, by wyrwać mu tajemnicę ciemnej strony, na której - jak twierdzi jeden z międzygwiezdnych podróżników - mogą być, a nawet na pewno są warunki zdatne do podtrzymania życia.

Wyposażeni w radiostację, dzięki której mają informować o postępach swojej podróży i odkryciach, w pojazd mający zapewnić im dom, bezpieczne warunki życia i zapasy wody, tlenu oraz żywności - wyruszają w liczącą kilka tysięcy kilometrów podróż po powierzchni srebrnego globu w kierunku jego ciemnej strony.

W podróż mroczną nie tylko z powodu trwających kilkanaście dni księżycowych nocy i wszechobecnych ciemności wokół i nad nimi - mroczną głównie z powodu tego, co kryje się w ich sercach i umysłach, a co stopniowo zaczyna z każdego z nich wypełzać.

O ile pierwsza niemal połowa książki to opis podróży, w której praktycznie dominują same opisy krajobrazu księżycowego, w drugiej jest mowa o próbie budowy czegoś na kształt kolonii, społeczeństwa. Ostatecznie skarlałego, wątłego, powstałego z kazirodczych związków, z dziwacznych powodów i wydaje się, że pozbawionego jakiejkolwiek przyszłości.

Szczerze mówiąc, to jest świetna, chora, bardzo naznaczona ułomnością człowieczeństwa lektura. Człowiek jako zwierzę, zagubione między gwiazdami. Poleciał ze szczytnymi ideami, ale zabrał ze sobą zarówno dobro jak i zło.
"Dużo z ducha ludzkiego zginęło w drodze na Księżyc, ale zło człowiecze przyszło tu z nami ze Ziemi!".

Podobno Lem też czytał Żuławskiego. Nie wiem, do jakich wniosków doszedł, ale obu panów można by połączyć na podstawie tych książek, bo pewne tematy są u nich wspólne.

Nie dziwię się, że u Lema nie ma zbyt wielu kobiet w jego twórczości.

Żuławski wysłał na Księżyc jedną, razem z czterema mężczyznami. Jakie były konsekwencje? Polecam przeczytać osobiście.

Taki cytat, rarytasik:
"Powstrzymuję swe myśli przemocą jak zgraję wściekłych psów, ale one zrywają się ze smyczy mej woli, rzucają się wszystkie na nią, bezczelnie zdzierają z niej suknie, łaszą się i ocierają o każdy jej kształt, wiją się około jej ciała i brudzą je ohydnymi pyskami, a widząc, że mimo wszystko jest niewzruszona i zimna, zaczynają szczekać i targać ją zębami i gryźć, i szarpać… O, te podłe myśli moje, jakże mnie one męczą straszliwie!".

Nie przypuszczam, by losy samotnej kobiety miały odbiegać w takich okolicznościach od jej roli przedstawionej w książce, niezależnie od tego, jak bardzo w obecnych, nowoczesnych czasach kobiety są przedstawiane w hollywoodzkich produkcjach filmowych. Istoty słabsze po prostu mają gorzej. Albo muszą się zgromadzić w stado, wtedy nie wszystkie zginą, a tylko niektóre, albo muszą sobie znaleźć silnego protektora. Brutalność natury.

Nie spodziewałem się takiej petardy po "Na srebrnym globie" po pierwszych kilkudziesięciu stronach czytania. Choć opisy monumentalnej, ale monotonnej "architektury" powierzchni Księżyca były ostatecznie raczej nudne - na tyle, że w końcu czytałem je bardzo szybko, wykreowawszy sobie w głowie krajobraz, a ten zlał się w bardzo przygnębiający czarno-biały obraz martwego lądu - to jednak dochodzące stopniowo do głosu głęboko ludzkie odruchy u bohaterów wyprawy zaczęły bardzo przykuwać moją uwagę.

Zdecydowanie warta przeczytania i już sięgam niecierpliwie po część drugą, "Zwycięzca".

Książka przeleżała na półce kilka lat, jakoś nie mogłem się zabrać. Aż ostatnio przypomniałem sobie o niej i całej trylogii księżycowej.

Jak na taką ramotkę, sprzed ponad stu laty, to jest to naprawdę dobra rzecz.

Pięć osób zostaje wysłanych na Księżyc, by wyrwać mu tajemnicę ciemnej strony, na której - jak twierdzi jeden z międzygwiezdnych podróżników - mogą być, a nawet...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
225
158

Na półkach:

Wzorowana na stylu Juliusza Verne'a przygodówka opisująca przygotowania i pobyt na Księżycu. Mamy więc opisy geograficzne Księżyca, przebieg wyprawy pełnej przygód ale też głębie psychologiczne bohaterów. Trzeba się w to wczytać bo krótka nie jest a narracja jest czasem nużąca, ale już za chwilę, gdy przysypiamy, równoważy nam to pomysłowy zwrot akcji. Jak na 1902 rok, a więc można powiedzieć podczas postępujących narodzin s-f (7 lat po Wehikule czasu),jest to powieść wprost genialna. Wprowadza mnie w specyficzne odczucia gdy ją czytam, odczucia, których nie da się opisać bo po prostu są duchowe a przy tym oryginalne bo nigdy czegoś takiego nie czułem.
Co do minusów to z dzisiejszego punktu widzenia znalazło by się kilka naiwności jak rura do rozmawiania w próżni, armata, wóz z nieskończonymi zapasami powietrza i pożywienia (ile tego musiało być skoro starczyło na 5 miesięcy? Jak wielki musiałby być ten pojazd?).
Kolejną rzeczą jest nie do końca dobrze umotywowany powód do wyprawy na Księżyc. Skoro coś się odkrywa (lub przeczuwa),nawet z Ziemi to nie zawsze musi się to sprawdzić. Przecież to była wyprawa na przypał i to jeszcze w jedną stronę bo wrócić nie mieli jak w wypadku nie znalezienia oazy czy ewentualnych błędów w pilotażu, nie przeprowadzono nawet prób bezzałogowych - tak byli pewni sukcesu.
Można też ewentualnie dodać trzecią część pamiętnika do minusów, ale raczej niezasłużenie bo ten lament, który się z niego przebija był jak najbardziej celowy - stary człowiek zaczyna rozpaczać, marudzić, wspominać - więc mało jest realnej akcji w tej części. Ale to przecież pasuje do portretu psychologicznego jakiego i w dzisiejszych czasach obdarza się starszych ludzi, prawda?

Wzorowana na stylu Juliusza Verne'a przygodówka opisująca przygotowania i pobyt na Księżycu. Mamy więc opisy geograficzne Księżyca, przebieg wyprawy pełnej przygód ale też głębie psychologiczne bohaterów. Trzeba się w to wczytać bo krótka nie jest a narracja jest czasem nużąca, ale już za chwilę, gdy przysypiamy, równoważy nam to pomysłowy zwrot akcji. Jak na 1902 rok, a...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2738
2357

Na półkach: , ,

Pierwszy raz usłyszałem o tej książce prawie dekadę temu, na studiach, podczas warsztatów translatorycznych z języka bułgarskiego na Zamku Bierzgłowskim. Science-fiction lubiłem od dziecka, ale klasyki trafiały do mnie okazjonalnie, a prekursorzy prawie wcale. Dopiero później zacząłem się interesować historią gatunku. A książka ta jest przełomowa - powstała prawie sto lat temu, już oddaje ludzką tęsknotę za eksploracją kosmosu.

Teoretycznie, gdyby zmodernizować nieco język I narrację i poprawić względem dzisiejszego stanu wiedzy, byłaby to nadal bardzo dobra historia, broniąca się nawet we współczesności. Nie ma po co tego jednak robić, bo to wspaniały zapis tego, jak kiedyś ludzie wyobrażali sobie podbój i kolonizację. A poza wspomnianymi różnicami w wiedzy - atmosfera, sposoby dolotu, warunki panujące na Księżycu, fauna, flora etc, dzisiaj wiemy, że to jałowy grunt (na razie!) - to marzenia i lęki były zaskakująco podobne. Strach przed samotnością, radość z eksploracji, śmierć i tęsknota za domem, świadomość doniosłego momentu, walka z naturą, katastrofizm. To wszystko już wtedy udało się Żuławskiemu tu zawrzeć, a nawet jeszcze więcej. I to w czasach, gdy wierzono w kanały na Marsie.

Muszę w końcu doczytać trylogię do końca.

Pierwszy raz usłyszałem o tej książce prawie dekadę temu, na studiach, podczas warsztatów translatorycznych z języka bułgarskiego na Zamku Bierzgłowskim. Science-fiction lubiłem od dziecka, ale klasyki trafiały do mnie okazjonalnie, a prekursorzy prawie wcale. Dopiero później zacząłem się interesować historią gatunku. A książka ta jest przełomowa - powstała prawie sto lat...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
427
224

Na półkach:

Szukałem czegoś fantastycznego, ale jednocześnie trochę klasycznego. Zastanawiałem się nad Lemem i Zajdlem, ale ktoś tu napisał, że niniejsza książka jest lemowska i zajdlowska. Przekonały mnie komentarze niektórych użytkowników, którzy też gustują w podobnych co ja klimatach.

Lektura się zestarzała i się jednocześnie nie zestarzała.

Jest aktualna, ponieważ opisuje podróż misji kosmicznej. Coś nad czym naukowcy wielokrotnie rozprawiają jak będzie wyglądać. Przy czym jest to dużo szerszy program niż dawne ,,Apollo". Zdarza mi się oglądać program ,,Jak działa wszechświat" i rzeczywiście największym problemem podróży kosmicznych będą sami ludzie (izolacja, instynkty, popędy, klaustrofobia, zmęczenie sobą). Słyszałem także opinię, że jeśli zbudujemy coś dla ludzi na Księżycu, to lepiej z tej strony gdzie nie widać Ziemi, bo jej widok będzie potęgować samotność. A jej brak nie? No właśnie.

Właśnie tak to sobie wszystko wyobrażałem. Te podróże przez równiny, wulkany, kratery. Powiem szczerze, że nie jestem zdziwiony złym traktowaniem kobiety. W takich sytuacjach z ludzi wychodzą najgorsze instynkty, a piramida Masłowa jednak chyba bardziej daje o sobie znać niż humanizm. Najpierw mamy tu pełnych werwy towarzyszy, naukowców, a potem...

Dialogi oszczędne. Dużo opisów. Uważam akurat, że młodopolski język pasuje do zobrazowania nowego uniwersum. Stajemy się głównym bohaterem, który pisze pamiętnik. Myślimy jak on. Dokonujemy retrospekcji.

Dlaczego więc powieść miałaby się także zestarzeć? Autor przestudiował chyba wszystko co było wówczas wiadomo o Księżycu i to widać. Problem jednak w tym, że dziś już wiemy, że po ciemniej stronie naszego naturalnego satelity nic nie ma. Cała więc tajemnica, która odkrywa się po połowie książki, rzeczywiście trochę trąci myszką. Żuławski napisał powieść o wyprawie na nieznane tereny Księżyca, a w rzeczywistości mamy finał z poszukiwania ,,Drugiej Ziemi".

Generalnie jednak, powieść się broni i cieszę się, że moja chęć czytania wydobyła ją z jakiegoś bibliotecznego, magazynowego niebytu. Jeśli lubicie klasykę, to czytajcie, nie ma tu kosmicznego pomieszania z poplątaniem.

O: zwierzęcych instynktach, pragnieniu (a może miłości?),tęsknocie, trosce o dzieci, samotności. No, można się przejrzeć w głównym bohaterze. Sami oceńcie.

Mocne 7.

Szukałem czegoś fantastycznego, ale jednocześnie trochę klasycznego. Zastanawiałem się nad Lemem i Zajdlem, ale ktoś tu napisał, że niniejsza książka jest lemowska i zajdlowska. Przekonały mnie komentarze niektórych użytkowników, którzy też gustują w podobnych co ja klimatach.

Lektura się zestarzała i się jednocześnie nie zestarzała.

Jest aktualna, ponieważ opisuje...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
391
77

Na półkach: , , ,

Nie do wiary, że ta książka została wydana w 1903. Bardzo lemowska, niby dzieje się w Kosmosie, jednak dotyka problemów ludzkiej duszy. Przypomina Solaris, gdzie w lustrze odległego globu odbijają się wzloty i upadki (a może zwłaszcza upadki) człowieczeństwa. Język, porównania, bywają archaiczne, przypominają powieści grozy Edgara Poego. Podczas lektury aż boli przedmiotowe traktowanie jedynej w ekspedycji kobiety, podłość i duma bohaterów, które nie prowadzą do niczego dobrego. Wygląda na to, że przesłanie książki jest ponadczasowe...

Nie do wiary, że ta książka została wydana w 1903. Bardzo lemowska, niby dzieje się w Kosmosie, jednak dotyka problemów ludzkiej duszy. Przypomina Solaris, gdzie w lustrze odległego globu odbijają się wzloty i upadki (a może zwłaszcza upadki) człowieczeństwa. Język, porównania, bywają archaiczne, przypominają powieści grozy Edgara Poego. Podczas lektury aż boli przedmiotowe...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
77
15

Na półkach:

Książka jest po prostu rewelacyjna! Zmagania wewnętrzne bohaterów w tak ciężkiej sytuacji są niesamowite. Żuławski w istocie pokazał mroczną stronę raju. Polecam się nie bać i czytać, czytać i czytać. Jedyne czego żałowałem, to że książka się skończyła.

Książka jest po prostu rewelacyjna! Zmagania wewnętrzne bohaterów w tak ciężkiej sytuacji są niesamowite. Żuławski w istocie pokazał mroczną stronę raju. Polecam się nie bać i czytać, czytać i czytać. Jedyne czego żałowałem, to że książka się skończyła.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
43
8

Na półkach:

Historia człowieczeństwa, walki z własnym sobą, opowieść o dziele stworzenia, dążeniu do poznania, doskonałości, piękna w swej prostocie.

Historia człowieczeństwa, walki z własnym sobą, opowieść o dziele stworzenia, dążeniu do poznania, doskonałości, piękna w swej prostocie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
330
231

Na półkach:

Pewnie będę niesprawiedliwy, złośliwie dodając przed tytułem “Idioci”, ponieważ powieść powstała 120 lat temu i podejście do przebywania w kosmosie inaczej się postrzegało.
Drażniąco dużo trupich porównań w pierwszej części. Język powieści trochę nierówny czasami błyskotliwy a znów miejscami jakiś taki grafomański.
W drugiej części rażące do bólu urzeczowienie kobiety i nie chodzi tu o uprzedmiotowienie wynikające z jakiejś naukowej przyczyny, tylko tego w jaki sposób i w jakim celu, w tym przypadku dwaj mężczyźni, zamierzają ją posiąść, zawładnąć nią dla siebie w ogóle się z nią, jej zdaniem, nie licząc. Później sama kobieta popada w podobną narrację w której mówi o swoich córkach mających służyć jej synowi. Zatem po drugiej części można by książkę zatytułować “Szowinistyczni idioci na srebrnym globie”.
Jednak ocena tej powieści dzisiaj nie jest taka łatwa, pisana w zupełnie innej rzeczywistości może śmieszyć albo gorszyć swoją niepoprawnością, nawet mój przytyk do zbyt często używanych “trupich” skojarzeń może wynikać z faktu, że wtedy takie porównania były bardzo popularne. A w swoich czasach mogła być całkiem poprawna. Poza tym książka jest bardzo nowatorska, jak na swoje czasy, zwłaszcza jeżeli chodzi o analizę warunków fizycznych wyobrażonego świata na księżycu tego jak przebiegają dnie księżycowe, samo liczenie dni, astronomiczne uwarunkowania tego jak widać ziemię, słońce i jaki jest ich wpływ na klimat i na życie na satelicie ziemi, o którym ludzie wtedy, chyba niewiele wiedzieli w porównaniu z naszą dzisiejszą wiedzą.

Pewnie będę niesprawiedliwy, złośliwie dodając przed tytułem “Idioci”, ponieważ powieść powstała 120 lat temu i podejście do przebywania w kosmosie inaczej się postrzegało.
Drażniąco dużo trupich porównań w pierwszej części. Język powieści trochę nierówny czasami błyskotliwy a znów miejscami jakiś taki grafomański.
W drugiej części rażące do bólu urzeczowienie kobiety i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
358
48

Na półkach:

Klasyka polskiej powieści s-f. Chociaż napisana ponad 100 lat temu, czyta się z zapartym tchem. Książka obowiązkowa dla fanów gatunku.

Klasyka polskiej powieści s-f. Chociaż napisana ponad 100 lat temu, czyta się z zapartym tchem. Książka obowiązkowa dla fanów gatunku.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
168
43

Na półkach:

Ta książka jest zdumiewająca. Dobre połączenie fantastyki naukowej z powieścią psychologiczną, chyba najlepsze jakie znam. Przywołuje mi to na myśl osadzone w podobnej konwencji „Solaris” Lema, ale jednak NSG jest znacznie bardziej ekspresyjne, miejscami wręcz egzaltowane. Głównie wynika to z tego, że prawie cała narracja prowadzona jest w formie zapisków jednego z uczestników wyprawy. Chyba miejscami zbyt często powtarzały się na skutek tego opisy cierpienia i tęsknoty za Ziemią, język był jednak tak żywy, że nawet jakoś bardzo to nie przeszkadzało

Na najbardziej powierzchniowym poziomie książka opisuje wyprawę na księżyc. Bohaterowie dostają się tam wewnątrz pocisku wystrzelonego z armaty (Identyczny pomysł jest zastosowany w „Z Ziemi na Księżyc” Verne'a, ale nie wiem czy J⋅ Żuławski zainspirował się akurat tym). Cała ekspedycja jest oparta na naiwnym założeniu, że niewidoczna strona księżyca jest zdatna do życia (w książce jest to jednak przedstawione tak przekonująco, że nawet nie razi zbyt mocno),stąd też dotarcie tam staje się celem podróży po wylądowaniu. Bohaterowie muszą jednak mierzyć się z wieloma problemami, zarówno technicznymi i psychologicznymi. Wreszcie gdy docierają na miejsce i kazirodczo formują tam społeczeństwo okazuje się, że powstaje tam nowa, zabobonna religia, a stosunki społeczne są opierane na mocnej hierarchii rodzinnej, dodatkowo wzmacniane przewagą mężczyzn nad kobietami w sferze fizycznej. W sumie podobnie jak w późniejszym filmie A⋅ Żuławskiego, ale jednak są inaczej rozłożone akcenty

Przez ostatnią część tej książki mocno wybrzmiewała mi w głowie końcowa myśl, ze „Solaris”, że w kosmosie wcale nie szukamy kontaktu z obcymi, a jedynie drugiej Ziemi, lustra w jakim moglibyśmy się przejrzeć. Pewnie przez to, że im bardziej system społeczny oddala się od tego typowego dla Ziemi tym bardziej księżyc brzydnie głównemu bohaterowi. Jest tutaj silna dialektyka między ogólnie pojmowana aksjologią i pragmatyczną organizacją polityczną życia na Księżycu. Z drugiej strony jest to książka o stałym ludzkim pragnieniu by wiedzieć więcej i cały czas się rozwijać. Tak jak astronauci chcieli dolecieć na księżyc tak następnie księżycowi mieszkańcy chcieli przepłynąć morze, widocznie wiedzeni tym samym duchem eksploracji. Analogicznie na księżycu wytworzyła się religia, żeby wyjaśnić sobie zjawiska, których nie rozumiano, a raczej nie chciano nawet zrozumieć. Takich pomniejszych wątków jest tutaj cała masa, brak natomiast ogólnej, jednoznacznej wymowy, ale to dobrze

Widziałem też pewne wątki antynatalistyczne, ale nieszczególnie rozwinięte. W każdym razie zdaje mi się, że Jan, główny bohater, miejscami mocno wątpi czy zaludnianie Księżyca faktycznie jest warte podejmowania. Momentami zdaje się żałować, że tak się sprawy potoczyły, ale potem jakoś przechodzi nad tym do porządku dziennego, w efekcie dość łatwo pominąć ten aspekt powieści

Ta książka jest zdumiewająca. Dobre połączenie fantastyki naukowej z powieścią psychologiczną, chyba najlepsze jakie znam. Przywołuje mi to na myśl osadzone w podobnej konwencji „Solaris” Lema, ale jednak NSG jest znacznie bardziej ekspresyjne, miejscami wręcz egzaltowane. Głównie wynika to z tego, że prawie cała narracja prowadzona jest w formie zapisków jednego z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    699
  • Chcę przeczytać
    569
  • Posiadam
    206
  • Fantastyka
    37
  • Ulubione
    24
  • Teraz czytam
    16
  • Literatura polska
    10
  • 2014
    9
  • Science Fiction
    8
  • E-book
    7

Cytaty

Więcej
Jerzy Żuławski Na srebrnym globie Zobacz więcej
Jerzy Żuławski Na srebrnym globie Zobacz więcej
Jerzy Żuławski Na srebrnym globie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także