Cień Bafometa

Okładka książki Cień Bafometa Stefan Grabiński
Okładka książki Cień Bafometa
Stefan Grabiński Wydawnictwo: C&T Crime & Thriller Seria: Biblioteka Grozy horror
Kategoria:
horror
Seria:
Biblioteka Grozy
Wydawnictwo:
C&T Crime & Thriller
Data wydania:
2020-12-01
Data 1. wyd. pol.:
1926-01-01
Język:
polski
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Stefan Grabiński: Wokół twórczości. Eseje - wywiady - recenzje Rajmund Bergel, Maksymilian Bienenstock, Józef Birkenmajer, Tadeusz Boy-Żeleński, Emil Breiter, Janina Brzostowska, Kazimierz Czachowski, Stanisław Czosnowski, Zdzisław Dębicki, Henryk Drzewiecki, Wilhelm Feldman, Stefan Grabiński, Michalina Grekowicz, Krzysztof Grudnik, Wilam Horzyca, Emil Igel, Zbigniew Irzyk, Karol Irzykowski, Józef Jedlicz, Zygmunt Kisielewski, Stefan Kołaczkowski, Edward Kozikowski, Kazimierz Krobicki, Stefan Krzywoszewski, Jan Lechoń, Stanisław Maykowski, Jan Nepomucen Miller, Tadeusz Michał Nittman, Jan Parandowski, Stanisław Pieńkowski, Leon Piwiński, Jerzy Eugeniusz Płomieński, Władysław Pniewski, Władysław Rabski, Zygmunt Sarnecki, Tadeusz Sinko, Tymon Terlecki, Kazimierz Wierzyński, Jan Zahradnik, Henryk Zbierzchowski, Zdzisław Żygulski
Ocena 8,0
Stefan Grabińs... Rajmund Bergel, Mak...
Okładka książki Szalona Zagroda Michał Araszewicz, Stefan Grabiński, Mateusz Wiśniewski
Ocena 7,2
Szalona Zagroda Michał Araszewicz,&...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
159 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
81
44

Na półkach:

Rzadko kiedy czytając, zdarza mi się trafiać na tak bogate i obszerne słownictwo, iż... czuje się jak kompletny nieuk. Nie zniechęca mnie to jednakże, a wręcz przeciwnie. Tym bardziej chce poznać nowe słowa, zrozumieć ich znaczenie, by na stałe poszerzyć swój wokabularz. Język to bardzo fajna rzecz. Tylko na drodze ewolucji dążymy do coraz większego upraszczania. Komercjalizacja rynku niestety nie sprzyja podnoszeniu poprzeczki, więc wiadomym jest, że w literaturze musi być więcej prostoty, aby każdy czytelnik mógł produkt zrozumieć, coby się nim cieszyć. Tak się robi $$$. Skoro wstęp z nutą moralizatorskiego zrzędzenia mamy odhaczony, to opowiem nieco ogólnie o dzisiejszej lekturze.

„Cień Bafometa” zapowiadał się naprawdę genialnie. Cudowny język przypominał mi nieco takiego... „umajonego Prusa”. Do tego motywy zaczerpnięte z chociażby „Doktora Jekylla i Pana Hyde’a” oraz „Zbrodni i kary”, sprawiały, iż na początku myślałem, że książka otrzyma ode mnie najwyższą możliwą notę. No i ( ! ),bo zamiast spójnej powieści, dostajemy rozdygotany niczym galareta, której nienawidzę, fabularny bełkot pełen dziur. Ja rozumiem mistycyzm i pewne niedopowiedzenia, jakimi zapewne musiała się cechować „powieść fantastyczna” ówczesnego okresu, ale wątki przedstawione, chociaż ciekawe, nijak się ze sobą nie łączą.

Zostaje nam przedstawiona historia Pomiana – uduchowionego poety mistyka, który spieszy na ostateczny bój ze swoim odwiecznym wrogiem, ministrem Kazimierzem Praderą, człowiekiem będącym całkowitym przeciwieństwem artysty. Okazuje się jednak, iż pojedynek się nie odbędzie, ponieważ polityk został zamordowany. No i tutaj zaczyna się cudownie głupiutka ślimacznica logicznych schodów. Kolejne rozdziały mogłyby śmiało stanowić oddzielne opowiadania, bowiem środek powieści opowiada o nowo przybyłym do miasta kupcu o jakże rubasznym imieniu. Pawełęk Kuternóżka, bo tak się ów nicpoń zwie, otwiera sklepik z dewocjonaliami. Zaprzyjaźnia się również szybko z lokalnymi księżmi, o których wie nadzwyczaj dużo. Niestety postać ta po pewnym czasie znika, aby mógł wrócić Pomian.

Zapewne wielu z was dodaje tutaj dwa do dwóch i widzi motyw „Jekyll/Hyde”, o którym wspomniałem. No więc czytelniku... zostają Ci z tego tylko domysły, bo autor postanowił nie rozwijać wątku. Skupia się natomiast ponownie na opisach iście elektryzujących, subtelnych uniesieniach. Ten erotyzm, godny prawdziwych mistrzów, kipi przez całą powieść. Jest wspaniale dziki, zakazany, pięknie bluźnierczo-sakralny. W dobie miałkich i dziecinnie prostackich erotyków, jakie się dziś forsuje, z największą przyjemnością czytałem te fragmenty, tak zmysłowo piękne. Chociaż w 1926 roku w Polsce były zapewne swego rodzaju wyważeniem z kopniaka drzwi tabu, na modłę samego Markiza de Sade’a. Nic to! Ważne, że fragmenty te nie są (nazbyt) gorszące, a ich głównym zadaniem jest budować owo mroczne napięcie dookoła niezrozumiałych zdarzeń. Wątków fantastycznych jest tu jednak... doprawdy kilka i wszystkie można by zrzucić na korab zmarniałego umysłu poety, gdyby nie fakt, że dotykają one innych ludzi. Tutaj również widać pewną niespójność autora, gdyż z jednej strony chciałby wprowadzić elementy horroru, obyczajowego kryminału, a i chyba nawet science-fiction z próbą racjonalnego wytłumaczenia całości. Widać wyraźnie pewne inspiracje, ale najgorsze jest to sklejanie poszczególnych części na taśmę klejącą, przez co zewsząd wyziera zmarnowany potencjał.

Rzadko kiedy czytając, zdarza mi się trafiać na tak bogate i obszerne słownictwo, iż... czuje się jak kompletny nieuk. Nie zniechęca mnie to jednakże, a wręcz przeciwnie. Tym bardziej chce poznać nowe słowa, zrozumieć ich znaczenie, by na stałe poszerzyć swój wokabularz. Język to bardzo fajna rzecz. Tylko na drodze ewolucji dążymy do coraz większego upraszczania....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2689
2321

Na półkach: , ,

Grabiński to jeden z najciekawszych polskich pisarzy. Choć pisarzy literatury niesamowitej trochę było, to większość jest zapomniana, a ich twórczość jest, nazwijmy to, dla koneserów (choć oczywiście z wyjątkami). Grabiński to klasa światowa w swoim gatunku. Ostatnio widziałem nawet jego przekłady na serbski w Serbii. Miło, że pamięta się o nim nie tylko w Polsce, ale poznają go również za granicą. Zasługuje na to. Choć akurat Cień Bafometa nie należy do górnej połowy najlepszych jego dzieł, to wciąż warto poznać.

Grabiński to jeden z najciekawszych polskich pisarzy. Choć pisarzy literatury niesamowitej trochę było, to większość jest zapomniana, a ich twórczość jest, nazwijmy to, dla koneserów (choć oczywiście z wyjątkami). Grabiński to klasa światowa w swoim gatunku. Ostatnio widziałem nawet jego przekłady na serbski w Serbii. Miło, że pamięta się o nim nie tylko w Polsce, ale...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
104
20

Na półkach:

Jestem fanem twórczości Stefana Grabińskiego. Do tej pory przeczytałem większość jego krótkich opowiadań. Powieść jest ciekawa, zaczyna się od zbrodni i prowadzi czytelnika poprzez fabułę do miejsc na granicy jawy, snu i wizji. Całość przesycona symbolami i różnymi alegoriami. Książka godna polecenia, wymagająca od czytelnika skupienia się na motywach i profilach postaci.

Jestem fanem twórczości Stefana Grabińskiego. Do tej pory przeczytałem większość jego krótkich opowiadań. Powieść jest ciekawa, zaczyna się od zbrodni i prowadzi czytelnika poprzez fabułę do miejsc na granicy jawy, snu i wizji. Całość przesycona symbolami i różnymi alegoriami. Książka godna polecenia, wymagająca od czytelnika skupienia się na motywach i profilach postaci.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
623
441

Na półkach:

Stanislaw Lem mnie namówił. Poprzez "Diabła i Arcydzieło. Teksty przełomowe". Ale nie zrozumiałem wszystkich wątków pobocznych...

Stanislaw Lem mnie namówił. Poprzez "Diabła i Arcydzieło. Teksty przełomowe". Ale nie zrozumiałem wszystkich wątków pobocznych...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
47
39

Na półkach:

Motywem przewodnim swej powieści uczynił Grabiński rywalizację literata Pomiana, który jest głównym bohaterem utworu i jego rówieśnika i znajomego ze szkolnych lat - ministra Kazimierza Pradery. Na początku dowiadujemy się, że oboje wybierają się na pojedynek, który rozstrzygnie ostatecznie o zwycięstwie. Na miejsce dociera jednak tylko Pomian, który po chwili dowiaduje się, że Pradera został zamordowany w swym domu. Pomian, śledząc doniesienia prasowe na temat śledztwa w tej sprawie coraz bardziej zaczyna utożsamiać się z mordercą nieprzyjaciela...
Książka dobra, mam jednak wrażenie, że nie rozwiązano wątku postaci, którą Pomian spotkał w czasie włamania do mieszkania Pradery. Dalsze losy Wrześmiana są natomiast poruszone w opowiadaniu ,,Dziedzina".

Motywem przewodnim swej powieści uczynił Grabiński rywalizację literata Pomiana, który jest głównym bohaterem utworu i jego rówieśnika i znajomego ze szkolnych lat - ministra Kazimierza Pradery. Na początku dowiadujemy się, że oboje wybierają się na pojedynek, który rozstrzygnie ostatecznie o zwycięstwie. Na miejsce dociera jednak tylko Pomian, który po chwili dowiaduje...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
460
351

Na półkach:

Literat Pomian i minister Pradera nigdy nie pałali do siebie sympatią. Było wręcz przeciwnie. Od czasów szkolnych byli zajadłymi wrogami. Teraz obaj maja stanąć do pojedynku, który zakończy żywot jednego z nich. Jednak nim panowie zdążą skierować przeciw sobie naładowaną broń Pradera ponosi śmierć z reki skrytobójcy stojąc na swym własnym balkonie. Wzburzony Pomian wyjeżdża z miasta, a tu tymczasem zaczynają dziać się rzeczy niesłychane. W nawiedzonej kamienicy otwiera swe podwoje sklep z dewocjonaliami, a ksiądz odprawia wielkopostny rytuał w trakcie którego na wiernych spada straszliwy cień.

Ten opis może się wydać mało zrozumiały dla tych, którzy z literaturą Stefana Grabińskiego jeszcze się nie zetknęli. Jego utwory są pełne grozy ukrytej w zwyczajnych słowach i tej szczególnej, grobowej melancholii, która mnie tak mocno przyciąga ku temu autorowi. Sięgając po „Cień Bafometa” liczyłam na przebogaty literacko utwór pełen mistycyzmu i spirytyzmu, owiany duszną mgiełką niepokoju i to właśnie dostałam. Być może oceniam dzieło Grabińskiego przez pryzmat mojej nim fascynacji, ale nie możecie mieć mi tego za złe. Liczę natomiast, że zechcecie sięgnąć po utwory tego niekoronowanego króla polskiej grozy. Zaręczam, że warto!!

Literat Pomian i minister Pradera nigdy nie pałali do siebie sympatią. Było wręcz przeciwnie. Od czasów szkolnych byli zajadłymi wrogami. Teraz obaj maja stanąć do pojedynku, który zakończy żywot jednego z nich. Jednak nim panowie zdążą skierować przeciw sobie naładowaną broń Pradera ponosi śmierć z reki skrytobójcy stojąc na swym własnym balkonie. Wzburzony Pomian wyjeżdża...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
583
355

Na półkach: ,

Intrygująca i klimatyczna pozycja Grabińskiego. Nieco oniryczna, nieco metafizyczna, nieco hipnotyczna. Fabuła, mimo iż nieśpieszna, wciąga. Widać podział na rozdziały, nieco różniące się poziomem, ale całości przyświeca klimat pełen niejasności, niepokoju - lekkiej mgły i niepewności. Ciekawe postacie drugoplanowe i wątki z nimi związane (Amelia, przyjaciel - pisarz),czasem nawet przebijające postać główną. Jak najbardziej udana pozycja Grabińskiego, idealna dla wielbicieli klimatu horroru, bez niepotrzebnego gore.

Intrygująca i klimatyczna pozycja Grabińskiego. Nieco oniryczna, nieco metafizyczna, nieco hipnotyczna. Fabuła, mimo iż nieśpieszna, wciąga. Widać podział na rozdziały, nieco różniące się poziomem, ale całości przyświeca klimat pełen niejasności, niepokoju - lekkiej mgły i niepewności. Ciekawe postacie drugoplanowe i wątki z nimi związane (Amelia, przyjaciel - pisarz),...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
943
943

Na półkach: ,

Grabiński jest pisarzem specyficznym, jego nieco archaiczna elegancja językowa nie każdemu musi się podobać. W tym nieco dłuższym opowiadaniu umiejętnie tworzy atmosferę, pięknie wodząc nas po nieoczywistych drogach hipnozy i spirytyzmu.

Grabiński jest pisarzem specyficznym, jego nieco archaiczna elegancja językowa nie każdemu musi się podobać. W tym nieco dłuższym opowiadaniu umiejętnie tworzy atmosferę, pięknie wodząc nas po nieoczywistych drogach hipnozy i spirytyzmu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
82
82

Na półkach:

To jedna z tych niełatwych książek, których zrozumienie wymaga czasu, a najlepiej sięgnięcia do internetu. Grabiński wspaniale operuje językiem i tworzy prawdziwe bogactwo metafor, które mieszają się ze spirytualizmem, podszytym sugestią schizofrenii czy też rozdwojenia jaźni. Zdawałoby się, że przedstawione wydarzenia nie mają ładu ani sensu, lecz to pozory, które rozwiewa głębsza refleksja nad fabułą.

Zdecydowanie polecam podejść do tej książki z szacunkiem i rozmysłem, a po lekturze poświęcić trochę czasu na rozpracowanie motywów utworu oraz rozpracowanie symboliki wewnętrznej walki dobra ze złem w głowie głównego bohatera (oraz postaci drugoplanowych!). Naprawdę warto poświęcić ten czas. Szkoda, że takie perełki są w zasadzie nieznane dziś polskiemu czytelnikowi.

To jedna z tych niełatwych książek, których zrozumienie wymaga czasu, a najlepiej sięgnięcia do internetu. Grabiński wspaniale operuje językiem i tworzy prawdziwe bogactwo metafor, które mieszają się ze spirytualizmem, podszytym sugestią schizofrenii czy też rozdwojenia jaźni. Zdawałoby się, że przedstawione wydarzenia nie mają ładu ani sensu, lecz to pozory, które rozwiewa...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
948
59

Na półkach: , , ,

Na błoniach zaświatów, gdzie kraina cieni styka się z rzeczywistością, przewrotny demon o fizjonomii kulawego kozła rozpoczął przedstawienie. Wybrał miejsce – kępę dębową, z widokiem na Karpaty, tak by mieć baczenie na sabaty łysogórskie, nieopodal ogrójca braci bonifratrów, w sąsiedztwie powykręcanych cierpieniem czasu konarów drzew: męki, kaźni i sromu, mieniących się niczym las krzyży. Powściągliwy reżyser spektaklu, bez cienia egzaltacji, w eleganckiej willi dokładnie komenderował sługom, jak rozstawić skomplikowane instrumentarium. Urządzenie przypominało trochę fotoplastykon wzbogacony metalicznymi ironiami XX wieku [piątek siódmego kwietnia umiejscowił część akcji najprawdopodobniej w 1922 lub 1933]. Uczestnicy seansu przesuwali kolejne przezrocza przeglądając na pozór niepowiązane fotografie, w istocie splecione specjalnie na tą okazję wykonanym eterycznym powrozem. Całun mroku spowijał kolejne osoby. Jednym przynosił śmierć wprost, innych gnał po przytułkach, po drodze okaleczając ukąszeniami kochanki. Grzesznie kłuł w pierś, niczym szpila lubieżnie badająca cnoty niewieście. Nie cofał się przed bluźnierstwem, zarówno w sprawach religii, idei, pracy twórczej, miłości, czasu …
Pomieszczenie, raz na jakiś czas nawiedzały westchnienia oburzenia przeplatane wybuchami spazmatycznego śmiechu, co utwierdzało chciwe ucho demona w przekonaniu skutecznie prowadzonej konsternacji dusz. Cisza sama w sobie wzbudzała grozę. Powodowało to atmosferę dystyngowanej duszności, dlatego okna w całej rezydencji, mimo spirytystycznego połączenia, pozostawały ciągle otwarte. Paradoks demonicznej paralaksy polegał na tym, że eksperymentował z naturą ludzką, czyniąc aktorów inscenizacji i tych uwiecznionych na portretach – mimowolnymi akolitami.
Długo po zakończeniu seansu w bezimiennym miasteczku oczy jego mieszkańców rozbieżnie akomodowały, przywołując wykluczające się obrazy. Samych spirytualistów, mimo, [a może właśnie z powodu grzmiącego niczym dzwon!], wielokrotnie powtarzanego : „Ego te absolvo!” nawiedzały świętokradcze sny … Może eksperyment trwa nadal ? Miał wspomnieć pewien poeta znany z ideowych Po[d]mian: „Sic transit gloria mundi …”
P.S.> W cieniu tej wariacji na temat „Cienia …” nie może pozostać ani wścibski Pawełek handlujący nieumiarkowaniem, ani lektor jakiego miałem przyjemność wysłuchać – Krzysztof Zarzycki [dodatkowa gwiazdka za powyższe]

Na błoniach zaświatów, gdzie kraina cieni styka się z rzeczywistością, przewrotny demon o fizjonomii kulawego kozła rozpoczął przedstawienie. Wybrał miejsce – kępę dębową, z widokiem na Karpaty, tak by mieć baczenie na sabaty łysogórskie, nieopodal ogrójca braci bonifratrów, w sąsiedztwie powykręcanych cierpieniem czasu konarów drzew: męki, kaźni i sromu, mieniących się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    216
  • Chcę przeczytać
    129
  • Posiadam
    42
  • Horror
    8
  • 2023
    6
  • Fantastyka
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Groza
    4
  • Legimi
    4
  • Audiobooki
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Cień Bafometa


Podobne książki

Przeczytaj także