rozwińzwiń

Ekipa do naprawy świata. Jak dziesięć milionów gatunków staje na głowie, by uratować ci tyłek

Okładka książki Ekipa do naprawy świata. Jak dziesięć milionów gatunków staje na głowie, by uratować ci tyłek Anne Sverdrup-Thygeson
Okładka książki Ekipa do naprawy świata. Jak dziesięć milionów gatunków staje na głowie, by uratować ci tyłek
Anne Sverdrup-Thygeson Wydawnictwo: Znak JednymSłowem popularnonaukowa
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Wydawnictwo:
Znak JednymSłowem
Data wydania:
2022-01-26
Data 1. wyd. pol.:
2022-01-26
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324073917
Tłumacz:
Witold Biliński
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
103 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2482
698

Na półkach: , ,

Trafiają się czasem książki, których ocena jest dla mnie kłopotliwa. Bo co właściwie oceniać? Samą treść i ujęcie tematu, czy również to, co z książką wyrabia tłumacz, edytor i wydawnictwo. Zasadniczo powinna liczyć się treść i tylko treść. Dobrze pamiętam wypieki przy lekturze książek tzw. drugiego obiegu w dawnych czasach, kiedy tekst był drukowany na byle jakim papierze, mikroskopijną czcionką czy wręcz z tekstem odbitym na powielaczu. Ale przecież zwracało się uwagę, czy tekst był równy, wyraźny, czy książka była dobrze zszyta, czy nie rozpadała się w trakcie czytania. Forma ma jednak znaczenie.
Czasy się zmieniły i wydawnictwa stają na głowie, by czytelnik się skusił na zakup. Ale o tym za chwilę. Na początek treść.
Książka napisana lekko, czyta się szybko i przyjemnie. Na pewno spora w tym zasługa tłumacza. Nie przeszkadzają nieliczne, drobne niefortunne wpadki, które - na szczęście – nie psują wymowy tekstu. Przez ponad ¾ autorka pokazuje, jak bardzo człowiek jest częścią Natury, jak przez wieki i tysiąclecia czerpał z niej garściami, jakże często bez jej poszanowania. Ile przez to utracił i ile przez nadmierną chciwość sprowadził zagrożeń na siebie samego. Duża ilość przykładów zaciekawia. Autorka świetnie balansuje pomiędzy zasypaniem czytelnika danymi i ilością informacji, a rozwlekłością opisu. Informacje podane są tak, że nie trzeba wielkiej inteligencji ani wiedzy fachowej, żeby samemu wyciągnąć wnioski. Jesteśmy częścią Natury i od naszego podejścia zależy, czy przeżyjemy jako gatunek kolejne tysiąclecia, czy popełnimy przyrodnicze harakiri. Niestety końcówka jest już mniej strawna. Autorka rozsiewa dydaktyczny smrodek, który powinien być krótkim podsumowaniem albo odwrotnie – solidną analizą stanu obecnego i zagrożeń. Tymczasem przez wiele stron leją się banały. Oczywiście autorka pisze prawdę, tyle że owe wnioski mogły by wstrząsnąć czytelnikiem pół wieku temu, albo i wcześniej. Obecnie, kiedy książek grzmiących o zagrożeniach planety jest co niemiara, słowa autorki brzmią nieco blado. Banalnie właśnie.
Książka zdecydowanie godna polecenia, choć nie spodziewajcie się po niej wielkich wodotrysków, fajerwerków i intelektualnych trzęsień ziemi.
Co wpływa na moją niezbyt wysoką ocenę? Ano działalność polskiego wydawcy. Po pierwsze coś, co stało się obecnie nagminne, a co nazywam po prostu okłamywaniem nabywcy. Pierwsze to sztuczne pogrubianie książki. Prymitywny chwyt marketingowy. Jeśli książka może być o połowę cieńsza i mieć mniejszy format, klient może nie chcieć zapłacić konkretnej ceny. Przekonajmy więc go, że kupuje opasłe dzieło. Mamy tu więc wydanie na tzw. papierze objętościowym, czyli po prostu grubym. Być może się czepiam, ale jeśli widzę książkę w dziwnym, niemal kwadratowym formacie, zaczynam się zastanawiać, po co to. Po otwarciu tomu okazuje się, że od strony grzbietu mamy znacząco poszerzony margines. I tak, zamiast 1,5 cm ( od strony zewnętrznej bloku) mamy aż 4!
Ciekawy jestem, czy w oryginale są jakieś ilustracje. Wcale bym się nie zdziwił. W wydaniu polskim mamy wyjątkowo skromną szatę graficzną. Można by rzec, że żadną.
Przejdźmy jednak do tego, co mnie irytuje od lat najbardziej. Do kompletnie idiotycznych szaleństw z tytułami. Czy redaktorzy prowadzący w ogóle czytali książkę? Zwłaszcza posłowie? Końcówka posłowia jest kluczowa i spina klamrą cały tekst nawiązując do tytułu książki. Serio? Serio! Nawiązując do… oryginalnego tytułu. Ja rozumiem, że bywają tytuły zbudowane z wyrażeń frazeologicznych czy idiomów zupełnie nieprzetłumaczalnych na polski, nie zrozumiałych w innej kulturze. Stąd powstają czasem potworki, jak onegdaj przysłowiowy filmowy „Wirujący seks” (kto nie pamięta to przypomnę, że w kinach za komuny pod takim tytułem wyświetlano „Dirty dancing”). Ale jeśli tytuł jest przetłumaczony tak (a daje się przetłumaczyć zupełnie bezproblemowo) , że zmieniany jest sens, nie pozostaje nic innego, jak nazwać takie działanie idiotyzmem i brakiem logicznego myślenia. Bo cóż mamy na polskiej okładce. Surykatkę w sztucznej pozie stworzonej przez grafika. W tekście nie ma słowa o surykatkach. Mamy tytuł i podtytuł. W oryginale całość jest jednym tytułem. W tytule mamy jakąś ekipę, która naprawia świat. W książce nie ma żadnej ekipy, a tym bardziej takiej, która świat naprawia. Co najwyżej wielką ekipę, która od wieków ów świat (a konkretnie Naturę) niszczy, czyli człowieka. I o tym jest większość tekstu. Bardzo długo zastanawiałem się więc, dlaczego autorka nie pisze na temat! Usiłowałem też doszukać się owych milionów gatunków stających na głowie, żeby uratować mi tyłek. Po prawdzie to owe 10 milionów gatunków ma głęboko… właśnie w tyłku, czy mój tyłek będzie uratowany czy nie. Wiele z nich działa też całkiem skutecznie w przeciwnym kierunku. O co więc chodzi? No to przetłumaczmy sobie norweski tytuł. Wystarczy tłumacz Google i wszystko stanie się jasne: „Na ramionach Natury – jak dziesięć milionów gatunków ratuje życie” I taki tytuł ma głęboki sens nie tylko w kontekście całej książki, ale zwłaszcza w kontekście tego, o czym pisze autorka w posłowiu. A właśnie odnosi się do siedzeniu człowieka na ramionach Natury, niczym dziecka na ramionach dorosłego objaśniającego mu świat.
I właśnie z powodu kastracji tytułu odbieram jedną gwiazdkę w swojej ocenie.
Właśnie nastał czas, kiedy lekturę każdej następnej książki (w przypadku tłumaczeń) będę rozpoczynał od samodzielnego tłumaczenia oryginalnego tytułu.

Trafiają się czasem książki, których ocena jest dla mnie kłopotliwa. Bo co właściwie oceniać? Samą treść i ujęcie tematu, czy również to, co z książką wyrabia tłumacz, edytor i wydawnictwo. Zasadniczo powinna liczyć się treść i tylko treść. Dobrze pamiętam wypieki przy lekturze książek tzw. drugiego obiegu w dawnych czasach, kiedy tekst był drukowany na byle jakim papierze,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2349
2346

Na półkach: ,

Buńczuczny tytuł przykuwający czytelnicze oko. Ironicznie uśmiechnięta surykatka na okładce dopełnia całości. Jeśli jednak sięgnięcie po lekturę ze względu na jej fizis – rozczarujecie się gorzko, surykatki nie należą do tych dziesięciu milionów gatunków ratujących nasz tyłek, a przynajmniej nie do tych, o których pisze autorka. Książka jest bardzo nierówna. Zachwycająca, gdy opisuje świat przyrody, jego konkretnych przedstawicieli takie na przykład śluzowce, które nie posiadają mózgu a są w stanie znaleźć w labiryncie najbardziej ergonomiczną drogę do jedzenia. Albo małże, które filtrują 50 litrów wody w ciągu doby. Lub wieloryby, które sprawiają, że pierwiastki z dna oceanicznego wędrują na powierzchnię wody, a dzięki temu stają się dostępne dla człowieka. Czy też lasy namorzynowe skuteczniejsze w ochronie przed falą powodziową niż najlepszy falochron. Czy też dziób zimorodka, który stał się inspiracją dla inżynierów udoskonalających kształt shinkansena. Tych przykładów można mnożyć bez liku, lecz jest druga strona medalu. Melchior Wańkowicz zwał ją pięknie smrodkiem dydaktycznym. Tak, autorka ma poczucie misji. Koniecznie chce moralizować i pouczać. Niestety nie robi tego z równą lekkością, jak opisuje przyrodę i skomplikowane relacje łączące gatunki roślin i zwierząt. A szkoda. Ponieważ sprawy, na które zwraca uwagę mają niebagatelne znaczenie. Powinno się o nich mówić. Mam nadzieję, że ta wiedza już wkrótce zagości w szkołach. A póki co serdecznie namawiam na lekturę. Zachwyci was natura. Polecam.

Buńczuczny tytuł przykuwający czytelnicze oko. Ironicznie uśmiechnięta surykatka na okładce dopełnia całości. Jeśli jednak sięgnięcie po lekturę ze względu na jej fizis – rozczarujecie się gorzko, surykatki nie należą do tych dziesięciu milionów gatunków ratujących nasz tyłek, a przynajmniej nie do tych, o których pisze autorka. Książka jest bardzo nierówna. Zachwycająca,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
526
142

Na półkach:

Bardzo fajna lektura - ciekawie napisana, z dużym znawstwem tematu, mnóstwem ciekawostek, a także, poza stroną merytoryczną, widać w tej książce ogromne zaangażowanie autorki w przekonanie czytelnika, że świat przyrody jest cenny, że od niego zależymy i warto go chronić nawet wtedy, gdy nie oznacza to bezpośrednich benefitów w sensie ekonomicznym.

Książka jest napisana prostym językiem - jak dla mnie to nawet trochę zbyt prostym, ale w sumie, dzięki temu pozycję tę można polecić młodzieży szkolnej i czytelnikom początkującym w tematach związanych z przyrodą i ekologią.

Bardzo fajna lektura - ciekawie napisana, z dużym znawstwem tematu, mnóstwem ciekawostek, a także, poza stroną merytoryczną, widać w tej książce ogromne zaangażowanie autorki w przekonanie czytelnika, że świat przyrody jest cenny, że od niego zależymy i warto go chronić nawet wtedy, gdy nie oznacza to bezpośrednich benefitów w sensie ekonomicznym.

Książka jest napisana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1802
1146

Na półkach: ,

Zasadniczo wszyscy wiemy, że nie jesteśmy sami na planecie. Wiemy też, że potrzebujemy wielu istot aby móc przetrwać. Tylko, że nasza wiedza ogólna mimo wszystko daleka jest od tego jak bardzo skomplikowane zależności nas otaczają. Wiemy, że potrzebujemy roślin i zwierząt jako źródła pożywienia czy okrycia. Jednak to zaledwie sam czubek góry lodowej.

,,Ekipa do naprawy świata" to fascynujący, skondensowany przewodnik po ekosystemie. Lekko, z humorem ale także ogromną wrażliwością opowiada o skomplikowanych relacjach pomiędzy gatunkami a ludźmi i jak to wpływa na świat oraz do czego można to wykorzystać. To arcyciekawa wyprawa do świata, którego nie dostrzega się na co dzień ale który ogrywa ogromną rolę. Wydaje nam się, że wszystko wiemy ale dopiero ta książka otwiera oczy jak doskonale skonstruowaną machiną jest nasza planeta i jak łatwo zakłócić jej naturalny cykl. Nigdy nie pomyślałabym, że z taką ciekawością będę czytać o osach i figowcach, owadach czy to jakie znaczenie ma przemieszczanie się wielkich ssaków morskich dla życia i prawidłowego funkcjonowania oceanów. To fascynujące i przerażające, że nie zdajemy sobie sprawy jak wiele zależy od małych organizmów, których nawet nie zauważamy lub nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. Jak wiele odkryć a potem wynalazków zostało dokonanych dzięki obserwacji naturalnie funkcjonujących zależności czy istnień. Autorka dobitnie przypomina nam, że najważniejsze elementy naszego życia nie pochodzą ze sklepu, nie my jej wymyśliliśmy czy wytworzyliśmy - one są dziełem natury a my tylko je podbieramy lub próbujemy skopiować.

,,Ekipa do naprawy świata" to książka, która każdy powinien przeczytać. Bez patosu, czy nagany mówi o najważniejszym temacie współczesnego świata - o trosce o naszą planetę. Okraszona ogromną dawką humoru, w formie ciekawostek przemyca ogrom wiedzy z zakresu ekologii i biologii. To nie moralizatorstwo ale rozbudzanie ciekawości i w najbardziej naturalny sposób pokazywanie piękna i geniuszu natury, o który powinno się dbać aby przetrwał dla kolejnych pokoleń. To mądre, spokojne mówienie o ważnych sprawach budujące świadomość oraz rozbudzające ciekawość naturą. Polecam!

Zasadniczo wszyscy wiemy, że nie jesteśmy sami na planecie. Wiemy też, że potrzebujemy wielu istot aby móc przetrwać. Tylko, że nasza wiedza ogólna mimo wszystko daleka jest od tego jak bardzo skomplikowane zależności nas otaczają. Wiemy, że potrzebujemy roślin i zwierząt jako źródła pożywienia czy okrycia. Jednak to zaledwie sam czubek góry lodowej.

,,Ekipa do naprawy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1638
454

Na półkach: ,

Ależ to była dobra lektura. Dawno nie miałem w ręce tak skondensowanej wiedzy o otaczającym nas świecie i do tego w tak przystępnie napisanej. Dzisiaj, gdy powszechnym staje się używanie pestycydów w rolnictwie, autorka zwraca uwagę na naturalne sposoby ochrony roślin. Sam z dzieciństwa pamiętam jak łany zbóż otoczone były pasem zieleni z różnego rodzaju kwiatami polnymi — okazuje się, jak pisze autorka, nieprzypadkowo. Ponadto dowiedziałem się o wielu organizmach, o których istnieniu nie miałem zielonego pojęcia jak np.: skorupiak udający rybi język, świecące grzyby, samoczyszczące się lilie czy dydelf działający niemal jak odkurzacz na kleszcze. Ten przecudowny świat przyrody niestety jest niszczony przez człowieka, który w swej nieświadomości i dążeniu do zysku niszczy naokoło wszystko, na co tylko spojrzy. Przyroda dostarcza nam naturalnych leków i wielu rozwiązań, małż potrafi oczyścić 50 litrów wody w ciągu doby. Nieświadomość człowieka doprowadziła do niemal zagłady gatunku, bo liczono, że w jednym na kilkaset znajdzie się perłę. Istnieje mech, który usuwa arszenik wypłukiwany z kopalń i uzdatnia wodę. Niestety jak wspomniałem wcześniej nieświadomość człowieka i chęć wzbogacenia się doprowadza do systematycznego niszczenia fauny i flory na planecie. W konsekwencji, jak wskazują szacunki, obecnie co dwa lata tracimy co najmniej jeden ważny lek z powodu niefrasobliwego korzystania z apteki natury.
Bardzo polecam tę pouczającą lekturę.

Ależ to była dobra lektura. Dawno nie miałem w ręce tak skondensowanej wiedzy o otaczającym nas świecie i do tego w tak przystępnie napisanej. Dzisiaj, gdy powszechnym staje się używanie pestycydów w rolnictwie, autorka zwraca uwagę na naturalne sposoby ochrony roślin. Sam z dzieciństwa pamiętam jak łany zbóż otoczone były pasem zieleni z różnego rodzaju kwiatami polnymi —...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
64

Na półkach:

Książka jest bardzo prosta i przyjemna w odbiorze, ma luźny, przystępny styl i krótkie podrozdziały, co sprawia, że jest mocno ciekawostkowa.
Autorka przytacza niezwykłe umiejętności różnych gatunków i wyjaśnia ich wpływ na nasze życie, przy czym stawia na pozytywny akcent, pokazując ochronę przyrody w bardziej optymistycznym świetle, niż zazwyczaj. Opisuje mnóstwo różnych organizmów, od roślinnych pyłków po śluzowce i zimorodki, a poruszane tematy są związane m.in. z jedzeniem, zapylaniem i stosowaniem rozwiązań inspirowanych naturą w inżynierii. Wielki plus za podanie treści o ochronie przyrody w wyważony, nieprzytłaczający sposób.
Warto po nią sięgnąć, by lepiej zrozumieć, jak różne gatunki są wykorzystywane w, nazwijmy to, „służbie człowiekowi” i że bez nich jesteśmy w wiekach ciemnych.

Książka jest bardzo prosta i przyjemna w odbiorze, ma luźny, przystępny styl i krótkie podrozdziały, co sprawia, że jest mocno ciekawostkowa.
Autorka przytacza niezwykłe umiejętności różnych gatunków i wyjaśnia ich wpływ na nasze życie, przy czym stawia na pozytywny akcent, pokazując ochronę przyrody w bardziej optymistycznym świetle, niż zazwyczaj. Opisuje mnóstwo różnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
154
155

Na półkach:

Przeczytać i podać dalej.

Ekologia w stanie czystym. Dziesiątki gawęd o współzależnościach międzykatunkowych. O wykorzystaniu przyrody i inspiracjach przyrodniczych w przemyśle i technice (rzecz niby normalna a nieuświadomiona). O naturalnych rozwiązaniach przekładających się na ekonomię i praktyczne oszczędności. Barwnie uzupełniona własnymi doświadczeniami autorki, napisana z dużym (kobiecym) ładunkiem emocjonalnym. Może nieco przeładowana liczbami i procentami, ale dzięki temu dokonane w biosferze zmiany są bardziej obrazowe.

Wada - ceny i wartości podane w koronach norweskich. No i czytać należy z dostępem do internetu aby w pełni docenić piękno wymienionych gatunków.

Przeczytać i podać dalej.

Ekologia w stanie czystym. Dziesiątki gawęd o współzależnościach międzykatunkowych. O wykorzystaniu przyrody i inspiracjach przyrodniczych w przemyśle i technice (rzecz niby normalna a nieuświadomiona). O naturalnych rozwiązaniach przekładających się na ekonomię i praktyczne oszczędności. Barwnie uzupełniona własnymi doświadczeniami autorki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
99
35

Na półkach:

Otwierająca oczy opowieść o niepozornych istotach oczyszczającym klimat i odżywiających naturę. Poznacie oczyszczająca moc skórek, które słynna nie tylko z produkcji pereł. Poznacie naturalne archiwa przyrody skrywające tajemnice klimatu i bioróżnorodności gatunków minionych epok. Dowiecie się co maja wspólnego orzechy brazylijskie ze storczykami a nawet podziękujecie osom, kiedy będziecie sączyć kieliszek dobrego czerwonego wina. Intrygująca , napisana w przyjemny i zrozumiały sposób.

Otwierająca oczy opowieść o niepozornych istotach oczyszczającym klimat i odżywiających naturę. Poznacie oczyszczająca moc skórek, które słynna nie tylko z produkcji pereł. Poznacie naturalne archiwa przyrody skrywające tajemnice klimatu i bioróżnorodności gatunków minionych epok. Dowiecie się co maja wspólnego orzechy brazylijskie ze storczykami a nawet podziękujecie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
64

Na półkach:

Książkę najlepiej reklamują zawarte w niej ciekawostki. W tej jest jej mnóstwo: rzygająca dziećmi żaba, 974 litry siku oddawane na dobę przez płetwala zwyczajnego, inżynieryjne zdolności śluzowców... To smaczki, którymi można zainteresować młodych ludzi i obudzić ciekawość dzieci. Ale zdecydowanie nie jest to płytka i tabloidowa książka. Choć nie jest powieścią ma swoją historię i wątek, którym jest po prostu przyroda. Wbrew pozorom, nie jest to nudna telenowela i kolejny moralizatorski esej, jak nie wykończyć świata w którym żyjemy. To znakomity miks: wiedzy, nauki, ciekawostek, "michałków" i poważnych problemów ekologicznych. Przedstawione tak, że człowiek chce więcej, a nie jak po akcjach ekoterrorystów: rzyga ich ekologiczną ideologią jak ta wymarła żabka...

Książkę najlepiej reklamują zawarte w niej ciekawostki. W tej jest jej mnóstwo: rzygająca dziećmi żaba, 974 litry siku oddawane na dobę przez płetwala zwyczajnego, inżynieryjne zdolności śluzowców... To smaczki, którymi można zainteresować młodych ludzi i obudzić ciekawość dzieci. Ale zdecydowanie nie jest to płytka i tabloidowa książka. Choć nie jest powieścią ma swoją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3866
3808

Na półkach:

O tych małych, czasem wręcz niewidocznych żyjątkach które sprawiają, że woda jest pitna, gleba żyzna, rośliny są zapylone (mamy co jeść) i generalnie, że ten świat się kręci. I Ziemia sobie bez nas poradzi, a my bez tych robaczków wyginiemy.

O tych małych, czasem wręcz niewidocznych żyjątkach które sprawiają, że woda jest pitna, gleba żyzna, rośliny są zapylone (mamy co jeść) i generalnie, że ten świat się kręci. I Ziemia sobie bez nas poradzi, a my bez tych robaczków wyginiemy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    406
  • Przeczytane
    117
  • Posiadam
    39
  • Popularnonaukowe
    12
  • 2022
    10
  • Chcę w prezencie
    7
  • Teraz czytam
    7
  • 2024
    4
  • Naukowe
    4
  • Ulubione
    3

Cytaty

Więcej
Anne Sverdrup-Thygeson Ekipa do naprawy świata. Jak dziesięć milionów gatunków staje na głowie, by uratować ci tyłek Zobacz więcej
Anne Sverdrup-Thygeson Ekipa do naprawy świata. Jak dziesięć milionów gatunków staje na głowie, by uratować ci tyłek Zobacz więcej
Anne Sverdrup-Thygeson Ekipa do naprawy świata. Jak dziesięć milionów gatunków staje na głowie, by uratować ci tyłek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne