Widzę wady tej książki: boheterowie czasem zachowuja się jak nastolatki, są niekonsekweni (czasem miałam wrażenie, jakby to inna postać była, tak szybko zmieniali zdanie),niektóre dialogi bywały dziwne.
Ale czy dobrze się bawiłam i wciągnęłam w historię? Zdecydowanie tak. Myślę, że ta książka jest czysto rozrywkowa i jeśli ktoś nie będzie miał wobec niej większych wymagań, powinien być zadowolony.

Widzę wady tej książki: boheterowie czasem zachowuja się jak nastolatki, są niekonsekweni (czasem miałam wrażenie, jakby to inna postać była, tak szybko zmieniali zdanie),niektóre dialogi bywały dziwne.
Ale czy dobrze się bawiłam i wciągnęłam w historię? Zdecydowanie tak. Myślę, że ta książka jest czysto rozrywkowa i jeśli ktoś nie będzie miał wobec niej większych wymagań,...

Mimo, że książka jest mało popularna i nie widziałam zbyt dużo o niej recenzji, skusiłam się, aby po nią sięgnąć przez opis z tyłu. Czytając go nastawiłam się na coś niezwykłego, innego, a przede wszystkim ciekawego. I tutaj chyba popełniłam błąd, stawiając poprzeczkę dosyć wysoko. Sam pomysł na fabułę nie jest zły, ale to jak zostali wykreowani bohaterowie, już tak. Czasami miałam wrażenie, że czytam o małoletnich dzieciach, którzy nie znają jeszcze zbyt dobrze definicji miłości, ale są pewni w stu procentach, że ją właśnie spotkali. Większość ich zachowań właśnie tak wyglądała, a przypomnę, obydwoje mają po dwadzieścia parę lat. Jakbyśmy mieli pominąć już ich zachowanie, od samej książki odepchnęło mnie to, jak podczas zbliżenia bohaterów, Max powiedział do Carolinie, że w dużej mierze on sam przypomina psa. Nie ważne w jaki sposób rozwinął później swoje porównanie. Samo to iż w łóżku, gdzie byli prawie nadzy, padły takie słowa? Czytając to czułam zażenowanie, a co dopiero jakby ktoś powiedział mi to prosto w oczy. Z przykrością to mówię, ale nastawiałam się na coś lepszego. Jestem pewna, że za kilka dni nie będę zbytnio pamiętała o czym dokładnie była ta książka.

Mimo, że książka jest mało popularna i nie widziałam zbyt dużo o niej recenzji, skusiłam się, aby po nią sięgnąć przez opis z tyłu. Czytając go nastawiłam się na coś niezwykłego, innego, a przede wszystkim ciekawego. I tutaj chyba popełniłam błąd, stawiając poprzeczkę dosyć wysoko. Sam pomysł na fabułę nie jest zły, ale to jak zostali wykreowani bohaterowie, już tak....

Dnf

Dnf

Życie organizatorki ślubnej, Liny, rozpada się, kiedy jej narzeczony zostawia ją w dniu ich ślubu. Co za ironia losu, prawda? Dziewczyna jednak szybko godzi się ze swoim losem i gdy po latach świetnej pracy w branży ślubnej dostaje propozycję, dzięki której będzie mogła jeszcze bardziej się rozwinąć, bez namysłu przyjmuje to wyzwanie. Okazuje się jednak, że jest jeden mały problem, żeby dostać wymarzoną pracę będzie musiała współpracować z bratem swojego niedoszłego męża, którego inaczej można by nazwać najgorszym świadkiem na świecie. Postanawiają jednak przezwyciężyć nienawiść którą się darzą i zawalczyć o swoje kariery. W trakcie współpracy między tą dwójką pojawiają się inne niespodziewane uczucia, chociaż w teorii ich relacja nie ma racji bytu.
.
Sięgnęłam po historię Liny i Maxa bez większych oczekiwań i pomimo kilku niedociągnięć, które nie do końca przypadły mi do gustu, mogę śmiało powiedzieć, że jeżeli szukacie szybkiej komedii romantycznej na jeden wieczór to świetnie trafiliście!
.
Zacznijmy jednak od tego, że relacja naszej dwójki głównych bohaterów bardzo dobrze ilustruje przejście z nienawiści do miłości. Nareszcie dostałam historię, w której uwierzyłam zarówno w ich negatywne, jak i pozytywne emocje wobec siebie nawzajem, a muszę przyznać, że ostatnimi czasy nie zdarzało mi się to zbyt często! Tu absolutnie kupiły mnie drobne momenty, kiedy robili sobie na przekór. Jednocześnie mając na uwadze, że była to jednak komedia, było wiele momentów, w których szczerze uśmiechałam się czytając kolejne sposoby na uprzykrzanie sobie wzajemnego życia.
.
Kiedy jednak żarty poszły na bok, dało się zauważyć szczerze budującą się relację. Były momenty, w których wręcz współczułam Linie i Maxowi sytuacji w jakiej się znaleźli. Do końca nie byłam w pełni przekonana jak autorka ma zamiar zamknąć ich wątek, bo jednak sprawy rodzinne to ciężki orzech do zgryzienia.
.
Jeżeli już jestem przy sprawach rodzinnych, to muszę przyznać, że bardzo lubię historie, w których ważną rolę grają również relacje pomiędzy członkami rodziny. W tym przypadku było dla mnie tego trochę za mało. W teorii historia powinna toczyć się wokół dwóch pokłóconych ze sobą rodzin, jednak tu te konflikty zostają bardzo szybko zażegnane, co nie wpłynęło pozytywnie na moje odczucia. Miałam wrażenie, że brakuje kilku mocniejszych stwierdzeń, a może nawet i kłótni, która dobrze zarysowała by koniec pewnego rozdziału w życiu rodzinnym. Pod tym względem wszystko działo się zbyt szybko.
.
Nie chcę zdradzać zbyt wiele jeżeli chodzi o fabułę książki, jednak musicie przygotować się na to, że zawiera ona spicy sceny, które niestety były dla mnie zbyt częste i zbyt nachalne. Może to być moja indywidualna kwestia, ponieważ uważam, że taka ilość scen w tak krótkiej książce sprawia, że relacja bohaterów wydaje się być przedstawiona jedynie z tej cielesnej strony. Można przez to nieco zapomnieć o uczuciach, które również powinny temu wszystkiemu towarzyszyć.
.
Historia Liny i Maxa może nie zostanie ze mną na długo w pamięci, jednak wiem, że pomimo kilku gorszych aspektów, mile spędziłam czas poznając ich historię!

Życie organizatorki ślubnej, Liny, rozpada się, kiedy jej narzeczony zostawia ją w dniu ich ślubu. Co za ironia losu, prawda? Dziewczyna jednak szybko godzi się ze swoim losem i gdy po latach świetnej pracy w branży ślubnej dostaje propozycję, dzięki której będzie mogła jeszcze bardziej się rozwinąć, bez namysłu przyjmuje to wyzwanie. Okazuje się jednak, że jest jeden mały...

Relacja Liny i Maxa rozwijała się od początku w dość zabawny sposób. Nie nazwałabym jednak tej książki komedią. Po prostu sympatycznym romansem.
Podobało mi się, że dość nieprzewidywalnie relacja się pogłębiała, bo nie było za wiele snucia podejrzeń, wymyślania, i takich tam.
Z kolei przeszkadzały mi sceny z rodziną Liny. Były takie przegadane o niczym, a ten ich temperament mocno dystansował mnie do książki.
Ogólnie bawiłam się dobrze. Sympatyczna, lekka historia na letni wieczór.

Relacja Liny i Maxa rozwijała się od początku w dość zabawny sposób. Nie nazwałabym jednak tej książki komedią. Po prostu sympatycznym romansem.
Podobało mi się, że dość nieprzewidywalnie relacja się pogłębiała, bo nie było za wiele snucia podejrzeń, wymyślania, i takich tam.
Z kolei przeszkadzały mi sceny z rodziną Liny. Były takie przegadane o niczym, a ten ich...

Uwielbiam romanse, ale... historia musi być jak najbardziej realna lub... główni bohaterowie mają się bardzo, ale to bardzo nie lubić!
Tutaj punkt o nie lubieniu się został zaliczony, ale sam punkt krytyczny jest taki mało realny.
Niemniej szybko się czyta a i nawet są 2 pikantne sytuacje (nie były nachalne). Miła historyjka na wieczorną lekturę (odłożycie książkę z długim westchnieniem).

Uwielbiam romanse, ale... historia musi być jak najbardziej realna lub... główni bohaterowie mają się bardzo, ale to bardzo nie lubić!
Tutaj punkt o nie lubieniu się został zaliczony, ale sam punkt krytyczny jest taki mało realny.
Niemniej szybko się czyta a i nawet są 2 pikantne sytuacje (nie były nachalne). Miła historyjka na wieczorną lekturę (odłożycie książkę z...

Książka pełna humoru,niewymagająca i wciągająca. Jest napisana z dwóch perspektyw: Maxa i Liny przez co możemy poznać uczucia obu bohaterów. W wątek romansu wpleciona jest też temat, w którym kobiety muszą chować emocję by być traktowane poważnie. Relacja Maxa i Liny była na początku bardzo urocza, ale gdy postanowili zostać pzyjaciólmi z korzyściami stała się nudna i nie ekscytująca.Możemy poznać tutaj kulturę brazylijską, a w szczególności od kuchni. Mimo wszytko pomysł jest bardzo ciekawy i jest to idealna pozycja gdy macie zastój albo potrzebujecie czegoś lekkiego po ciężkiej książce.

Książka pełna humoru,niewymagająca i wciągająca. Jest napisana z dwóch perspektyw: Maxa i Liny przez co możemy poznać uczucia obu bohaterów. W wątek romansu wpleciona jest też temat, w którym kobiety muszą chować emocję by być traktowane poważnie. Relacja Maxa i Liny była na początku bardzo urocza, ale gdy postanowili zostać pzyjaciólmi z korzyściami stała się nudna i nie...

Nawet urocze

Nawet urocze

Caroline Santos to twarda kobieta, długo pracowała na swoją pozycję i nie pozwoli żeby coś ją złamało, a już na pewno nie porzucenie przez narzeczonego zaraz przed ślubem. Jest organizatorką ślubną, więc awaryjne sytuacje to jej specjalność, nic, ani nikt nie przebije się przez jej gruby pancerz. Szkoda tylko, że nagle wszystko zaczyna się komplikować, jej firma musi zmienić lokalizację, a Liny nie stać na wynajem, co prawda dostaje propozycję wzięcia udziału w rekrutacji na stanowisko organizatora ślubnego w ekskluzywnej sieci hoteli, ale żeby zdobyć te prace musi współpracować z bratem swojego byłego narzeczonego, czyli z człowiekiem przez którego została porzucona przed ołtarzem. Ale nie wszystko jest takie jakie się wydaje, Caroline zaczyna sobie uświadamiać, że być może jej podejście do wielu kwestii jest błędne, a granica między nienawiścią, a miłością jest naprawdę cienka.

Niby wszystko fajnie, dużo się pośmiałam, ale zabrakło mi chemii między bohaterami, jakoś bardziej przekonała mnie ich przyjaźń, niż romans. Ale zdecydowanie polecam te książkę na odstresowanie się :)

Caroline Santos to twarda kobieta, długo pracowała na swoją pozycję i nie pozwoli żeby coś ją złamało, a już na pewno nie porzucenie przez narzeczonego zaraz przed ślubem. Jest organizatorką ślubną, więc awaryjne sytuacje to jej specjalność, nic, ani nikt nie przebije się przez jej gruby pancerz. Szkoda tylko, że nagle wszystko zaczyna się komplikować, jej firma musi...

Carolinie Santos to ambitna organizatorka ślubna, której w karierze nie przeszkodzi nic, nawet to, że sama została porzucona przed ołtarzem. Jej firma zajmująca się organizacją najpiękniejszego dnia dla zakochanych par, dostaje niesamowitą okazję współpracy. Wszystko układa się po myśli Liny i dziękuję ona w duchu, że los jej sprzyja aż do momentu kiedy dowiaduje się z kim ma współpracować...

Zmęczony życiem ekspert w dziedzinie marketingu Max Hartley jest zdeterminowany, by odciąć się od cienia brata dzięki ważnemu klientowi, który pojawił się na horyzoncie. Potem jednak dowiaduje się, że będzie współpracował z bystrą, oszałamiającą oraz całkowicie niedostępną BYŁĄ narzeczoną brata. A ona go nienawidzi.

Jedyne co trzyma ich w ryzach przez morderstwem jest to, że jeśli przetrwają następne kilka tygodni współpracując nad projektem oboje będą mieli z tego zyski. Jednak im więcej ze sobą przebywają pojawiają się między nimi uczucia, które na pewno są dalekie od nienawiści.
Czy uda im się przejść nad swoimi bagażami doświadczeń i pozwolić by przemówiło serce?

Pierwsze co mi się ciśnie na usta to to, że była to przyjemna historia. Miło ale bez fajerwerek. Po tytule spodziewałam się czegoś innego, ale spędziłam naprawdę miło czas. Aura planowanie ślubów bardzo mi się podobała, bo jako dziecko chciałam zostać taką organizatorką ślubną 😜. Książka pełna dobrego humoru i brazylijskiego akcentu. Książka na pewno spodoba się fanom "The Spanish Love Deception" 😁

Carolinie Santos to ambitna organizatorka ślubna, której w karierze nie przeszkodzi nic, nawet to, że sama została porzucona przed ołtarzem. Jej firma zajmująca się organizacją najpiękniejszego dnia dla zakochanych par, dostaje niesamowitą okazję współpracy. Wszystko układa się po myśli Liny i dziękuję ona w duchu, że los jej sprzyja aż do momentu kiedy dowiaduje się z kim...