Nie z tego świata

"Nie z tego świata" to książka, która naprawdę skradła moje serce. 😊 To fantastyka młodzieżowa, która spodoba się również dorosłemu czytelnikowi.
Główną bohaterką jest Jane Reye, która ma zdolności parapsychiczne. Widzi duchy i inne byty, które przelewa na papier. Osierocona w dzieciństwie większość życia spedza w szkole dla dziewcząt. Gdy kończy osiemnaście lat, w jednej chwili traci "dom" i otrzymuje intrygującą propozycję pracy. Nie wahając się wsiada na pokład samolotu i wyrusza do Wielkiej Brytanii, na dwór Fairfax, gdzie musi poradzić sobie ze stworem go nawiedzającym. Na miejscu okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż sądziła... a na dworze czeka na nią dwójka innych osób z paranormalnymi zdolnościami i ekscentryczny właściciel domu.
Książka jest napisana wyłącznie z punktu widzenia Jane, w narracji pierwszoosobowej. Fabuła jest skonstruowana w przemyślany sposób. Każdy z bohaterów ma swoją historię i swoje powody by przyjąć zlecenie wypędzenia bytu. Chciałabym żeby historia postaci została bardziej pogłębiona, ale poza tym nie mam do niej żadnych zarzutów. Ogólnie książkę czyta się szybko i chciałaby się pozostać w tej powieści nieco dłużej. To, co mnie zaskoczyło ma plus, to zakończenie., jednocześnie smutne i dające nadzieję. Pokochacie tych bohaterów i te historię! 😁❤️ Ta książka pozostanie ze mną na długo. 🥰 Polecam z całego zaczytanego serducha. ❤️

"Nie z tego świata" to książka, która naprawdę skradła moje serce. 😊 To fantastyka młodzieżowa, która spodoba się również dorosłemu czytelnikowi.
Główną bohaterką jest Jane Reye, która ma zdolności parapsychiczne. Widzi duchy i inne byty, które przelewa na papier. Osierocona w dzieciństwie większość życia spedza w szkole dla dziewcząt. Gdy kończy osiemnaście lat, w jednej...

Będąc całkowicie szczera, gdy kupiłam tę książkę, nie miałam pojęcia, o czym jest – przyciągnęła mnie jedynie piękna okładka. Nie spodziewałam się zbyt wiele, ale okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Fabuła wciągnęła mnie już od pierwszych stron i nie pozwoliła oderwać się od lektury. Byłam tak zaintrygowana, że przeczytałam ją w ciągu jednego popołudnia – co zdarza mi się bardzo rzadko. To naprawdę mówi wiele o jakości tej książki i jej zdolności do trzymania czytelnika w napięciu. Nie chce zdradzać fabuły, więc nie będę więcej pisać. Czy ją polecam? Tak.

Będąc całkowicie szczera, gdy kupiłam tę książkę, nie miałam pojęcia, o czym jest – przyciągnęła mnie jedynie piękna okładka. Nie spodziewałam się zbyt wiele, ale okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Fabuła wciągnęła mnie już od pierwszych stron i nie pozwoliła oderwać się od lektury. Byłam tak zaintrygowana, że przeczytałam ją w ciągu jednego popołudnia – co zdarza...

Pakt z diabłem zawarty.
Dla tej jedynej.
Dla miłości.

Jednak coś poszło nie tak.
Nie dane im było żyć długo i szczęśliwie.
Szczęście zostało zabrane.
Przepadło.
Razem z ukochaną.

Pozostał smutek,
Została samotność...
I pakt z diabłem.

Uwieziony w potrzasku...
Załamany...
Bez nadziei...

Egzystował, bo nie miał wyboru.
Każdy kolejny dzień w samotności.
To jak wieczność...

Zatracony w swej samotności, w piekle własnej duszy.
Inna rzeczywostość.
Rzeczywistość z popiołów.


Jane przyjmuje propozycję pracy w posiadłości Eliasa. Jej specjalnym darem jest rysowanie nadprzyrodzonych istot. Jej zadaniem jest wypędzenie ducha.
Na wykonanie zadania nie ma zbyt wiele czasu, a tajemniczy właściciel nie mówi jej wszystkiego, co tylko komplikuje sprawę.

Autorka zabiera nas do wykreowanego świata duchów, własnych lęków, demonów przeszłości.
Wkrada się w nasze serce językiem Hamleta, gotyckim pięknem i siłą charakterów.
Otula nas pięknem, by za chwilę przez nasze ciało przemaszerowały niezliczone dreszcze strachu.

Bo demony nie śpią...

Pakt z diabłem zawarty.
Dla tej jedynej.
Dla miłości.

Jednak coś poszło nie tak.
Nie dane im było żyć długo i szczęśliwie.
Szczęście zostało zabrane.
Przepadło.
Razem z ukochaną.

Pozostał smutek,
Została samotność...
I pakt z diabłem.

Uwieziony w potrzasku...
Załamany...
Bez nadziei...

Egzystował, bo nie miał wyboru.
Każdy kolejny dzień w samotności.
To jak...

Szukając ducha w posiadłości pana Thornfielda.



Jane Reye otrzymuje nietypową propozycję - ma wypędzić i pozbyć się ducha, który nawiedza mury posiadłości Eliasa Thornfielda. Wycieczka do Fairfax okazuje się ucieczką od wspomnień, ale także szansą na zarobek. Osierocona Jane Reye była całkowicie sama na świecie. Jej niezwykłe umiejętności i możliwość dostrzegania tego, co dla innych niewidoczne, mogą odmienić życie innych. Gdy Jane przybywa na miejsce, wszystko się komplikuje. Tajemnice, sekrety, intrygi i unikający odpowiedzi Elias tworzą zawiłą układankę do rozwiązania. Czy dziewczyna zdoła przetrwać w posiadłości pełnej złowrogich istot?

Kelly Creagh postanowiła sięgnąć po ponadczasowe Dziwne losy Jane Eyre stworzone przez Charlotte Bronte, a następnie zaprezentować współczesną wariację na temat tej burzliwej opowieści. Nie z tego świata wykorzystało motyw nadnaturalnych istot, uzdolnionych nastolatków, ale także nietypowych znajomości. Byłam podekscytowana wizją podróży do Fairfax i towarzyszenia Jane w jej niełatwej misji. Czy warto zapoznać się z tą historią?

Nie z tego świata to ukłon w stronę znanej powieści napisanej przez Charlotte Bronte. Historia Jane i Eliasa okazała się jednak niedopracowanym eksperymentem, który być może przyniesie wyczekiwaną rozrywkę, lecz ostatecznie nie usatysfakcjonuje całokształtem. Szkoda, gdyż Kelly Creagh zapowiadała fenomenalną przygodę na wysokim poziomie. Czytelnicy poszukujący mrocznego klimatu i barwnych bohaterów mogą jednak dać szansę tej historii. Czy jesteście gotowi wyruszyć do posiadłości w Fairfax, aby pozbyć się ducha?


Pełna recenzja na stronie: weronine-library.blogspot.com | @paradisewithbooks

Szukając ducha w posiadłości pana Thornfielda.



Jane Reye otrzymuje nietypową propozycję - ma wypędzić i pozbyć się ducha, który nawiedza mury posiadłości Eliasa Thornfielda. Wycieczka do Fairfax okazuje się ucieczką od wspomnień, ale także szansą na zarobek. Osierocona Jane Reye była całkowicie sama na świecie. Jej niezwykłe umiejętności i możliwość dostrzegania tego, co...

Jane może wyjaśnić tajemnicę i jeszcze do tego całkiem sporo zarobić. Ostrzeżenia są zbędne bo ona i tak musi coś ze sobą zrobić. Historia metafizyczna z dodatkiem romansu osadzona w starym domu na odludziu. Barwne postacie i intrygujące zakończenie. Po zakończeniu tej książki musiałam ją przemyśleć, przeanalizować i się nad nią zastanowić.

Jane może wyjaśnić tajemnicę i jeszcze do tego całkiem sporo zarobić. Ostrzeżenia są zbędne bo ona i tak musi coś ze sobą zrobić. Historia metafizyczna z dodatkiem romansu osadzona w starym domu na odludziu. Barwne postacie i intrygujące zakończenie. Po zakończeniu tej książki musiałam ją przemyśleć, przeanalizować i się nad nią zastanowić.

Jane Reye rysuje duchy i inne nadnaturalne byty, a kiedy nabierają formy pod jej palcami, stają się też bardziej rzeczywiste w naszym świecie. To zdolność dziewczyny, która pomaga jej odkrywać prawdziwą naturę stworów. Zamierza wykorzystać ją, by podjąć się intratnej pracy w gotyckim brytyjskim dworze, którego właściciel pragnie pozbyć się nawiedzającego go zła.

Tę książkę można określić dwoma słowami: zmarnowany potencjał. W założeniu miała być chyba straszna i jej początek zapowiadał się naprawdę dobrze - pierwszy rozdział mógł nawet wywołać ciarki na naszych plecach!

Potem jednak okazało się, że fabuła jest tak naiwna, że trudno dopatrzyć się w niej grozy, a większość wątków była przewidywalna już od pierwszych stron.

Z jednej strony bohaterowie, którzy spotykają się w dworze Fairfax, mają ciekawe nadnaturalne zdolności, z drugiej wydają się one takie niewykorzystane. W dodatku same postaci są raczej płaskie, z nikim nie można nawiązać głębszej relacji.

A skoro jesteśmy już przy relacjach, to te, które zawiązują się w książce biorą się całkowicie z kosmosu, zupełnie znikąd nagle rozkwitają tak gwałtownie, że nie robią na czytelniku żadnego wrażenia.

No i jest jeszcze zło czyhające w nawiedzonym dworze - motyw ciekawy, mroczny, ale również nie do końca wykorzystany. Początkowo wydawał się naprawdę dobry, ale nasz zły potwór pojawiał się w dziwnych momentach i szybko przestał wywoływać grozę, tym bardziej biorąc pod uwagę, jak zakończył się jego wątek.

Pomysł jest ciekawy, a książkę czyta się szybko, ale dla mnie okazała się rozczarowaniem.

Jane Reye rysuje duchy i inne nadnaturalne byty, a kiedy nabierają formy pod jej palcami, stają się też bardziej rzeczywiste w naszym świecie. To zdolność dziewczyny, która pomaga jej odkrywać prawdziwą naturę stworów. Zamierza wykorzystać ją, by podjąć się intratnej pracy w gotyckim brytyjskim dworze, którego właściciel pragnie pozbyć się nawiedzającego go zła.

Tę książkę...

[współpraca z wydawnictwem jaguar]

Historia Jane i Eliasa była dla mnie czymś zupełnie nowym, ponieważ rzadko kiedy zdarzało mi się czytać romanse z elementami paranormalnymi. Powiem szczerze że naprawdę było to ciekawe doświadczenie, i myślę że sięgnę po więcej książek z takimi właśnie elementami.
Przechodząc do fabuły, Jane to osierocona dziewczyna, która widząc ogłoszenie o szukaniu osób parapsychicznych, które pomogły by w sprawie pewnego demona który nie daje spokoju nie jakiemu Eliasowi Thornfielodwi, nie wacha się ani chwili, i przyjeżdza do posiadłości.
Od samego początku przy czytaniu tej pozycji odczuwałam ogromny niepokój, i poczucie że nikomu nie mogę tam ufać. Każda z postaci była świetnie wykreowana, i skrywała mniejsze lub większe tajemnice, których z strony na stronę byłam co raz to bardziej ciekawa.
Mówiąc szczerze, nie raz gubiłam się w fabule i musiałam wracać o kilka zdań wcześniej, aby zrozumieć o czym jest w danym momencie mowa, jednak po połączeniu wszystkich faktów, nie raz odkładałam książkę, aby wszystko sobie poukładać, bo takie to na mnie wywarło wrażenie.
Oprócz wątku demonów, w tej pozycji znajdziemy również wątek romantyczny, który według mnie był momentami bardzo chaotyczny, jednak i tak przy każdym najmniejszym kroku w przód odczuwałam ogrom emocji, a relacja jaka powstała między Eliasem a Jane była pełna nie tylko uczucia, a także dużej ilości znaków zapytania, i wielkiej nie pewności.
Kiedy zaczynałam czytać, nie potrafiłam się oderwać. Przenosiłam się do mrocznego świata który był opisywany w książce, i miałam ochotę czytać dalej i dalej.
Mimo iż początek według mnie nie był bardzo zachęcający, książka zaczęła rozkręcać się z strony na stronę, a ilość naprawdę nie spodziewanych zwrotów akcji, jeszcze bardziej mnie zachęcała do dalszego czytania.
Podsumowując, z początku nie byłam przekonana, jednak później zdecydowanie się do zmieniło, więc jeśli jesteście fanami romansów z elementami paranormalnymi, to zdecydowanie jest to coś dla was!
ocena: 3,9/4

[współpraca z wydawnictwem jaguar]

Historia Jane i Eliasa była dla mnie czymś zupełnie nowym, ponieważ rzadko kiedy zdarzało mi się czytać romanse z elementami paranormalnymi. Powiem szczerze że naprawdę było to ciekawe doświadczenie, i myślę że sięgnę po więcej książek z takimi właśnie elementami.
Przechodząc do fabuły, Jane to osierocona dziewczyna, która widząc...

,, Bo czymże jest nienawiść, jeśli nie miłością w piekle..."

Są takie książki, które urzekają nas od pierwszych stron. Które po przeczytaniu kilku pierwszych zdań, przekonują, że pozostaną w naszym sercu jeszcze na bardzo, bardzo długo.
Przyznam szczerze, że dość dawno nie czytałam tego typu historii. Paranormalnego, do szpiku gości gotyckiego, słodko -gorzkiego romansu. Lata temu czytałam trylogię Nevermore tej autorki i kiedy tylko zobaczyłam info o wydaniu w Polsce jej najnowszego powieści, stwierdziłam, że biorę w ciemno. Pani Creagh wszystkie swoje książki opiera na klasykach literatury światowej. I tak jak w przypadku Nevermore mieliśmy dzieła Poego, tak tutaj, poznajemy bliżej Dziwne losy Jane Eyre.

Główna bohaterka - Jane Reye to obdarzona niezwykłym talentem do rysowania młoda dziewczyna, sierota wychowana w szkole dla dziewcząt, która pragnie rozpocząć nowe życie. Ale dla nastolatki z parapsychicznymi zdolnościami wcale nie jest to takie łatwe. Weźmy np. przerażającego demona na pokładzie samolotu, zmarłą przyjaciółkę ostrzegającą ją przed niebezpieczeństwem albo zlecenie, którego celem jest ocalenie posiadłości Fairfax przed nękającą ją oraz jej właściciela siłą nieczystą. Ale co, jeśli na miejscu okaże się, że piszący dzienniki, raczej dość gburowaty właściciel - Elias, skrywający oko za przepaską jest piekielnie pociągający i równie niebezpieczny, a Jane, tarocistka Ingrid i potrafiący czytać z przedmiotów Giovanni, mają za zadanie ocalić go przed straszliwym losem i przy okazji nie dać się zabić?

Nie z tego świata to romans, ale romans niezwykły. Duszny, gotycki klimat oraz nieszablonowi bohaterowie są zręcznie opisani lekkim piórem autorki, a cała historia wciąga i nie pozostawia na czytelniku suchej nitki. Absolutnie jestem zakochana 😍

,, Bo czymże jest nienawiść, jeśli nie miłością w piekle..."

Są takie książki, które urzekają nas od pierwszych stron. Które po przeczytaniu kilku pierwszych zdań, przekonują, że pozostaną w naszym sercu jeszcze na bardzo, bardzo długo.
Przyznam szczerze, że dość dawno nie czytałam tego typu historii. Paranormalnego, do szpiku gości gotyckiego, słodko -gorzkiego romansu....

Przy absolutnie genialnej serii "Nevermore" Kelly Creagh "Nie z tego świata" wypada dość blado. Nie jest to zła książka, jednak była dla mnie lekkim rozczarowaniem.

Jest to spowodowane przede wszystkim niezbyt porywającym wątkiem miłosnym. Po prostu nie czułam tego a bohaterowie nie przekonali mnie o swoim wielkim uczuciu. Dodatkowo fabuła moim zdaniem miała zbyt wiele niedopowiedzeń. Mogła zostać lepiej poprowadzona, podobnie jak historie z przeszłości bohaterów. Nie byłam na przykład usatysfakcjonowana tym, że nie praktycznie żadnego rozwinięcia o przyjaźni głównej bohaterki z Helen. Niby to jedna z kluczowych relacji, ale tak naprawdę co wiemy o tej drugiej dziewczynie? Jest zaledwie wspomnieniem. Z jednej strony to ciekawy zabieg, ale jednak bardziej czułam niedosyt. Ogólnie większość relacji ukazanych w tej książce zdawała mi się dość płytka, bo brakowało mi istotnych interakcji. Więzi zostały utworzone zbyt szybko i bez większych podstaw. Co do sytuacji Eliota i Jane, też mam mieszane uczucia.

Styl książki był nieco... mieszany? Niby Jane śmiała się z tego, w jaki sposób mówi Elias, jej język też często brzmiał staroświecko, co było zabawnym kontrastem z jej mocno młodzieżowymi odzywkami.
Co poniekąd było też najmocniejszą stroną tej książki. Bo trzeba przyznać, że nieźle się bawiłam przy niektórych tekstach, zwłaszcza głównej bohaterki i rozbrajającego Giovanniego, który moim zdaniem był jedną z bardziej interesujących postaci w tej książce.
Ciekawe były też te wątki paranormalne a klimat dark academia dodawał uroku. Mówiąc ogólnie, vibe tej książki był świetny.

Choć nie jest to powalająca książka, to dobrze mi się ją czytało. Miło od czasu do czasu sięgnąć po paranormal romance, bo jest to niczym podróż w czasie do beztroskich lat szkolnych.
A ta okładka? Cudo.

Przy absolutnie genialnej serii "Nevermore" Kelly Creagh "Nie z tego świata" wypada dość blado. Nie jest to zła książka, jednak była dla mnie lekkim rozczarowaniem.

Jest to spowodowane przede wszystkim niezbyt porywającym wątkiem miłosnym. Po prostu nie czułam tego a bohaterowie nie przekonali mnie o swoim wielkim uczuciu. Dodatkowo fabuła moim zdaniem miała zbyt wiele...

Koniec roku przyniósł same dobre książki, nie tylko takie, od których było ciężko się oderwać, ale również takie, które wywołały u mnie wiele emocji.
Ja rok skończyłam z “Nie z tego świata” Kelly Creagh, z książką, która mnie zachwyciła w każdym aspekcie, od okładki po treść.
A wy, z jaką książka pożegnaliście stary rok?
Połączenie romantycznej historii z demonami, piekłem i paranormalnymi zdolnościami, to był strzał w dziesiątkę. Krótkie rozdziały, ciągłe napięcie, brak czasu na odkrywanie tajemnic i próby rozwiązania nadprzyrodzonego problemu, to tylko kilka plusów tej pięknej książki. Od dawna nie spotkałam się z tak wciągającą historia, która byłaby tak romantyczna, ponieważ w zasadzie miałam ostatnio dość tego romantycznego aspektu w książkach fantastycznych, jednak w przypadku “Nie z tego świata” to połączenie było idealne, potrzebne i genialnie pokazane. Książka na pewno trafi do topki roku 2023, a wam ją ogromnie polecam.

Jane Reye posiada parapsychiczne zdolności, wychowując się w szkole dla dziewcząt, nie myślała, że spotka ją wielkie szczęście, że otrzyma list od bogatego mężczyzny, który zatrudnia ją do rozwiązania nadzwyczaj demonicznej sprawy. Wraz z osobami, które również owy tajemniczy jegomość zatrudnia, ma pozbyć się z jego posiadłości demoniczny byt. Jane jest już z nimi obyta, ponieważ jej parapsychiczna moc pozwala jej widzieć demoniczne byty, oraz je rysować. Podczas rysowania ich, nawiązuje z nimi połączenie, niekiedy takie połączenia mogą być niebezpieczne. Czy Jane uda się wygonić demona z posiadłości tajemniczego Eliasa?

Retellingi baśni są bardzo modne, a słyszeliście o retellingu powieści klasycznej? “Nie z tego świata” Kelly Creagh jest właśnie retellingiem “Dziwnych losów Jane Eyre Charlotte Brontë. Wiem, że nie wszyscy znają tę klasyczną powieść, ale ja znam i bardzo lubię. Dlatego wiedziałam, że nie mogę przejść obok niej obojętnie, choć mnie kusiło, nie powiem. Powieść przepełniona romantyzmem wydawała się nie być dla mnie odpowiednia, jednak cieszę się, że zmieniłam zdanie i jednak się na nią skusiłam.
Najbardziej zachwycały mnie te wszystkie tajemnice Eliasa, które kawałek po kawałku były odkrywane, aż do samego końca. A zakończenie? Cudo, takie jak lubię, nie będę wam zdradzać, ponieważ największą frajdą jest to samodzielne odkrywanie wszystkich szczegółów. Jednak jedyne co mogę powiedzieć, to to, że podobało mi się, wciągnęłam powietrze w płuca ze świstem, próbowałam powstrzymać łzy płynące z oczu, jednocześnie mając wielki uśmiech na twarzy. Chciałam więcej, chcę więcej, chce jeszcze raz ją przeczytać, by sprawdzić, czy ta historia jest w stanie zachwycić mnie po raz kolejny.
Jane, wspaniała bohaterka, która przemienia się ze zlęknionej szarej myszki, w waleczną bohaterkę, która stawia czoła nie tylko demonowi, ale również całemu piekłu, by tylko ujrzeć ukochanego.
Elias to bohater, którego poznajemy skrawek po skrawku, bardzo tajemniczy, skrzywdzony, jednak dobrze napisany, wzbudzał we mnie wiele emocji.
Helen i Poole to bohaterowie, których niedane było nam poznać lepiej, jednak to, co otrzymałam, bardzo mi się podobało.
Ingrid z Giovannim za to bardzo mi imponowali, wydawało się, że są tylko dodatkiem do historii głównych bohaterów, jednak byli czymś więcej, byli spoiwem. Mam nadzieję, że ten tytuł nabierze większego rozgłosu, ponieważ na to zasługuje. Dziękuję bardzo wydawnictwu Jaguar za możliwość poznania tej wspaniałej historii.

Koniec roku przyniósł same dobre książki, nie tylko takie, od których było ciężko się oderwać, ale również takie, które wywołały u mnie wiele emocji.
Ja rok skończyłam z “Nie z tego świata” Kelly Creagh, z książką, która mnie zachwyciła w każdym aspekcie, od okładki po treść.
A wy, z jaką książka pożegnaliście stary rok?
Połączenie romantycznej historii z demonami,...