Minęło dwanaście miesięcy, od kiedy Arabella wyjechała do Nowego Jorku. Miała nadzieję, że przeprowadzka definitywnie zakończy jej relację z Cameronem. Mężczyzna bardzo ją zranił i nie widziała już dla nich przyszłości. Mimo że kobieta realizuje swoje plany i buduje życie od nowa, w wielkim mieście czuje się bardzo samotna. Tymczasem, zupełnie niespodziewanie, przytrafiają jej się dziwne rzeczy…

Od wydarzeń z pierwszego tomu odczułam sporą zmianę w myśleniu i postępowaniu bohaterów. Niemniej biorąc pod uwagę całą fabułę i kreacje, to mimo wszystko “Devoted” wygrywa w rankingu. Obie książki są dla siebie świetnym wypełnieniem.

Świetnie czytało mi się zmiany na lepsze. Angelika znów wciągnęła mnie do świata swojej książki, przez delikatny styl, który w ogóle nie sprawiał mi problemów w zapoznawaniu się z pozycjami. 

Tęsknota była tu motywem przewodnim. Ogromnie się cieszę, że wyjaśnili między sobą to, co zaszło wcześniej i postanowili dać sobie od nowa szansę. Polecam!

[WSPÓŁPRACA BARTEROWA]

Minęło dwanaście miesięcy, od kiedy Arabella wyjechała do Nowego Jorku. Miała nadzieję, że przeprowadzka definitywnie zakończy jej relację z Cameronem. Mężczyzna bardzo ją zranił i nie widziała już dla nich przyszłości. Mimo że kobieta realizuje swoje plany i buduje życie od nowa, w wielkim mieście czuje się bardzo samotna. Tymczasem, zupełnie niespodziewanie, przytrafiają...

🌺 Recenzja 🌺

Minął rok od kiedy Arabella widziała po raz ostatni Camerona. Kobieta realizuje swoje plany i stara się jakoś poukładać swoje życie w nowym miejscu. Wkrótce potem zaczyna dostawać głuche telefony i być ofiarą innych niepokojących rzeczy. Arabella czuje, że niedługo spotka się z Cameronem, bo dostaje propozycję spędzenia świąt w gronie jego rodziny.

„Devoted hearts” to drugi tom z serii „Contract”. Minęło trochę czasu od kiedy ta dwójka się ze sobą widziała po raz ostatni. Od tych wydarzeń oboje się zmienili i zaszły pewne zmiany w ich życiu. Najbardziej te zmiany widać po kobiecie. Potraktowała pewne sytuacje jako lekcję na przyszłość, a dzięki nim stała się bardziej twarda i niezależna. Niestety czuje coraz większą samotność i pewnego rodzaju pustkę, którą ciężko jej wypełnić. Wiele się nauczyła i teraz buduje siebie od nowa. Jednak to, co udało jej się wypracować, może zostać zachwiane przez niepokojące rzeczy, które zaczynają mieć miejsce w jej życiu i ponowne pojawienie się Camerona. Mężczyzna również przeszedł przemianę. Obudziły się w nim pewne emocje, dzięki czemu stał się bardziej czuły i troskliwy w stosunku do Arabelli. Można było teraz więcej się o nim dowiedzieć, co dało pełniejszy obraz jego postaci. Ta dwójka ma szansę na ponowne spotkanie i wyjaśnienie pewnych spraw, ale nagromadzające się problemy mogą nie pozwolić, by udało im się rozwiązać ich skomplikowaną relację.

Po pierwszym tomie chciałam więcej, więc kiedy miałam już możliwość, dowiedzenia się co u Arabelli i Camerona, byłam podekscytowana. Fajnie obserwowało się te zmiany na lepsze, jakie zaszły w parze i jak starają się teraz dojść do czegoś prawdziwego. Podobało mi się też to, że starali się naprawiać swoje błędy, jakie już popełnili, by nie powtórzyły się one w przyszłości, bo zdają sobie sprawę, jaką mogą mieć one cenę i jak bolą. Angelika Kołodziej stworzyła naprawdę fajną historię i jestem ciekawa, czym jeszcze nas zaskoczy.

🌺 Recenzja 🌺

Minął rok od kiedy Arabella widziała po raz ostatni Camerona. Kobieta realizuje swoje plany i stara się jakoś poukładać swoje życie w nowym miejscu. Wkrótce potem zaczyna dostawać głuche telefony i być ofiarą innych niepokojących rzeczy. Arabella czuje, że niedługo spotka się z Cameronem, bo dostaje propozycję spędzenia świąt w gronie jego rodziny.

„Devoted...

Na reszcie! Arabella i Camer w końcu dojrzeli, chociaż gołym okiem widać, że kobieta doszła do siebie, przepracowała przeszłość i powoli staje na nogi, ale nie w tym miejscu, co powinna. Tęsknota. To motyw przewodni między tym dwojgiem. Cieszę się, że spotkali się, a później wyjaśnili sobie to, co powinno zostać wyjaśnione i dali sobie szansę. Tym razem się nie spieszyli. Powoli, żeby poznali się na nowo.

Na reszcie! Arabella i Camer w końcu dojrzeli, chociaż gołym okiem widać, że kobieta doszła do siebie, przepracowała przeszłość i powoli staje na nogi, ale nie w tym miejscu, co powinna. Tęsknota. To motyw przewodni między tym dwojgiem. Cieszę się, że spotkali się, a później wyjaśnili sobie to, co powinno zostać wyjaśnione i dali sobie szansę. Tym razem się nie spieszyli....

JAK JA KOCHAM ANGELIKĘ. Nigdy nie przestanę
zachwycać się jej stylem pisania oraz sposobem w jaki opisuje przeżycia bohaterów. W jej wykonaniu nawet
opisy są ciekawe i nie ma się ochoty ich pomijać. Widać ogromny progres między tą, a poprzednią częścią dylogii jeśli chodzi o bohaterów. Po roku, kiedy się nie widzieli
zdążyli dojrzeć do stworzenia zdrowej relacji. Arabella teraz a wcześniej to prawie dwa różne światy i jestem niesamowicie dumna z tego jak dużo siły i czasu poświęciła na to, aby poznać siebie na nowo. Nawiązania do poprzedniej części lub powiązania niektórych wydarzeń ze sobą skradły moje serce, bo uwielbiam wyszukiwać choćby najmniejszych takich rzeczy w książkach. Oczywiście nie obejdzie się bez zwrotów akcji, a te przyznaję, że czasami potrafią zaskoczyć. CZYTAJCIE DEVOTED HEARTS!!

JAK JA KOCHAM ANGELIKĘ. Nigdy nie przestanę
zachwycać się jej stylem pisania oraz sposobem w jaki opisuje przeżycia bohaterów. W jej wykonaniu nawet
opisy są ciekawe i nie ma się ochoty ich pomijać. Widać ogromny progres między tą, a poprzednią częścią dylogii jeśli chodzi o bohaterów. Po roku, kiedy się nie widzieli
zdążyli dojrzeć do stworzenia zdrowej relacji. Arabella...

[współpraca reklamowa z wydawnictwem Niezwykłym]

Główna bohaterka jest bardzo realistyczna. Arabella marzyła o idealnym życiu w Nowym Jorku, chciała poznać nowych przyjaciół, wychodzić wieczorami do klubów i czerpać trochę radości z życia. Niestety jej wyobrażenia mijają się z rzeczywistością. Odczucia Arabelli są jak najbardziej na miejscu i zdziwiłabym się, gdyby było inaczej. Jej dzieciństwo było jednym wielkim koszmarem, a strach przed ojcem wciąż się za nią ciągnie. Uczęszcza na terapię, co jak w późniejszych rozdziałach widać - naprawdę jej ona pomaga. Terapia sprawiła, że Arabella stała się bardziej otwarta na uczucia i świat, nie bała się rozmowy z mężem i starała się wyjaśnić sytuację.

Bohaterka przeszła dużą zmianę wewnętrzną. Podczas czytania pierwszej części uważałam ją za przestraszoną dziewczynkę, a w drugiej, natomiast postrzegam ją jako silną kobietę, która dąży do swych marzeń.

Cameron Salford jest jednym z troskliwszych bohaterów. Był na każde zawołanie Arabelli, potrafił czytać z niej, jak z otwartej księgi, zauważał każdy jej ruch. Znał ją lepiej niż samego siebie. Darzył ją namacalnym uczuciem i dało się do odczuć na każdej stronie książki. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam, że dostaliśmy rozdział z jego przeszłości. Miałam co do niej wiele pytań i na wszystkie dostałam odpowiedzi.

Relacja tej dwójki w pierwszej części była inna, bardziej sztywna. W Devoted Hearts dostaliśmy wiele uroczych momentów, które tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, jak bardzo tęskniłam za Arabellą i Cameronem. Obydwoje czują się przy sobie po prostu dobrze, są szczęśliwi, dużo się śmieją i potrafią szczerze rozmawiać

Angelika zapewniła nam również dreszczyk emocji. Głuche telefony, które dostawała Arabella ciągną się aż po sam koniec książki. Jednak z jakiegoś powodu nie dałam tej książce dziesięciu gwiazdek.

Byłam bardzo zaciekawiona wątkiem z telefonami i miałam nadzieję, że zostanie to poprowadzone w dobry sposób i jeszcze bardziej, niż to możliwe, wciągnę się w fabułę. I tu właśnie pojawia się jeden jedyny problem. Ten wątek ani trochę nie zrobił na mnie wrażenia. Jest pewna rzecz, która mnie zszokowała, ale nie zareagowałam na nią intensywnie. Mam wrażenie, że cały ten wątek został dodany, aby przeciągnąć jakoś sprawę z Laurencem Vargasem.

Lekturę czytało mi się naprawdę szybko i przyjemnie. Była idealna na wieczór przy ciepłej herbacie. Dużo się śmiałam, trochę denerwowałam, a trochę smuciłam. Wszystkiego po trochu. Uważam, że jest to naprawdę dobra książka w kategorii 16+ i polecam ją każdemu, kto lubi motyw z aranżowanym małżeństwem.

[współpraca reklamowa z wydawnictwem Niezwykłym]

Główna bohaterka jest bardzo realistyczna. Arabella marzyła o idealnym życiu w Nowym Jorku, chciała poznać nowych przyjaciół, wychodzić wieczorami do klubów i czerpać trochę radości z życia. Niestety jej wyobrażenia mijają się z rzeczywistością. Odczucia Arabelli są jak najbardziej na miejscu i zdziwiłabym się, gdyby było...

𝐑 𝐄 𝐂 𝐄 𝐍 𝐙 𝐉 𝐀

🌍 𝐓𝐲𝐭𝐮ł: 𝐃𝐞𝐯𝐨𝐭𝐞𝐝 𝐇𝐞𝐚𝐫𝐭𝐬
🌍 𝐀𝐮𝐭𝐨𝐫: 𝐀𝐧𝐠𝐞𝐥𝐢𝐤𝐚 𝐊𝐨ł𝐨𝐝𝐳𝐢𝐞𝐣
🌍 𝐖𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨: 𝐖𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨 𝐍𝐢𝐞𝐙𝐰𝐲𝐤ł𝐞
🌍 𝐎𝐜𝐞𝐧𝐚: 𝟒/𝟓 ⭐
_______

[współpraca reklamowa z 𝐖𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨 𝐍𝐢𝐞𝐙𝐰𝐲𝐤ł𝐞]

ZAWIERA SPOILERY DO POPRZEDNIEGO TOMU ORAZ LEKKIE SPOILERY DO TEGO TOMU

🌍 Arabella jest teraz innym człowiekiem. Wyjechała, zdobyła pracę, w dziedzinie która ją interesuje. Jednak nie jest tam do końca szczęśliwa, po wydarzeniach sprzed roku zamknęła się w sobie i jedyne z kim utrzymuje kontakt to Marshall. Dzięki niemu zostaje zaproszona na święta, a tam czeka na nią ktoś, kto złamał jej serce..

🌍 Cameron to również inny człowiek. Po wydarzeniach sprzedawanych roku miał problemy z alkoholem, ale z czasem zaczął z tego wychodzić. On również dostał zaproszenie na święta, gdy je przyjął, postanowił, że spróbuje naprawić swoje błędy.

🌍 Po zakończeniu drugiego tomu jakąś małą swoją częścią czekałam na kontynuację, ponieważ byłam ciekawa, jakie będą ich dalsze losy. Arabella nie ukrywam, w tej części bardziej przypadła mi do gustu. Szkoda było mi było jej, gdy czytałam, jak się czuła w danej sytuacji. Trzymałam za nią kciuki, by się nie poddała po tym co ją spotkało, gdy wyszła pewna informacja. Byłam z niej dumna w sytuacji kiedy spotkała po raz pierwszy Camerona od dawna. Pomimo złamanego serca zachowała się dojrzale i zdobyła siły na rozmowę z człowiekiem, który niegdyś złamał jej serce. Natomiast jeśli chodzi o Camerona, to po prostu był cudowny. Rozpływało mi się serce, gdy dbał o Arabellę pomimo tego, że nie wybaczyła mu w 100%. Poczułam lekką dumę, gdy wyszedł z problemów, które ciągnęły się za nim przez ostatni rok. Poczułam również szacunek, że pomimo tego, że jego przyjaciel przyjaźnił się również z Arabellą, to ten nie wypytywał się o nią. Dał jej przestrzeń i czas. Co do ich relacji, to na początku spodziewałam się czegoś innego, ale w końcu gdy czytałam, że są razem, od razu zmieniłam zdanie i że taki obrót spraw mi się podoba. Zdecydowanie na plus jest ta relacja bohaterów, nie mamy od razu wielkiego bum i już od nowa są razem, tylko stopniowe przybliżanie się do siebie. I to było piękne, jak stopniowo jest odzyskiwane zaufanie przez człowieka. Moim ulubionym momentem z całej książki jest ich pierwsze spotkanie, wtedy Cameron podarował jej naszyjnik z globusem, gdy myślę o tej scenie, uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Jednym z fajnych momentów, które jeszcze wspominam, jest sytuacja, gdzie cała czwórka spotykała się i zaczęła wspominać, opowiadali sobie momenty, co robili, gdy byli młodzi. Kiedy zaczęłam czytać, to czekałam na jedną rzecz, która była zawarta w opisie książki, a mianowicie chodzi mi o to, że Arabellę zaczął ktoś śledzić. Niesamowicie bardzo wyczekiwałam, ale mimo małej objętości książki, wątek pojawił się dopiero na ostatniej prostej. A gdy już wcielił się w życie, to odrobinę się zawiodłam. Szybko owy wątek się skończył oraz dla mnie był spłycony, brakowało mi większych emocji, pewien plot twist przewidziałam. Dla mnie po prostu minusem jest, że nie było niczego więcej oprócz tego co dostaliśmy. Styl pisania autorki był przyjemny, dość szybko potrafiłam się dzięki niemu wczuć w historię.

🌍 Reasumując, jeśli zastanawiacie się, czy czytać drugą część, to bierzecie się za nią od razu. Jest przyjemna i lekka, idealna na jeden wieczór 💜

𝐃𝐨 𝐧𝐚𝐬𝐭ę𝐩𝐧𝐞𝐠𝐨 💜

𝐑 𝐄 𝐂 𝐄 𝐍 𝐙 𝐉 𝐀

🌍 𝐓𝐲𝐭𝐮ł: 𝐃𝐞𝐯𝐨𝐭𝐞𝐝 𝐇𝐞𝐚𝐫𝐭𝐬
🌍 𝐀𝐮𝐭𝐨𝐫: 𝐀𝐧𝐠𝐞𝐥𝐢𝐤𝐚 𝐊𝐨ł𝐨𝐝𝐳𝐢𝐞𝐣
🌍 𝐖𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨: 𝐖𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨 𝐍𝐢𝐞𝐙𝐰𝐲𝐤ł𝐞
🌍 𝐎𝐜𝐞𝐧𝐚: 𝟒/𝟓 ⭐
_______

[współpraca reklamowa z 𝐖𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨 𝐍𝐢𝐞𝐙𝐰𝐲𝐤ł𝐞]

ZAWIERA SPOILERY DO POPRZEDNIEGO TOMU ORAZ LEKKIE SPOILERY DO TEGO TOMU

🌍 Arabella jest teraz innym człowiekiem. Wyjechała, zdobyła pracę, w dziedzinie która ją interesuje. Jednak nie jest tam do...

2 część jest tak słaba i tak nudna, że nie ma szans, na dotrwanie do końca. No chyba, że wystawia się opinie jako współpracę reklamową albo recenzje patronacką ;) szczerze - nie rozumiem zachwytów nad ta pozycją.

2 część jest tak słaba i tak nudna, że nie ma szans, na dotrwanie do końca. No chyba, że wystawia się opinie jako współpracę reklamową albo recenzje patronacką ;) szczerze - nie rozumiem zachwytów nad ta pozycją.

❤️Recenzja❤️

"Moja mi­łość była tak silna, że wy­star­czy­ła za naszą dwój­kę. I nawet, jeśli ta ko­bie­ta mia­ła­by spę­dzić resz­tę życia z kimś innym, to za­wsze, ale to za­wsze będę w ja­kiejś czę­ści na­le­żał do niej."

Kiedy myślimy, że przeniesienie się do innego miejsca sprawi, że nasze serce zapomni, a relacja nagle przestanie istnieć, to jesteśmy w błędzie... Mimo że życie Arabelli zaczęło się budować od nowa, to ma wrażenie, że nie jest do końca szczęśliwa... Na domiar złego zaczynają dziać się rzeczy, które potęgują w niej obawy, że przeszłość ponownie chce ją dopaść... Ale to nie koniec. W jej życiu na nowo pojawia się Cameron... Czy zapomniała już o tym, co do niego czuła? Czy jego widok rozpali jej serce na nowo ?

"Devoted hearts" to historia, która pokaże wam, że dopóki przeszłość o nas nie zapomni, my nie możemy zapomnieć o niej i ruszyć do przodu, bo dopadnie nas w najmniej oczekiwanym momencie.

Bohaterowie zbyt wiele już wycierpieli. Zbyt wiele musieli poświęcić dla swojego szczęścia, a los nawet w tej części ich nie oszczędził. Pokazał, że życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiemy, kiedy dopadnie nas zło tego świata.
Arabella zaczęła realizować swoje marzenia, wydawać by się mogło, że zaczyna w końcu żyć tak, jak zawsze tego pragnęła. Jest wolna. Robi, to co kocha, ale w tym wszystkim czegoś jej brakuje, a raczej kogoś, kto w krótkim czasie zdobył nie tylko jej serce, ale też jej myśli. Tylko ona pozbyła się go ze swojego życia. Odebrała swoją wolność, wymazując go, jakby nie istniał, ale to nie prawda... Bo serce tak łatwo nie zapomina. Cameron prowadzi życie takie jak dotychczas, z tym że bez ważnej części, która miałabyś tylko umową, a stała się kimś więcej. On nie potrafi o niej zapomnieć. Tylko czy między nimi jest jeszcze szansa na szczęście? Czy po tajemnicach, kłamstwach, które ich niszczyły, można jeszcze odbudować coś trwałego?

Uwielbiam pióro autorki, bo w prosty sposób potrafi przekazać tak wiele wartości w książkach, że jestem pełna podziwu. Pokazuje, że miłość nie wygaśnie tak po prostu. Ona się w nas tli i kiedy pozwolimy jej się na nowo w nas rozpalić, to ogrzeje nas i sprawi, że będziemy najszczęśliwszymi osobami na świecie, ale musimy jej na to pozwolić. Tylko że nie zawsze jest to takie proste...

Ta część zaskoczyła mnie wielokrotnie. Działy się w niej sytuacje, których się nie spodziewałam. A kłamstwa i tajemnice w dalszym ciągu wychodziły na powierzchnię. Ich chyba tak prosto nie da się wykluczyć z naszego życia, bo prędzej czy później powrócą, kiedy najmniej się tego spodziewamy. 

Arabella mimo początkowego spokoju, jaki panował w jej życiu, nie przypuszczała, że nagle wydarzy się coś, co może jej zagrozić. Jest jedna sytuacja, które szczególnie zapadła w mojej pamięci, to wtedy moje serce dosłownie chciało wyskoczyć z piersi, brakowało mi oddechu, a oczy zachodziły łzami. Byli już prawie na mecie swojego szczęścia, aż tu nagle wydarzyło się to... Co takiego? Dowiecie się sami, sięgając po tę książkę.

Seria #Contract to seria, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Autorka podbiła moje serce i coś czuje, że z każdą kolejną historią, moja miłość do jej twórczości będzie rosła. Nie ma tutaj zbędnych opisów, sytuacji czy dialogów. Każdy element jest idealnie dopasowany i tworzy całość, która was zachwyci. Czekam na kolejną historię od autorki, a ta już niebawem.


Jeśli szukacie książki, która nie pozwoli wam o sobie zapomnieć i sprawi, że wasze myśli będą kręciły się tylko wokół niej, to musicie sięgnąć po "Devoted hearts ".

❤️Recenzja❤️

"Moja mi­łość była tak silna, że wy­star­czy­ła za naszą dwój­kę. I nawet, jeśli ta ko­bie­ta mia­ła­by spę­dzić resz­tę życia z kimś innym, to za­wsze, ale to za­wsze będę w ja­kiejś czę­ści na­le­żał do niej."

Kiedy myślimy, że przeniesienie się do innego miejsca sprawi, że nasze serce zapomni, a relacja nagle przestanie istnieć, to jesteśmy w błędzie......

Raczej tego nie będę komentować. .bardzo słaba kontynuacja wg mnie..niestety

Raczej tego nie będę komentować. .bardzo słaba kontynuacja wg mnie..niestety

Dylogia Contract ma w sobie magię, którą ciężko mi ubrać w słowa, ale sprawia, że każda strona porywa mnie i czytam jakbym była w transie. Mimo, że papierowa wersja różni się dość sporo od tej wattpadowej, to pomimo, że zakochałam się już wtedy, finalna wersja podoba mi się jeszcze mocniej.

Ta historia jest bardzo emocjonalna, bo od samego początku mamy ukazanych bohaterów, którzy za sobą niewyobrażalnie mocno tęsknią, choć nie chcą się do tego przyznać, a fakt, że żyją na różnych kontynentach, jedynie wzmacnia ich rozstanie. Po cichu za sobą tęsknią, aż w końcu gdy widzą się po raz pierwszy po roku - cała magia do nich wraca. Tą magią nazywamy pewnego cudownego mężczyznę, ale o Marshallu porozmawiamy za chwilkę.

Angelika włożyła w tę dylogię całe swoje serce, co pokazuje na każdej stronie. Ilość emocji napakowanych w tę część była dla mnie najlepszym orzeźwieniem i choć bolało, choć płakałam, choć się śmiałam - nie byłam nimi przytłoczona. Znalazła równowagę, która sprawiła, że czytało się tę pozycje jeszcze przyjemniej. Oczywiście, że nie byłaby sobą, gdyby nie poszarpała trochę serca czytelnika, ale gwarantuję wam, że równie mocno o nie zadbała.

Kocham styl pisania autorki. Jest wyjątkowy, prosty - ale nie banalny. Ułatwia on czytanie, a jednocześnie intryguje do poznania dalszej części historii i ja, choć czytałam tę historię już parę razy, za każdym razem zakochuję się w niej i w jej stylu na nowo. Ma w sobie coś unikatowego, nie jest przesadzony i Angelika nie stosuje zbędnych zapychaczy, byle książka miała jak najwięcej stron.

Nie brakuje plot twistów, trzymających w napięciu wydarzeń i sytuacji, czy rozmów, które doprowadzą do łez. Jednak przy tym wszystkim, cała dylogia, a zwłaszcza Devoted Hearts to przepiękna historia o więzi mocniejszej niż ocean do pokonania. To historia o prawdziwej miłości - pełna wzlotów i upadków, lecz przy tym pokazuje, jak ważne jest stawianie siebie wysoko i chodzenie na kompromisy. Bohaterowie na przestrzeni dwóch części uczyli się siebie, szczerości bo żadne z nich nie było do tego przyzwyczajone i ponownego zaufania.

Jeśli troszkę was zdołowałam, to nie bójcie się - w tej pozycji jest mnóstwo szczęśliwych, uroczych, słodkich i gorących momentów. Nie wiem jak to możliwe, że sceny erotyczne napisane przez Angelikę są tak genialne, ale to niepodważalny fakt. Są gorące, ze smakiem i pokazują jedynie coraz mocniejszą i piękniejszą relację bohaterów. Jeśli pokochaliście, lub chociaż polubiliście Camerona w pierwszej części, to w tej dla niego przepadniecie. Sposób jego kreacji - zaczynając od tego, że wystarczyła jedna brunetka, by z niezniszczalnego wielkiego biznesmana, został wrak. Jest pokazany kontrast między jego postacią, przez co wydaje się on jeszcze bardziej prawdziwy i bardzo szanuję, że zostało to w ten sposób ukazane. Oprócz Camerona samego w sobie, jego zachowania wobec Arabelli i bliskich mu osób powalały mnie na kolana i rozczulały do granic możliwości.

I choć Camerona kocham całym sercem, jestem pod wrażeniem jego przemiany, to na największe uznanie zasługuje nasza główna bohaterka - Arabella. Była ona nauczona walki o przetrwanie od najmłodszych lat i wypracowała sobie przez te wszystkie lata tortur instynkt przetrwania, który nie do końca był zdrowy i dobry dla otaczających jej ludzi. W Devoted Hearts Arabella pokazuje o wiele zdrowsze myślenie i choć nadal popełnia błędy, nadal nie radzi sobie z wszystkim tak dobrze jakby chciała, to jej walka o siebie i swoje zdrowie jest godna podziwu.

Z kolei Marshall to takie słoneczko, uwielbiam go całym sercem. Mimo, że to Cameron jest dla niego jak brat, to Arabella szybko stała się jego małym słoneczkiem, o które chciał dbać i nie pozwalał, by jej myśli zniszczyły ją samą. Był dla nich obu zawsze, nawet kiedy o to nie prosili, a jego postać zawsze wywoływała na mojej twarzy ogromny uśmiech.

Devoted Hearts to dla mnie wyjątkowa historia, a bycie jej częścią jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem i czymś niewyobrażalnym. Dziękuję, Angelika, że już dwukrotnie oddałaś mi swoje dzieci pod moje skrzydła, bo spędzanie z nimi czasu, stało się moją ulubioną formą rozrywki. Podczas czytania całej dylogii przenoszę się do Liverpoolu, który choć czasami przytłaczający, skrywa w sobie magię, która czeka, aż ktoś ją odczuje.

Chociaż może się nie wydawać to oczywiste na pierwszy rzut oka, to chciałabym abyście to właśnie wynieśli z tej lektury. Zdrowie, zarówno fizyczne i psychiczne niech będzie dla was priorytetem. Choć jest to historia o trudnych relacjach, o miłości to jeszcze pokazuje jak ważne jest to by się nie poddawać i walczyć o swoje marzenia. Dlatego nie bójcie się ryzykować, czerpcie z życia jak najwięcej, odważcie się robić to co lubicie i co sprawia wam największą przyjemność. Nie zniechęcajcie się jeśli wasza droga nie będzie prosta - każdy trud włożony w spełnianie marzeń będzie tego warty.

Dylogia Contract ma w sobie magię, którą ciężko mi ubrać w słowa, ale sprawia, że każda strona porywa mnie i czytam jakbym była w transie. Mimo, że papierowa wersja różni się dość sporo od tej wattpadowej, to pomimo, że zakochałam się już wtedy, finalna wersja podoba mi się jeszcze mocniej.

Ta historia jest bardzo emocjonalna, bo od samego początku mamy ukazanych...