rozwińzwiń

How Does It Feel?

Okładka książki How Does It Feel? Jeneane O'Riley
Okładka książki How Does It Feel?
Jeneane O'Riley Wydawnictwo: Chest Beard publishing Cykl: Światło i mrok (tom 1) fantasy, science fiction
375 str. 6 godz. 15 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Światło i mrok (tom 1)
Tytuł oryginału:
How Does It Feel?
Wydawnictwo:
Chest Beard publishing
Data wydania:
2023-10-01
Data 1. wydania:
2023-10-01
Liczba stron:
375
Czas czytania
6 godz. 15 min.
Język:
angielski
ISBN:
9798986597867
Tagi:
Fantasy Romance Fae fiction Dark Adult Magic Paranormal Romance
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
37
37

Na półkach:

[współpraca recenzencka] Wydawnictwo Jaguar
Ocena 2,5/5
“How does it feel?” to pierwszy tom cyklu “Światło i mrok” autorstwa Jeneane O’Riley.
Główna bohaterka, Callie Peterson to niemal trzystoletnia biolożka. Szczególnie zafascynowana ćmami - księżycówkami, które stara się w jakiś sposób ochronić. Prowadząc poszukiwania niezwykle rzadkich grzybów w lesie, natrafia na nietypowe zjawisko z ich uczestnictwem – utworzony portal do nieznanego jej świata. To doprowadza ją do nieoczekiwanego spotkania z przystojnym, niebezpiecznym księciem elfów. Ich relacja jest pełna napięcia i obsesji, a losy bohaterów splatają się w fascynujący sposób.
Czy przetrwają trzy śmiertelne wyzwania?
Początek tej książki niespecjalnie mnie zaciekawił. Przez pierwsze 80-100 stron dość mocno się wynudziłam i z niecierpliwością czekałam na rozwój wydarzeń. Uważam, że cała ta historia miała naprawdę ogromny potencjał, gdyż sam pomysł na fabułę uważam za szczególnie ciekawy, ale niestety moim zdaniem ten potencjał nie został w pełni wykorzystany. W dalszej części książki akcja stała się coraz bardziej interesująca i angażująca czytelnika.
Bardzo długo naczekałam się na ten wątek romantyczny, w którym uwierzcie mi, pokładałam ogromne nadzieje. I na tych nadziejach się zakończyło, bo zupełnie do mnie nie trafił. Niestety. Nie do końca poczułam tą chemię, bo mam wrażenie, że nawet niezbyt ona tam tak naprawdę była. Mam tutaj na myśli, że główni bohaterowie wzbudzali wobec siebie zainteresowanie, być może później przemawiało przez nich jakiegoś rodzaju pożądanie, ale to nie było to, co osobiście ja lubię i czego szukam w książkach.
Zakończenie? Damn, musiałam czytać ostatnie strony po kilka razy by zrozumieć co się wydarzyło, ale przyznam, że do teraz nie jestem w 100% pewna co tam się stało.
Podsumowując krótko moją opinię o tej książce, powiem tyle: nie była to książka, która by w 100% spełniła moje oczekiwania, bo choć do większości książek staram się ich nie mieć, tutaj spodziewałam się czegoś ‘wow’. I być może dlatego czegoś mi tutaj zabrakło. Niemniej historia naprawdę z dużym potencjałem i na pewno znajdzie swoich fanów. Czy sięgnę po drugi tom? Powiem szczerze, że mimo wszystko bardzo bym chciała dowiedzieć się jakie wydarzenia miały miejsce po tym emocjonalnym zakończeniu.

[współpraca recenzencka] Wydawnictwo Jaguar
Ocena 2,5/5
“How does it feel?” to pierwszy tom cyklu “Światło i mrok” autorstwa Jeneane O’Riley.
Główna bohaterka, Callie Peterson to niemal trzystoletnia biolożka. Szczególnie zafascynowana ćmami - księżycówkami, które stara się w jakiś sposób ochronić. Prowadząc poszukiwania niezwykle rzadkich grzybów w lesie, natrafia na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
108
68

Na półkach:

Na samym wstępie chciałabym podziękować @wydawnictwojaguar za egzemplarz do recenzji oraz zaufanie🫶
[Współpraca reklamowa]
...
Do tej książki, miałam dosyć duże oczekiwania nie powiem, że nie (głównie poprzez to, że ta historia miała być podobna do ,,Okrutnego księcia" oraz dworów),lecz czy je spełniła? No właśnie nie do końca. Ale zacznijmy od początku...

Przez pierwsze 100 stron KOMPLETNIE nic się nie działo, ale z tego co czytałam inne recenzje to nie tylko ja tak sądzę. Jednakże potem się polepszyło. Jest akcja (dużo akcji),przez strony dosłownie się pędzi, ale to nie było TO COŚ. Kompletnie nie czułam vibe'u okrutnego... Było za to mega mrocznie, nieprzewidywanie i pomimo tego, że miałam swoją teorię na temat zakończenia to, było to coś zupełnie innego.

Co do bohaterów... Callie początkowo uważałam za taką powerful girl i w ogóle, lecz później zmieniałam zdanie. Kiedy, wkroczyła do świata elfów, zaczęła się zachowywać bardzo nieodpowiedzialne oraz irracjonalne. Kompletnie tego nie rozumiałam... I jeszcze jest Mendax, który od początku chciał zabić główną bohaterkę, ponieważ myślał, że jest ona zabójczynią. On też był specyficzny. Widać, że chciał rządzić i dominować, lecz nie rozumiem, w którym momencie zrozumiał, że się zakochał w Callie. To było takie bum.

Co do zakończenia to jeszcze raz powiem, że było to jedno wielkie WOW. Do tej pory nie rozumiem co tutaj się zadziało. Liczę, że 2 tom zostanie także wydany i będę mogła więcej zrozumieć.

Na samym wstępie chciałabym podziękować @wydawnictwojaguar za egzemplarz do recenzji oraz zaufanie🫶
[Współpraca reklamowa]
...
Do tej książki, miałam dosyć duże oczekiwania nie powiem, że nie (głównie poprzez to, że ta historia miała być podobna do ,,Okrutnego księcia" oraz dworów),lecz czy je spełniła? No właśnie nie do końca. Ale zacznijmy od początku...

Przez pierwsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
388
370

Na półkach:

Elfickie romantasy? Nie mogłam tego odpuścić. Od razu Wam powiem, że zupełnie inaczej sobie wszystko wyobrażałam. Liczyłam na zakazany romans, chemię, uczucie, trochę napięcia... i w zasadzie to dostałam, ale tutaj było coś jeszcze - no wiało toksycznością na kilometr. Relacja Callie i Mendaxa była strasznie toksyczna. On chciał ją zabić, ciągle wyrażał się do niej w okropny sposób, trochę w myślach przedstawiał swoją obsesję na jej punkcie, a później nie wiadomo skąd zaczął pałać gorącymi uczuciami. No nie kupiłam tego. Z Callie było jeszcze gorzej, bo to ona była ofiarą, która zaczyna się zakochiwać w swoim oprawcy. No nie przekonało mnie to. Zbyt długo ciągnęła się ta negatywna relacja, żebym potem mogła uwierzyć w miłość. Nie kupiłam tego. Ale żeby nie było to, właśnie te wątki z końca książki pokochałam, szczególnie, że wszystko okazało się zupełnie inaczej niż przez całą fabułę, że wiele wątków było skrytych w tajemnicy, że zarówno Callie jak i Mendax mieli swoje tajemnice i tak na prawdę ta historia się dopiero zaczyna, a tom pierwszy był zaledwie wstępem. Trochę szkoda, ze trwał on tak długo, jak dla mnie to do czasu wyzwania Callie całe długie rozdziały opisujące jej pobyt w lochu mogłyby być skrócone do jednego.

Elfickie romantasy? Nie mogłam tego odpuścić. Od razu Wam powiem, że zupełnie inaczej sobie wszystko wyobrażałam. Liczyłam na zakazany romans, chemię, uczucie, trochę napięcia... i w zasadzie to dostałam, ale tutaj było coś jeszcze - no wiało toksycznością na kilometr. Relacja Callie i Mendaxa była strasznie toksyczna. On chciał ją zabić, ciągle wyrażał się do niej w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
37
37

Na półkach:

🦋Podczas czytania pierwszych stu stron książki miałam okazje poznać główną bohaterkę biolożkę Callie – połączenie dwóch (pozornych) skrajności: wyglądu Barbie i umysłu naukowca. Mimo, iż bardzo się starałam ją polubić, Callie była dla mnie zbyt idealna, jak irytująca córka koleżanki mamy z pracy, która zawsze jest o krok przed tobą 🙄
🦋Callie jak upada to wprost na księcia Elfów! I teraz dochodzimy do Mendaxa… Zdarza mi się obdarzyć sympatią czarny charakter, ale tym razem sześciopak, dołeczki, nawet skrzydła nie sprawiły że polubiłam tego typa! Chemia między tą dwójką jest dla mnie trochę niezrozumiała…
🦋To co czyni tę książkę ciekawą, to to że jest zbudowana na zasadzie kontrastów. Callie jest promyczkiem, Mendax cieniem, jasność życia na ziemi jest skontrastowana z mrokiem krainy Elfów. Btw, czy tylko ja kojarzyłam elfy z uroczymi wróżkami?🤭
Powieść czyta się dość szybko, niektóre sceny były dla mnie nieprzyjemne, więc jak sami widzicie fabuła ma swoje wzloty i upadki. Mnie nie porwała, ale myślę, że najlepiej przekonać się samemu i sprawdzić jakie emocje w Was wzbudzi ten tytuł…💛

🦋Podczas czytania pierwszych stu stron książki miałam okazje poznać główną bohaterkę biolożkę Callie – połączenie dwóch (pozornych) skrajności: wyglądu Barbie i umysłu naukowca. Mimo, iż bardzo się starałam ją polubić, Callie była dla mnie zbyt idealna, jak irytująca córka koleżanki mamy z pracy, która zawsze jest o krok przed tobą 🙄
🦋Callie jak upada to wprost na księcia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
333
310

Na półkach:

Oceny są podzielone jeśli chodzi o tą książkę…sama do końca nie byłam pewna jak ją ocenić.

Tam gdzie elfy tam i ja. Nie mogłam przejść obok takiej pozycji. O dziwo książka mi się naprawdę podobała. Posiada niedociągnięcia i była powtórka jednego rozdziału czego nie lubię i to automatycznie obniża ocenę. Jednak każda książka ma swoje niuanse czy niedociągnięcia. Pomimo autorka stworzyła historię z której dowiedziałam się różnych gatunków ciem, co mnie trochę zaskoczyło, że polubiłam ten temat bo boję się tych stworzeń. Ale na pewno było to dobre i pouczające. Z tego co wiem niektórzy mówią, że początek był dosyć nudny ze względu na fakt, że bohaterka jest biolożką i było pełno nawiązań do tego. Jednakże mi się to podobało i nie nudziłam się aż tak jak myślałam.

„How Does it feel?” Jest w pewnym sensie moim małym zaskoczeniem. Nie sądziłam, że aż tak ją polubię chociaż ma niedociągnięcia. Zaliczam ją wszelako do pozycji, które można czytać dla odciągnięcia się od innych gatunków. Nie powiem, że jest to lektura warta porzucenia wszystkiego, ale jako chwilową rozrywkę.
Jeśli jednak Elfy są waszym must have to polecam sięgnięcia po nią.

Oceny są podzielone jeśli chodzi o tą książkę…sama do końca nie byłam pewna jak ją ocenić.

Tam gdzie elfy tam i ja. Nie mogłam przejść obok takiej pozycji. O dziwo książka mi się naprawdę podobała. Posiada niedociągnięcia i była powtórka jednego rozdziału czego nie lubię i to automatycznie obniża ocenę. Jednak każda książka ma swoje niuanse czy niedociągnięcia. Pomimo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1763
1723

Na półkach:

Po skończeniu „How does it feel?” autorstwa Jeneane O’Riley po prostu leżałam w łóżku i wpatrywałam się w sufit, próbując przepracować wszystkie myśli i emocje, jakie towarzyszyły mi w związku z tą książką. Trzymała mnie w napięciu rzez długi czas, a pomyślmy, że zwróciłam na nią uwagę z powodu okładki, która swoją prostotą przyciągnęła mnie do siebie. Czy czytaliście książki, w których były elfy czy też wróżki? Często te istoty są ukazane w dobrym, jasnym, oddanym naturze wcieleniu, czy tak będzie i w tym przypadku? A co jeśli przyjdzie nam się zmierzyć z wyjątkowo mroczną istotą? Czy elfy mogą być złe, brutalne i zabójcze?
Główną bohaterką książki autorstwa Jeneane O’Riley pod tytułem „How does it feel?” jest Callie, dziewczyna jest naukowcem, całe swoje życie poświęciła karierze ratowania świata poprzez ochronę dzikiej przyrody i zapobieganie wyginięciu różnych gatunków ciem i motyli. Przedsięwzięcie to polega na próbie znalezienia określonego rodzaju grzyba zwanego Aniołem Śmierci, z którego będzie mogła wydobyć potrzebną toksynę i wprowadzić ją do źródła wody. Zaskoczeniem był fakt, że podczas prób znalezienia tego grzyba znajduje portal, który zabiera ją do zupełnie innego świata. Wpada wprost na przyszłego władcę Mrocznego Dworu, Mendaxa. Władca Mrocznych Elfów wierzy, że jest zabójczynią wysłaną przez ludzi, aby go zabić, więc zamyka ją w swoich lochach, aby torturować i ostatecznie zabić. Czy mu się to powiedzie? Czy Callie znajdzie sposób, aby wpłynąć na Mendaxa?
„How does it feel?” to książka przedstawiający bardzo mroczny elficki świat, który zdaje się pochłaniać każdą, nawet najmniejszą komórkę. Złowroga atmosfera unosi się, zwłaszcza, kiedy spotykamy władcę Mrocznych Elfów. Główna bohaterka będzie miała poro kłopotów, Mendex jej nemezis, porywaczem i oprawcą, ale jest także mężczyzną, który wbrew sobie chroni ją przed niebezpieczeństwem. Nie obchodzi go nic na świecie poza nią i zniszczy wszystkich, ich rodziny i wszystko, co jest im drogie, aby ją odnaleźć, jeśli go opuści. Czy przestanie tak bardzo nienawidzić ludzi? To istota mroczna, zepsuta, którą cieszy zadawanie bólu, jednak nie może ukryć tego, że Callie go intryguje. „How does it feel?” to książka, która ma wielu zwolenników, jak i przeciwników, jeśli o mnie chodzi, to chętnie przeczytam kontynuację tej historii. Na początku nie mogłam wgryźć się w tą opowieść jednak im dalej, tym więcej chciałam wiedzieć. Callie musiała przejść próby niezwykle niebezpieczne, aby wrócić do domu, tylko czy jej się to powiedzie? Książka potrafi wywołać w czytelniku wiele emocji, polubiłam bohaterów, więc czego chcieć więcej?

Po skończeniu „How does it feel?” autorstwa Jeneane O’Riley po prostu leżałam w łóżku i wpatrywałam się w sufit, próbując przepracować wszystkie myśli i emocje, jakie towarzyszyły mi w związku z tą książką. Trzymała mnie w napięciu rzez długi czas, a pomyślmy, że zwróciłam na nią uwagę z powodu okładki, która swoją prostotą przyciągnęła mnie do siebie. Czy czytaliście...

więcej Pokaż mimo to

avatar
591
29

Na półkach: , , ,

Pomysł był bardzo dobry, ale wykonanie? Już znacznie gorzej. 

Naprawdę uwielbiam fae i dużo czasu upłynie nim się znudzę tą tematyką. Jestem też fanką “Dworu cierni i róż” od Maas, dlatego pomysł oraz świat przedstawiony w książce bardzo mi się podobały. Świat elfów był podzielony na “Mrocznych” oraz “Świetlistych”, lecz w każdym z królestw występuje zarówno dobro, jak i zło, co jest wspaniałe i dużo lepsze od typowego “dobrzy” i źli”. 

Na początku lubiłam główną bohaterkę. Jest mądra, wie, czego chce i nie pozwala, by inni dyktowali jej, co ma ze sobą zrobić. Potrafi również zrobić użytek ze swojej wiedzy oraz wykorzystać ją w praktyce w bardzo niekorzystnych okolicznościach. Jednak moja sympatia została kilka razy wystawiona na próbę (pierwszy raz w chwili, gdy Callie bezmyślnie udała się późnym wieczorem do lasu na kosiarce). 

Miałam wrażenie, że autorka sama zapominała, co napisała. Fakty oraz obietnice złożone przez Mendaxa zmieniały się co kilka stron. Np.: 

✨ Na początku Callie opisywana była jako blondynka, lecz dzięki lisowi, który ją uzdrowił jej włosy zmieniły kolor na rudy, co zostało kilka razy wyraźnie podkreślone. Jakimś cudem po pierwszej od kilku tygodni kąpieli jej włosy nagle były już nie rude, a mocno pojaśniały. 

✨ Było powiedziane, że Mendax jako książę nigdy nie dotknie człowieka gołą skórą, ponieważ to jest poniżej jego godności i się w ten sposób nie upodli. Lecz później nie miał już podobnych myśli, gdy zaczął nosić ząb Callie jako naszyjnik, opatrywał jej rany lub się z nią całował. 

✨ Na początku Mendax ogłosił, że Callie musi przejść trzy próby i jeśli przeżyje, puści ją wolno. Przed drugą próbą powiedział, że wystarczą tylko dwie próby, a po samej próbie znowu była mowa o tym, że Callie musi przejść jeszcze trzecią i żaden z bohaterów się nie zająknął o jego słowach sprzed kilkunastu stron. 

✨ Tożsamość Callie oraz plot twist. Przez całą książkę Callie wmawia Mendaxowi, że nie jest zabójczynią, a wszystko co wie o fae dowiedziała się podczas pobytu w celi więziennej. Jako że mamy narrację pierwszoosobową, Callie dosłownie mówi czytelnikowi w swoich myślach, że jest tylko naukowczynią i nie powinno się jej oskarżać o próbę zabicia Mendaxa, podczas gdy na koniec wszystko to okazuje się kłamstwem. 

Callie oskarżona o próbę zabicia księcia była traktowana naprawdę podle, ale to nie przeszkadzało jej ani Mendaxowi, by z nienawiści przejść do obsesyjnej miłości w ciągu kilku dni (najpierw Callie przebywała w celi trochę mniej niż trzy tygodnie, podczas których w ogóle nie widywała Mendaxa, a całe uczucie pojawiło się, gdy przeniesiono ją na ok. cztery dni do komnat Mendaxa). 

Na samym początku autorka ostrzega nas przed przemocą wszelkiego rodzaju i dostajemy ją, lecz ponownie mam wrażenie, że wszystko zostało źle opisane. Każdy akt wymierzony w Callie spływa po niej jak po kaczce i tak naprawdę bardzo szybko zapominamy, że w ogóle było jej tak źle. 

Nie ukrywam, że plot twist na końcu mnie zaskoczył, ale został źle napisany. Narracja pierwszoosobowa opisywana przez Callie nie jest idealnym zabiegiem, ponieważ mam wrażenie, że Callie okłamywała również samą siebie/czytelnika. Ewentualnie autorka dopiero na końcu książki zdecydowała się pójść tą drogą, a nie chciało jej się poprawiać tekstu. 

Chyba miałam zbyt wysokie oczekiwania wobec tej książki. Liczyłam na naprawdę mroczne romantasy, od którego krew zmrozi mi w żyłach. Polecenia na TikToku oraz ostrzeżenia na początku też dały mi sporo nadziei, a mimo wszystko mocno się zawiodłam. Otrzymałam słabo napisane romantasy bez polotu. Nie da się jednak ukryć, że całość czytało się szybko i łatwo. 

Mam nadzieję, że autorka jeszcze się wyrobi, bo historia ma potencjał. Książka byłaby dużo lepsza, gdyby była nieco dłuższa z lepiej przedstawionym rozwojem psychicznym postaci oraz gdyby autorka dała bohaterom czas na pokochanie się. 

Instagram: @book.dirtytome

Pomysł był bardzo dobry, ale wykonanie? Już znacznie gorzej. 

Naprawdę uwielbiam fae i dużo czasu upłynie nim się znudzę tą tematyką. Jestem też fanką “Dworu cierni i róż” od Maas, dlatego pomysł oraz świat przedstawiony w książce bardzo mi się podobały. Świat elfów był podzielony na “Mrocznych” oraz “Świetlistych”, lecz w każdym z królestw występuje zarówno dobro, jak i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
117
117

Na półkach:

|współpraca reklamowa ♥|

Książki z tego wydawnictwa mają w sobie coś magicznego, zawsze wiem, że kiedy sięgnę po nie, czeka mnie przygoda, która pochłonie mnie całkowicie. Tak też było w przypadku tej lektury.

Niektóre fragmenty fabuły książki wydają się nieco dziwaczne i nietypowe. Podczas czytania niektórych scen miałam momenty, kiedy zastanawiałam się, co JA właśnie przeczytałam. Początkowe sytuacje nie wróżyły niczego dobrego dla reszty lektury. Na przykład, nasza główna bohaterka, ubrana w sukienkę, podróżuje na kosiarce przez las, aby odnaleźć mikroskop, który wcześniej tam zostawiła.

Rozważając dokładniej, doszłam do wniosku, że nietypowe sceny nadają książce swój urok JEDYNY W SWOIM RODZAJU. Dzięki nim pozostanie ona w mojej pamięci na dłużej. Mimo że początkowo irytowało mnie zachowanie Callie, z czasem zyskała moją sympatię.

Postać księcia Mendaxa, władcę Mrocznego Dworu, stanowi fascynujący element tej historii. Jest bezlitosny, pozbawiony skrupułów i głęboko nienawidzący ludzi. Kiedy Callie zostaje w jego niewoli, nie ma dla niej żadnych ułaskawień. Zdumiewające jest, że dziewczyna przeżyła tam tak długo – to można nazywać CUDEM.

Mimo różnych opinii, książka bardzo mi się spodobała. Przeczytałam ją w całości w szybkim czasie i teraz żałuję, że nie mam kontynuacji pod ręką. Nie mogę się doczekać kolejnej części.

|współpraca reklamowa ♥|

Książki z tego wydawnictwa mają w sobie coś magicznego, zawsze wiem, że kiedy sięgnę po nie, czeka mnie przygoda, która pochłonie mnie całkowicie. Tak też było w przypadku tej lektury.

Niektóre fragmenty fabuły książki wydają się nieco dziwaczne i nietypowe. Podczas czytania niektórych scen miałam momenty, kiedy zastanawiałam się, co JA właśnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1137
485

Na półkach: , , ,

„Tylko przy nim czułam się w ten wyjątkowy sposób. Jakbym mogła mu pokazać wszystkie swoje potwory, a on kochałby mnie za nie jeszcze mocniej.”

Powieść „How Does It Feel?” przykuła moją uwagę, gdy tylko ujrzałam jej zapowiedź. Moim postanowieniem na ten rok jest częstsze sięganie po romantasy, nie mogłam zatem się nie skusić. Czy było warto?

Przyznam szczerze, że początek okazał się dla mnie ciężki, nie potrafiłam się wciągnąć w tę opowieść. W moim odczuciu po prostu był nieco rozwleczony. Ukazanie Callie, głównej bohaterki, jako biolożki pełnej pasji miało swój urok, ale zabrakło mi tej dynamiki charakterystycznej dla fantastyki. Dopiero po przeszło setnej stronie coś między nami zaskoczyło, a ja się wkręciłam. Kiedy Callie przez przypadek przekracza portal i trafia do królestwa Mrocznych Elfów, wszystko nabiera tempa i odpowiedniego klimatu. Robi się naprawdę mrocznie, a niektóre z obrazów są przerażające. Próby wydostania się bohaterki z tego okrutnego miejsca okazały się angażujące, a także zaserwowały dawkę napięcia i oczekiwania. Świetną robotę robi tu pokazanie pomysłowości i zdolności logicznego myślenia naszej bohaterki. W międzyczasie obserwujemy również, jak narasta fascynacja między nią a księciem Mrocznych Elfów, mimo iż ta została uznana za wysłaną przez ludzi na misję zabójczynię, mającą zgładzić księcia Mendaksa. Pożądanie miesza się tu z nienawiścią, zapewniając czytelnikowi uzależniającą mieszankę. Autorka stworzyła naprawdę ciekawą w odbiorze otoczkę, która zdecydowanie uśpiła moją czujność… ale do tego jeszcze wrócę.

Fantastyczny świat wykreowany przez Jeneane O’Riley jest bogaty, bardzo obrazowy. Autorka za pomocą swoich opisów przenosi w magiczny świat, wywołując tym samym w czytelniku dezorientację, gdy zmuszony jest już go opuścić. Świat Mrocznych Elfów w pewnym stopniu mnie uwiódł, mimo iż okrucieństwo to jego drugie imię. Zestawienie ich ze Świetlistymi Elfami w atmosferze nieustającej walki także dodało ciekawego klimatu. Choć pierwszy tom pokazuje ten spór raczej pobieżnie, to po skończeniu lektury wiadome się staje, że kolejny przybliży go znacznie bardziej. Dużą zagadką, mimo iż poznajemy tę opowieść głównie z jej perspektywy, jest właśnie Callie. O swojej przeszłości wspomina dość enigmatycznie, rzucając jedynie drobne hasła. Zakończenie dobitnie pokazuje, w jakim celu zostało to tak ukazane. Autorka zostawiła tę wisienkę na sam koniec. I wiecie co? Wyszło genialnie! Takiego zwrotu akcji właśnie potrzebowałam. 

„How Does It Feel?” to mroczna opowieść, która przenosi nas w świat okrutnych elfów. Autorka stworzyła bogatą w niuanse fabułę, która świetnie przenosi do innej rzeczywistości. Mimo niezbyt dobrego początku cieszę się, że się nie poddałam i dałam sobie szansę, by poznać tę nietuzinkową, choć momentami przerażającą krainę. Czasami wyczuwalny był tu drobny chaos, ale nie na tyle uporczywy, by psuć ogólne wrażenie o lekturze. Po takim zakończeniu oczywiście czekam na kontynuację. Mam nadzieję, że pojawi się wkrótce. Jestem ogromnie ciekawa, co autorka przygotowała dla swoich bohaterów. 

„Tylko przy nim czułam się w ten wyjątkowy sposób. Jakbym mogła mu pokazać wszystkie swoje potwory, a on kochałby mnie za nie jeszcze mocniej.”

Powieść „How Does It Feel?” przykuła moją uwagę, gdy tylko ujrzałam jej zapowiedź. Moim postanowieniem na ten rok jest częstsze sięganie po romantasy, nie mogłam zatem się nie skusić. Czy było warto?

Przyznam szczerze, że początek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
751
501

Na półkach:

Mrocznie. Duszno. Brutalnie. Obsesyjnie.
Groza i niebezpieczeństwo czające się na każdym kroku.
Świat ludzi i elfów.
I oni: badaczka motyli i książę elfów.

„How does it feel?” opiera się na lubianych przeze mnie motywach.
Motyw turnieju był dla mnie atrakcyjny i wzbudzał we mnie spore emocje. Zadania były ciekawie skonstruowane i pozostawiały mnie w napięciu i oczekiwaniu, co do wyniku.
Natomiast motyw enemies to lovers był już mniej atrakcyjny. Głęboka pogarda, nienawiść i chęć śmierci głównej bohaterki zupełnie niespodziewanie zmieniła się w chorą obsesję. Totalnie tego nie poczułam i nie uwierzyłam. Kiedy to się zdążyło wydarzyć? Jeszcze niedawno siedziała w klatce, by za chwilę... Przemilczę to.

Najmocniejszym elementem tej historii jest dla mnie początek i zakończenie. Środek był dziwaczny. Choć biorąc pod uwagę, jak szybko ją przeczytałam i ile czasu mieliłam w głowie, to może jednak w tym szaleństwie jest metoda?

Choćby z uwagi na samo zaskakujące zakończenie, dam sobie i tej książce kolejną szansę.

Mrocznie. Duszno. Brutalnie. Obsesyjnie.
Groza i niebezpieczeństwo czające się na każdym kroku.
Świat ludzi i elfów.
I oni: badaczka motyli i książę elfów.

„How does it feel?” opiera się na lubianych przeze mnie motywach.
Motyw turnieju był dla mnie atrakcyjny i wzbudzał we mnie spore emocje. Zadania były ciekawie skonstruowane i pozostawiały mnie w napięciu i oczekiwaniu,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    218
  • Przeczytane
    127
  • Posiadam
    22
  • 2024
    17
  • Fantastyka
    6
  • Legimi
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • E-book
    3
  • Fantasy
    3
  • Teraz czytam
    3

Cytaty

Więcej
Jeneane O'Riley How Does It Feel? Zobacz więcej
Jeneane O'Riley How Does It Feel? Zobacz więcej
Jeneane O'Riley How Does It Feel? Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także