Ania ze Złotego Brzegu

Ania jako matka szóstki dzieci nie ma nudnego życia. Kręci się ono głównie wokół radości i smutków maluchów. Muszę przyznać, że z wiekiem bohaterka nie straciła na świeżości i sympatyczności. Zdecydowanie może być też przykładem tego jak należy traktować dzieci - z cierpliwością i szacunkiem. Ania może stanowić wzór dla kobiet, które chcą wychować swoje pociechy na ciekawe świata, pełne marzeń, pewne swojej wartości osoby, które wiedzą, że szacunek należy się każdemu, ale jednocześnie nie są naiwne i nie każdemu wierzą.

Ania jako matka szóstki dzieci nie ma nudnego życia. Kręci się ono głównie wokół radości i smutków maluchów. Muszę przyznać, że z wiekiem bohaterka nie straciła na świeżości i sympatyczności. Zdecydowanie może być też przykładem tego jak należy traktować dzieci - z cierpliwością i szacunkiem. Ania może stanowić wzór dla kobiet, które chcą wychować swoje pociechy na ciekawe...

Szósta cześć serii "Z Zielonego Wzgórza" mi się osobiście bardzo podobała. Dużo osób komentujących tą cześć serii krytykuje, że za mało w niej Ani, za dużo jej dzieci. Ja się z tym nie zgadzam. Ania wyrosła dawno, wyszła za mąż i ma szóstkę dzieci. Dużo osób pragnie by nadal zachowywała się jak dziewczynka z pierwszej części. Przy szóstce dzieci to nie jest raczej możliwe. Tak naprawdę Ani jest pełno w tej książce. Jest w zabawnych przygodach swoich dzieci, ponieważ to ona ich wychowała pozwalając marzyć i fantazjować. Myślę, że każda już mama zgodzi się ze mną w 100%.

Szósta cześć serii "Z Zielonego Wzgórza" mi się osobiście bardzo podobała. Dużo osób komentujących tą cześć serii krytykuje, że za mało w niej Ani, za dużo jej dzieci. Ja się z tym nie zgadzam. Ania wyrosła dawno, wyszła za mąż i ma szóstkę dzieci. Dużo osób pragnie by nadal zachowywała się jak dziewczynka z pierwszej części. Przy szóstce dzieci to nie jest raczej możliwe....

Po dwóch rozczarowujących mnie tomach nadszedł czas na powrót zachwytów nad serią. Dzięki "Ani ze Złotego Brzegu" odkryłam na czym polega urok książek Lucy Maud Montgomery, przynajmniej tych w cyklu Ani z Zielonego Wzgórza - na dzieciach. Szósty tom poświęcony jest przede wszystkim szóstce maluchów rudowłosej marzycielki, które od pierwszych stron wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Autorka nie zaniedbała, oczywiście, samej Ani choć, mimo zachwytu, nie mogę powiedzieć abym dowiedziała się jakie są dalsze losy Toli czy Tadzia ani jak mija starość Maryli. Również Diana nieszczególnie zaszczyciła swoją obecnością tę powieść, choć jej przynajmniej poświęcono cały rozdział.

Dzieci Ani po prostu nie dają się nie pokochać. Problemy, które same sobie stwarzają i uważają za największe dramaty życiowe są tak typowo dziecięce, że chwilami zamiast czytać wspominałam własne chwile rozpaczy z dzieciństwa, z których dziś głośno się śmieję. Szóstka maluchów bez przerwy miała jakieś mniej lub bardziej inteligentne, zabawne i czasami niebezpieczne pomysły. Równie często wpadały w tarapaty związane z koleżankami oraz kolegami z klasy. Czasami jednak przykro mi było czytać o zbyt wielkiej łatwowierności szczególnie Di i Nan - Ania nie nauczyła ich, że nie wszyscy ludzie są prawdomówni, przez co dziewczynki miały wiele okazji aby zostać oszukane. Było mi również strasznie przykro, kiedy Kuba nie tylko stracił psa ale jeszcze dowiedział się, że psiej miłości nie da się w żaden sposób nabyć.

"Ania ze Złotego Brzegu" to tom, który odzyskał wszystko, co kocham w książkach Lucy Maud Montgomery. Jest zarówno sielskie życie Ani i Gilberta, cudowna Zuzanna, kochająca dzieci Blythe'ów jak własne, a przede wszystkim - ponowny powrót do dzieciństwa. Oprócz szalonych przygód Kuby, Waltera, Shirleya, Nan, Di oraz Rilli, autorka poświęciła również sporo czasu samej Ani czy jej małżeństwu. Szósta część historii jest bez wątpienia bardzo dobrym tomem rodzinnym, a oprócz naprawdę wciągającej i zabawnej treści, przyciąga przepiękną okładką. Każde czytanie "Ani ze Złotego Brzegu" musiało poprzedzić pełne zachwytu przyglądanie się urodzie głównej bohaterki oraz urokowi jej dzieci. Warto było się "przemęczyć" przez dwie niezbyt satysfakcjonujące mnie części, aby oddać się ponownie w ramiona dzieciństwa.

Po dwóch rozczarowujących mnie tomach nadszedł czas na powrót zachwytów nad serią. Dzięki "Ani ze Złotego Brzegu" odkryłam na czym polega urok książek Lucy Maud Montgomery, przynajmniej tych w cyklu Ani z Zielonego Wzgórza - na dzieciach. Szósty tom poświęcony jest przede wszystkim szóstce maluchów rudowłosej marzycielki, które od pierwszych stron wywoływały uśmiech na...

Nawet przez chwilę nie nudziłam się przy „Ani ze Złotego Brzegu”, bo miałam poczucie, że kolejne strony otulają mnie niczym ulubiony koc i wlewają w serce mnóstwo otuchy. Życie Ani i Gilberta (jego jak zawsze było mi trochę za mało) nie jest idealne i zawsze beztroskie, ale ma w sobie wiele uroku, któremu ponownie się poddałam. Nowi bohaterowie, nowe wydarzenia niosą ze sobą powiew świeżości, a jednocześnie to, co ma w sobie najwięcej czaru pozostaje niezmienne. Aż żal docierać do ostatniej strony i wracać z tej oazy spokoju, ale może dzięki niej i we własnej codzienności uda się dostrzegać więcej.

Pełna opinia na K-czyta.pl: http://www.k-czyta.pl/2016/01/lucy-maud-montgomery-ania-ze-zotego.html

Nawet przez chwilę nie nudziłam się przy „Ani ze Złotego Brzegu”, bo miałam poczucie, że kolejne strony otulają mnie niczym ulubiony koc i wlewają w serce mnóstwo otuchy. Życie Ani i Gilberta (jego jak zawsze było mi trochę za mało) nie jest idealne i zawsze beztroskie, ale ma w sobie wiele uroku, któremu ponownie się poddałam. Nowi bohaterowie, nowe wydarzenia niosą ze...

I tak po przeczytaniu bardzo dobrej piątej części Wymarzony Dom Ani, znów następuje regres... Pisarka bardziej skupia się już na dzieciach Ani i ich przygodach, które niestety ani mnie nie bawiły, ani nie szokowały. Tak jakby pisarce zabrakło już pomysłu, a przecież wciąż przede mną jeszcze dwie części. Jestem bardzo ciekawa jak obroni się Dolina Tęczy, zabieram się więc od razu do czytania.

I tak po przeczytaniu bardzo dobrej piątej części Wymarzony Dom Ani, znów następuje regres... Pisarka bardziej skupia się już na dzieciach Ani i ich przygodach, które niestety ani mnie nie bawiły, ani nie szokowały. Tak jakby pisarce zabrakło już pomysłu, a przecież wciąż przede mną jeszcze dwie części. Jestem bardzo ciekawa jak obroni się Dolina Tęczy, zabieram się więc od...

Do serii książek o Ani wróciłam po latach. Pierwszy raz czytałam je w podstawówce i byłam zachwycona. Teraz jestem równie zachwycona, zwracam też uwagę na inne rzeczy.
Ogromnie podobają mi się postaci, każda jest inna, specyficzna i nie da się ich nie polubić. Ania jest dla mnie wzorem matki, podobają mi się jej metody wychowawcze, które są dość współczesne i oryginalne jak na czas powstania powieści. Co do samej fabuły to obecnie wydaje mi się trochę infantylna, ale i tak mocno wciąga i książkę czyta się w ekspresowym tempie.

Dużym minusem książki jest beznadziejne tłumaczenie, np. imion w jednej chwili mamy Kubę, a kilka akapitów dalej Jima :/ Również nazwy własne wymyślane przez Anię są trochę inne niż w starszych wydaniach.

Do serii książek o Ani wróciłam po latach. Pierwszy raz czytałam je w podstawówce i byłam zachwycona. Teraz jestem równie zachwycona, zwracam też uwagę na inne rzeczy.
Ogromnie podobają mi się postaci, każda jest inna, specyficzna i nie da się ich nie polubić. Ania jest dla mnie wzorem matki, podobają mi się jej metody wychowawcze, które są dość współczesne i oryginalne jak...

Tym razem znów przenosimy się w krainę dziecięcych marzeń :) Ania ze Złotego Brzegu to cudowny, wymarzony obrazek rodziny idealnej. Gilbert zarabiający na życie i odnoszący sukcesy, Ania jako ciepła, kochana matka i szóstka ich szczęśliwych dzieci. Ogrom miłości, szczęścia i dziecięcych trosk, tak łatwych do rozwiązania dla ich rodziców. Wspaniała.

Tym razem znów przenosimy się w krainę dziecięcych marzeń :) Ania ze Złotego Brzegu to cudowny, wymarzony obrazek rodziny idealnej. Gilbert zarabiający na życie i odnoszący sukcesy, Ania jako ciepła, kochana matka i szóstka ich szczęśliwych dzieci. Ogrom miłości, szczęścia i dziecięcych trosk, tak łatwych do rozwiązania dla ich rodziców. Wspaniała.

Gdy jako dziecko uwielbiałam "Anię z Zielonego Wzgórza" i szukałam jej kontynuacji nie mogłam niestety dostać w księgarniach wszystkich tomów, przez co z Zielonego Wzgórza trafiłam od razu na Uniwersytet a potem do Złotego Brzegu. I srodze się zawiodłam - widocznie byłam za mała, żeby docenić dorosłe życie w rodzinie głównej bohaterki. Gdzie ten romantyzm, gdy mąż ma dla ciebie czas tylko wieczorem a całe twoje przygody to pieczenie placków na szkolne imprezy dzieci?

Gdy jako dziecko uwielbiałam "Anię z Zielonego Wzgórza" i szukałam jej kontynuacji nie mogłam niestety dostać w księgarniach wszystkich tomów, przez co z Zielonego Wzgórza trafiłam od razu na Uniwersytet a potem do Złotego Brzegu. I srodze się zawiodłam - widocznie byłam za mała, żeby docenić dorosłe życie w rodzinie głównej bohaterki. Gdzie ten romantyzm, gdy mąż ma dla...

Jak wygląda dalsze życie Ani po wyprowadzce z Wymarzonego Domku?
Jak wygląda jej życie rodzinne?
Czy, wciąż, potrafi tak pięknie widzieć świat?
Ja już wiem :)

Jak wygląda dalsze życie Ani po wyprowadzce z Wymarzonego Domku?
Jak wygląda jej życie rodzinne?
Czy, wciąż, potrafi tak pięknie widzieć świat?
Ja już wiem :)

Chyba najgorsza część do tej pory. Powtarzalna w stosunku do innych części i samej siebie. Nie znaczy, że zła, ale trochę ją wymęczyłam

Chyba najgorsza część do tej pory. Powtarzalna w stosunku do innych części i samej siebie. Nie znaczy, że zła, ale trochę ją wymęczyłam