Mała apokalipsa
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Estymator
- Data wydania:
- 2023-10-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 1988-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367950206
Powieść-legenda przetłumaczona na kilkanaście języków, a w 1993 r. na jej motywach Costa Gavras nakręcił film „La petite apocalypse” z Jirzim Menzlem w roli głównej.
Temat powieści dotyka wielkiego politycznego tabu. Tak jasne wskazanie Związku Radzieckiego jako prześladowcy narodu polskiego jeszcze w latach 80. wydawało się czynem jeśli nie brawurowym, to na pewno bardzo ryzykownym. Głównym bohaterem i narratorem „Małej Apokalipsy” jest literat Tadeusz K., ucieleśnienie samego autora. Postrzega on rzeczywistość przez pryzmat literatury. Jego udręką są obsesyjne myśli o śmierci i pogłębiająca się coraz bardziej depresja. Tadeusz K. ma świadomość, że życie w świecie bez wartości pozbawione jest sensu. Podsumowuje więc swój dorobek pisarski i pozostawia testament na miarę czasów, w których przyszło mu żyć. Akcja „Małej Apokalipsy” rozpoczyna się od przybycia przedstawicieli opozycji do mieszkania Tadeusza K. Proponują mu samospalenie się w proteście przeciw planom przyłączenia Polski do ZSRR. Uchwycony w kleszcze moralnego szantażu, bohater wychodzi na ulice Warszawy, którymi wędruje aż do finalnego wieczoru. Spotyka po drodze dziwacznych osobników, zakochuje się w Rosjance Nadzieżdzie (Nadziei). W swojej wędrówce po mieście widzi wyłącznie objawy rozpadania się systemu, który coraz bardziej przypomina groteskową karykaturę wyobrażeń o ustroju komunistycznym. Polska ukazana w „Małej Apokalipsie” to kraj w stanie agonalnym. Utwór staje się jednak nie tylko obrazem całkowitego rozkładu PRL-u. Jest też gorzkim rozrachunkiem z opozycją, podobną w istocie do reżimu, z którym sama walczy. [Agora, 2010]
Bestseller czytelniczy czasów PRLu. W przestrzeni peerelowskiej nie ma bezpiecznych stref, wszędzie czuwa wszechobecny system. Anonimowy pisarz chodzi po ulicach Warszawy, został wyznaczony do manifestacyjnego samospalenia w akcie protestu przeciw przyłączeniu Polski do Związku Radzieckiego. Z kanistrem w ręce wędruje przez wynaturzoną i groteskową Warszawę w poszukiwaniu zapałek, próbując jednocześnie zrozumieć sens swojej ofiary. Oczami bohatera obserwujemy świat, w którym nie obowiązują żadne wartości, a napotykani ludzie to żałosna i odrażająca pulpa, w pełni akceptująca otaczającą rzeczywistość i system, który rządzi. Dzieło mądre i niezapomniane. [Audioteka]
Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.
Projekt okładki: Olga Bołdok.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 4 883
- 2 137
- 723
- 143
- 58
- 57
- 56
- 26
- 26
- 24
OPINIE i DYSKUSJE
„Mała apokalipsa” to szalona literacko rzecz. Bardzo dobrze zaczyna, wprowadzając do świata nawiązującego do dystopii literatury XX wieku i wprowadzającego dozę surrealizmu choćby w podawaniu różnego roku przez postacie w powieści. Jednak wydaje mi się, że za długo Konwicki gra tymi samymi zabiegami i blisko połowy zaczyna męczyć, Pod tym względem oddanie klimatu Warszawy ery PRL oczami intelektualisty jakby wyalienowanego udało się lepiej wg mnie Oldze Tokarczuk w opowiadaniu „Profesor Andrews w Warszawie”.
„Mała apokalipsa” to szalona literacko rzecz. Bardzo dobrze zaczyna, wprowadzając do świata nawiązującego do dystopii literatury XX wieku i wprowadzającego dozę surrealizmu choćby w podawaniu różnego roku przez postacie w powieści. Jednak wydaje mi się, że za długo Konwicki gra tymi samymi zabiegami i blisko połowy zaczyna męczyć, Pod tym względem oddanie klimatu Warszawy...
więcej Pokaż mimo toDobre, momentami bełkotliwe i pretensjonalne, ale to subiektywne. Mam wrażenie, że ciekawy pomysł na fabułę uległ lekkiemu rozmemłaniu nie dając mu się należycie rozwinąć i wybrzmieć z odpowiednią siłą. Powieść Konwickiego robi wrażenie wlaściwie jedynie na początku i pod sam koniec. Mimo takich, zdawałoby się, ambiwalentnych odczuć czuję się zaintrygowany i zachęcony na dalsze odkrywanie twórczości tegoż.
Dobre, momentami bełkotliwe i pretensjonalne, ale to subiektywne. Mam wrażenie, że ciekawy pomysł na fabułę uległ lekkiemu rozmemłaniu nie dając mu się należycie rozwinąć i wybrzmieć z odpowiednią siłą. Powieść Konwickiego robi wrażenie wlaściwie jedynie na początku i pod sam koniec. Mimo takich, zdawałoby się, ambiwalentnych odczuć czuję się zaintrygowany i zachęcony na...
więcej Pokaż mimo toJa pozerstwa i pseudointelektualizmu, w przeczywieństwie do niektórych, nie zauważyłem: wszystkie "mądrości" to nikłe wtrącenia tonące w lekturze. Powieść mknie szybko, zdania kleją się do siebie i zaraz zapomina się, co się właściwie przeczytało, ot, sylwa pełna wątków i bohaterów, o których też nie trzeba (i nie da się) pamiętać. Żyjesz chwilą, się rozcieszysz, może twarz ci czasem spoważnieje, skoro Konwicki tak dobrze (jak ta powieść wydaje się naturalna!) łączy szarość z humorzastym szumem. Dotkliwie anhedoniczny Vonnegut z PRL-u parę razy pozwalał mi się śmiać w głos, co bardzo rzadko się zdarza. Dziwnie jednak długo siię "Małą apokalipsę" czyta.
Ja pozerstwa i pseudointelektualizmu, w przeczywieństwie do niektórych, nie zauważyłem: wszystkie "mądrości" to nikłe wtrącenia tonące w lekturze. Powieść mknie szybko, zdania kleją się do siebie i zaraz zapomina się, co się właściwie przeczytało, ot, sylwa pełna wątków i bohaterów, o których też nie trzeba (i nie da się) pamiętać. Żyjesz chwilą, się rozcieszysz, może twarz...
więcej Pokaż mimo toRozczarowanie. Niby idea dobra, ale w praktyce wyszła z niej męcząca powieść z zaledwie kilkoma błyskotliwymi zdaniami. Brzydko się zestarzała, zwłaszcza w kwestii kobiet (i mniejszości). Irytowała swoim pozerstwem i pseudointelektualnością. Jednak wolę Konwickiego jako scenarzystę.
Rozczarowanie. Niby idea dobra, ale w praktyce wyszła z niej męcząca powieść z zaledwie kilkoma błyskotliwymi zdaniami. Brzydko się zestarzała, zwłaszcza w kwestii kobiet (i mniejszości). Irytowała swoim pozerstwem i pseudointelektualnością. Jednak wolę Konwickiego jako scenarzystę.
Pokaż mimo toPrzeczytałem w ramach zasypywania dziur lekturowych, bo dotychczas omijałem. I słusznie, jak się okazuje. Ależ to irytujaca artystowska pisanina. Literatura z cyklu: autor plecie, co ślina na język przyniesie w klimacie onirycznej wizji, przy pomocy której przy okazji wstawia się wycieczki osobiste o kolegach ze środowiska artystycznego, mało czytelne dla osób spoza towarzystwa wzajemnej adoracji. Plus tani symbolizm (Nadieżda, Pałac Kultury, Świetlana Przyszłość, Pikuś) i pitolenie o śmierci, religii, opozycyjności, mękach twórczych. No właśnie, cholerne męki twórcze, stały element u wszystkich, którzy się męczą twórczo, nie wiedząc o czym pisać, robić filmy itp., którzy zazwyczaj w końcu wpadają na tani pomysł, żeby właśnie o swoich mękach opowiadać. Konwicki niestety nie uniknął tego w "Małej Apokalipsie". Ze strony na stronę coraz częściej przewraca się tu oczami i czeka się na koniec. Duże rozczarowanie i niesmak.
Przeczytałem w ramach zasypywania dziur lekturowych, bo dotychczas omijałem. I słusznie, jak się okazuje. Ależ to irytujaca artystowska pisanina. Literatura z cyklu: autor plecie, co ślina na język przyniesie w klimacie onirycznej wizji, przy pomocy której przy okazji wstawia się wycieczki osobiste o kolegach ze środowiska artystycznego, mało czytelne dla osób spoza...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo powieść o zagładzie pojedynczego człowieka i całego narodu. Do domu narratora przychodzi dwóch jego przyjaciół i proponują mu, żeby dla dobra opozycji dokonał wieczorem publicznego samospalenia. Informują go, kto mu pomoże i wysyłają w drogę. Bohater wędruje przez smętną warszawę, a w tle odbywają się zjazd partii i manifestacje z okazji iluśtamlecia socjalizmu (raz XXXV, raz XL). Narrator trafia do różnych dziwnych miejsc, które prowadzą go dalej - przez Warszawę i przez rozmyślania o własnym życiu i jego końcu.
Powieść jest absolutnie absurdalna, a jednocześnie świetnie oddaje realia PRL-u (tak mi mówią). Mimo to czytało mi się ją źle. I nawet nie chodzi o treść samą w sobie, ale o budowę - brak podziału na rozdziały czy jakiekolwiek inne mniejsze części - przez to nie chciało mi się nawet otwierać książki. Rozumiem dlaczego jest to lektura, ale rozumiem też, dlaczego tylko na poziomie rozszerzonym ;)
To powieść o zagładzie pojedynczego człowieka i całego narodu. Do domu narratora przychodzi dwóch jego przyjaciół i proponują mu, żeby dla dobra opozycji dokonał wieczorem publicznego samospalenia. Informują go, kto mu pomoże i wysyłają w drogę. Bohater wędruje przez smętną warszawę, a w tle odbywają się zjazd partii i manifestacje z okazji iluśtamlecia socjalizmu (raz...
więcej Pokaż mimo toWydaje mi się, że "Mała Apokalipsa" jest najbardziej znaną książką Tadeusza Konwickiego, być może dlatego, że wstrząsa duchem czytelnika. Na podstawie tekstu wnioskuję, że autor ma bardzo wysoki poziom inteligencji – dzięki temu mam dużą przyjemność z czytania. To dzieło zawiera wiele mocno przytłaczającego pesymizmu. Wartości tej książce dodaje zapis życia społecznego w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Jest wyraźna topografia Warszawy – gratka dla znawców stołecznych ulic. Są sylwetki ludzi sprzeciwiających się systemowi władzy komunistycznej. Obyczajowe wątki powieści osnute przekleństwami, kwestiami samobójczymi, seksem oraz wcześniej wspominany przeze mnie pesymizm, nie zachęcają do przyznawania jej wysokiej oceny ani do ponownego sięgania po nią.
Wydaje mi się, że "Mała Apokalipsa" jest najbardziej znaną książką Tadeusza Konwickiego, być może dlatego, że wstrząsa duchem czytelnika. Na podstawie tekstu wnioskuję, że autor ma bardzo wysoki poziom inteligencji – dzięki temu mam dużą przyjemność z czytania. To dzieło zawiera wiele mocno przytłaczającego pesymizmu. Wartości tej książce dodaje zapis życia społecznego w...
więcej Pokaż mimo toNajlepsza lektura szkolna jaką dotychczas miałem okazję przeczytać!
Najlepsza lektura szkolna jaką dotychczas miałem okazję przeczytać!
Pokaż mimo toKazania zatroskanego obywatela-autorytetu moralnego o poddanej demonizacji wizji Polski. Paraboliczny wydźwięk ostatnich słów pozostawia czytelnika z niepokojącymi dreszczami.
Kazania zatroskanego obywatela-autorytetu moralnego o poddanej demonizacji wizji Polski. Paraboliczny wydźwięk ostatnich słów pozostawia czytelnika z niepokojącymi dreszczami.
Pokaż mimo toMęcząca.
Męcząca.
Pokaż mimo to