-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-03-05
2024-02-14
to nie jest książka, którą się zachwycimy, zachwycą nas nasze myśli i spostrzeżenia które przyjdą falami gdy się skończy. Jak bardzo trzeba rozpoznawać japońską odmienność aby czerpać przyjemność z czytania, tak dla nas niepojętych stylów, aby nie ocenić źle tego co dostajemy do ręki? Akcja książki z pozoru płytka i przewidywalna, bohaterowie bardzo słabo nakreśleni, a o ich charakterze, przypadłościach wspomina się jakby od niechcenia, jednym zdaniem, potem trudno znaleźć ich charakterystyczne rysy, kot też bardzo nieciekawy. Ale walor tej krótkiej opowieści to jasno i dobitnie wypowiedziana prawda o współczesnych wydawcach i czytelnikach. Jeśli nie zrozumiemy tego przesłania zostanie tylko garstka wygrzebująca wartościowe książki z ton makulatury... To co Autor chciał podkreślić z całą mocą uderzyło we mnie niespodziewanie i odebrało dech wzburzyło, rozpędiło gonitwę myśli na kilka godzin - to też efekt początkowego ogłupienia wynikającego z infantylności i pozornego nieudolnego prowadzenia opowieści kontrastujące z mocą przekazu. Prawdziwi miłośnicy czytelnictwa zrozumieją. Nie dajcie się spojlerom i negatywnym opiniom i wystawcie się na ten strzał.
to nie jest książka, którą się zachwycimy, zachwycą nas nasze myśli i spostrzeżenia które przyjdą falami gdy się skończy. Jak bardzo trzeba rozpoznawać japońską odmienność aby czerpać przyjemność z czytania, tak dla nas niepojętych stylów, aby nie ocenić źle tego co dostajemy do ręki? Akcja książki z pozoru płytka i przewidywalna, bohaterowie bardzo słabo nakreśleni, a o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-12
dobrze, że zaczęłam od martwego jeziora, bo coś nam się tu Mads rozkleja. Czytelnik, który zacznie od I tomu może się nie zachwycić pogubić i trochę zniechęcić do wielkiego Voortena nie znając jego motywów, natomiast czytając od 0.3, dostajemy znowu dawkę tego co już wiemy... ale jak już polubiłam to lecę dalej.. hajda na smoki, - akcje z Orianą trochę mi przypominają Siostry światła a Goodkinda a Wam?
dobrze, że zaczęłam od martwego jeziora, bo coś nam się tu Mads rozkleja. Czytelnik, który zacznie od I tomu może się nie zachwycić pogubić i trochę zniechęcić do wielkiego Voortena nie znając jego motywów, natomiast czytając od 0.3, dostajemy znowu dawkę tego co już wiemy... ale jak już polubiłam to lecę dalej.. hajda na smoki, - akcje z Orianą trochę mi przypominają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mimo, że uwielbiam Rothfuss'a, nie mogę znaleźć jednego dobrego słowa na tę opowieść - (czytałam drzewo piorunów) - dla nas czekających niecierpliwie na Kamienne Wrota jest to kompletna strata czasu w dobieranie nowych słów żeby napisać jeszcze raz to samo... Patrick'u my tu czekamy. koszmarne rysunki i wciąż koszmarna okładka "Rebis" utknął gdzieś w latach 80 i nie ewoluuje!
Mimo, że uwielbiam Rothfuss'a, nie mogę znaleźć jednego dobrego słowa na tę opowieść - (czytałam drzewo piorunów) - dla nas czekających niecierpliwie na Kamienne Wrota jest to kompletna strata czasu w dobieranie nowych słów żeby napisać jeszcze raz to samo... Patrick'u my tu czekamy. koszmarne rysunki i wciąż koszmarna okładka "Rebis" utknął gdzieś w latach 80 i nie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to