Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Małgorzata Oliwia Sobczak powraca z nową częścią swojej genialnej serii „Kolory zła”. Po „Czerwieni”, „Czerni” i „Bieli” przyszedł czas na „Żółć”. Pełen zwrotów akcji i nieoczywisty kryminał z dobrze nakreśloną warstwą obyczajową i psychologiczną.

W nowej części autorka ponownie zabiera czytelnika do Sopotu aby wespół z prokuratorem Leopoldem Bilskim, wyruszył tropem kolejnego mordercy i motywów popełnienia makabrycznej zbrodni. Wraz z rozwojem brawurowo prowadzonej akcji, odkrywamy coraz mroczniejsze tajemnice bohaterów, targające nimi namiętności, toksyczne relacje, uwikłania i zależności. Autorka serwuje czytelnikowi fabularne twisty, w których obecna jest Anna Górska, prokurator Bilski wraz z policjantami Kitą i Pająkiem. Pełni determinacji, nieustępliwi, za wszelką cenę, próbują dotrzeć do prawdy. Tropy śledcze mnożą się jak grzyby po deszczu. Na jaw wychodzą sekrety związane z denatem i podwójną stroną jego natury. Dręczone przez niego kobiety zaczynają przyznawać się do stosowanej wobec nich przemocy. Granice zła sięgają bardzo głęboko...

Co łączy członków gangu samochodowego, obrót nielegalnymi substancjami i tajemnicze włoski odnalezione na ciele zamordowanego? Jaki był motyw tej makabrycznej zbrodni?

Niesamowicie wciągająca, pełna napięcia i przerażająca lektura. Znakomite portrety psychologiczne postaci. Dający chwilę refleksji wątek obyczajowy. Słowem, obowiązkowa pozycja dla fanów pióra autorki.

Małgorzata Oliwia Sobczak nigdy nie zawodzi. Tym razem również podgrzała emocje do ostateczności. Nie bez powodu uznawana jest za mistrzynię polskiego kryminału. Sprawdza się w tym gatunku znakomicie. Wchodzi w głąb ludzkiej psychiki, łączy tematy tabu i wyciąga na światło dzienne świat zbrodniczych uzależnień i namiętności.

Absolutnie wspaniała, genialna i unikatowa!

Małgorzata Oliwia Sobczak powraca z nową częścią swojej genialnej serii „Kolory zła”. Po „Czerwieni”, „Czerni” i „Bieli” przyszedł czas na „Żółć”. Pełen zwrotów akcji i nieoczywisty kryminał z dobrze nakreśloną warstwą obyczajową i psychologiczną.

W nowej części autorka ponownie zabiera czytelnika do Sopotu aby wespół z prokuratorem Leopoldem Bilskim, wyruszył tropem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Kolejna powieść pióra Małgorzaty Garkowskiej zachwyca wysokim poziomem, pomysłem, rzetelnością i pięknym językiem. „Dwa życzenia” to kawał doskonałej literatury, który wciąga czytelnika od pierwszej do ostatniej strony.
Choć najnowsza powieść Małgorzaty Garkowskiej powiązana jest z poprzednimi tytułami „Jedyny walc” i „Jedyne marzenie”, można ją czytać osobno. W „Dwóch życzeniach” autorka oddaje głos młodszemu pokoleniu Orłowskich i Sorokinów. Z wypiekami na twarzy śledzimy losy Konstantina i Helenki. Ich uczucia i przeżycia, wyzwalają w czytelniku tak ogromną gamę emocji, że wracają one wciąż żywe jeszcze długo po odłożeniu przeczytanej książki na półkę. Uwielbiam sposób w jaki autorka, lekko, swawolnie, momentami melancholijnie i żartobliwie, wiedzie mnie wespół z bohaterami przez ich życie. Te obyczajowe obrazki, myśli, pragnienia i zachowanie Konstantina, wzbudzają we mnie spore emocje. Czerpię satysfakcję, z jego sukcesów, ale i żal mi go. A Helenki żal mi jeszcze bardziej. Samotna i pogubiona wikła się w nieszczere relacje i tylko pozornie wydaje się, że wygrała pogoń za szczęściem.
„Dwa życzenia” to powieść poruszająca, dzięki czemu bardzo prawdziwa w odbiorze. Znakomicie oddane tło historyczne, sentymentalne, niechciane uczucia, namiętności i niebezpieczne rozgrywki, w które przeznaczenie wikła bohaterów sprawiają, że od powieści nie można się oderwać. Z przyjemnością obserwujemy silne relacje rodzinne, stratę, tęsknoty, głęboką przyjaźń i miłość jaką darzą się bohaterowie. Powieść prowokuje również do zastanowienia się nad tym, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla dobra ukochanej osoby i jak trwałe mogą być nasze uczucia.
Fabuła „Dwóch życzeń” oprócz konwencji historycznej i romansowej, wzbogacona zostaje również o wątki szpiegowsko-przygodowe. Dodaje to powieści dodatkowego smaczku i atrakcyjności. Liczne, nieoczywiste zwroty akcji, niebezpieczne sytuacje, spora dawka humoru, niuansiki historyczne to przepis na doskonałą i wciągającą lekturę.
Małgorzata Garkowska zna ten przepis i nie waha się go używać. Kolejną swoją wyśmienitą książką odciska trwały ślad na polskim rynku wydawniczym. Ta rewelacyjna, napisana z polotem i rozmachem historia budzi wiele emocji. A taka właśnie powinna być dobra literatura. Podana bez niepotrzebnego patosu, lekko, zwiewnie.
Czytajcie, Garkowską!
Szczerze polecam!

Kolejna powieść pióra Małgorzaty Garkowskiej zachwyca wysokim poziomem, pomysłem, rzetelnością i pięknym językiem. „Dwa życzenia” to kawał doskonałej literatury, który wciąga czytelnika od pierwszej do ostatniej strony.
Choć najnowsza powieść Małgorzaty Garkowskiej powiązana jest z poprzednimi tytułami „Jedyny walc” i „Jedyne marzenie”, można ją czytać osobno. W „Dwóch...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Nie czekaj już dłużej Alina Adamowicz, Gabriela Gargaś
Ocena 7,2
Nie czekaj już... Alina Adamowicz, Ga...

Na półkach: , ,

„Warto być sobą, realizować swoje marzenia i być szczęśliwym. Nie zawsze będzie łatwo, ale życie to nie tylko wygoda i komfort. To także wyzwania, nauka i rozwój. Dlatego, kochane kobiety, bądźcie odważne, bądźcie sobą, bądźcie szczęśliwe. Bo to jest najważniejsze.”


„Nie czekaj dłużej”... weź do ręki książkę autorstwa Gabrieli Gargaś i Aliny Adamowicz i przeczytaj ją od deski do deski. Jeśli zajdzie taka potrzeba nawet kilka razy. To publikacja tak inspirująca, tak wyzwalająca, oczyszczająca, że po jej przeczytaniu odetchniesz pełną piersią i spojrzysz na siebie z zupełnie innej perspektywy.

Prezentując czytelnikom trzy bohaterki i ich życiowe potyczki z losem, autorki udowadniają, że my kobiety, mamy moc! Owa moc ma różne oblicza, tak jak i różne jesteśmy my same. Jedne niezwykle delikatne i subtelne, przychylające nieba innym, otulające, niosące dobro, zrozumienie i ukojenie. Drugie zaś, głośno wyrażające własne zdanie i pragnienia, kruszące mury, zmieniające świat, wychodzące z odwagą ze swojej strefy komfortu. Gargaś i Adamowicz w nienachalny lecz bardzo motywujący sposób tworzą niemalże leksykon opisujący kobiecą psychikę. Wychodzą naprzeciw potrzebom i bolączkom współczesnych kobiet, pomagają im odnaleźć najsilniejsze cechy w sobie, porzucić konwenanse, w które wikła je życie. Poruszają umysły, serca i dusze.

„Nie czekaj dłużej” to powieść, która pozwala oderwać się od codziennego zabiegania i galopady niespokojnych myśli. To powieść, która swoją treścią może nieść działanie terapeutyczne dla tych, którzy pogubili się na swoich życiowych ścieżkach, czy też ukryli się w sobie głęboko przed światem. To w końcu powieść, która prowadzi do nowego otwarcia. Do zadania sobie trudnych życiowych pytań o jakość, komfort i zadowolenie z życia, które jest naszym udziałem.

To ważne i piękne przesłanie dla wszystkich wątpiących w siebie kobiet. Choć nie pozbawione życiowego bólu, smutku, rozczarowania i goryczy, niosące wyraźnie jasne światło nadziei. Nie czekajcie więc dłużej. Sięgnijcie po tę powieść i rozpocznijcie piękną podróż, w głąb siebie.

Polecam!

„Warto być sobą, realizować swoje marzenia i być szczęśliwym. Nie zawsze będzie łatwo, ale życie to nie tylko wygoda i komfort. To także wyzwania, nauka i rozwój. Dlatego, kochane kobiety, bądźcie odważne, bądźcie sobą, bądźcie szczęśliwe. Bo to jest najważniejsze.”


„Nie czekaj dłużej”... weź do ręki książkę autorstwa Gabrieli Gargaś i Aliny Adamowicz i przeczytaj ją od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czy przypadkowe spotkanie dwojga ludzi, może stać się początkiem miłości, wybaczenia i rozliczenia z bolesną przeszłością?

„Ulecz moje serce” udowadnia, że tak! Ta powieść, otula niczym ciepły koc. Rozgrzewa serce i skłania do refleksji. Wnosi w życie nadzieję i światło. Małgorzata Lis, kolejny raz proponuje czytelnikom powieść, która ukazuje wielką moc wiary i miłości.

Pozytywnie nastawiona do życia, energiczna Zosia, przypadkiem w jednej z kawiarni, poznaje Ignacego. Mężczyznę bardzo przystojnego i poważnego. Spontaniczność i pogoda ducha Zosi, oczarowują go od samego początku. Ich przypadkowe spotkanie, przemienia się w poważną relację, której zaszkodzić mogą waśnie i żal z przeszłości. Co ukrywa Ignacy? O czym nie mówi mu Zosia?Czy prawda, która wyjdzie na jaw umocni ich związek, czy jednak wręcz przeciwnie? Czy miłość, która się między nimi narodziła stanie się mostem łączącym wszystkich zwaśnionych?

„Ulecz moje serce” to pełna wzruszeń i ciepła opowieść i tym, jak życie potrafi pozytywnie zaskoczyć. Jak bardzo warto jest być otwartym na drugiego człowieka i cieszyć się każdą chwilą i każdym dniem. To historia, która całym swoim wydźwiękiem dowodzi o sile miłości i mocy przebaczenia. Małgorzata Lis porusza w książce wiele trudnych problemów takich jak skomplikowane relacje rodzinne, nieutulony żal po stracie, problemy z zajściem w ciążę, niepełnosprawność, poczucie samotności i pustki. Z empatią i ogromną delikatnością pokazuje, że cokolwiek w życiu się dzieje, zawsze warto przyjąć troskę i miłość ludzi, którzy są obok nas. Zapomnieć o trudnej,bolesnej przeszłości i cieszyć się z możliwości jakie daje nam życie.

Autorka przedstawia czytelnikom bardzo naturalnych i realnych bohaterów, dla których wiara, relacja z Panem Bogiem i Kościołem mają wielkie znaczenie w życiu. To właśnie w niej szukają wsparcia, pomocy i odpowiedzi na trudne pytania. To ona pozwala im dokonywać wyborów w zgodzie ze sobą i wychodzić szczęśliwie z trudnych sytuacji. To ona przynosi im ulgę i prowadzi ku pojednaniu. To ona wypełnia ich serca dobrem i życzliwością.

Jeśli szukasz pozytywnej, ciepłej, kojącej opowieści o sile miłości i cudzie przebaczenia, to powieść „Ulecz moje serce” jest właśnie dla ciebie.

Polecam.

Czy przypadkowe spotkanie dwojga ludzi, może stać się początkiem miłości, wybaczenia i rozliczenia z bolesną przeszłością?

„Ulecz moje serce” udowadnia, że tak! Ta powieść, otula niczym ciepły koc. Rozgrzewa serce i skłania do refleksji. Wnosi w życie nadzieję i światło. Małgorzata Lis, kolejny raz proponuje czytelnikom powieść, która ukazuje wielką moc wiary i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Jedyną osobą, która pani nigdy nie zostawi, jest pani sama. Proszę o tym pamiętać, gdy znowu poczuje się pani samotna".

Samotność, zwątpienie, żal, żałoba, problemy finansowe i nieustające poczucie winy, mogą sprawić, że człowiek pogrąża się w apatii i zobojętnieniu. Stopniowo traci pozytywną perspektywę. Zaniedbuje siebie, swoje uczucia, pasje i pragnienia. Traci umiejętność swobodnego oddechu i czasami chęć do życia. Zapada się w sobie, a potem już tylko spada coraz niżej i niżej... Czy taki upadek, może być początkiem czegoś nowego? Najnowsza książka Agnieszki Sorycz „Gdy spadam” udowadnia, że tak!

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Agnieszka Sorycz, wkroczyła w mój zaczytany świat z opowieścią, która mieni się wszystkimi barwami życia. Intuicyjnie czułam, że będzie to dobra i wartościowa książka. Nie pomyliłam się. Dostałam nawet więcej, niż oczekiwałam.

„Gdy spadam” to przejmująca opowieść o zagubieniu i o tym, dokąd może doprowadzić człowieka ucieczka przed własną przeszłością. Bardzo bolesna i oryginalna jednocześnie. Wielowątkowa i wielopłaszczyznowa. Porusza nie zbyt często wykorzystywany w powieściach wątek środowiska spadochroniarskiego. W lekki, zajmujący uwagę sposób, mówi o trudnych i ważnych sprawach. Autorka snuje swoją opowieść emocjonalnie, jednak bez zbytniego przytłaczania Czytając doświadczamy różnych stanów od smutku i radości, po zwątpienie i nadzieję. Powieść jest napisana bardzo plastycznie. Podążając ścieżkami bohaterów czujemy na skórze letnie promienie słońca, świst powietrza, krople deszczu. Również wszystkie uczucia jakie stają się ich udziałem. Wolność, ulgę, przyjaźń, miłość, ryzykanctwo. Autorka tak sprawnie prowadzi fabułę, że ciężko oderwać się od czytania. Kibicujemy doświadczonym przez los bohaterom. Każdą komórką ciała, życzymy im sił do wzniesienia się do góry i złapania swobodnego oddechu.

Powieść Agnieszki Sorycz, dotyka trudnych spraw, takich jak ukryta depresja, żałoba, wyrzuty sumienia czy poczucie winy. Autorka porusza również problemy wczesnego macierzyństwa, relacji siostrzanych, rozczarowującego związku, zagubienia, poszukiwania swojej drogi, przyjaźni i miłości. Powieść jest bardzo życiowa, merytoryczna i autentyczna. Daje do myślenia, motywuje. Porusza i wzrusza. Rezonuje z czytelnikiem na każdej płaszczyźnie. Pokazuje, że największa siła, leży w nas samych. To w sobie należy szukać tego, co daje szczęście i ciągnie w górę. A bolesny upadek jest szansą na to, aby móc ponownie wznieść się wysoko, osiągając spokój i wewnętrzną równowagę.

Bardzo wartościowa i życiowa historia. Doskonała dla każdego, kto pogubił się na swoich życiowych ścieżkach i nie potrafi się odnaleźć. Dagna i Aleksander są dowodem na to, że z każdej sytuacji jest wyjście. Wystarczy tylko stanąć twarzą w twarz z problemem. Nie bać się prosić o pomoc i z fachowej pomocy korzystać. Znaleźć to coś, co stanie się odskocznią od problemów. A z czasem i trampoliną, która pozwoli unieść się nad ziemią wysoko, ze szczęściem w sercu, przywracając wiarę w siebie i chęć do życia.

Polecam!

"Jedyną osobą, która pani nigdy nie zostawi, jest pani sama. Proszę o tym pamiętać, gdy znowu poczuje się pani samotna".

Samotność, zwątpienie, żal, żałoba, problemy finansowe i nieustające poczucie winy, mogą sprawić, że człowiek pogrąża się w apatii i zobojętnieniu. Stopniowo traci pozytywną perspektywę. Zaniedbuje siebie, swoje uczucia, pasje i pragnienia. Traci...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo cenię Annę Sakowicz. Jest jedną z pisarek, po książki której, sięgam z przyjemnością i zainteresowaniem. W każdą swoją publikację wkłada ogrom pracy i rzetelnych informacji. Pisze pięknym, lekkim językiem. Podbija czytelnicze serce wciągającą fabułą i znakomitą kreacją bohaterów. Najnowsza powieść autorki zatytułowana „Kamienica Schopenhauerów” to powieść, która najlepiej oddaje wszystkie atuty jej pisarstwa. Autorka stanęła na wysokości postawionego sobie zadania, dzięki czemu powstała wspaniała książka, która może zainteresować nie tylko mieszkańców Gdańska, ale i wszystkich tych, którzy odczuwają sentyment na wspomnienie o tym portowym mieście. Mnie osobiście powieść Sakowicz uwiodła. Tkwię w tym oczarowaniu i bardzo mi odpowiada ten stan.

Inspiracją do napisania „Kamienicy Schopenhauerów” stały się wspomnienia Johanny Schopenhauer i to głównie jej oczami autorka opisuje Danzig. Historia snuta na kartach powieści, opowiedziana jest przez kuchmistrzynię Schopenhauerów – Friedę. Razem z bohaterami kroczymy przez zakamarki osiemnastowiecznego Danzig, doświadczając wraz z nimi uczuć i emocji. Autorka zawłaszcza uwagę czytelnika licznymi zwrotami akcji, niebezpieczeństwami, tajemnicami wymagającymi odkrycia, życiem społeczności i budzącymi się uczuciami. Zachwyca nawet najmniejszymi detalami.

Ogromnym atutem tej książki, zasługującym na to by go należycie docenić jest portret doskonale odmalowanego osiemnastowiecznego Gdańska. Jego bogactwo i skontrastowane z nim ubóstwo i biedota. Smaki i zapachy potraw, które wprost uderzają w nozdrza prosto z parującej kuchni. Obskurne mieszkania, karczmy, mroczne zaułki i kupieckie salony. Język stylizowany na ówczesny, wszystko to sprawia, że powieść czyta się z zapartym tchem i nie można się od niej oderwać.
Autorka z wielkim wyczuciem przeplata fikcję z realiami historycznymi. Pięknie ingerując w treść, zabarwia ją nutami emocji i pikanterii, co podkreśla tylko jej autentyzm i wydobywa na wierzch cały koloryt opowieści i niepowtarzalny klimat miasta i jego mieszkańców.

„Kamienica Schopenhauerów” to powieść, w której obserwujemy walkę o swoje marzenia, poprawę bytu, lepsze jutro i szukanie sprawiedliwości. To również historia o kobietach, które za wszelką cenę, mimo niesprzyjających okoliczności, czasów, próbują wziąć los i sprawy we własne ręce. To publikacja w bardzo wyrazisty sposób pobudzająca zmysły i czarująca swoją atmosferą.

Anna Sakowicz zabiera czytelnika w cudowną podróż w czasie, pozwalając podpatrywać, poznać i zrozumieć życie mieszkańców minionej epoki. Dajcie się porwać tej niesamowitej opowieści i przygodzie. Gwarantuję, że nie doznacie zawodu!

Polecam.

Bardzo cenię Annę Sakowicz. Jest jedną z pisarek, po książki której, sięgam z przyjemnością i zainteresowaniem. W każdą swoją publikację wkłada ogrom pracy i rzetelnych informacji. Pisze pięknym, lekkim językiem. Podbija czytelnicze serce wciągającą fabułą i znakomitą kreacją bohaterów. Najnowsza powieść autorki zatytułowana „Kamienica Schopenhauerów” to powieść, która...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„- W cuda to ja przestałam wierzyć lata temu.
Dziwne, bo powinnaś!”

Wierzycie w cuda? Zdarzyło wam się kiedykolwiek poczuć taką iskrę, która stała się przyczynkiem do zmiany dotychczasowego stylu życia? A może zastanawialiście się nad tym, kto lub co kieruje waszymi ścieżkami w taki sposób, że codzienność wygląda właśnie tak, a nie inaczej? Przed podobnymi rozmyślaniami i dylematami staje Klaudia. Bohaterka powieści Katarzyny Targosz pt. „Róża z piór”.

Klaudia to młoda kobieta, która próbuje ułożyć sobie życie na własnych zasadach. Opuszcza rodzinny dom i rodziców, którzy przytłaczają ją swoimi oczekiwaniami. Można powiedzieć, że jej wybory nie są zbyt zadowalające. Niepewna siebie, „szara myszka” trafia w otoczenie młodych, gniewnych ludzi, którzy sądzą, że tylko krzykiem można zdobywać świat i forsować swoje życiowe postulaty. Klaudia choć pragnie utożsamiać się z tą grupą czuje, że nie tędy droga. To nie dla niej. Przełomem w życiu bohaterki jest zdjęcie, które wprawia ją w absolutny zachwyt. Pod wpływem impulsu, Klaudia wyrusza nad morze, aby przekonać się, czy podszept, za którym tak spontanicznie podąża, może odmienić jej życie. Czy faktycznie tak będzie?

Piękna to była opowieść. Można powiedzieć, że chwilami wydawała się dość nierealna. Jednak w ostatecznym rozrachunku, śmiało mogę powiedzieć, że we wszystkich opisanych przez autorkę zdarzeniach, był ukryty głębszy sens. Nawet ten, kto sceptycznie podchodzi do tematu cudów, da się przekonać, że one jednak naprawdę się zdarzają. Wszystko ma swoją przyczynę i swój skutek. Życie pełne jest znaków i niespodzianek, trzeba tylko umieć i chcieć je dostrzegać. Trzeba również zawierzyć Panu Bogu i w nim pokładać swoją ufność. Tylko On bowiem, poprowadzi nas odważnie przez wzburzone morze prosto do bezpiecznej przystani.

„Róża z piór” Katarzyny Targosz, to powieść pełna emocji i refleksji. Bohaterowie, z czułością i uwagą traktowani przez autorkę, dzielą się z czytelnikiem swoimi troskami i smutkami. Prowadzą przez meandry i zawiłości ludzkich uczuć, dylematów, tajemnic i wątpliwości. Ich doświadczenia i postępowanie stają się dla nas, czytelników drogowskazem, który wskazuje dobrą i pomyślną ścieżkę w życiu.

Powieść Katarzyny Targosz napisana jest lekkim i pięknym językiem. Intryguje licznymi zwrotami akcji i wyzwaniami, przed którymi stawia bohaterów autorka. Uświadamia, że życie to ciągła sinusoida. Raz jest lepiej innym razem gorzej, jednak zawsze po burzy i sztormie, wschodzi słońce. Autorka tak sprawnie i interesująco prowadzi fabułę, że nie sposób oderwać się od czytania. Z ciekawością śledzimy losy bohaterów. Odkrywamy ich tajemnice i wzajemne powiązania.

Moje kolejne spotkanie z twórczością autorki uważam za bardzo udane. Autorka poruszyła we mnie jakąś delikatną nutę. Skłoniła do przemyśleń i wprowadzenia zmian w życiu. Dzięki tek powieści jeszcze bardziej wierzę w to, że cuda w życiu są możliwe. Wystarczy tylko umieć cierpliwie czekać, wierzyć i ufać. Polecam!

„- W cuda to ja przestałam wierzyć lata temu.
Dziwne, bo powinnaś!”

Wierzycie w cuda? Zdarzyło wam się kiedykolwiek poczuć taką iskrę, która stała się przyczynkiem do zmiany dotychczasowego stylu życia? A może zastanawialiście się nad tym, kto lub co kieruje waszymi ścieżkami w taki sposób, że codzienność wygląda właśnie tak, a nie inaczej? Przed podobnymi rozmyślaniami i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Musiała to uciąć. Raz na zawsze odciąć się od przeszłości, by wreszcie zacząć żyć.”
Widzieliście książkę „Bez przebaczenia” Sylwii Kubik? Czytaliście? Jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji zapoznać się z tą książką, gorąco do tego zachęcam!
Czasami bywa tak, że po przeczytaniu książki, dopada mnie tak potężna lawina emocji, że naprawdę trudno jest mi ubrać myśli w słowa. Rzecz to dość niebywała, ponieważ każdy kto mnie zna wie, że słów, raczej nigdy mi nie brakuje. Właśnie taka niemoc, dopadła mnie po przeczytaniu książki Sylwii Kubik „Bez przebaczenia”. Krzywda wyrządzana dzieciom boli najbardziej. A tej, w powieści Sylwii Kubik nie brakuje...
Autorka skonfrontowała czytelnika z tak potężnym arsenałem trudnych doświadczeń i przeżyć, młodej dziewczyny, że trudno jest to sobie wyobrazić, a co dopiero ubrać w słowa. Fabułę podzieliła na dwie części, teraźniejszość i retrospekcję. Ta druga sprawia, że czytelnicze serce zostaje rozerwane na pół za przyczyną bólu, samotności, odrzucenia, zniewag i zelżywości, jakie stały się udziałem bohaterki powieści. Dziecka. Bezbronnego, bezradnego, pozostawionego samemu sobie na pastwę i agresję silniejszych od siebie. Sytuacja tak dramatyczna i nie do zniesienia, doprowadza bohaterkę do ostateczności. Jednak samozaparcie, determinacja i chęć wyrównania rachunków z przeszłości sprawiają, że podnosi się ona z kolan i z pomocą życzliwych sobie ludzi zaczyna odradzać, jak przysłowiowy feniks z popiołów. Wygrywa nie tylko kolejne walki w oktagonie. Pokonuje demony przeszłości. Wygrywa przyjaźń. Miłość. I swoje życie.
Ciężko żyje się z piętnem traumatycznych doświadczeń. Najbardziej boli zranienie i odrzucenie przez rodziców. Potrzeba niebywałej siły, żeby otrząsnąć się z takich wspomnień. Lilce – bohaterce powieści się to udało. Stanowi wzór dla wszystkich tych, którzy stoją nad przepaścią przytłoczeni ciężarem różnych tragedii, smutku i od stoczenia się w dół dzieli ich zaledwie jeden krok. Decyzja zawsze należy do nas. Prawdą jest, że nie każdy w życiu jest w czepku urodzony. Jednak wiara w siebie, ciężka praca i życzliwi ludzie wokół potrafią dodać skrzydeł pomóc wznieść się na najwyższe szczyty.
Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że „Bez przebaczenia” to książka, która zabiera ważny głos w temacie społecznym jakim jest odpowiedzialne rodzicielstwo. To powieść, która uwrażliwia na to, że każda tragedia młodego człowieka, każdy jego upadek, może mieć swoją głęboką przyczynę, o której nie
mamy pojęcia. Warto więc być bardziej uważnym. Sylwia Kubik porusza tą historią do głębi. Wstrząsa i rani. Niewątpliwie jednak rozpala również iskierkę nadziei. Dobrzy ludzie, małe gesty dobroci i chęć walki o samego siebie to największe atuty, które mogą odmienić los i złagodzić wieloletnie cierpienie.
Tę książkę trzeba przeczytać!

„Musiała to uciąć. Raz na zawsze odciąć się od przeszłości, by wreszcie zacząć żyć.”
Widzieliście książkę „Bez przebaczenia” Sylwii Kubik? Czytaliście? Jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji zapoznać się z tą książką, gorąco do tego zachęcam!
Czasami bywa tak, że po przeczytaniu książki, dopada mnie tak potężna lawina emocji, że naprawdę trudno jest mi ubrać myśli w słowa....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

#wspolpraca #wspolpracabarterowa

Wspomnienie o pierwszej, niespełnionej miłości możne doprowadzić człowieka do miejsca, w którym podejmie on nieoczekiwaną i dość spontaniczną decyzję o zmianie dotychczasowego życia.
Zostawia za sobą wszystko i wszystkich tych, z którymi do tej pory wiązał swoje życiowe plany i wraca tam, gdzie nadal tlą się echa dawnej miłości...

Możecie sobie wyobrazić taki życiowy scenariusz??? Dlaczego nie?!? Wszak życie jest nieprzewidywalne i wszystko jest w nim możliwe. Udowadnia to Wiktoria, bohaterka najnowszej powieści Edyty Świętek zatytułowanej „Lato o smaku miłości”. Ależ to była poruszająca i refleksyjna historia! Edyta Świętek zaprasza czytelników w podróż do lata. I to lata o smaku miłości. Ja dałam się porwać!

Powieść Edyty Świętek sprawia, że żywo angażujemy się w lekturę i z ciekawością śledzimy losy bohaterów. Jest przepełniona emocjami, od motyli radości, nieśmiałych oczekiwań i szybszego bicia serca aż po skrajne uczucia. W fabułę autorka wplotła niespodzianki i zwroty akcji, które skłaniają do refleksji nad decyzjami Wiktorii i pozostałych bohaterów. Niektóre z nich mogą się nam wydawać nielogiczne i niezrozumiałe, jednak nie można oceniać, wszak każdy z nas popełnia błędy i szuka szczęścia choćby miało trwać tylko chwilę.

„Lato o smaku miłości” to opowieść o miłosnych zawirowaniach, zdradzie, poszukiwaniu szczęścia i własnego miejsca w życiu. To historia o drugich, a nawet trzecich szansach i uczuciach, które dojrzewają latami, aby w końcu rozkwitnąć i odmienić sens czyjegoś życia. To również lektura, która poddaje przemyśleniom echa, jakie niosą ze sobą smutne doświadczenia z dziecięcych lat. Jak trudno jest przestać powielać schematy w jakich się dorastało i jakie wyniosło się z rodzinnego domu.

Akacja powieści toczy się w pięknym Lubomierzu i okolicach. W związku z czym, Edyta Świętek w bardzo plastyczny sposób oddała w powieści zarówno piękno krajobrazu, potrawy i smaki pozwalające nie tylko kultywować tradycję, zwyczaje tego regionu ale także wrócić pamięcią do uwielbianej przez wszystkich komedii „Sami swoi”.

„Lato o smaku miłości” to romantyczna historia, o poszukiwaniu miłości i własnej drogi. Pełna mądrych przesłań, które po lekturze można wcielić w życie. Jest to idealna książka, na ciepłe, letnie wieczory. A fragmenty utworów Janusza Radka zawarte na kartach książki, nie tylko budują tło muzyczne tej powieści. Inspirują, dodają nastrojowości i pozwalają jeszcze głębiej zatracić się w lekturze.

Polecam!

#wspolpraca #wspolpracabarterowa

Wspomnienie o pierwszej, niespełnionej miłości możne doprowadzić człowieka do miejsca, w którym podejmie on nieoczekiwaną i dość spontaniczną decyzję o zmianie dotychczasowego życia.
Zostawia za sobą wszystko i wszystkich tych, z którymi do tej pory wiązał swoje życiowe plany i wraca tam, gdzie nadal tlą się echa dawnej miłości...

Możecie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

#wspolpraca #wspolpracabarterowa

„Bądź jak drzewo - […] - Wyginaj się, gdy trzeba, a potem prostuj ku niebu.”

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i już wiem na pewno, że nie ostatnie. „Zapach soli i wiatru” otulił mnie spokojem i nadzieją. Pomógł złapać oddech i wyostrzył moje zmysły na drobne znaki i cuda codzienności, które zsyła nam Najwyższy. W moim odczuciu nie jest to typowa powieść obyczajowa. Dostrzegłam w niej dużo więcej. Można traktować ją jak przewodnik, mapę po życiowych ścieżkach, które czasami plącze los.

Julia wraz z mężem i dziećmi, musi zmienić ustabilizowane dotąd życie w Krakowie, pożegnać ukochane górskie szlaki i ze względu na zmianę pracy przez męża, przenieść się na drugi koniec Polski. Rodzina staje w obliczu życiowej rewolucji. Julia natomiast czuje w sercu żal i tęsknotę za miejscem, które musi opuścić. Czy w nowym miejscu uda jej się stworzyć ciepły dom? Czy zdoła się zakochać w kaszubskich lasach i jeziorach? Czy otworzy serce na nowych sąsiadów i ich historie?

„Zapach soli i wiatru” to ciepła, dodająca otuchy historia, która zachwyci każdą czytelniczkę. Wnikliwa, pełna celnych przemyśleń i spostrzeżeń wynikających z obserwacji zwykłej codzienności, wzbudza refleksje. Bawi i wzrusza. Natalia Przeździk z niezwykłą wrażliwością i lekkością, kreśli obraz doświadczeń jakie stają się udziałem bohaterów powieści. A te, nie zawsze są łatwe i przyjemne. Na kartach książki autorka porusza mnogość trudnych i ważnych tematów takich jak między innymi relacje rodzinne, złe traktowanie dziecka, problemy małżeńskie, rezygnacja z siebie i swoich pragnień, na rzec ogólnego dobra.

W piękny i subtelny sposób prowadząc czytelnika ścieżkami bohaterów pokazuje, co jest w życiu najważniejsze i Komu, można powierzyć wszystkie swoje troski, zmartwienia i radości. Tylko głęboko wierząc i będą wdzięcznym nawet za najdrobniejszą rzecz, można mieć siłę do pokonywania trudności i podejmowania wyborów i decyzji. Warto również mieć otwarte serce na bliskich i przyjaciół. Umieć słuchać i okazywać wsparcie, samemu jednocześnie je przyjmując.

Seria „Opowieści wiary” jest jedną z tych, które potrafią poruszyć bardzo głęboko. „Zapach soli i wiatru” to powieść, która posiada ogromną wartość, opartą na przedstawieniu uczuć, przeżyć i relacji panujących między bohaterami. Autorka potrafi zajrzeć głęboko w serce i duszę. Dostrzec najdrobniejszy cud codzienności. A swoją książką inspiruje do tego, że w każdym miejscu można zapuścić korzenie i pięknie wzrastać. Z Bożą opieką, w szczęściu, przyjaźni, miłości, spokoju. I z tak potrzebnym wybaczeniem w sercu.

Polecam!

#wspolpraca #wspolpracabarterowa

„Bądź jak drzewo - […] - Wyginaj się, gdy trzeba, a potem prostuj ku niebu.”

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i już wiem na pewno, że nie ostatnie. „Zapach soli i wiatru” otulił mnie spokojem i nadzieją. Pomógł złapać oddech i wyostrzył moje zmysły na drobne znaki i cuda codzienności, które zsyła nam Najwyższy. W moim...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bywają chwile, w których człowiek zastanawia się nad tym, co jest tak naprawdę w życiu najważniejsze. Dlaczego los rozdaje mu takie, a nie inne życiowe karty. Dlaczego Bóg składa na jego ramiona ciężar i ból nie do uniesienia. Szukając odpowiedzi przechodzi różne stany, doświadcza wielu uczuć i emocji. Dzieje się tak wówczas, kiedy miłość, szczęście i życiowa stabilizacja, zostają człowiekowi w dramatyczny sposób odebrane. Pozostaje tylko wielka rana w sercu i pustka, której niczym nie da się wypełnić.

W powieści „Najdalszy zakątek miłości” Agnieszki Graj, poznajemy Cecylię i Willa. Oboje pochodzą z różnych światów i można powiedzieć, że dzieli ich tak naprawdę wszystko, poza jednym. Każde z nich boryka się z bolesnymi wspomnieniami i stratą ukochanych osób. Ich spotkanie jest zupełnie przypadkowe, historia dalszej znajomości rozwija się dynamicznie i dość nieoczekiwanie. Z małego podhalańskiego domu, autorka przenosi bohaterów do Los Angeles, gdzie oboje będą musieli zmierzyć się nie tylko z rozwijającym się między nimi uczuciem ale i zwątpieniem, które może przekreślić wszystko to, co udało im się do tej pory zbudować. Czy uda im się otworzyć nowy, szczęśliwy rozdział w życiu? Obserwując losy bohaterów nieustannie w głowie pojawia się pytanie, czy ich spotkanie naprawdę było wynikiem przypadku, czy zadziałała jednak siła wyższa, która miała skrzyżować drogi tych dwojga.

„Najdalszy zakątek miłości” to porywająca, wzruszająca i wielopłaszczyznowa powieść. Napisana delikatnie i z czułością. Autorka poddaje refleksji temat traumy i żałoby. Skłania czytelnika do zastanowienia się nad uczuciem miłości, przyjaźni, rodziny, wybaczenia sobie i innym. Pokazuje czym jest dobro i jakie są jego odcienie. Konfrontuje z chorobą i wieloma innymi przeciwnościami losu. Porusza najczulsze struny serca i duszy. Inspirując jednocześnie do wiary w to, że wszystko może się ułożyć, jeśli tylko nie opuści nas nadzieja.

Powieść napisana jest przyjemnym, lekkim językiem. Nieoczekiwane zwroty akcji sprawiają, że lektura intryguje i przyciąga uwagę. Czyta się ją jednym tchem z zaangażowaniem śledząc losy bohaterów, których radość przeplata się z cierpieniem. Najważniejszą wartością płynącą z powieści jest uzmysłowienie sobie tego, że szczęście nie zawsze jest nam dane na zawsze. Tylko od nas samych zależy czy zapuka ponownie do naszych drzwi. I czy będziemy mieli w sobie na tyle życiowej odwagi, aby na to pukanie odpowiedzieć i te drzwi otworzyć. Miłość natomiast potrafi wiele znieść i wiele wybaczyć. Jest cierpliwa i łaskawa. Tylko wówczas jednak kiedy jest prawdziwa i warta tego, żeby o nią zawalczyć.

Polecam!

Bywają chwile, w których człowiek zastanawia się nad tym, co jest tak naprawdę w życiu najważniejsze. Dlaczego los rozdaje mu takie, a nie inne życiowe karty. Dlaczego Bóg składa na jego ramiona ciężar i ból nie do uniesienia. Szukając odpowiedzi przechodzi różne stany, doświadcza wielu uczuć i emocji. Dzieje się tak wówczas, kiedy miłość, szczęście i życiowa stabilizacja,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Proch i kamień” to trzeci tom znakomicie przyjętego przez czytelników cyklu „Zakryte lustra autorstwa Ewy Cielesz. Autorka kontynuuje historię odważnej i gospodarnej Zosi, której życie mieliśmy przyjemność obserwować od jej dzieciństwa w rodzinnym majątku w Przylipiu. Towarzyszymy bohaterce w zawirowaniach wywołanych trudną historią Polski XIX wieku. Staliśmy się świadkami tragedii, które dotknęły jej rodzinę. Bohaterka Ewy Cielesz pozostaje jednak silna i niezłomna. W moich oczach staje się wzorem godnym naśladowania.
Narastający bunt i ruchy niepodległościowe, będące odpowiedzią na represje po powstaniu listopadowym, to niespokojny i niepewny czas. Zosia Stalicka wyrusza w odwiedziny do kuzynki w Warszawie. Nieszczęśliwy splot wydarzeń sprawia, że musi wcześniej wracać do domu. Czeka tam na nią dramatyczna wiadomość...
Ewa Cielesz po raz kolejny wciąga i urzeka. Niezwykle rzadko zdarza mi się tak wzruszyć, czytając jakąś powieść, a „Proch i kamień” sprawił, że w jednej chwili zalałam się łzami. Autorka świetnie napisała ten trzeci tom. Połączyła w sobie wszystko to, co powinna zawierać doskonała jakościowo fabuła. Ciepło i czułość, którymi obdarzyła bohaterów sprawiły, że z każdą kolejną stroną, każdą zmianą w życiu bohaterki Zosi, moje czytelnicze serce raz pękało na pół, by potem posklejać się na nowo i z nadzieją spoglądać na to, co los przyniesie mojej ulubionej postaci. Bardzo spodobało mi się to, że oprócz tak znakomitych opisów codziennego życia, zwyczajów i tradycji, które stają się już znakiem rozpoznawczym Ewy Cielesz, w tym trzecim tomie opowiedziała ona również o czymś innym. Mianowicie o tym, że czasami kiedy tracimy swoją prawdziwą rodzinę, bliskich sobie ludzi możemy znaleźć tam, gdzie się tego nie spodziewamy.
„Proch i kamień” to porywająca opowieść, od której nie można się oderwać. To powieść, z rzetelnie nakreślonym tłem historycznym i społecznym. Powieść, która delikatnie, niczym muśnięcie motylich skrzydeł traktuje o potrzebie empatii i zrozumienia. Powieść, która konfrontuje ze stratą i uczy, jak radzić sobie z powstałą w życiu samotnością i pustką. Pełnowymiarowa, z pełnokrwistymi postaciami. Pozbawiona ułatwień. Rozgrywająca się w najdrobniejszym szczególe. Powoli. W gestach, dialogach, czynach i przemyśleniach.
Jestem całkowicie oczarowana tą powieścią. Jest po prostu znakomita! To kawał wytrawnej literatury, który wręcz prosi się o to, aby zawładnąć każdym czytelniczym sercem. Szczerze polecam ją wszystkim czytelnikom, którzy cenią dobrą literaturę.

„Proch i kamień” to trzeci tom znakomicie przyjętego przez czytelników cyklu „Zakryte lustra autorstwa Ewy Cielesz. Autorka kontynuuje historię odważnej i gospodarnej Zosi, której życie mieliśmy przyjemność obserwować od jej dzieciństwa w rodzinnym majątku w Przylipiu. Towarzyszymy bohaterce w zawirowaniach wywołanych trudną historią Polski XIX wieku. Staliśmy się świadkami...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo lubię książki z serii „Opowieści z wiary” Wydawnictwa eSPe. Przyciągnęły moją uwagę ciepłym, motywującym i pokrzepiającym wydźwiękiem. Z przyjemnością więc sięgnęłam po powieść Darii Kaszubowskiej „Po nitce do szczęścia”, wchodzącą w skład tego cyklu.

Autorka stworzyła historię dość zaskakującą. Skonfrontowała wykreowanych przez siebie bohaterów z olbrzymią ilością przeciwności losu. Czy dali sobie radę? Czy po wszystkim co przeszli, udało im się odnaleźć to, co jest w życiu najważniejsze?

Adela – wdowa, nieustanie tęskniąca za zmarłym mężem. Matka trzech córek. Kobieta, po przejściach i bolesnych doświadczeniach. I on, Adrian, mężczyzna z przeszłością. Ojciec samotnie wychowujący czterech synów. Dwoje zupełnie obcych sobie ludzi, których ścieżki życia w pewnym momencie się krzyżują. Ich początkowa relacja jest dość impulsywna. Z czasem jednak oboje zaczynają zauważać, że czerpią z siebie wzajemnie coraz więcej. Uczą się nowej relacji, zaufania, wzajemnej pomocy i wsparcia. Dzięki jednemu, drugie zaczyna odnawiać swoją relację z Bogiem. Bo tylko na nim można zbudować coś trwałego i wyjątkowego.

„Po nitce do szczęścia” to powieść, która udowadnia, że po nocy zawsze przychodzi dzień, a po życiowej burzy spokój. Tylko żyjąc w zgodzie ze swoimi tradycjami, sumieniem, wiarą i dobrą relacją z Panem Bogiem, możemy osiągnąć w życiu szczęście. Warto otwierać się na drugiego człowieka. Nie oceniać pochopnie jego życia i wyborów. Warto dać sobie szansę na nową miłość. A co najważniejsze, nigdy nie należy tracić nadziei.

Daria Kaszubowska stworzyła piękną, wzruszającą powieść. Obfitą w całą paletę emocji, uczuć i doświadczeń. Kolejny raz również dała się poznać jako niestrudzona ambasadorka swoich ukochanych Kaszub. Zachwyca w powieści gwarą kaszubską, zwyczajami i tradycjami. Kolejny już raz przepadłam w powieści z serii „Opowieści z wiary”. Serii, która niesie nadzieję, uczy pokory i wnosi w życie światło radości.

Polecam!

Bardzo lubię książki z serii „Opowieści z wiary” Wydawnictwa eSPe. Przyciągnęły moją uwagę ciepłym, motywującym i pokrzepiającym wydźwiękiem. Z przyjemnością więc sięgnęłam po powieść Darii Kaszubowskiej „Po nitce do szczęścia”, wchodzącą w skład tego cyklu.

Autorka stworzyła historię dość zaskakującą. Skonfrontowała wykreowanych przez siebie bohaterów z olbrzymią ilością...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli interesuje cię średniowiecze pełne konfliktów religijnych, społecznych, manipulacji, wąskich horyzontów, walk o wpływy i stanowiska, krwawych bitew i realiów w jakich przyszło żyć ówczesnym ludziom, „Saga średniowieczna” Lucyny Olejniczak jest właśnie dla ciebie.

„Lilie królowej. Wilczyce” zamykają znakomity cykl, w skład którego wchodzą również „Siostry”, „Wiedźmy” i „Matki”. Akcja ostatniego tomu tej monumentalnej serii rozpoczyna się wraz z nadejściem końca czternastego stulecia. Fabuła książki to nie tylko konflikty na tle religijnym, krwawe bitwy, w tym jedna z największych batalii średniowiecza, bitwa pod Grunwaldem. To również wzruszająca, wciągająca historia o przyjaźni, miłości, życiu codziennym mieszkańców Krakowa, tajemnicach, które nie zawsze mogą ujrzeć światło dzienne, zachowaniach ludzi walczących o wpływy oraz kobiecych troskach i determinacji w walce o wytyczony cel.

W centrum głównych wydarzeń powieści, znajduje się radosne oczekiwanie na potomka królowej Jadwigi. Euforia, jaka towarzyszy mieszkańcom Krakowa w ciągu miesięcy oczekiwania na rozwiązanie, zmienia się diametralnie w wielki smutek i żałobę.

Nad Królestwem Polskim zaczynają gromadzić się ciemne chmury. Przez ulice Krakowa przetacza się niszczycielski żywioł.

Dzieci Mildy, Amalii i Varnasa, dorastają. Ten ostatni nie ustaje w poszukiwaniach zaginionej córeczki. Czy dopnie swego i uda mu się rozwikłać tajemnicę uprowadzenia córki? A może los szykuje dla niego całkiem inny scenariusz.

Małgorzata, córka Amalii wymyka się stereotypom, konwenansom i z góry narzuconym regułom. Pragnie osiągnąć coś więcej niż jej matka. Nie chce tylko stać w cieniu mężczyzny. Z determinacją dąży do wytyczonego celu, którym jest miłość do wybranego mężczyzny i chęć wiedzy.

Tomko, syn Mildy, żyje w sobie tylko znanym świecie. Jak kiedyś jego matka, ma wizje, które prowadzą go, do podjęcia ważnej, życiowej decyzji.

Przyjaźń Mildy i Amalii trwa. Niezmienna i coraz silniejsza, wraz z upływem lat i przeżytych doświadczeń. Tej pierwszej los nie szczędzi trosk i zmartwień. Na pewne rzeczy w jej życiu przychodzi koniec. Tylko po to, aby mogło zacząć się coś nowego.

Autorka idealnie nakreśliła w powieści obraz ówczesnego Krakowa. W przemyślany sposób połączyła prawdę historyczną, z fikcją literacką i siłą swojej wyobraźni. To właśnie historia i bohaterowie stanowią najmocniejszą stronę tej niezwykłej powieści.

Z przyjemnością i wzruszeniem śledziłam losy ulubionych bohaterów. Z każdym tomem serii stawali mi się ono coraz bliżsi i teraz kiedy przyszedł czas na pożegnanie w moim sercu zapanował smutek i pustka. Taka pustka, którą odczuwam zawsze wtedy, kiedy kończę przygodę z tak wyśmienitą prozą. Muszę bowiem podkreślić, że „Saga średniowieczna” Lucyny Olejniczak, to proza na najwyższym możliwym poziomie. To już Himalaje literackich możliwości. Skutecznie odrywająca od codziennej rzeczywistości, pokazująca realia czasów, które dawno minęły. Wybitna, fenomenalna, zachwycająca.

Gorąco polecam.

Jeśli interesuje cię średniowiecze pełne konfliktów religijnych, społecznych, manipulacji, wąskich horyzontów, walk o wpływy i stanowiska, krwawych bitew i realiów w jakich przyszło żyć ówczesnym ludziom, „Saga średniowieczna” Lucyny Olejniczak jest właśnie dla ciebie.

„Lilie królowej. Wilczyce” zamykają znakomity cykl, w skład którego wchodzą również „Siostry”, „Wiedźmy”...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Czasami trzeba siebie samego skazać na nieszczęście, zamiast przyczyniać się do cierpienia innych. Czasem trzeba samemu płakać w poduszkę, a nie niszczyć wszystko wokół.”


Dla takich książek wiesz, że naprawdę warto czytać. Mądra, pouczająca, życiowa historia. Wciąga od pierwszych stron i nie sposób się od niej oderwać.

Po książki Nataszy Sochy sięgam zawsze z radością. To jedna z autorek, która gwarantuje dobre, ciekawe i często refleksyjne historie. „Symfonia ciszy”, którą miałam przyjemność czytać przez ostatnie dni, to jedna z lepszych historii obyczajowych, z którymi się zetknęłam. To historia, w której osią, wokół której kręci się cała fabuła są... żałoba i chęć zemsty. A konkretnie zemsty, po odkryciu zdrady małżeńskiej. Intensywna i piękna w swej treści. Ukazuje ewolucję miłości i rozżalenia mężczyzny, którego zdradziła żona. Etapy jakie przechodzi Marcel po stracie i odkryciu prawdy o drugim można rzec życiu Anny, doprowadzają go sytuacji, w których przestaje on poznawać siebie samego.

Chęć zemsty i odegranie się na kochanku żony, stają się dla Marcela sprawą najważniejszą. Zatraca się w swym rozżaleniu i traci z oczu to, co mogłoby mu pomóc pozbierać się po bolesnym doświadczeniu. Działa bezlitośnie i z premedytacją. Do czasu jednak. Przychodzi chwila, w której zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jak wielki błąd popełnił i jak bardzo skrzywdził osobę, która na to zranienie zupełnie nie zasługiwała. Jakie działania podejmie aby naprawić zło, które wyrządził? Czy zdoła uzyskać przebaczenie? Czy jest dla niego jeszcze szansa na szczęście?

Natasza Socha uświadamia, że żal i pragnienie zemsty w sposób przedziwny oddziałują na ludzi. Z jednej strony są nadzieją na odzyskanie spokoju i wyrównanie rachunków, z drugiej zaś, stają się obsesją, która wyniszcza od środka, odbiera umiejętność racjonalnego myślenia. Prowadzi do złych wyborów i decyzji. „Symfonia ciszy” funduje czytelnikom rozważania na temat sprawdzianu z relacji małżeńskiej, zaufania, miłości i przebaczenia. Uważności, dostrzegania potrzeb i uczuć nie tylko własnych ale i najbliższych, tych których kochamy. Nade wszystko jednak podkreśla, że zemsta nigdy nie prowadzi do niczego dobrego, nie jest sposobem na osiągnięcie spokoju i szczęścia. Udowadnia również, że cisza może przemawiać dosadniej i donośniej niż słowa. A muzyka jest w stanie załagodzić nie tylko spory, ale być ważnym krokiem do zrozumienia i uzyskania wybaczenia.

Jestem pewna, że „Symfonia ciszy” stanie się dla czytelników jedną z ulubionych książek Nataszy. To powieść, która pochłania i skłania do refleksji na tyle, że nie sposób o niej zapomnieć. Nie jest to typowy, zwykły romans. To poruszająca, niebanalna historia, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i intrygujących bohaterów. Wzbudza silne emocje od początku do samego końca.

Gorąco polecam!

„Czasami trzeba siebie samego skazać na nieszczęście, zamiast przyczyniać się do cierpienia innych. Czasem trzeba samemu płakać w poduszkę, a nie niszczyć wszystko wokół.”


Dla takich książek wiesz, że naprawdę warto czytać. Mądra, pouczająca, życiowa historia. Wciąga od pierwszych stron i nie sposób się od niej oderwać.

Po książki Nataszy Sochy sięgam zawsze z ...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Bóg daje nam rodziców, by nas wychowali, dach nad głową, byśmy mieli gdzie mieszkać i dokąd wracać, i Ojczyznę, gdzie żyjemy z naszymi braćmi i siostrami i gdzie powinniśmy czuć się bezpiecznie. Jeśli ktoś uderza w naszą matkę lub ojca – naszym obowiązkiem jest stanąć w ich obronie. Jeśli chce zburzyć nasz dom – sprzeciwiamy się. A jeśli niszczy naszą Ojczyznę - idziemy za nią walczyć.”

Czytelnicze siódme niebo istnieje! Byłam w nim przez ostatnie dni, czytając czwarty tom „Sagi kaszubskiej” pt. „Walka”. Daria Kaszubowska nie zwalnia tempa. Z każdym kolejnym tomem wciąga coraz bardziej w kaszubski świat i losy rodziny Stoltmanów.

Cykl Darii Kaszubowskiej od pierwszego tomu wzbudzał we mnie ogromne emocje. Autorka z czułością i pieczołowitością pracuje nad fabułą i buduje postaci, które zapadają czytelnikowi głęboko w serce. Wszystkie tomy „Sagi kaszubskiej” poruszają głęboko, obfitują w fakty historyczne i sprawiają, że od lektury nie można się wprost oderwać. W moim odczuciu ta seria stanowi niezwykle imponujące dzieło, po które powinien sięgnąć każdy czytelnik, ceniący sobie wartościową literaturę.

„Walka” to najbardziej dramatyczny i poruszający tom cyklu. Autorka wikła losy bohaterów wplątując ich w zawieruchę drugiej wojny światowej. Kaszuby zostają włączone do Trzeciej Rzeszy. Mieszkańcy muszą podjąć trudną decyzję, pozostać wiernym swoim wartościom i tożsamości, czy przyjąć niemieckie obywatelstwo. Rodzina Stoltmanów przeżywa trudne, pełne niepokoju, żałości, strachu o siebie i najbliższych chwile. Każdy z członków rodziny podejmuje własne działania aby przetrwać wojenny dramat. Z jakim skutkiem? Komu uda się przeżyć, a kto zginie? Z biegiem wydarzeń nie opuszcza również to jedno intrygujące pytanie, które towarzyszy czytelnikowi od pierwszego tomu. Kto zabił głowę rodu - Bernarda Stoltmana?

Powtórzę się pisząc, że Daria Kaszubowska stworzyła imponujące dzieło. Z czułością i rzetelnie oddała dramat i tragedie, jakie stały się udziałem wykreowanych przez nią bohaterów. „Walka” czwarty tom serii szarpie serce i w wielu momentach sprawia, że pęka ono na pół. Z oczu płyną łzy. W głowie kłębią się niespokojne myśli, przez ciało przetacza się lawina emocji. Autorka, swoim znakomitym warsztatem pisarskim sprawia, że czytelnik zaczyna odczuwać silną więź z Kaszubami i jego dumnymi, odważnymi mieszkańcami.

„Walka” to nie tylko saga z dramatyczną, wojenną pożogą. Daria Kaszubowska porusza w niej ważną kwestię społeczno-psychologiczą, mianowicie tożsamość. Dlatego też powieść ta, to przede wszystkim świadectwo odwagi i dumy Kaszubów. Ich niezłomnej walki o bliskich, wolność i własną tożsamość właśnie. Absolutnie wstrząsające, wciągające i pochłaniające. Odważne, o uniwersalnym znaczeniu. Odarte z ozdobników, dlatego też tak realne i prawdziwe.

Polecam!!!

„Bóg daje nam rodziców, by nas wychowali, dach nad głową, byśmy mieli gdzie mieszkać i dokąd wracać, i Ojczyznę, gdzie żyjemy z naszymi braćmi i siostrami i gdzie powinniśmy czuć się bezpiecznie. Jeśli ktoś uderza w naszą matkę lub ojca – naszym obowiązkiem jest stanąć w ich obronie. Jeśli chce zburzyć nasz dom – sprzeciwiamy się. A jeśli niszczy naszą Ojczyznę - idziemy za...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książki Agnieszki Janiszewskiej powinien przeczytać każdy. Dlaczego? A to dlatego, że ta autorka jest po prostu niesamowita. Z uważnością i czułością kreśli portrety ludzi i ich wzajemnych relacji i poplątanych losów. Uświadamia, jak często ludzie padają ofiarami własnych, silnych i dojmujących emocji, które powodują, że trudno dokonuje się idealnych wyborów. Cykl „Sekrety domu Billy” to zdumiewająca opowieść. Pełna skrywanych tajemnic, niedopowiedzeń, ukrytych na dnie serca pretensji, zmian, które nie zawsze mogą się podobać, drugich szans czekających na wykorzystanie i skomplikowanych ludzkich relacji. Intensywna, wciągająca i tak bardzo trafna, że z całą pewnością zaskoczy i równie głęboko poruszy.

Mecenas Billy stawia swoje dwie dorosłe córki przed faktem dokonanym oświadczając, że żeni się z młodszą od niego gosposią domową, Zuzanną. Kobieta od wielu lat uczestniczy w życiu domowników. Była świadkiem dobrych i złych czasów. Córki mecenasa nie akceptują jego decyzji. Próbując zrozumieć postępowanie ojca, kawałek po kawałku odkrywają rodzinne sekrety, które uświadamiają im prawdę na temat wyglądającego idealnie domu rodzinnego i choroby ich matki.

„Sekrety domu Billy” to prawdziwa uczta dla czytelników lubiących powieści obyczajowe z tajemnicą w tle. To znakomity obraz rodziny z problemami, które mogą mieć uniwersalny charakter dla każdego z nas. Autorka kreśli przed czytelnikami portrety zupełnie różnych pod względem charakteru bohaterów. Udowadnia jak wielki wpływ na teraźniejszość mogą mieć wydarzenia z przeszłości. Jak silnie oddziałują na relacje przebyte doświadczenia. Autorka zgłębia w powieści wątki natury psychologicznej co wpływa na jeszcze lepszy i głębszy odbiór jej publikacji.

Agnieszka Janiszewska oddała w ręce czytelników powieść, która absorbuje uwagę od początku do samego końca. Stopniowo odkrywa rodzinne tajemnice, wzbudzając tym samym w czytelniku napięcie i zaintrygowanie. Część pierwsza zaostrza w genialny sposób czytelniczy apetyt, prowadząc nas do finału i odkrycia wszystkich tajemnic w tomie drugim. Czy odkrycie sekretów wpłynie na relację między bohaterami? O tym przekonacie się czytając książkę.

Od dylogii Agnieszki Janiszewskiej nie można się oderwać. Autorka zabierając czytelników w świat sekretów rodziny Billi, uświadamia jak ważne są relacje rodzinne. Jak istotną sprawą jest wyjaśnianie niedopowiedzeń i wsparcie, jakie mogą sobie okazać najbliżsi. Przede wszystkim jednak udowadnia, że każdy ma swoje sekrety, a przeszłość, czy chcemy czy też nie, zawsze do człowieka wraca. „Sekret rodziny Billy” to powieść uniwersalna w odbiorze. Z morałem, który może wynieść dla siebie każdy z nas.

Czytajcie! Naprawdę warto!

Książki Agnieszki Janiszewskiej powinien przeczytać każdy. Dlaczego? A to dlatego, że ta autorka jest po prostu niesamowita. Z uważnością i czułością kreśli portrety ludzi i ich wzajemnych relacji i poplątanych losów. Uświadamia, jak często ludzie padają ofiarami własnych, silnych i dojmujących emocji, które powodują, że trudno dokonuje się idealnych wyborów. Cykl „Sekrety...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Często powtarzam, że nigdy nie oceniam książki po okładce i nigdy okładka nie jest wyznacznikiem tego, czy zwrócę uwagę na daną publikację. Jak się okazuje jednak wszystko jest do czasu, i jak głosi powiedzenie, „nigdy nie mów nigdy”. W przypadku najnowszej powieści Marty Nowik „Nowe życie Kariny” wydanej przez Wydawnictwo Emocje bowiem, to właśnie okładka szczególnie zwróciła moją uwagę. Moja niezawodna czytelnicza intuicja nie zawiodła mnie. Kiedy wzięłam do ręki tę książkę, kiedy stałam się obserwatorem życia tytułowej Kariny, przepadłam z kretesem.

Sporo emocji kosztowało mnie czytanie tej książki. Można powiedzieć, że było to szczególnie wzruszające i poruszające czytanie. Z całą gamą uczuć i refleksji. Nie mogło być inaczej skoro autorka stworzyła tak realistyczną, dotykającą duszy historię. Powstała ona z odruchu serca, ciągle żywych wspomnień i doświadczenia, które zdobyła Marta Nowik, pracując w domu dziecka. Każda strona powieści obfita jest w autentyczne emocje i wyjątkowe refleksje. Publikacja ta, jest pięknym świadectwem tego, że nawet najgorsze życiowe sytuacje, można przekuć w swoją siłę i zacząć zupełnie nowe życie na własnych warunkach i zasadach.

Karina to dziewczyna, która wychowywała się w domu dziecka. Traumę z tym związaną, w jakimś małym stopniu łagodziły przyjaźnie jakie łączyły ją z innymi mieszkańcami „bidula”. To właśnie owi przyjaciele, nieustannie powtarzali dziewczynie, że ma potencjał i nie powinna rezygnować z siebie i walki o własne marzenia. To oni wróżyli jej przyszłość znacznie lepszą niż ta, która bywała udziałem wielu im podobnych. Na skutek różnych okoliczności Karina opuszcza dom dziecka. Mija czas i los do tej pory okrutny, daje jej szansę na zmianę życia na lepsze. Karina spełnia marzenie. Zakłada księgarnię, która pozwala jej na to, by do trudnej przeszłości i wspomnień z nią związanych, dopisać nową, lepszą historię.

„Nowe życie Kariny” Marty Nowik to powieść o trudnym dzieciństwie, traumie, przyjaźni, miłości, toksycznej relacji, podstępnej chorobie i zupełnie nowym początku. To powieść pełna bólu, rozczarowań i nowych szans. Zaskakujących wydarzeń, pomyłek i nieoczekiwanych prezentów od losu. To bardzo budująca publikacja, która uświadamia, że największa siła tkwi w nas samych. To głównie my, jesteśmy odpowiedzialni za siebie i za to jak będzie wyglądało nasze życie.
Autorka z delikatnością i wrażliwością kreśli historię Kariny pokazując, że nie zawsze należy ulegać stereotypom. A przede wszystkim nigdy nie należy się poddawać. Warto natomiast uczyć się na własnych błędach i wyciągać z nich wnioski.

„Nowe życie Kariny” to znacznie więcej niż zwykła powieść obyczajowa. To wyjątkowe świadectwo i studium psychologiczne bohaterki. Mocna i smutna historia, niosąca jednak i nadzieję. Napisana łatwym w odbiorze językiem sprawia, że czyta się ją płynnie i z zaangażowaniem. Jeden z morałów jakie można wyciągnąć z tej książki jest taki, że w każdej trudnej, życiowej sytuacji można polegać na ludzkiej życzliwości i dobroci. Zawsze można odnaleźć przyjaźń i odzyskać utraconą miłość.

Czytajcie!

Często powtarzam, że nigdy nie oceniam książki po okładce i nigdy okładka nie jest wyznacznikiem tego, czy zwrócę uwagę na daną publikację. Jak się okazuje jednak wszystko jest do czasu, i jak głosi powiedzenie, „nigdy nie mów nigdy”. W przypadku najnowszej powieści Marty Nowik „Nowe życie Kariny” wydanej przez Wydawnictwo Emocje bowiem, to właśnie okładka szczególnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Z ogromną przyjemnością przyjęłam propozycję objęcia patronatem medialnym nowej powieści Małgorzaty Lis, wydanej pod opiekuńczymi skrzydłami wydawnictwa Emocje. Przeczytałam wszystkie do tej pory wydane książki autorki i zawsze wzbudzały we mnie niesamowite pokłady uczuć i emocji. Czytając jej książki zawsze odnosiłam wrażenie, że między mną a autorką istnieje niewidzialna nić porozumienia, i choć nie znamy się osobiście, nadajemy na tych samych falach.
Kiedy dowiedziałam się, że Małgorzata Lis napisała książę odbiegającą od tych, które do tej pory wydawała, moja wyobraźnia oszalała. Kiedy zobaczyłam okładkę i poznałam tytuł tej książki moja czytelnicza ekscytacja osiągnęła apogeum. „Sekret starych fotografii” bowiem to powieść, która w całym swoim zamyśle i podaniu wpisuje się w moje gusta czytelnicze. Czytając tę piękną historię wzruszałam się, uśmiechałam i złościłam na zmianę. Często też zastanawiałam się nad kolejami ludzkich decyzji, wyborów i losów.
Akcja „Sekretu starych fotografii” rozgrywa się dwutorowo. W czasach współczesnych poznajemy Magdę, która znajduje się w nieciekawym momencie życia. Zdrada partnera, informacja o opuszczeniu zajmowanego mieszkania, powoduje u niej chęć całkowitej zmiany swojego życia. Magda porzuca wszystko i wyjeżdża do Żarek. Małego miasteczka z bogatą choć bolesną historią. Staje się właścicielką starego domu, który skrywa tajemnice poprzednich mieszkańców. Kiedy w ręce Magdy trafia stara fotografia, postanawia ona poznać historię Żarek, domu, w którym zamieszkała i osób ze zdjęcia.
Irena – to postać, której poświęcona jest część akcji rozgrywająca się w przeszłości. To właśnie ona znajduje się na znalezionej przez Magdę fotografii i to ona mieszkała kiedyś w Żarkach. Poznajemy ją jako osiemnastoletnią dziewczynę, której sercem targają liczne dylematy i niepokoje. Irena boi się widma nadchodzącej wojny. Nie wie też, co zrobić z zaaranżowanym przez rodziców małżeństwem. Skrywana miłość do chłopca pochodzenia żydowskiego wpływa na jej decyzje i całe życie.
„Sekret starych fotografii” to fikcyjna powieść inspirowana autentycznymi wspomnieniami i bolesnymi wojennymi doświadczeniami. Autorka nawiązuje w niej do prawdziwych zdarzeń i miejsca istniejącego do dzisiaj. Żarki i ich bolesna historia poruszą niejedno czytelnicze serce. Powieść Małgorzaty Lis przybliża czytelnikowi wydarzenia jakie miały miejsce w tym małym jurajskim miasteczku. Autorka prezentuje nam genialny warsztat autorski, za który kochają i pokochają ją jeszcze bardziej czytelniczki w całym kraju. Ta książka to nie tylko powieść z historią w tle. To przede wszystkim piękna i niezwykle poruszająca opowieść o kobietach, ich pragnieniach, nadziejach i dylematach. To powieść o miłości, odwadze, poświęceniu, nadziei, tęsknocie, wojnie, okrucieństwie, przyjaźni i podziałach. Warto również zaznaczyć, że „Sekret starych fotografii” to również zupełne novum w temacie Holokaustu. Autorka opisuje w nim miejsce, które do tej pory nie było intensywnie eksploatowane przez innych pisarzy. Małgorzata Lis w bardzo wciągający sposób splata współczesność i czasy II wojny światowej węzłem trudnych wspomnień i starych fotografii. Fabuła prowadzona jest w zajmujący i pełen zwrotów akcji sposób. Autorka krok po kroku odkrywa przed czytelnikiem sekret starych fotografii i mieszkańców domu przy Kwiatowej 18. Czytelnik poznając fakty zauważa, że dwie bohaterki, łączy tak naprawdę wiele wspólnego. Potrzeba szczęścia, spełnienia, spokoju i miłości. Czy dane im będzie osiągnąć to, czego pragną? Jak potoczą się losy Ireny i Magdy?
Jestem oczarowana zarówno treścią, jak i wydaniem „Sekretu starych fotografii”. To kunsztowna opowieść o dwóch kobietach, miłości i starym domu – miejscu dotkniętym przez bolesny wiatr historii. Nietuzinkowa, oszałamiająca, boleśnie piękna, pokazująca bohaterki w sytuacjach największej próby uczuć. Ta proza jest emocją. Wsłuchaj się w jej szept. Na pewno zdradzi swoje bolesne tajemnice i pomoże odkryć sekret starych fotografii.
Powieść Małgorzaty Lis wzbudzi w czytelniku ogrom przeróżnych emocji. Od wzruszenia począwszy, na serdecznym uśmiechu skończywszy. To zdecydowanie historia, która zawiera w sobie wszystko to, co dobra powieść zawierać powinna. Nie wahajcie się sięgnąć po tę niezwykle piękną i subtelną opowieść. Jestem pewna, że czytając nie doznacie zawodu!

Z ogromną przyjemnością przyjęłam propozycję objęcia patronatem medialnym nowej powieści Małgorzaty Lis, wydanej pod opiekuńczymi skrzydłami wydawnictwa Emocje. Przeczytałam wszystkie do tej pory wydane książki autorki i zawsze wzbudzały we mnie niesamowite pokłady uczuć i emocji. Czytając jej książki zawsze odnosiłam wrażenie, że między mną a autorką istnieje niewidzialna...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„[...] każdy, dosłownie każdy przed Panem Bogiem jest równy. Nieważne, jaką funkcję pełni w życiu, ile ma i co potrafi. Przed Jego obliczem wszystko traci znaczenie. Jest tylko On i człowiek prawdziwy, odarty ze wszystkich ziemskich fatałaszków.”

W to pogodne, słoneczne, wtorkowe popołudnie, mam dla Was, drodzy zaczytani recenzję, cudownie ciepłej i otulającej książki. Wierzcie mi, jeżeli chcecie przeczytać chwytającą za serce, piękną, nastrojową, pieszczącą zmysły opisami potraw i zapachami opowieść, książka „Smaki nieba” Sylwii Kubik, jest właśnie dla Was.

Zostałam oczarowana klimatem, atmosferą i wyjątkową aurą tej powieści. Jest absolutnie cudowna. Ciepła, pokrzepiająca, pełna wielobarwnych emocji, pogody ducha i dobrego humoru. Wszystko się w niej zgadza. Począwszy od dbałości i podniosłości z jaką autorka oddaje wyjątkowy czas przygotowań do najważniejszych świąt w roku, poprzez kulturę języka, wyraziste postaci i przemyślną, refleksyjną fabułę. W moim odczuciu niemalże mistyczną.

Opowieść zawarta na stronach „Smaku nieba” ujęła mnie przede wszystkim opisem zwyczajnego życia, zwykłych ludzi. Ich smutków, radości, tęsknot, pragnień i niepewności. Ogromne wrażenie wywarła na mnie również wielowątkowość tej powieści. Sylwia Kubik na kanwie budzącej się do życia wiosny i przygotowań do Świąt Wielkanocnych tka fabułę, w której porusza ważne tematy. Obserwujemy relacje rodzinne i te damsko-męskie. Przyglądamy się rodzicielstwu i wynikającym z niego troskom i emocjom. Zaglądamy za próg domu opieki i konfrontujemy się ze starością. Autorka prezentuje nam również portrety kobiet, które nadają niepowtarzalny klimat swojej wsi Brzozówce. Dzięki wyjątkowym cechom charakteru, różnorodności i energii, stają się one spoiwem, które łączy nie tylko rodziny ale i całą społeczność wsi.

„Smaki nieba” to powieść przepełniona zachwytem nad cudami codzienności, miłością do Boga i człowieka. To powieść przykuwająca uwagę powiślańskim krajobrazem i ciepłem bijącym z każdej jej strony. Urokliwa, przyjemna w odbiorze, momentami zabawna. Powieść, która przywodzi na myśl rodzinny dom. Taki, do którego zawsze się tęskni, o którym się myśli i do którego chce się wracać.

Dajcie się oczarować tej wyjątkowej książce. Serdecznie polecam!

„[...] każdy, dosłownie każdy przed Panem Bogiem jest równy. Nieważne, jaką funkcję pełni w życiu, ile ma i co potrafi. Przed Jego obliczem wszystko traci znaczenie. Jest tylko On i człowiek prawdziwy, odarty ze wszystkich ziemskich fatałaszków.”

W to pogodne, słoneczne, wtorkowe popołudnie, mam dla Was, drodzy zaczytani recenzję, cudownie ciepłej i otulającej książki....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to