Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Dostałam dobrą nauczkę, żeby nie kupować książek w księgarniach internetowych pod wpływem chwili. Ucieszona, że w danym sklepie znajduje się długo przeze mnie wypatrywana "Obnażona", zapomniałam spojrzeć na autora. I to moje ogromne zdziwienie, kiedy nagle zamiast powieści pani Kathryn Harrison, przyszła ta...
Po przewróceniu 156 strony byłam w szoku. Nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi do głowy, że Greye pani E.L.James będę uważała za głębokie studium psychologiczno-społeczne. A przynajmniej tamto miało JAKĄŚ fabułę. Tę pozycję radziłabym jednak omijać...

Dostałam dobrą nauczkę, żeby nie kupować książek w księgarniach internetowych pod wpływem chwili. Ucieszona, że w danym sklepie znajduje się długo przeze mnie wypatrywana "Obnażona", zapomniałam spojrzeć na autora. I to moje ogromne zdziwienie, kiedy nagle zamiast powieści pani Kathryn Harrison, przyszła ta...
Po przewróceniu 156 strony byłam w szoku. Nie sądziłam, że...

Uśmiechałam się całe prawie trzysta stron. Pan Marek zabiera nas w niesamowitą przygodę na sam koniec świata, do prawdziwego raju.
Zdawkowe komentarze, czasem nawet zbytnio lakoniczne, tylko dodają uroku całemu albumowi. Nie przyćmiewają zdjęć (a te zapierają wprost dech w piersiach!), są właściwie do nich jedynie delikatnym uzupełnieniem.
Trudno mi ocenić tę książkę. Ją się "czuje", a nie "czyta". Polecam każdemu, szczególnie na długie, jesienne wieczory, kiedy za oknami wieje i pada, dobrze mieć taką małą namiastkę innej rzeczywistości...

Uśmiechałam się całe prawie trzysta stron. Pan Marek zabiera nas w niesamowitą przygodę na sam koniec świata, do prawdziwego raju.
Zdawkowe komentarze, czasem nawet zbytnio lakoniczne, tylko dodają uroku całemu albumowi. Nie przyćmiewają zdjęć (a te zapierają wprost dech w piersiach!), są właściwie do nich jedynie delikatnym uzupełnieniem.
Trudno mi ocenić tę książkę. Ją...

Na półkach biblioteki znalazłam książkę p. Joanny, której dziwnym trafem nie posiadam w domu. To dziwne, bo zdaje się, że udało mi się skompletować niemalże wszystko. Odłożyłam na półkę. Kupię. Ale... Wypłata daleko, a skoro już jestem w bibliotece... Nie mogłam się oprzeć, wzięłam.
Jak to dobrze, że nie kupiłam.
Gdybym przeczytała swoją opinię przed przeczytaniem, uznałabym ją za napisaną przez osobę, która kompletnie nie ma poczucia humoru i nie rozumie literatury Chmielewskiej. Ale ja jestem wielką fanką. Mimo wszystko nadal na straszą chandrę biorę "Zwyczajne życie" lub "Wszystko czerwone".
Ale tego nie wezmę już nigdy do rąk. Akcji zero. Fabuły jak na prawie 500 stron (!!) jakieś zdawkowe zarysy. Tragedia.
Ale zaciskałam zęby i czytałam uparcie. Jak to u p. Joanny, kilka dialogów było świetnych, ale pozostałej części wolałabym nigdy przed oczami nie mieć. Nie wiem, po co powstała ta książka.
Rzadko oddycham z taką ulgą, jak zamykam książkę. Na szczęście z półki zerka na mnie Tereska z Okrętką, Joanna czy Janeczka z Pawełkiem i mówią: nie łam się, my tu wciąż będziemy...

Na półkach biblioteki znalazłam książkę p. Joanny, której dziwnym trafem nie posiadam w domu. To dziwne, bo zdaje się, że udało mi się skompletować niemalże wszystko. Odłożyłam na półkę. Kupię. Ale... Wypłata daleko, a skoro już jestem w bibliotece... Nie mogłam się oprzeć, wzięłam.
Jak to dobrze, że nie kupiłam.
Gdybym przeczytała swoją opinię przed przeczytaniem,...