-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
Druga część serii o Baletnicach ponownie nas zachwyciła. Skupia się głównie na Constance, perfekcjonistce, która każdy szczegół swojego tańca ma dopracowany do perfekcji. Niestety nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, grunt to umieć sobie z tym poradzić. Niestety małe dzieci porażki przeżywają inaczej niż dorośli i tak ważne w odbudowaniu poczucia własnej wartości jest wsparcie innych. Niesamowite jest to, że poza przyjaciółmi, którymi otacza się dziewczynka, pomoc oferują także nauczyciele ze szkoły. To tak inna postawa niż znamy z polskiego podwórka. Bardzo wartościowa książka z przesłaniem.
Druga część serii o Baletnicach ponownie nas zachwyciła. Skupia się głównie na Constance, perfekcjonistce, która każdy szczegół swojego tańca ma dopracowany do perfekcji. Niestety nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, grunt to umieć sobie z tym poradzić. Niestety małe dzieci porażki przeżywają inaczej niż dorośli i tak ważne w odbudowaniu poczucia własnej wartości...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
14 października ukaże się książka “Zdarzyło się w Watykanie” Magdaleny Wolińskiej – Riedi, dziennikarki, która spędziła w Watykanie 16 lat. Swoją historię opisała w książce „Kobieta w Watykanie”, która tam wyszła za mąż i której tam wychowały się dzieci. Jeszcze przed wydaniem tamtej książki byłam jej wielką fanką, bo bardzo sobie cenię jej reportaże z Watykanu. Ponad 40 lat Papieżem został Polak i ta książka przybliża nam jego postać z punktu widzenia osób, które były z nimi na co dzień.
Ta książka to rozmowy z kilkoma osobami, które związały swoje życie z tym wyjątkowym miejscem, w które trwa w subtelnie zmienionej formie od setek lat. Są to opowieści pracowników, którzy skrupulatnie i dyskretnie wypełniali swoje obowiązki, mając świadomość gdzie i dla kogo pracują. Zresztą z tych opowieści wynika, że swoich obowiązków nie traktowali jako pracy, a jednocześnie czuli się wyróżnieni, że tam są. Ich wspomnienia są nierozerwalnie związane z życiem i śmiercią Jana Pawła II. Większość z nas zna biografię Ojca Świętego, a tutaj mamy ją ukazaną z nieznanej perspektywy najbliższych współpracowników. Na pewno też każdy z nas pamięta moment odejścia Jana Pawła II, tutaj każdy z bohaterów również odnosi się do tej chwili, wspominając ją ze zrozumiałym wzruszeniem i tęsknotą.
Te historie pokazują, że każdy człowiek pracujący w Watykanie był równie ważny i szanowany. Dlatego każdy z bohaterów z sentymentem wspomina czas tam spędzony, często nie mieszczący się w granicach roboczogodzin. Uchylają aurę tajemniczości jaka spowija mury Watykanu i pozwalają zajrzeć do tego niedostępnego świata.
14 października ukaże się książka “Zdarzyło się w Watykanie” Magdaleny Wolińskiej – Riedi, dziennikarki, która spędziła w Watykanie 16 lat. Swoją historię opisała w książce „Kobieta w Watykanie”, która tam wyszła za mąż i której tam wychowały się dzieci. Jeszcze przed wydaniem tamtej książki byłam jej wielką fanką, bo bardzo sobie cenię jej reportaże z Watykanu. Ponad 40...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPoruszająca książka opisująca historie kilkunastu zgromadzeń zakonnych w czasie Powstania Warszawskiego. Historie o których trzeba pamiętać, które przedstawiają bohaterskie, niekiedy wręcz niemożliwe do wykonania zadania stawiane przed zakonnicami. W tym militarnym zrywie siostry musiały często wykazać się nie tylko odwagą, ale tez sprytem. Dla każdej z nich był to sprawdzian z powołania, kiedy musiały zapomnieć o sobie, swoich ludzkich lękach, a przede wszystkim, za wszelką cenę ratować drugiego człowieka. Autorka nie tylko opisuje wydarzenia, ale, co bardzo mi się podobało, cytuje siostry, dzięki czemu historie są żywsze. Bardzo ciekawa książka, ukazująca Powstanie z nieco innej perspektywy. Trochę brakowało mi przypisów na dole stron, szkoda, że były dopiero na samym końcu, co nieco wybija czytelnika z rytmu. Bardzo potrzebna książka, rzetelnie przedstawiona. Polecam!
Poruszająca książka opisująca historie kilkunastu zgromadzeń zakonnych w czasie Powstania Warszawskiego. Historie o których trzeba pamiętać, które przedstawiają bohaterskie, niekiedy wręcz niemożliwe do wykonania zadania stawiane przed zakonnicami. W tym militarnym zrywie siostry musiały często wykazać się nie tylko odwagą, ale tez sprytem. Dla każdej z nich był to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bardzo nieoczywista powieść, o tym jak wszystko jest piękne, kiedy miłość trwa i obie osoby chcą tego samego. Problem zaczyna się, gdy jedna strona się odkochuje, a wtedy dla drugiej to oznacza niemalże koniec świata.
Tak było też tutaj, po śmierci żony Patrick dość szybko związał się z Saskią, z którą przez kilka lat wychowywali wspólnie jego synka. Mimo braku "papierka" dla obojga było jasne, że stanowią rodzinę.
Jednak przyszedł dzień, w którym Patrick postanowił rozstać się z Saskią, nie dając jej choćby najmniejszej szansy na naprawę ich relacji. W tym momencie kobieta przestała żyć własnym życiem, a zajęła się stalkowaniem byłego partnera.
Wiedziała, gdzie jest, co robi, z kim się spotyka, obserwowała także jego synka.
I kiedy Patrick poznaje hipnotyzerkę Ellen postanawia niemalże od razu przedstawić położenie, w jakim się znajduje. O dziwo, kobiety to prawie nie ruszyło, a wręcz zaintrygowało. Im mocniej angażowała się w związek z Patrickiem tym częściej rozumiała Saskię,
jednocześnie zauważając jak często Patrick wspomina zmarłą żonę.
Przyznam, że na początku książka bardzo mnie zaciekawiła, jednak jakoś w połowie trochę zaczęła przynudzać. Jest też kilka zwrotów akcji, które bardzo mi się spodobały. Co do bohaterów to uważam, że nie ma tutaj jednoznacznego podziału na czarną Saskię i krystalicznego Patricka. Każde z nich zachowuje się dwuznacznie i tylko czasami Ellen sama nie wie którą stronę trzyma. Jak już odłożyłam tę książkę to sobie pomyślałam, że w gruncie rzeczy była ona o absolutnie samotnej i smutnej kobiecie, która całą swoją miłość ulokowała w niewłaściwym facecie, albo może takim, który nie był jej pisany.
Polecam tę książkę, nawet można dowiedzieć się trochę o hipnozie.
Bardzo nieoczywista powieść, o tym jak wszystko jest piękne, kiedy miłość trwa i obie osoby chcą tego samego. Problem zaczyna się, gdy jedna strona się odkochuje, a wtedy dla drugiej to oznacza niemalże koniec świata.
Tak było też tutaj, po śmierci żony Patrick dość szybko związał się z Saskią, z którą przez kilka lat wychowywali wspólnie jego synka. Mimo braku "papierka"...
W tym dziwnym czasie wracam myślami do mojego dzieciństwa, które było tak różne od dzieciństwa moich dzieci. I ta książka zabiera mnie w tę sentymentalną podróż. Poza inspirującymi życiorysami znów widzę te wydarzenia, teraz już oczywiście z czasowego i życiowego dystansu.
Historie tych kobiet pokazują, że warto marzyć, ale też robić wszystko, żeby te marzenia stały się rzeczywistością. Transformacja dała im tę szansę, otwierając mnóstwo możliwości, i tylko od nich samych, ich determinacji i wiary w siebie, zależał ich sukces.
Fantastyczny powrót do przełomu w każdej dziedzinie, kiedy patrzyliśmy na Zachód jak na eldorado, a wreszcie przyszedł do nas. Czytając jak odnalazły się bohaterki tej książki w nowej rzeczywistości, myślami wracałam do kolorowych, młodzieńczych lat, bo teraz jakby to wszystko spowszedniało i straciło swój dawny blask.
W tym dziwnym czasie wracam myślami do mojego dzieciństwa, które było tak różne od dzieciństwa moich dzieci. I ta książka zabiera mnie w tę sentymentalną podróż. Poza inspirującymi życiorysami znów widzę te wydarzenia, teraz już oczywiście z czasowego i życiowego dystansu.
Historie tych kobiet pokazują, że warto marzyć, ale też robić wszystko, żeby te marzenia stały się...
2019-11-06
2019-08-26
2019-08-26
2019-05-01
Leah Stevens, młoda kobieta, do niedawna dziennikarka, nagle musi zmienić w swoim życiu niemalże wszystko. Jako czytelnicy dopiero później dowiadujemy się co się takiego stało, natomiast na pewno było to dla niej coś tak dramatycznego, że postanowiła wyprowadzić się z miasta wraz ze starą znajomą, kiedyś współlokatorką i zacząć wszystko od nowa jako nauczycielka w prowincjonalnym miasteczku, gdzie przed wszystkimi ukrywa swoje poprzednie życie i powód dla którego tu się przeprowadziła.
Leah odzyskuje względny spokój u boku Emmy, życie zaczyna płynąć monotonnym rytmem, do momentu, kiedy nad brzegiem jeziora zostaje znaleziona kobieta znajdująca się w stanie krytycznym, łudząco do niej podobna. Dziewczyna nieoczekiwanie zwraca swoją uwagę miejscowych, kiedy zatrzymany do wyjaśnienia tego przestępstwa zostaje jeden z nauczycieli, który starał się o względy Leah. Ta sytuacja zbiega się z tym, że kobieta w żaden sposób nie może skontaktować się ze swoją współlokatorką. Dotychczas nie przywiązywała do tego wagi, ale nagle okazuje się, że tak naprawdę nic o niej nie wie, a to, co uznawała za pewnik było tylko jej dopowiedzeniem.
Muszę przyznać, że miałam duże oczekiwania względem tej książki, bo bardzo zaintrygował mnie opis. I na pewno się nie zawiodłam. Chociaż początkowo główna bohaterka trochę mnie irytowała to później dużo się wyjaśniło i jej śledztwo kim jest osoba z którą dzieliła mieszkanie, bardzo mnie wciągnęło. Przyznam także, że do końca podejrzewałam praktycznie wszystkich, nawet policjanta, który został wciągnięty w wątek miłosny, zresztą bardzo subtelny i taki w sam raz.
Polecam tę książkę. Były momenty, że naprawdę się bałam, zwłaszcza domu i jego otoczenia - obok lasu. Przerażało mnie także okno w salonie, gdzie można było wszystkich obserwować. Nie jest to książka wybitna, ale bardzo interesująca.
Leah Stevens, młoda kobieta, do niedawna dziennikarka, nagle musi zmienić w swoim życiu niemalże wszystko. Jako czytelnicy dopiero później dowiadujemy się co się takiego stało, natomiast na pewno było to dla niej coś tak dramatycznego, że postanowiła wyprowadzić się z miasta wraz ze starą znajomą, kiedyś współlokatorką i zacząć wszystko od nowa jako nauczycielka w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-30
W tym miesiącu swoją premierę miała debiutancka powieść autorki ukrywającej się pod pseudonimem K.A. Figaro. O autorce nie wiemy nic, można jedynie wywnioskować, że pochodzi z Warszawy, bo to własnie tutaj dzieje się cała historia.
Z opisu wynika, że będziemy mieli do czynienia z cały czas popularną literaturą erotyczną. Główną bohaterką jest studentka Łucja, przez przyjaciół i rodziców nazywana Łuki lub Fibi (co akurat bardzo mi się spodobało, fajnie i naturalnie brzmiało w dialogach). Pewnego dnia, odpoczywając po egzaminach u rodziców pod Warszawą, poznaje w barze Dymitra, przystojnego szefa nowego chłopaka swojej przyjaciółki (to nie jest tak skomplikowane:)). Ich pierwsze spotkanie nie należy do najbardziej udanych, dziewczyna czuje się urażona zachowaniem nieco aroganckiego mężczyzny. Od tego momentu zaczynają się ich podchody w stosunku do siebie. Ona niby chce, ale jednak nie do końca. Później znów nie chce, bo dowie się jaki z niego bawidamek, ale jak tylko czuje jego zapach to nie potrafi mu się oprzeć. Natomiast Dymitr cały czas czegoś od niej chce, natomiast dopiero w połowie książki przedstawia swoją propozycję. Do tego czasu Łucja zdąży już chyba coś do niego poczuć, chociaż na horyzoncie pojawia się ktoś trzeci.
Powieść kończy się żadnym niezakończonym wątkiem. Muszę przyznać, że czytając tę książkę miałam wrażenie, jakby autorka przed chwilą skończyła czytać Greya, stwierdziła, że to świetny pomysł na książkę i napisze podobnie tylko, że przeniesie to na warszawski grunt. Niektóre momenty czy w ogóle kreacje bohaterów były łudząco podobne (pomijając oczywistości w stylu studentka i bogaty biznesmen), np. zagryzanie wargi.
Rozumiem, że Greya można lubić lub nie, ale myślę, że nie ma czytelnika, który przeszedł obok niego obojętnie. Natomiast ta książka jest tak schematyczna i mam wrażenie, niekompletna, że bardzo szybko można o niej zapomnieć. W ogóle mam wrażenie, że autorka na początku chciała coś innego przedstawić, niż to później wyszło. Np. to, że Łucja ma w Błoniu przyjaciółkę, Gabi. Podobno dzwonią do siebie non stop, zwierzają się ze wszystkiego, są bratnimi duszami, a dziewczyna w książce pojawia się raptem dwukrotnie. Nie do końca także uwierzyłam w jakiekolwiek rodzące się uczucie u Dymitra. Wygląda to po prostu jakby kosa trafiła na kamień, ponieważ wszystkie poprzednie dziewczyny były na każde jego skinienie, a nawet same się wpraszały (delikatnie mówiąc).
Trochę się zawiodłam na tej książce, wiedziałam jaki to ma być rodzaj literatury, ale myślałam, że czymś mnie zaskoczy. Niestety głębszych emocji i ciar nie było.
W tym miesiącu swoją premierę miała debiutancka powieść autorki ukrywającej się pod pseudonimem K.A. Figaro. O autorce nie wiemy nic, można jedynie wywnioskować, że pochodzi z Warszawy, bo to własnie tutaj dzieje się cała historia.
Z opisu wynika, że będziemy mieli do czynienia z cały czas popularną literaturą erotyczną. Główną bohaterką jest studentka Łucja, przez...
2019-04-08
W ubiegłym tygodniu premierę miała nowa książka Andrew Mayne'a, autora bardzo chwalonego "Naturalisty". Jest to niejako kontynuacja poprzedniej historii, jednak łączy je wyłącznie postać głównego bohatera, naukowca Theo Craya.
Pierwszej części nie czytałam. Z opisu wydawała mi się zbyt pogmatwana, ale na tę się zdecydowałam. I muszę przyznać, że w tej drugiej części Theo Cray ciągle nawiązuje do poprzedniej. Trochę miałam poczucie, że autor chcąc wypełnić puste strony nowej powieści wraca ciągle do pierwszej. Nie wiem po co te wspomnienia, może żeby pokazać jak wcześniejsze wydarzenia mocno odcisnęły się na naukowcu - detektywie? Niemniej przez to, że wiem jak wyglądała pierwsza część z opowieści Craya to kompletnie nie chcę jej poznać. Oczywiście wiadomo także jak się zakończyła, a to już zupełnie przekreśla moje czytelnicze zamiary co do niej.
Wracając jednak do aktualnej fabuły - do Theo Craya, naukowca pasjonaty, który stał się sławny po ostatniej historii z ujarzmieniem mordercy, zgłasza się ojciec chłopca, który zaginął kilka lat temu. Cray początkowo nie zamierza zając się sprawą, chcąc aby jego życie wróciło na dawne, uniwersyteckie tory, jednak ta historia nie daje mu spokoju. Zagłębiając się w tę sprawę dochodzi do wniosku, że nierzetelna praca policji, miejscowe legendy i wierzenia spowodowały, że chłopiec nie odnalazł się od kilku lat, a zaginionych dzieci może być znacznie więcej.
Cray do odnalezienia sprawcy, niejako nierzeczywistego Zabaweczki, używa swoich naukowych sposobów. I ten wątek podobał mi się najbardziej. Oczywiście jakiekolwiek algorytmy czy naukowe wywody były dla mnie nieco skomplikowane i rzeczywiście trzeba było się skupić, aby nadążyć za naukowym rozumowaniem Craya, ale jako dla laika w tym temacie było to bardzo ciekawe.
Główny bohater jest tu rzeczywiście głównym bohaterem, bo jako jedyny przewija się przez całą książkę, po drodze gubiąc pozostałych. Początkowo pojawiają się jego aktualni współpracownicy, z jednym z nich Cray zaczyna mieć na pieńku, niestety później nie wiem jak ta historia się zakończyła. Postać ojca zaginionego chłopca także nie występuje przez większość książki, pojawiając się jedynie na samym końcu, na jednej stronie. Policjanci, którzy starają się na własną rękę obronić swój honor, odnaleźć sprawcę i uciszyć Craya nagle przestają się interesować jego pracą kiedy wyjeżdża do innego miasta w poszukiwaniu podobnych przypadków. Autor próbował chyba wprowadzić wątek damsko - męski, ale trochę też nieudolnie. Jest przedstawiony w zupełnym zarysie w formie dwóch czy trzech rozmów telefonicznych, z osobą, którą Cray darzy uczuciem, ale możemy wywnioskować, że jest zbyt nieśmiały czy niepewny siebie żeby to wyznać.
W książce autor zawarł sporo informacji o prawdziwych mordercach, ich kryjówkach, sposobach ukrywania zwłok czy metodach pracy policji. To też było interesujące, chociaż dość często się pojawiało.
Ogólnie książkę przeczytałam bez większego zapału, fajnie, że są takie krótkie rozdziały, więc akcja dość szybko się zmieniała. Postać głównego bohatera jest na pewno ciekawa, ale coś mnie w nim irytowało, może takie przekonanie o własnej nieomylności, może pewność siebie po schwytaniu poprzedniego mordercy. O ile sama fabuła była dla mnie bardzo smutna i przygnębiająca, w końcu chodziło o zabójstwa kilkunastu chłopców, często pochodzących z rodzin, w których nie znajdowali większego zainteresowania, to tutaj autor nie umiał oddać tej atmosfery, nie było zapłakanych rodziców czy nawet jakiejś refleksji policji albo urzędników. Po prostu znalazły się kości, które kiedyś należały do dzieci, których nikt tak naprawdę nie szukał.
Dla mnie książka była średnio wciągająca.
W ubiegłym tygodniu premierę miała nowa książka Andrew Mayne'a, autora bardzo chwalonego "Naturalisty". Jest to niejako kontynuacja poprzedniej historii, jednak łączy je wyłącznie postać głównego bohatera, naukowca Theo Craya.
Pierwszej części nie czytałam. Z opisu wydawała mi się zbyt pogmatwana, ale na tę się zdecydowałam. I muszę przyznać, że w tej drugiej części...
2019-02-08
2019-02-13
2019-01-29
One dwie i on jeden. Szczęśliwa rodzina, a z drugiej strony wielka niewiadoma, oboje po przejściach. Mogłoby się wydawać, że to książka jakich wiele, jednak autorki tak nakreśliły historie obu bohaterek, że trudno stanąć po stronie tylko jednej z nich.
Piotr jest mężem Joanny, psychoterapeutki i ojcem dwóch chłopców. Wydawać by się mogło, że wiodą szczęśliwe życie w żoliborskim mieszkaniu, jednak coś sprawia, że nawiązuje romans z jedną ze znajomych z pracy, rozwódką Adą. Obie kobiety są tak różne, że mogłyby się nigdy nie spotkać. Jednak jak stare przysłowie mówi – świat jest mały…
Ta historia to opowieść o klasycznej zdradzie – w domu czegoś mu zabrakło, żona przestała go doceniać, w codzienności zaczęli wszystko robić automatycznie, więc przy nowej partnerce chciał znów poczuć się wyjątkowy, doceniany, wielbiony. Jednak po pewnym czasie sam już nie wie czego tak naprawdę chce. A może nawet wie czego chce – chciałby mieć ciastko i zjeść ciastko. Niestety w życiu to nie jest możliwe. Piotr jest egoistą, nie liczy się z uczuciami ani Joanny ani Ady. Obie skrzywdził i nie można tego naprawić.
Historie obu kobiet są napisane bardzo spójnie, choć jedno co mnie zastanowiło, to to, czy ich dorastanie w takich a nie innych domach nie spowodowało, że tak kurczowo chciały zatrzymać Piotra u swojego boku. Joanna, wychowana w sumie przez matkę, bo ojciec odszedł do innej kobiety. Teraz zresztą czasami się z nim widuje na sztywnych obiadach w restauracji. I Ada, która była bita przez ojca, która widziała go z kochanką i która cały czas ma pretensje do matki, że od niego nie odeszła. Pośród tego jest Piotr, jednak tylko pobieżnie dowiadujemy się, że pochodził z idealnej rodziny. Obie bohaterki są bardzo prawdziwe, dzielne, odważne, muszą stawić czoła wszelkim przeciwnościom, a także zmierzyć się z osądem swoich (a czasami też takich na które nie mamy wpływu) wyborów wśród rodziny. Po raz kolejny okazuje się, że niezbędne w takich ciężkich sytuacjach są przyjaciółki. I zarówno u Joanny jak i u Ady mamy tego bardzo dobry przykład.
Do końca nie wiadomo jak zakończy się ta historia. Po początkowej euforii Piotra coś zaczyna się w nim zmieniać, coś zaczyna do niego docierać. Jednak czy można znów wrócić do tego co było? Czy można wybaczyć zdradę? Na pewno odbiór tej książki będzie zależał od naszych osobistych doświadczeń i etapu życia w którym jesteśmy. Inaczej odbierze go mężatka z kilkuletnim stażem i dziećmi, a inaczej młoda niezamężna kobieta, która ma jeszcze w głowie obraz idealnego małżeństwa.
Bardzo polecam tę książkę, bo czytam się przyjemnie, a pewne sprawy, które mogłyby nam się wydawać czarno – białe i proste w rzeczywistości mogą mieć różne odcienie szarości.
One dwie i on jeden. Szczęśliwa rodzina, a z drugiej strony wielka niewiadoma, oboje po przejściach. Mogłoby się wydawać, że to książka jakich wiele, jednak autorki tak nakreśliły historie obu bohaterek, że trudno stanąć po stronie tylko jednej z nich.
Piotr jest mężem Joanny, psychoterapeutki i ojcem dwóch chłopców. Wydawać by się mogło, że wiodą szczęśliwe życie w...
2018-12-12
2019-01-03
Paul i Mia wiodą szczęśliwe życie w amerykańskim miasteczku wraz z dwoma uroczymi synkami. Wszystko wygląda idealnie, ale w miarę poznawania ich historii okazuje się jednak, że to wszystko ułuda.
Pewnego dnia Paul zabiera swoją żonę do ich domku nad jeziorem, gdzie mają spędzić romantyczny weekend tylko we dwoje. Ta podróż trwa do około setnej strony i muszę przyznać, że nieco mi się dłużyła. W powietrzu czuć zbliżające się jakieś wydarzenie, ale w sumie nie wiadomo czy się bać czy czuć ekscytację. To, że główny bohater jest narratorem pozwala poznać jego myśli, sekrety i to, czym się kieruje. A jest to bohater wyjątkowo antypatyczny, skoncentrowany wyłącznie na sobie i swoich potrzebach. Wszystko kalkulujący, dążący do celu za wszelką cenę. Przy tym jest to osoba nie uznająca porażek, a jeśli taka mu się przydarza obraca ją w impuls do działania.
Jego żona wygląda na jego ofiarę – pochodząca z bogatej rodziny, piękna, inteligentna, urocza. Wymarzona partnerka dla psychopaty, który chce stwarzać pozory perfekcyjnej rodziny.
Po przyjechaniu do domku akcja nieco nabiera tempa, pojawia się też trzeci bohater, sąsiad Buck, który zaprzyjaźnił się już wcześniej z Mią. Wprowadza to nieco komplikacji, zwłaszcza dla Paula, ale też rodzi się w czytelniku myśl, że może Mia nie jest do końca szczera ze swoim mężem?
Koniec jest zaskakujący i to mi się w tej książce podobało. Poza tym główny bohater wywołuje emocje, bardzo negatywne, w pewnym momencie nie można już czytać jego rozmyślań, natomiast istotne, że nie jest on mdły ani nijaki.
Bardzo ciekawa książka. Warto przebrnąć przez podróż do domku, bo nad jeziorem akcja bardzo ciekawie się rozkręca. Polecam!
Paul i Mia wiodą szczęśliwe życie w amerykańskim miasteczku wraz z dwoma uroczymi synkami. Wszystko wygląda idealnie, ale w miarę poznawania ich historii okazuje się jednak, że to wszystko ułuda.
Pewnego dnia Paul zabiera swoją żonę do ich domku nad jeziorem, gdzie mają spędzić romantyczny weekend tylko we dwoje. Ta podróż trwa do około setnej strony i muszę przyznać, że...
W dzisiejszych czasach, kiedy gonitwa za „więcej, szybciej, dłużej” osiągnęła niewyobrażalne rozmiary, pojawiają się ludzie, którzy na przekór temu chcą żyć według zupełnie innej filozofii. Ajurweda jest właśnie takim „pełniej, spokojniej, w zgodzie ze sobą”, gdzie nie ma miejsca na półśrodki. Ta wiedza dąży do zachowania równowagi pomiędzy ciałem, umysłem, duchem i zmysłami. A ta książka bardzo kompleksowo podchodzi do tematu. Czuć w niej, że autorka żyje tą filozofią i zebrała ją w spójną całość. Już podczas jej czytania można się wyciszyć i przenieść do innego świata, na pewno nie jest to książka do czytania w przerwie albo czekając na coś. Niemniej warto zacząć zgłębiać się w to zagadnienie, traktując je jako podroż w głąb siebie, wsłuchanie się w to czego naprawdę potrzebujemy, co jest nam bliskie.
W książce znajdziemy zarówno przepisy kulinarne, jak również ćwiczenia jogi, a wszystko to podzielone na pory roku. Całość jest uzupełnione pięknymi zdjęciami. Bardzo polecam, jako antidotum na bolączki dzisiejszego świata oraz życie w zgodzie ze sobą, jak sam tytuł wskazuje.
W dzisiejszych czasach, kiedy gonitwa za „więcej, szybciej, dłużej” osiągnęła niewyobrażalne rozmiary, pojawiają się ludzie, którzy na przekór temu chcą żyć według zupełnie innej filozofii. Ajurweda jest właśnie takim „pełniej, spokojniej, w zgodzie ze sobą”, gdzie nie ma miejsca na półśrodki. Ta wiedza dąży do zachowania równowagi pomiędzy ciałem, umysłem, duchem i...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to