-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-03-30
2024-03-03
2024-02-17
2024-02-06
2024-01-02
2023-12-04
2023-09-30
Osobisty ton autorki bardziej tu przeszkadzał aniżeli wspierał odbiór lektury. Momentami już nie wiedziałam, co było faktem, a co bajką dopowiedzianą przez autorkę. Można przedstawić historię przez pryzmat znanych bajek zachowując obiektywizm, a czytelnikowi przede wszystkim pole do interpretacji. Tutaj tego zabrakło.
Osobisty ton autorki bardziej tu przeszkadzał aniżeli wspierał odbiór lektury. Momentami już nie wiedziałam, co było faktem, a co bajką dopowiedzianą przez autorkę. Można przedstawić historię przez pryzmat znanych bajek zachowując obiektywizm, a czytelnikowi przede wszystkim pole do interpretacji. Tutaj tego zabrakło.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-25
2023-09-12
2023-09-03
Gdyby oceniać tę książkę mierząc stosunek objętości do faktycznej, użytecznej treści, to ta książka wypada bardzo słabo.
Tytuł sugeruje, że jest to pewnego rodzaju poradnik i taką wizję podzielają sami autorzy "Górnego mózgu(...)". Ze 190 stron dowiedziałam się:
A. Czym jest teoria trybów poznawczych i że działam w trybie działania.
B. Kto z kim tworzy najlepszą parę/zespół wykorzystując swoje mocne strony do uzupełniania braków drugiej.
C. Jacyś tam ludzie działali w takim a takim trybie, ale to są w sumie przypuszczenia.
D. Podział na lewą i prawą półkulę to bzdura.
E. Książka napisana przez słynnego na cały świat psychologa brzmi jak mój marny licencjacik (jeśli chodzi o styl).
Innymi słowy, nie dowiedziałam się z tej książki najważniejszego. "Jak robić to lepiej?" (w sensie myśleć). Bałam się tego "kołczingowego" tytułu (słusznie), ale zaufałam uznanemu nazwisku. Nie mam do zarzucenia nic wobec samej teorii i jej uzasadnienia, osobie nie siedzącej na co dzień w neuronauce brzmi wystarczająco wiarygodnie. Ale na półce "Rozwój osobisty" bym tego nie położyła.
Gdyby oceniać tę książkę mierząc stosunek objętości do faktycznej, użytecznej treści, to ta książka wypada bardzo słabo.
Tytuł sugeruje, że jest to pewnego rodzaju poradnik i taką wizję podzielają sami autorzy "Górnego mózgu(...)". Ze 190 stron dowiedziałam się:
A. Czym jest teoria trybów poznawczych i że działam w trybie działania.
B. Kto z kim tworzy najlepszą...
2023-08-24
Mój problem z literaturą Kinga jest taki, że lubię w niej wszystko, tylko nie motyw horroru.
Zaczynając lekturę spodziewałam się, że będzie mi się czytać powoli i z szybko rosnącym znużeniem. Miłe zaskoczenie, bo tak się nie stało. Bardzo przyjemnie i bez oporów zanurzałam się w może mniej przyjemny świat Jamiego. Z ciekawością śledziłam jego bez wątpienia pełne wrażeń życie i odczytywałam to, co zostało wypowiedziane tylko między wierszami.
Jednak im bliżej końca książki, tym większe rozczarowanie. To kwestia moich preferencji - nie lubię grozy ciągniętej przez wodze fantazji autora. Zakończenie jest według mnie zbyt oczywiste, zbyt głośno mówi: "To, co się teraz dzieje, nie należy do tego świata."
Dopóki autor trzymał się granicy snu i jawy, było ok i było ciekawie. Potem entuzjazm niestety opadł.
Być może kiedyś skuszę się na jeszcze jedną próbę, jeszcze raz dam szansę Królowi Grozy. Jednak z jeszcze większą rezerwą niż przedtem.
Mój problem z literaturą Kinga jest taki, że lubię w niej wszystko, tylko nie motyw horroru.
Zaczynając lekturę spodziewałam się, że będzie mi się czytać powoli i z szybko rosnącym znużeniem. Miłe zaskoczenie, bo tak się nie stało. Bardzo przyjemnie i bez oporów zanurzałam się w może mniej przyjemny świat Jamiego. Z ciekawością śledziłam jego bez wątpienia pełne wrażeń...
2023-08-18
2023-08-09
Przez swoją nieuwagę wprowadziłam się w błąd. Sądziłam, że "komiks" jest tu metaforą. :D Trochę mnie to rozczarowało, bo liczyłam, że książka zaspokoi mój czytelniczy głód chociaż na kilka dni.
Ale pomyślałam sobie "Ok, komiks też może przecież być wyczerpujący". Nie był.
Chylę czoła autorowi ilustracji i ogólnego zamysłu, ale nie dowiedziałam się z tej książki-broszurki nic nowego lub wartościowego. To było jak przelecenie palcem po mapie w ramach podróży. Rozczarowanie. ¯\_(ツ)_/¯
Przez swoją nieuwagę wprowadziłam się w błąd. Sądziłam, że "komiks" jest tu metaforą. :D Trochę mnie to rozczarowało, bo liczyłam, że książka zaspokoi mój czytelniczy głód chociaż na kilka dni.
Ale pomyślałam sobie "Ok, komiks też może przecież być wyczerpujący". Nie był.
Chylę czoła autorowi ilustracji i ogólnego zamysłu, ale nie dowiedziałam się z tej książki-broszurki...
2023-08-06
Ten potężny zbiór opowiadań okazał się być dla mnie niemałym wyzwaniem. Czy było warto?
To najpiękniejsza rzecz, jaką mogłam sobie zrobić w tym roku!
Niepowtarzalny styl, doskonałe tłumaczenia, bogactwo wyobraźni autora karmiły moją duszę przez kilka miesięcy. Niejednokrotnie wzruszały, zachwycały i zadziwiały mnie mniejsze i większe opowiadania pana Poe.
Nie wszystko mój umysł wchłonął z łatwością. Na niektóre opowiadania byłam głucha i przez niektóre przeszłam wyłącznie siłą woli.
"Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze" to świetny punkt wyjścia do dzieł innych wybitnych autorów, chociażby Lovecrafta. Po krótkiej przerwie na współczesne małe co nieco z lubością wrócę do mroków i tajemnic umysłów XIX-XX wieku.
P.S.: Nie mogę przemilczeć cudownych ilustracji oprawiających treść książki. Razem tworzą niezwykłą całość. Kocham!
Ten potężny zbiór opowiadań okazał się być dla mnie niemałym wyzwaniem. Czy było warto?
To najpiękniejsza rzecz, jaką mogłam sobie zrobić w tym roku!
Niepowtarzalny styl, doskonałe tłumaczenia, bogactwo wyobraźni autora karmiły moją duszę przez kilka miesięcy. Niejednokrotnie wzruszały, zachwycały i zadziwiały mnie mniejsze i większe opowiadania pana Poe.
Nie wszystko...
2023-03-16
Książka dobra, jeśli ktoś ją czyta, by poczuć ducha minionych wieków. I nie tylko, bo język również zalicza się do historycznych. Z jednej strony doświadczam piękna polszczyzny, z drugiej trudzę się tłumaczeniem z polskiego na nasze.
Młot na czarownice to lektura do stopniowego dawkowania. Czytając jednym ciągiem zlewa się w bełkot.
Poza tym, szalenie ciekawe w swojej szczegółowości opracowanie kwestii związanych z czarownictwem.
Książka dobra, jeśli ktoś ją czyta, by poczuć ducha minionych wieków. I nie tylko, bo język również zalicza się do historycznych. Z jednej strony doświadczam piękna polszczyzny, z drugiej trudzę się tłumaczeniem z polskiego na nasze.
Młot na czarownice to lektura do stopniowego dawkowania. Czytając jednym ciągiem zlewa się w bełkot.
Poza tym, szalenie ciekawe w swojej...
Poległam. Przeczytałam pierwszą część i kawałeczek drugiej. Może kiedyś doczytam resztę. Z braku laku.
Moje myśli podczas czytania "Balladyn i romansów":
Ta książka jest jak kamień w bucie, niby tak mocno nie uwiera, coś się w tym bucie dzieje, można dalej iść, ale chyba jednak wolałabym bez.
Książka sprawia wrażenie jakby autor chciał być na siłę fajny i oryginalny.
Chyba trzeba być odpowiednim pokoleniem żeby ta książka się spodobała (dla tych, co mówią, że książka ma się nie podobać, tylko skłaniać do refleksji: wywołała odpowiednią refleksję) czytelnikowi.
* - za dosyć sprawne odmienianie zdarzeń przez kolejnych jej uczestników
** - za wywołanie całkiem pokaźnych emocji. Szkoda, że tych negatywnych jednak.
P.S.: Zamrożone kurki są gorzkie jak piołun i nie nadają się do spożycia.
Poległam. Przeczytałam pierwszą część i kawałeczek drugiej. Może kiedyś doczytam resztę. Z braku laku.
Moje myśli podczas czytania "Balladyn i romansów":
Ta książka jest jak kamień w bucie, niby tak mocno nie uwiera, coś się w tym bucie dzieje, można dalej iść, ale chyba jednak wolałabym bez.
Książka sprawia wrażenie jakby autor chciał być na siłę fajny i...
2023-02-07
Książka okazała się cięższa psychologicznie niż się spodziewałam.
Mimo że na początku styl autorki mnie denerwował swoją drobiazgowością, to jednak zorientowałam się, że każde jej porównanie jest zaskakująco trafne i nadawało światu przedstawionemu upiornej autentyczności.
Zastanawiam się też, czy książka mogła otrzymać lepsze tłumaczenie - czasem wydawało się toporne.
Jestem też pełna podziwu jak prawdziwie Cline oddała charakter nastolatki, jej pragnień, nadziei i naiwności. Wydawało się, że "Dziewczyn" nie napisała dorosła kobieta, (chociaż i narratorem jest kobieta w średnim wieku), tylko dziewczynka, która z szorstką szczerością rozprawia się z bagnem, które mieniło się wolnością i namiastką miłości, której w tym wieku tak gorąco się pragnie.
Trochę czasu minie, zanim się całkowicie otrząsnę z tej lektury.
Książka okazała się cięższa psychologicznie niż się spodziewałam.
Mimo że na początku styl autorki mnie denerwował swoją drobiazgowością, to jednak zorientowałam się, że każde jej porównanie jest zaskakująco trafne i nadawało światu przedstawionemu upiornej autentyczności.
Zastanawiam się też, czy książka mogła otrzymać lepsze tłumaczenie - czasem wydawało się...
2023-01-31
Czytając "Silmarillion" utwierdziłam się w przekonaniu, że Tolkien nie jest dla każdego. Przez pół książki brnęłam akapit po akapicie, przez drugie pół przemknęłam jak wiatr zachwycając się historiami pomniejszych (lecz nie mało ważnych) postaci. Te dysproporcje w szczegółowości i strukturze utworu już na samym początku wyjaśnia Christopher Tolkien. Jest jak jest.
Wielki ukłon dla J.R.R. Tolkiena za stworzenie własnego tak potężnego, autentycznego i pełnoprawnego wszechświata.
Ta potęga mnie jednak przytłacza i onieśmiela.
Wydanie przepiękne i pełne, z wspaniałymi ilustracjami, objaśnieniami językowymi, słowniczkiem, indeksem i tablicami genealogicznymi, które zdecydowanie uprzyjemniły kontakt z wielką, ale trudną lekturą.
Czytając "Silmarillion" utwierdziłam się w przekonaniu, że Tolkien nie jest dla każdego. Przez pół książki brnęłam akapit po akapicie, przez drugie pół przemknęłam jak wiatr zachwycając się historiami pomniejszych (lecz nie mało ważnych) postaci. Te dysproporcje w szczegółowości i strukturze utworu już na samym początku wyjaśnia Christopher Tolkien. Jest jak jest.
Wielki...
2023-01-26
Lektura angażująca, rozległa, postaci wywołują prawdziwe emocje (najczęściej irytację i zniecierpliwienie).
Męczyłam się wraz z głównym bohaterem. :)
Bardzo dobrze, że zwlekałam z przeczytaniem "Zbrodni i kary" aż do teraz. Jestem prawie pewna, że w szkole bym tę książkę znienawidziła bezpowrotnie.
Psychologia powieści tak udziela się umysłowi, że zaczęłam bać się i o własne zdrowie psychiczne, mimo, że nigdy żadna lichwiarka nie napatoczyła mi się pod ręce.
Mnóstwo wątków, o których można rozprawiać zapewne przez kolejne 600 stron.
Mocnym atutem jest też według mnie świetnie przedstawiony świat XIX wieku - żywy w każdej warstwie, choć najczęściej przyglądamy się tej najnędzniejszej.
Bieda z nędzą.
Lektura angażująca, rozległa, postaci wywołują prawdziwe emocje (najczęściej irytację i zniecierpliwienie).
Męczyłam się wraz z głównym bohaterem. :)
Bardzo dobrze, że zwlekałam z przeczytaniem "Zbrodni i kary" aż do teraz. Jestem prawie pewna, że w szkole bym tę książkę znienawidziła bezpowrotnie.
Psychologia powieści tak udziela się umysłowi, że zaczęłam bać się i o...
2023-01-20
Czytając "Szpital przemienienia" bezpośrednio po "Empuzjonie" Tokarczuk i mając na uwadze powiązania tych książek z "Czarodziejską górą" spodziewałam się czegoś innego, niż otrzymałam. Innego, ale raczej nie gorszego.
Z jakiegoś powodu już od pierwszych stron narracja wydaje się być tak przyjemnie "lemowa" i zachęcająca.
Historię czytało się dobrze, chociaż mam wrażenie, że jej sedno dotarło do mnie jak przez mgłę. Być może odpowiedzialne za to są porozrzucane po mapie wątki, których miejscem przeznaczenia jest koniec końców Sanatorium.
Doceniam wczesne, jeszcze nie-futurystyczne dzieło Lema, choć trafiło do mnie jedynie fragmentami, nie całością.
Czytając "Szpital przemienienia" bezpośrednio po "Empuzjonie" Tokarczuk i mając na uwadze powiązania tych książek z "Czarodziejską górą" spodziewałam się czegoś innego, niż otrzymałam. Innego, ale raczej nie gorszego.
Z jakiegoś powodu już od pierwszych stron narracja wydaje się być tak przyjemnie "lemowa" i zachęcająca.
Historię czytało się dobrze, chociaż mam wrażenie,...
Z każdą książką Kinga upewniam się, że nie potrafi on pisać dobrych zakończeń. ¯\_(ツ)_/¯
Z każdą książką Kinga upewniam się, że nie potrafi on pisać dobrych zakończeń. ¯\_(ツ)_/¯
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to