-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-20
2024-05-07
Shiba Inu, to jedna z trzech, psich ras które lubię najbardziej (oczywiście kundelki zajmują pierwsze miejsce :D ). Nie raz czytałam o tej rasie, i często dochodziłam do wniosku, że shiby mają wiele wspólnego z kotami.
"Kota, do nogi" oprócz nawiązania w imieniu do kotów w polskim znaczeniu, zdaje się potwierdzać cechy wspólne między kotami, a shibami ;)
Mangę czytało mi się naprawdę dobrze, i nie raz na mojej buzi pojawiał się uśmiech. Widać, że autor naprawdę dobrze poznał swojego zwierzaka i traktuje go jak członka rodziny. Ilustracje były proste, dzięki czemu były czytelne, a relacje w rodzinie były realistycznie ukazane.
Czas spędzony z Kotą i Rodzinką, uważam za dobrze wykorzystany:)
Shiba Inu, to jedna z trzech, psich ras które lubię najbardziej (oczywiście kundelki zajmują pierwsze miejsce :D ). Nie raz czytałam o tej rasie, i często dochodziłam do wniosku, że shiby mają wiele wspólnego z kotami.
"Kota, do nogi" oprócz nawiązania w imieniu do kotów w polskim znaczeniu, zdaje się potwierdzać cechy wspólne między kotami, a shibami ;)
Mangę czytało mi...
2024-05-03
Spojrzenie na posiadanie kota z humorem 😃 Komiks przyciąga przyjemną dla oczy grafiką, chociaż czasem brakowało mi typowych ramek. Futrzasta lektura dla kociarzy i nie tylko 😉
Spojrzenie na posiadanie kota z humorem 😃 Komiks przyciąga przyjemną dla oczy grafiką, chociaż czasem brakowało mi typowych ramek. Futrzasta lektura dla kociarzy i nie tylko 😉
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-08
Świąteczne książki smakują o każdej porze roku, są jak gorąca czekolada z różą. To musi być jeden z tych wigilijnych cudów, który trwa cały rok ;)
"Święta na wynajem" pochłonęłam od razu po lekturze "Lata na wynajem", tak bardzo byłam ciekawa co też słychać u naszych seniorów. Pierwszą rzeczą która przyszła mi do głowy, po przeczytaniu "wynajętej" serii książek było to, że pierwsza część była niczym wianek z kwiatów, a druga jak prezenty spod choinki. Co ciekawe wniosek ten nie ma nic wspólnego z porami roku w których dana część była osadzona. To co podpowiedziało mi takie skojarzenie, to sposób w jaki zostały nam przedstawione historie bohaterów. "Lato na wynajem" prowadziło nas przez perypetie seniorów, przeplatając ich historie między sobą, niczym łodygi kwiatów w uplecionym wianku. Kawałek historii Wiesi, za chwilę kawałek historii Kazimierza, i hyc Melanii, by przejść do Józefa, a następnie Irenki. I od nowa, dokładnie jak sposób plecenia wianka. "Święta na wynajem" zaś, przedstawiały nam historie poszczególnych bohaterów po kolei. Tutaj każdy z nich dostał swój pełen rozdział, który kończył się dopiero wtedy, gdy dana historia dotarła do upragnionego szczęśliwego zakończenia, nie wcześniej. Czas czytania takiego rozdziału to jak zdejmowanie papieru z prezentu (któż z nas tego nie lubi?), a zakończenie jest niczym innym jak zawartość podarunku. Rozpoczęcie kolejnej historii było, jak otwarcie następnego prezentu :) Finał książki "Święta na wynajem" był jak finał wigilijnego spotkania, gdzie wszyscy jej uczestnicy rozmawiają ze sobą, dzieląc się wrażeniami z właśnie odbytej wieczerzy.
Muszę również wspomnieć o ważnym przesłaniu, jakie tworzą obydwie książki, a mianowicie, że dobro wraca do nas. To co nasi kochani seniorzy ofiarowali innym w czasie lata, wróciło do nich zimą. Teraz to oni otrzymali wsparcie i pomoc w swoim życiu.
To co spodobało mi się w "Świętach na wynajem" to fakt, że mogliśmy jeszcze lepiej poznać naszych bohaterów i ujrzeć kawałek ich życia poza wynajmem. Ukryci za zasłoną z kartek i liter, mogliśmy poznać ich domowe zwyczaje, problemy, tęsknoty, a nawet "zobaczyć" jak mieszkają. Ja bardzo chętnie odwiedziłabym Melanię i jej kocią rodzinkę, lub Irenkę by zjeść z nią kawałek ciasta. Chętnie też pogawędziłabym z Kazimierzem, Wiesią i Józefem który na pewno zaskoczyłby mnie kolorowym krawatem ;)
Po cichutku liczę, że Pani Karolina rozpieści nas jeszcze jedną częścią przygód naszej wesołej, dojrzałej gromadki, bo potencjał i historie do rozwinięcia zdecydowanie są :)
Myślę, że z przyjemnością będę wracać do tej serii :)
Świąteczne książki smakują o każdej porze roku, są jak gorąca czekolada z różą. To musi być jeden z tych wigilijnych cudów, który trwa cały rok ;)
"Święta na wynajem" pochłonęłam od razu po lekturze "Lata na wynajem", tak bardzo byłam ciekawa co też słychać u naszych seniorów. Pierwszą rzeczą która przyszła mi do głowy, po przeczytaniu "wynajętej" serii książek było to, że...
Wzruszająca historia o sile psiej miłości. Pozycja obowiązkowa dla każdego psiarza ;)
Podążając tropem Lassie, czuło się i widziało wszystko to, co widziała i czuła ona. Najbardziej szkoda mi było Rowliego Palmera i jego psinki Tootsie, oraz małżeństwa Daniela i Dally Faddenów. Oni najbardziej zasługiwali na zwierzęcego towarzysza życia, i tak sobie to wyobraziłam w czasie lektury, że każde z nich takowego znalazło.
Wzruszająca historia o sile psiej miłości. Pozycja obowiązkowa dla każdego psiarza ;)
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPodążając tropem Lassie, czuło się i widziało wszystko to, co widziała i czuła ona. Najbardziej szkoda mi było Rowliego Palmera i jego psinki Tootsie, oraz małżeństwa Daniela i Dally Faddenów. Oni najbardziej zasługiwali na zwierzęcego towarzysza życia, i tak sobie to wyobraziłam w czasie...