-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
Fajna książka, przyjemnie się ją czytało. Odrobinę przeszarżowana, ale znacznie mniej niż zwykle w książkach pana Alka. Wyraźnie współpraca z panią Anną wyszła książce na dobre.
Fajna książka, przyjemnie się ją czytało. Odrobinę przeszarżowana, ale znacznie mniej niż zwykle w książkach pana Alka. Wyraźnie współpraca z panią Anną wyszła książce na dobre.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dobry początek serii, ale uważam, że książka byłaby znacznie lepsza, gdyby śledztwo dotyczyło tylko morderstwa. Dołożenie do tego przestępczości zorganizowanej sprzed lat, przestępstw gospodarczych - to już za dużo. Przykro się czytało o podkomisarz, której tyle rzeczy w jednym momencie wali się na głowę: nieplanowana ciąża, gigantyczne śledztwo i ten straszny ojciec :(
A w powieściach kryminalnych lubię, gdy policja jest po właściwej stronie...
Dobry początek serii, ale uważam, że książka byłaby znacznie lepsza, gdyby śledztwo dotyczyło tylko morderstwa. Dołożenie do tego przestępczości zorganizowanej sprzed lat, przestępstw gospodarczych - to już za dużo. Przykro się czytało o podkomisarz, której tyle rzeczy w jednym momencie wali się na głowę: nieplanowana ciąża, gigantyczne śledztwo i ten straszny ojciec :(
A w...
Dobrze się czytało, chociaż irytowało mnie, że śledczy wiedzą więcej od czytelnika, którego się trzyma w niewiedzy do ostatniej chwili.
Dobrze się czytało, chociaż irytowało mnie, że śledczy wiedzą więcej od czytelnika, którego się trzyma w niewiedzy do ostatniej chwili.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Czytam tę serię nie dlatego że jest jakaś szczególnie dobra, tylko dlatego, że lubię serie. W sumie żadna z książek o Lenie Rudnickiej nie podobała mi się specjalnie, ale - jak to w serii - ciekawa byłam rozwoju postaci czy fabuły.
No i, niestety, ta książka jest po prostu bardzo słaba. Nie chciało mi się jej czytać, nudziła i męczyła. Przeczytałam większość, ale całości nie dałam rady.
Przede wszystkim to nie jest powieść kryminalna. Rozwiązanie zagadki jest gdzieś na dalszym planie, a na pierwszy plan wybija się opowieść o kilku dniach z życia komisarz Leny Rudnickiej.
No i, jak poprzednich częściach, mąż ją leje, Marcel kocha, koledzy z pracy nienawidzą, a Lena sobie bimba.
Autorka chyba bardzo nie lubi tej postaci, bo to, co jej zaserwowała w tym tomie, przechodzi ludzkie pojęcie. Naprawdę nie można było poprzestać na śledztwie w sprawie 13? Trzeba było jeszcze dowalić Pułkownika i wystawkę dla antynarkotykowych + aresztowanie, postrzał w brzuch i wpierdy od Nawrockiego?
A pani komisarz nie ma żadnego instynktu samozachowawczego? Trudno kibicować takiej postaci, bo czytelnik wie (ze względu na prawa rządzące kanonem), że to się źle skończy. Ale nic, trzeba wleźć, pojechać samej, sprawdzić i dostać postrzał.
Był potencjalnie ciekawy wątek opętania religijnego matki Angeliki i Kasi, ale gdzieś się rozmył. W sumie nie dowiedziałam się co było przyczyną - może wyjaśnienie padło akurat w tych 10-15%, których nie zdołałam przeczytać (cóż, gdyby to było lepiej napisane, to bym przeczytała, ale nie zamierzam się zamęczać).
No i na końcu: nie lubię kryminałów, gdzie to policjant okazuje się mordercą, jak również nie przepadam też za powieściami o seryjnych, a tu mamy 2 w 1. W takim przypadku przestają obowiązywać logiczne reguły motywu i śledztwa, a w sumie każdą zbrodnię można dowolnie przypisać każdemu, kto się pojawia na kartach książki.
Daję 1 gwiazdkę więcej za wystąpienie w obronie instruktorek Pole Dance - oczywiście w naszym społeczeństwie wciąż według większości kobieta na rurze = prostytutka, a nie akrobatka o wysokim poziomie umiejętności. Nieważne, czy prowadzi swoją szkołę pole dance, czy występuje w klubie nocnym :(.
Czytam tę serię nie dlatego że jest jakaś szczególnie dobra, tylko dlatego, że lubię serie. W sumie żadna z książek o Lenie Rudnickiej nie podobała mi się specjalnie, ale - jak to w serii - ciekawa byłam rozwoju postaci czy fabuły.
No i, niestety, ta książka jest po prostu bardzo słaba. Nie chciało mi się jej czytać, nudziła i męczyła. Przeczytałam większość, ale całości...
Bardzo słabe. Epatowanie brutalnością i makabrą ma chyba przykryć braki warsztatowe.
Od początku wiadomo, że główny śledczy zostanie wciągnięty w sytuację życia-śmierci, bo ma dziecko w odpowiednim wieku. Sprawca w prologu jest podany na tacy - co z tego, że nie znamy tożsamości, skoro wiadomo jaki jest motyw.
Wobec tego w sumie wszystko jedno, kto to będzie spośród osób przewijających się przez śledztwo, te osoby to statyści. Tylko motyw jest istotny.
Nie wiem po co powstają takie książki. Ani to wyzwanie intelektualne, ani przyjemność z czytania - mimo bardzo poprawnego języka i starannych (jakby to uczeń na zaliczenie pisał) opisów aktów płciowych.
Bardzo słabe. Epatowanie brutalnością i makabrą ma chyba przykryć braki warsztatowe.
Od początku wiadomo, że główny śledczy zostanie wciągnięty w sytuację życia-śmierci, bo ma dziecko w odpowiednim wieku. Sprawca w prologu jest podany na tacy - co z tego, że nie znamy tożsamości, skoro wiadomo jaki jest motyw.
Wobec tego w sumie wszystko jedno, kto to będzie spośród osób...
Przyznam szczerze, że bardzo długo czytałam pierwszą połowę. Nie mogłam się wciągnąć, przytłaczała mnie i nudziła masa emocji, rozmyślań, rozkmin bohaterów książki, i to nie tylko Alice, ale i śledczych. Za dużo tego było. A za mało faktów.
Sama akcja też się strasznie ciągnęła.
Ostatecznie intryga kryminalna okazała się całkiem ciekawa, ale odchudzenie książki o te wszystkie psychoanalizy (i o opisy znęcania się Davida nad Alice) chyba wyszło by jej na dobre...
I tak, jestem w stanie uwierzyć, że dorosła kobieta dała się tak zwieść pozorom życzliwości teściowej. To jest możliwe, chociaż, oczywiście, nie wszystkie osoby byłyby podatne na taką manipulację. Sama Alice, gdyby nie była pogrążona w ciężkiej żałobie, mogłaby jej nie ulec.
Nie rozumiem natomiast, dlaczego tamten typ się przyznał do zabójstwa Laury. Zapłacili mu? Jak i kiedy? Przecież finanse rodziny były dokładnie sprawdzone. Nie przypominam sobie, aby było to wyjaśnione w książce.
Przyznam szczerze, że bardzo długo czytałam pierwszą połowę. Nie mogłam się wciągnąć, przytłaczała mnie i nudziła masa emocji, rozmyślań, rozkmin bohaterów książki, i to nie tylko Alice, ale i śledczych. Za dużo tego było. A za mało faktów.
Sama akcja też się strasznie ciągnęła.
Ostatecznie intryga kryminalna okazała się całkiem ciekawa, ale odchudzenie książki o te...
Trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę.
Z jednej strony dostałam to, co dla mnie najważniejsze w powieściach kryminalnych: niesamowicie ciekawe śledztwo. Bardzo mi się podobała ta formuła gry mordercy ze śledczymi.
Z drugiej strony jest w tej książce to, czego nie lubię, nie chcę i uważam za zbędne i odwracające uwagę od śledztwa: epatowanie brutalnością, zbyt wiele życia prywatnego głównej śledczej (i to bardzo trudnego) oraz przepychanek w zespole śledczym, a konkretnie - głupi przełożony.
Nie wiem, jakim cudem ta nieszczęsna Bea jest w stanie funkcjonować, myśleć, kojarzyć fakty, będąc w stanie tak wielkiego napięcia. Musi ogarnąć i bardzo trudne śledztwo i swoją ciężką sytuację rodzinną i jeszcze tego dawać sobie radę z szefem, który jej nie lubi, nie docenia i ciągle się czepia.
Cała ta warstwa powinna być "ucięta", fabuła kryminalna jest na tyle ciekawa, że w zupełności by wystarczyła, by książka była bardzo dobra.
A tak - jest zaledwie dobra.
Trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę.
Z jednej strony dostałam to, co dla mnie najważniejsze w powieściach kryminalnych: niesamowicie ciekawe śledztwo. Bardzo mi się podobała ta formuła gry mordercy ze śledczymi.
Z drugiej strony jest w tej książce to, czego nie lubię, nie chcę i uważam za zbędne i odwracające uwagę od śledztwa: epatowanie brutalnością, zbyt wiele...
Świetna książka. Znakomita intryga, ciekawi bohaterowie, no i - jak zwykle - piękny, elegancki styl i język Autorki.
Cieszę się, że w życiu Moniki i jej bliskich wszystko zmierza ku dobremu :).
Zgadzam się z innymi Czytelnikami, że wątek porwania był mocno naciągany - zwłaszcza wejście bez żadnego wsparcia - ale w tych książkach tak już po prostu jest :)
Świetna książka. Znakomita intryga, ciekawi bohaterowie, no i - jak zwykle - piękny, elegancki styl i język Autorki.
Cieszę się, że w życiu Moniki i jej bliskich wszystko zmierza ku dobremu :).
Zgadzam się z innymi Czytelnikami, że wątek porwania był mocno naciągany - zwłaszcza wejście bez żadnego wsparcia - ale w tych książkach tak już po prostu jest :)
Komedie kryminalne rządzą się swoimi prawami. Tu było wszystko, co być powinno w tej konwencji, ale chyba nieco za dużo. W pewnym momencie już mnie zaczął chaos w wydawnictwie przytłaczać. W serii z Tereską treść jest bardziej logiczna i zrozumiała a humor i tak przebija się na pierwszy plan.
Ale daję 6, bo to na ten moment moja ulubiona polska autorka komedii kryminalnych.
Polecam wielbicielom gatunku.
Komedie kryminalne rządzą się swoimi prawami. Tu było wszystko, co być powinno w tej konwencji, ale chyba nieco za dużo. W pewnym momencie już mnie zaczął chaos w wydawnictwie przytłaczać. W serii z Tereską treść jest bardziej logiczna i zrozumiała a humor i tak przebija się na pierwszy plan.
Ale daję 6, bo to na ten moment moja ulubiona polska autorka komedii...
Intryga w tej książce była dla mnie zbyt przewidywalna. Tożsamości zabójczyni można się domyślić w momencie, gdy pierścionek zostaje w kieszeni...
Ale spokojny, szlachetny styl tej Autorki sprawia, że zawsze sięgam po jej książki z przyjemnością i nie czuję rozczarowania nawet gdy dana pozycja okazuje się trochę słabsza :).
Intryga w tej książce była dla mnie zbyt przewidywalna. Tożsamości zabójczyni można się domyślić w momencie, gdy pierścionek zostaje w kieszeni...
Ale spokojny, szlachetny styl tej Autorki sprawia, że zawsze sięgam po jej książki z przyjemnością i nie czuję rozczarowania nawet gdy dana pozycja okazuje się trochę słabsza :).
Ależ mi się ta książka podobała! Świetny styl, przemyślana intryga, ciekawe postaci, subtelny humor.
Fajne spostrzeżenia społeczne, nawiązanie do Agathy Christie, klarowna fabuła, brak jakichś przesterowanych akcji, częstych w kryminałach (np. detalicznych opisów scen erotycznych) - po prostu bardzo dobra książka. Nie wiem czy zasługuje aż na 8 gwiazdek, ale to było po prostu coś, co w 100% trafiło w moje potrzeby.
Ależ mi się ta książka podobała! Świetny styl, przemyślana intryga, ciekawe postaci, subtelny humor.
Fajne spostrzeżenia społeczne, nawiązanie do Agathy Christie, klarowna fabuła, brak jakichś przesterowanych akcji, częstych w kryminałach (np. detalicznych opisów scen erotycznych) - po prostu bardzo dobra książka. Nie wiem czy zasługuje aż na 8 gwiazdek, ale to było po...
No nie wiem. Liczyłam na kryminał retro, a dostałam raczej powieść obyczajową/ romans. Trochę ciekawe ze względu na portret kobiety na przełomie XIX i XX wieku (mam ogromną słabość do tego okresu), która usiłuje się wyzwolić z obowiązujących konwenansów, z naszego punktu widzenia całkowicie anachronicznych i bezsensownych.
To było napisane interesująco i przekonująco.
Ale te wszystkie wątki miłosne były raczej nudne, a to czego szukam w kryminałach, to rozwiązywanie zagadki "kto zabił" i mam wrażenie, że nie na tym był położony główny nacisk powieści.
Na plus: ładny język i nawiązanie do Prusa - w "Lalce" Maleski i Patkiewicz byli studentami medycyny, tu są szanowanymi lekarzami :). Tak samo jak wspomnienie o sklepie Szlangbauma na Krakowskim Przedmieściu - to mnie ujęło :).
Nie czytałam pierwszej części i to chyba był błąd, bo z tego co zrozumiałam, nie są to tomy niezależne od siebie. Długo gubiłam się w przedstawionych osobach i wątkach.
No nie wiem. Liczyłam na kryminał retro, a dostałam raczej powieść obyczajową/ romans. Trochę ciekawe ze względu na portret kobiety na przełomie XIX i XX wieku (mam ogromną słabość do tego okresu), która usiłuje się wyzwolić z obowiązujących konwenansów, z naszego punktu widzenia całkowicie anachronicznych i bezsensownych.
To było napisane interesująco i przekonująco.
Ale...
Fajna, krótka powiastka. Zakończenie trochę rozczarowujące, ale czytało się fajnie: ciekawa rodzina, dynamiczna akcja, interakcje pomiędzy ludźmi i odcięcie danego układu od świata.
Ciekawe było też umieszczenie, jako głównego śledczego, Martina, który do tej pory we Fjallbace grał drugie skrzypce.
Fajna, krótka powiastka. Zakończenie trochę rozczarowujące, ale czytało się fajnie: ciekawa rodzina, dynamiczna akcja, interakcje pomiędzy ludźmi i odcięcie danego układu od świata.
Ciekawe było też umieszczenie, jako głównego śledczego, Martina, który do tej pory we Fjallbace grał drugie skrzypce.
Nie przepadam za thrillerami, ale ten był dobrze napisany. Ciekawa byłam wyjaśnienia tego wszystkiego, jednak w pewnym momencie męczyły mnie już opisy tych tortur.
No i nie da się ukryć, że jest to trochę recycling innych thrillerów. No i nie sposób nie zgodzić się z Czytelniczką Agnieszka: skąd Millie miała pomysł akurat na zęby? Co się okazało całkiem dobrym pomysłem w świetle wydarzeń na pogrzebie?
Bo "kary", stosowane przez Andrew miały jakiś związek z "przewinieniem". Ale nie przypominam sobie nic o zębach.
Na pewno jest to niezła książka, generalnie polecam.
Nie przepadam za thrillerami, ale ten był dobrze napisany. Ciekawa byłam wyjaśnienia tego wszystkiego, jednak w pewnym momencie męczyły mnie już opisy tych tortur.
No i nie da się ukryć, że jest to trochę recycling innych thrillerów. No i nie sposób nie zgodzić się z Czytelniczką Agnieszka: skąd Millie miała pomysł akurat na zęby? Co się okazało całkiem dobrym pomysłem w...
Świetna książka, mimo że bardzo skomplikowana i porusza tematy tak skrajnie trudne, że aż się na nie percepcja zamyka.
Generalnie za dużo się tu działo "w jednostce czasu" i trudno mi uwierzyć, że śledczy dali radę fizycznie i psychicznie udźwignąć.
Zwłaszcza Pia, która nie dość, że wyczerpana śledztwem, to jeszcze w pewnym momencie musiała odnaleźć się w sytuacji ataku na jej dom i rodzinę.
Tym niemniej, styl Autorki gwarantuje, że bez względu na to, jak koszmarny jest temat kolejnej powieści i czy wszystkie fakty i rozwiązania w niej są wiarygodne, będzie się tę książkę czytało dobrze.
Wielki plus za kilka postaci drugoplanowych, jak np. Hanna, Meike czy Bernd - o nieoczywistej charakterystyce, mieszance cech pozytywnych i negatywnych - bardzo ludzkich. Moment, gdy Meike rozbroiła i związała zbira jest mało wiarygodny, ale czytało się świetnie - zwłaszcza, że do tej pory nie budziła zbytniej sympatii czytelnika.
Ciekawy był zabieg z grupą nastolatków, którzy znaleźli ciało, od czego zaczęła się cała akcja, a którzy potem okazali się kompletnie nieistotni dla fabuły (zanosiło się na co innego).
Świetna książka, mimo że bardzo skomplikowana i porusza tematy tak skrajnie trudne, że aż się na nie percepcja zamyka.
Generalnie za dużo się tu działo "w jednostce czasu" i trudno mi uwierzyć, że śledczy dali radę fizycznie i psychicznie udźwignąć.
Zwłaszcza Pia, która nie dość, że wyczerpana śledztwem, to jeszcze w pewnym momencie musiała odnaleźć się w sytuacji ataku na...
Czytałam lepsze tego autora. Ta była jakaś dziwna, nie mogłam się wdrożyć w śledztwo - ale od początku dobrze wytypowałam mordercę.
Co mnie zdumiewa, to spora ilość nawiązań do naszego kraju: wiele nazw, nazwisk brzmi zupełnie po polsku.
Mimo, że akcja dzieje się gdzieś w Niderlandach.
Czytałam lepsze tego autora. Ta była jakaś dziwna, nie mogłam się wdrożyć w śledztwo - ale od początku dobrze wytypowałam mordercę.
Co mnie zdumiewa, to spora ilość nawiązań do naszego kraju: wiele nazw, nazwisk brzmi zupełnie po polsku.
Mimo, że akcja dzieje się gdzieś w Niderlandach.
Bardzo dobra książka, chociaż nierówna. Doskonała była część o "Kamykach" - dynamiczna, gęsta akcja.
Słabe z kolei wizje nadprzyrodzone i części dotyczące Hitlerjugend - ale rozumiem, że były potrzebne.
Całość to raczej sensacja niż kryminał, m.in. dzięki nawiązaniu do Pana Samochodzika oraz opisach trudnych stosunków na pograniczu polsko-niemiecko-czeskim czytało się to bardzo fajnie.
Nie do końca rozumiem postać Marii - z jednej strony przeciwna bezmyślnej przemocy, z drugiej sama ją stosuje (choćby wobec własnego syna).
Generalnie polecam - dzieje się bardzo dużo, ale w granicach prawdopodobieństwa.
Bardzo dobra książka, chociaż nierówna. Doskonała była część o "Kamykach" - dynamiczna, gęsta akcja.
Słabe z kolei wizje nadprzyrodzone i części dotyczące Hitlerjugend - ale rozumiem, że były potrzebne.
Całość to raczej sensacja niż kryminał, m.in. dzięki nawiązaniu do Pana Samochodzika oraz opisach trudnych stosunków na pograniczu polsko-niemiecko-czeskim czytało się to...
Świetna książka. Bardzo przejmująca.Ależ ta Autorka umie pisać! znakomity styl.
Co prawda nie jestem do końca usatysfakcjonowana rozwiązaniem (kto np. zabalsamował zwłoki? To jest umiejętność bardzo rzadka i trzeba mieć duże doświadczenie), trudno mi uwierzyć w aż taką zmowę milczenia, wśród tylu ludzi, ale liczy się przyjemność z czytania -a ta była ogromna :).
Świetna książka. Bardzo przejmująca.Ależ ta Autorka umie pisać! znakomity styl.
Co prawda nie jestem do końca usatysfakcjonowana rozwiązaniem (kto np. zabalsamował zwłoki? To jest umiejętność bardzo rzadka i trzeba mieć duże doświadczenie), trudno mi uwierzyć w aż taką zmowę milczenia, wśród tylu ludzi, ale liczy się przyjemność z czytania -a ta była ogromna :).
Mam wrażenie, że gdzieś się ta powieść rozmyła. Za dużo rozmyślań, refleksji, emocji i ogólnie jakichś rozkmin, których nie rozumiałam i nie wiedziałam dokąd prowadzą.
Za mało śledztwa - przesłuchań, poszukiwań śladów.
Dlaczego w finale Janek zaatakował śledczych i Witka? To było co najmniej nielogiczne.
Jakoś nie do końca zrozumiałam ten tom i nie mam wrażenia, że wszystko zyskało dobre rozwiązanie. Może dlatego, że nie lubię gdy śledczy okazują się przestępcami.
Ogólnie czuję rozczarowanie.
Mam wrażenie, że gdzieś się ta powieść rozmyła. Za dużo rozmyślań, refleksji, emocji i ogólnie jakichś rozkmin, których nie rozumiałam i nie wiedziałam dokąd prowadzą.
Za mało śledztwa - przesłuchań, poszukiwań śladów.
Dlaczego w finale Janek zaatakował śledczych i Witka? To było co najmniej nielogiczne.
Jakoś nie do końca zrozumiałam ten tom i nie mam wrażenia, że wszystko...
Ta książka mogła być bardzo dobra, gdyby mniej w niej było tych filozoficznych rozważań i opisów co kto poczuł i jak się poczuł w związku z tym.
Łatwiej byłoby też ogarnąć śledztwo z mniejszą liczbą ludzi, którzy byli bardzo trudni do rozróżnienia, zwłaszcza z początku - a to pierwszy dzień śledztwa był kluczowy dla rozwiązania zagadki.
Ta książka mogła być bardzo dobra, gdyby mniej w niej było tych filozoficznych rozważań i opisów co kto poczuł i jak się poczuł w związku z tym.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŁatwiej byłoby też ogarnąć śledztwo z mniejszą liczbą ludzi, którzy byli bardzo trudni do rozróżnienia, zwłaszcza z początku - a to pierwszy dzień śledztwa był kluczowy dla rozwiązania zagadki.