-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
Henryk Sienkiewicz jest jednym z najbardziej znanych polskich pisarzy. Wszystko dzięki temu, że pisał dla mas i pod publikę oraz jego teksty były poprawne polityczne, czyli zawierały określoną narrację, w której tubylcy to prymitywy, Polacy zawsze wychodzili zwycięsko z wojen, a chrześcijanie za niewinność byli prześladowani. Zero trzymania się faktów, dużo populizmu. Sam sposób narracji i kreowania postaci bardzo podobał mi się dwadzieścia lat temu i dziwiłam się jak krytycy mogli nazywać jego powieści „pierwszorzędną literaturą drugorzędną”. Jednak wraz z wiedzą i ilością lektur dziś rozumiem, że nie jest to literatura wysokich lotów. Do tego sporo w niej szkodliwych wzorców, przekłamań historii, czego w powieściach historycznych nie powinno być. Albo inaczej: książka, której akcja osadzona jest w przeszłości, ale niewiele wspólnego ma z faktami nie powinna być powieścią historyczną tylko powieścią osadzoną w przeszłości i z zaznaczeniem, że wszystko jest fikcją (łącznie z tłem historycznym). Tego u Henryka Sienkiewicz nie ma. Doceniony był w czasach, kiedy dużo mniej wiedzieliśmy o przeszłości. „Quo Vadis” to dzieło, za które został doceniony na świecie i właśnie z tego powodu warto znać chociaż zarys akcji, orientować się, o czym jest to książka. Sięganie po powieść ze specyficznym językiem może być dla młodych czytelników nudne i warto tu wykorzystać komiksy. W
Powiem to wprost na wstępie - nie jestem fanem książek Henryka Sienkiewicza ze względu na ich styl. Doceniam treść, doceniam konstrukcję opowieści, dbałość o szczegóły, ale naprawdę ciężko mi się zawsze czytało jego książki. Autor opisywał nieraz losy fikcyjnych postaci osadzone w konkretnych realiach minionych epok, przy czym należy pamiętać, że żył na przełomie XIX i XX wieku, zatem jego wiedza nie była tak ogromna jak współczesnych historyków, a zapewne za ileś lat i nasza wiedza okaże się wybrakowana. Zatem zawsze z przymrużeniem oka spoglądam na pewne mity zawarte w książkach Sienkiewicza.
Wydawnictwo Egmont wydaje świetną serię komiksów „Adaptację literatury” pozwalających na wprowadzenie czytelników do klasyki. Znajdziemy tam najpopularniejsze książki na świecie. Wśród nich znalazł się wydawanego w odcinkach w prasie „Quo Vadis”. Dziewiętnastowieczne dzieło przenoszące nas do początków naszej ery powstało w celu umacniania wiary, kiedy na jaw wychodziło, że kler kolaboruje z zaborcą i jednocześnie polityki mającej zahamowanie obecności religii w życiu publicznym.. Pokazanie, że wspólnota religijna może być prześladowana, musi ukrywać się i dzielnie znosić swój los miało na celu „pokrzepienie serc”. Zaborcy byli utożsamiani z szalonym, głupim i prześladującym dobrych chrześcijan utożsamianych z Polakami. Rzym w powieści jest imperium wielonarodowościowym i wielokulturowym tak jak to było w przypadku Polski przed zaborami. Neron jest tu czynnikiem wprowadzającym jeden punkt widzenia i szukania winnych wśród tych, którzy nie przystają do linii polityki przywódcy (zaborcy). Te niuanse nigdy nie były dostrzegane poza naszym krajem. Powieść wyróżniona Nagrodą Nobla odczytywano jako historię o wspaniałej miłości, poświęceniu i wierze oraz zacięciu tyranów. I takie spojrzenie w komiksie bardzo dobrze widać. Patrząc z tej perspektywy główna akcja jest bardzo dobrze zarysowana. Mamy tu najważniejsze wydarzenia, pokazanie zderzenia światów. Starożytny Rzym, którym zachwycano się od renesansu jest tu przeciwstawiony religii chrześcijańskiej. Autorzy zachowali styl mówienia Sienkiewicza, co sprawia, że jest to lektura trudna w odbiorze dla młodych czytelników, ale i tak jest to publikacja dużo lżejsza od oryginału.
Na początku wchodzimy do świata rzymskich patrycjuszy, gdzie poznajemy stereotypowego synka z bogatego domu. W otoczeniu jest też niezwykła piękność Ligia i elegant z otoczenia Nerona. Codzienność zakłóca zniknięcie Ligii. Podejrzani są chrześcijanie i to staje się pretekstem do pokazania ich środowiska, zwyczajów, zaciętości oraz prześladowań. Sceny pięknie narysowano. Pożar Rzymu robi wrażenie.
Uważam, że komiks jest udaną adaptacją książki Henryka Sienkiewicza.
Henryk Sienkiewicz jest jednym z najbardziej znanych polskich pisarzy. Wszystko dzięki temu, że pisał dla mas i pod publikę oraz jego teksty były poprawne polityczne, czyli zawierały określoną narrację, w której tubylcy to prymitywy, Polacy zawsze wychodzili zwycięsko z wojen, a chrześcijanie za niewinność byli prześladowani. Zero trzymania się faktów, dużo populizmu. Sam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Różnorodne doświadczenia i obserwacje prowadzone przez psychologów pozwoliły nam zrozumieć jak niesamowicie ważne jest nasze nastawienie (odsyłam do najnowszych prac Dr Carol S. Dweck). To od niego zależy czy uda nam się uporać z różnymi wyzwaniami, jak szybko będziemy się uczyć oraz jak będzie wyglądało nasze życie towarzyskie. Korzystając z tej wiedzy zawsze sięgam po publikacje, które wiem, że pomogą mojej córce w poznawaniu świata, sprawią, że przyswajanie wiadomości będzie dla niej przyjemne. Chęć poszerzania wierzy o świecie sprawia, że mamy dwa typy publikacji, obok których nie możemy przejść obojętnie: książki popularnonaukowe z pytaniami i odpowiedziami i komiksy popularyzujące wiedzę. Jestem wielką miłośniczką łączenia lekkiej formy i naukowych treści. W ten sposób zachęcamy młodych odbiorców do zainteresowania się wiedzą, pomagamy w podtrzymaniu zainteresowania światem, dajemy odpowiedzi na nurtujące dzieci i młodzież pytania bez zanudzania ich, czyli bez zniechęcania. Bardzo cieszy mnie, że do przemycania wiedzy coraz częściej autorzy sięgają po komiks, informacje o świecie przeplatają trzymającą w napięciu akcją. I tak jest w serii wydawanej przez Wydawnictwo Egmont „Nauka z komiksem” zawierającą kilka cykli i poszerzającą się o kolejne dziedziny wiedzy. Znajdziemy tam takie cykle jak:L „Era dinozaurów”, „Galaktyki i planety”, „Genetyka i ewolucja” oraz „Miasta przyszłości”. Każdy z nich zabiera nas do świata innych filmów animowanych. Odpowiednio dobrani bohaterzy, bardzo dobrze skonstruowana akcja sprawią, że przemycanie wiedzy jest tak przy okazji. Mamy tu tak solidną dawkę informacji, że zdecydowanie mamy podstawową wiedzę z każdego zakresu. Z tego powodu te komiksy w edukacji domowej i jako uzupełnienie tej szkolnej będą świetną pomocą i punktem wyjścia w samodzielnym uczeniu się. Wszystkie mają na grzbietach numerki z określonym kolorem, co pozwala na uporządkowanie tomów i czytanie przygód bohaterów we właściwej kolejności i przy okazji zdobywania wiedzy.
Każdy cykl jest autonomiczny, stanowi inną opowieść i jednocześnie podsuwana wiedza w kolejnych cyklach sprawia, że pięknie się dopełniają, uzupełniają, tematy nakładają, dlatego warto sięgnąć po wszystkie. My lekturę zaczęłyśmy od dinozaurów, później zgłębiłyśmy temat genetyki, a na końcu wszechświata, a teraz trafiła do nas opowieść o ekologii, czyli dbaniu o nasze środowisko. Cykle czytać można w dowolnej kolejności, a później wracać do tomów, porównywać wspólne tematy. Jeśli mielibyśmy czytać je wg kolejności formułowania się znanego nam świata powinniśmy przeczytać je w takiej kolejności w jakiej opisałam, ale zdecydowanie nie jest to konieczne. Młody czytelnik sam powinien zdecydować, od jakiego tematu chce rozpocząć przygodę z nauką. Po przeczytaniu pierwszych tomów wypatrywałyśmy kolejnych. Kontynuacje historii, w które wpleciono sporą dawkę wiedzy okazały się fantastycznymi lekturami.
Pierwszy tom „Galaktyk i planet” to „Początek wszystkiego”. Razem z wielką szóstką zobaczymy tu w jaki sposób powstają galaktyki, układy planetarne, czym był Wielki Wybuch, jak powstają i giną gwiazdy, od czego zależy długość ich istnienia i jaki wpływ ma ich masa na układy, które tworzą. Nie zabraknie też tematu grawitacji. Zrozumiemy czym jest masa i ciężar. Pojawia się tu sporo informacji o galaktykach, ciemnej materii, Drodze Mlecznej, rozrastaniu się galaktyk, łączeniu. Sporo miejsca poświęcono też względności czasu, wpływowi grawitacji na upływ czasu.
W drugim tomie zatytułowanym „Nasz dom: Układ słoneczny” dokładniej przyjrzymy się najbliższemu otoczeniu naszej części wszechświata. Akcja zaczyna się od wizji zagrożenia życia na Ziemi. Z planetą ma się zderzyć duży obiekt. Młodzi naukowcy i superbohaterzy muszą zapobiec katastrofie i jednocześnie przeciwstawić się poważnemu autorytetowi. Poza sporą dawką wiedzy poruszono tu ważny temat tworzenia interesownych autorytetów, którzy dla sławy i pieniędzy są w stanie zrobić wszystko. Przyjrzymy się też różnym planetom, zobaczymy jakie warunki one nam oferują i dlaczego nasze położenie w Układzie Słonecznym jest idealne. Do tego pojawi się temat stref czasowych, pór roku, zaćmień i wszystkiego, co wiąże się z konsekwencją kulistości oraz ruchami Ziemi (obrotowym i obiegowym). Kolejne dawki wiedzy przeplatane akcją trzymającą w napięciu.
„Genetyka i ewolucja” z pierwszym tomem zatytułowanym „Życie” wprowadza nas do początków życia na ziemi. Poznajemy teorię na temat narodzin życia. Dokładnie rozrysowany schemat pozwalający na przyjrzenie się eksperymentowi Stanleya Millera pozwala zrozumieć, w jaki sposób powstała hipoteza wyłaniania się życia z kwasów. Są tu też informacje o tym, w jaki sposób powstają skamieniałości, czym jest DNA, w jaki sposób powstaje. Przyjrzymy się komórkom roślinnym i zwierzęcym, organizmom pierwotnym replikacji, rozmnażaniu tych bardziej skomplikowanych, czyli mamy przyglądanie się kwiatom i jajom. Przy okazji poznawania pierwszych organizmów odwiedzimy różne okresy, zobaczymy, w jaki sposób różne organizmy przystosowywały się do życia na ziemi. Nie zabraknie też budowy organizmów wielokomórkowych, komunikowania się komórek między sobą, drzewa genealogicznego różnych roślin i zwierząt oraz tematu ewolucji. Płynnie przechodzimy do tematu dinozaurów. Drugi tom pojawi się we wrześniu.
Drugi tom „Genetyki i ewolucji” poświęcony jest roślinom i zwierzętom. Dowiemy się jak wielką rolę w kształtowaniu się życia odegrał klimat, jak bardzo się zmieniał, w jaki sposób prowadzone są badania nad ewolucją i czym ona w ogóle jest. Pojawi się tez klasyfikacja organizmów, przyglądanie się temu, w jaki sposób powstawały różne organizmy i ewoluowały. Do tego mamy tu takie tematy jak odżywianie, ochrona, przystosowanie do środowiska. Zobaczymy w jaki sposób rośliny i zwierzęta radzą sobie z warunkami, w których żyją, jak dostosowują wygląd swojego organizmu, jakich mają pomocników i z jakimi zagrożeniami się mierzą. I tu pojawi się temat wymierania oraz zagrożenia bioróżnorodności.
Pierwszy tom „Ery dinozaurów” zatytułowano „Straszne jaszczury, czyli dinozaury triasu”. W podróż po historii udajemy się z Bonnie i jej zabawkami. Cała opowieść zaczyna się od wyprawy do biblioteki. Mała bohaterka razem z mamą idzie na wykład o dinozaurach. Stanie się on pretekstem do zgłębiania przeszłości, poznawania er i okresów. W tym czasie zabawkowi bohaterzy na własną rękę będą poszerzać wiedzę o swoich pierwowzorach. Sięgną po książki opowiadające o prehistorycznych gadach i geologii. Pojawi się tu temat wędrówek kontynentów, odmiennego klimatu niż obecnie, zmian wywoływanych przez erupcje wulkanów, zróżnicowaniu wśród dinozaurów, zdobywania wiedzy o przeszłości. Przyjrzymy się nie tylko ogólnej budowie dinozaurów, ale też różnej budowie szkieletów, zmianom, które pozwalały na lepsze wykorzystanie ciała. Do tego przyjrzymy się ich powiązaniom ze współczesnymi zwierzętami. Przewędrujemy przez różne środowiska: lądy, powietrze i wody, aby przyjrzeć się, w jaki sposób przystosowały się do warunków, w których żyły. Nie zabraknie tu też z jednej strony przyglądania się ich pokryciu ciała i dzięki temu zobaczymy, czym różnią się zwierzęta stałocieplne od zmiennocieplnych. Przy okazji zaglądania w paszczę pojawi się temat żywienia. Poza tym zobaczymy jak powstają skamieniałości.
W drugim tomie zatytułowanym „Czas gigantów, czyli dinozaury jury” razem z bohaterami będziemy przemierzać biblioteczne półki i czytać kolejne publikacje o prehistorycznych zwierzętach. Przy okazji zobaczymy jak przez wieki zmieniał się klimat, a żyjące na Ziemi organizmy musiały się do nowych warunków albo przyzwyczaić albo wyginąć. Pojawi się też temat przemieszczania się płyt tektonicznych, rozpadu olbrzymich lądów na mniejsze. Przyjrzymy się także źródłom wiedzy na temat przeszłości, poznamy najpopularniejszych badaczy i zadziwiające walki między nimi. Poruszony jest też temat różnorodnych teorii dotyczących wyglądu dinozaurów.
Cykl „Miasta przyszłości” bardzo ładnie nawiązuje do drugiego tomu „Genetyki i ewolucji”. „Zasoby naszej planety” to publikacja pozwalająca na dokładniejsze przyjrzenie się zmianom zachodzącym w środowisku i rolnictwie. Omówiono tu dokładnie stosowanie środków ochrony roślin oraz poszukiwania lekarstw, a także problem zanieczyszczania otoczenia i kładzenia nacisku na recykling. Tym razem sequel „Zwierzogrodu” jest punktem wyjścia do wprowadzania młodych czytelników w świat wiedzy i pokazywania ideału, do którego powinniśmy dążyć.
Na początku każdego komiksu otwierającego cykl najpierw poznajemy bohaterów, z którymi ruszymy na wyprawę. Później stopniowo wchodzimy w przygodę, w której rośnie napięcie, pojawiają się wyzwania oraz problemy do rozwiązania. W zależności od bohaterów za każdym razem będzie inne ciekawe przygody, w które wpleciono solidną dawkę wiedzy. Po przeczytaniu kolejnych tomów wypatrujemy kontynuacji, bo to naprawdę wciągające lektury.
Różnorodne doświadczenia i obserwacje prowadzone przez psychologów pozwoliły nam zrozumieć jak niesamowicie ważne jest nasze nastawienie (odsyłam do najnowszych prac Dr Carol S. Dweck). To od niego zależy czy uda nam się uporać z różnymi wyzwaniami, jak szybko będziemy się uczyć oraz jak będzie wyglądało nasze życie towarzyskie. Korzystając z tej wiedzy zawsze sięgam po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lucky Luke -niepozorny kowboj o wielkiej sile – znowu wkracza do akcji. Po uporaniu się z dyliżansami, Daltonami wysadzającymi tory, uciekającymi z więzienia, rabującymi banki, eskortowaniu nietypowej rodziny pechowego kolegi, przepędzaniu duchów, rozwiązaniu zagadki wymarłego miasta, eskortowaniu ważnych osób i wielu innych przygodach nadszedł czas na dyplomację. Tym razem najszybszy rewolwerowiec musi wynegocjować pokój między Czejenami i osadnikami. Autorzy zabierają nas w klimat XIX wiecznych poszukiwań nowych terenów do osiedlenia. Kolejne skrawki ziemi są odbierane Indianom, a rdzenni mieszkańcy żyją w rezerwacie zapewniającym im wolność oraz zapewniającym swobodę i dostęp do bizonów. Nad bezpieczeństwem nowych osadników czuwa kawaleria. Pewnego dnia okaże się, że nie jest to zadanie łatwe. Kolejni przybysze są ostrzelani z łuków. Żądni krwi wojskowi gotowi są wkroczyć do akcji. Nim do tego dojdzie na misję specjalną w celu wyjaśnienia sprawy zostanie wysłany Lucky Luke. Jak sobie poradzi? Przekonajcie się sami.
Zdanie wprowadzenia ładu okaże się trudniejsze niż moglibyśmy przypuszczać. Do akcji wkraczają bandyci, którym zależy na zyskach i skłóceniu wojska i Indian. Gra jest bardzo wysoka, bo od powodzenia zależy bezpieczeństwo nie tylko tubylców, ale i osadników. Jakby mało było niespodzianek w postaci napadów zbirów Lucky Luke ściągnie na siebie złość plemienia Indian. Do tego będzie musiał przechytrzyć złoczyńców. Zakończenie tradycyjnie oczywiście będzie szczęśliwe i Lucky Luke zadba o bezpieczeństwo na Zachodzie.
Lucky Luke należy do bohaterów znanych mojemu pokoleniu. Niezwykłe wyczyny niepozornego, chudego kowboja oraz kończąca się odjazdem w stronę zachodzącego słońca kolejna przygoda to znak rozpoznawalny serialu animowanego i jego kilkuminutowych odcinków. Nim doszło do realizacji filmu studio filmowe zbankrutowało, a szkice przerobiono na komiks, który od 1947 roku podbija serca małych i dużych miłośników westernów stał się materiałem do filmów aktorskich i anonimowanych powstających w Niektórzy od lat siedemdziesiątych XX wieku. Jednak to nie serial ani filmy były pierwsze tylko komiksowa seria, której twórcą był belgijski rysownik i scenarzysta Morris (właśc. Maurice de Bevere) i francuski pisarz René Goscinny. Humor komiksy zawdzięczają ich scenarzyście i rysownikowi. Twórca przygód kowboja słynie także z serii o Asterixie oraz książek o Mikołajku. Z Polską łączą go korzenie: jego rodzice to polscy emigranci żydowskiego pochodzenia. „Dwudziesty pułk kawalerii” powstały przy współpracy tych dwóch twórców, mimo że później bohater przeżywał przygody stworzone również przez Achdé’a i Jula.
Tytułowy bohater serii „Lucky Luke” to najszybszy (szybszy od własnego cienia) rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu podróżujący na koniu Jolly Jumper i z psem Bzikiem. Opowieści o jego przygodach doskonale wpisywały się w stylistykę westernów i trafiały do młodych czytelników, którzy przyjęli jego przygody entuzjastycznie. Od 1946 roku bohater nie traci na powodzeniu. W Polsce komiksy o nim znane są od lat 60 XX wieku, kiedy to opublikowano pierwsze jego przygody w harcerskiej gazecie „Na przełaj”. Kontynuatorów tworzących przygody było wielu.
Obecnie wznowiono wydanie kolejnych tomów. Od 2016 roku Egmont Polska wydaje kolejne tomy stworzone przez Morrisa i René Goscinnego, dzięki czemu do naszego domu regularnie trafiają kolejne przygody Lucky Luke’a.
Fabuła każdego tomu oparta jest na absurdach. Tym razem pięknie przerysowano postać pułkownika. Do tego z humorem pokazano „wypalanie fajki pokoju”. Mamy tu też stereotypowego pracownika pralni cieszącego się, kiedy pułkownik pilnuje tego, jak wojskowi się prezentują.
Urok komiksu polega na jego rozpoznawalnych, typowych dla europejskich humorystycznych komiksów rysunkach posiadających swój własny charakter.
„Dwudziesty pułk kawalerii” to na pewno interesujący komiks dla miłośników Lucky Luke’a i młodych czytelników. Nauka czytania i rozwijanie zainteresowania czytelnictwem z wykorzystaniem komiksów to jeden ze sposobów przyciągnięcia uwagi młodych do książek.
Lucky Luke -niepozorny kowboj o wielkiej sile – znowu wkracza do akcji. Po uporaniu się z dyliżansami, Daltonami wysadzającymi tory, uciekającymi z więzienia, rabującymi banki, eskortowaniu nietypowej rodziny pechowego kolegi, przepędzaniu duchów, rozwiązaniu zagadki wymarłego miasta, eskortowaniu ważnych osób i wielu innych przygodach nadszedł czas na dyplomację. Tym razem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ludzie przede wszystkim są zwierzętami społecznymi. Nie istniejemy w pełni poza społeczeństwem, dlatego opinia innych ma tak duże znaczenie. Problem pojawia się wtedy, kiedy za bardzo przejmujemy się zdaniem nieodpowiedniej grupy ludzi zamiast znaleźć sobie tę, w której możemy się realizować, kiedy nie mamy odpowiednich narzędzi do zdystansowania się wobec osób nieżyczliwych i utrzymywania kontaktu z tymi, którzy mogą dzielić z nami pasje. Internet wydaje się być takim miejscem, w którym łatwiej znaleźć ludzi o podobnych zainteresowaniach, dzielić czas, ale nie rozwiązuje on problemu przemocy w najbliższym otoczeniu. I właśnie o takim wyzwaniu jest historia Elżbiety Jodko-Kuli „Zaplątani w sieci”.
Do powieści wprowadza nas spojrzenie Majki na świat. Ośmioklasistka zwraca uwagę na nowego kolegę, który przed kontaktami z nowymi osobami ucieka przesiadując na przerwach z telefonem. Szybko odkryjemy, że chłopak przeprowadził się do Polski i trafił do klasy sportowej, w której nie potrafi się odnaleźć. Jest dobry w innych dziedzinach. To jednak nie przysparza mu uznania wśród kolegów z klasy. Odosobniony, wyizolowany barykaduje się telefonem i ucieka przed światem w rozmowy z kolegami z dawnej szkoły. Ten z kolei trafia w sieci na osobę, która przebywa w niej ciągle, co jest dla niego dziwne, ponieważ powinna być w szkole. Nić powiązań podsuwa szerszy zakres problemów, z jakimi mierzą się młodzi ludzie. Mamy przemoc, która wykracza poza szkolne mury. Pojawia się bolesne wykluczenie niedające szansy na stworzenie środowiska sprzyjającego rozwojowi. Izolacja, kpina okazują się skutecznymi narzędziami przemocy. Manipulacja, wykorzystanie naiwności i chęci zaimponowania bogatej koleżance przeradzają się w strach przed szkołą. Do tego widzimy zaabsorbowanymi zdobywaniem środków na życie dorosłych zapominających, że ich dorastające dzieci wymagają uwagi. To sprawia, że kiedy przychodzi czas uświadomienia sobie problemu jest już całkiem poważnie.
Sama Majka, od której zaczyna się opowieść uświadamia nam jak niesamowicie wiele czasu młodzi ludzie spędzają w mediach społecznościowych i jak bardzo na poważnie biorą te kontakty. Dla nich to kolejny świat, w którym mają znajomych na wyciągnięcie ręki, kogoś z kim mogą pogadać o każdej porze dnia i nocy, ale jednocześnie bez wchodzenia w prawdziwe interakcje. To świetne wyjście dla osób ze spektrum autyzmu. Ale tylko pozornie, bo wirtualne kontakty nie zastępują tych prawdziwych. Do tego przemoc w mediach społecznościowych jest dotkliwsza, bo zatacza szersze kręgi, ma większe zasięgi.
Kamila, wokół której toczy się akcja jest ofiarą ambicji. Chodzi do szkoły dla snobów. Pochodząca z biednej rodziny (mama samodzielnie ją utrzymuje) jest wykluczana z drogiego życia społecznego rówieśników szpanujących drogimi ubraniami, wyjazdami imprezami. Kiedy zostaje zaproszona przez klasową gwiazdę na imprezę urodzinową jest niesamowicie szczęśliwa. Do tego znajduje tam chłopaka, który skupia na nią uwagę. W szkole okazuje się, że wszystko było po to, aby ją ośmieszyć przed całą szkołą. Wrzucony do sieci film z imprezy pokazuje ją z bardzo złym świetle.
Mamy tu też opowieść o Majce z ADHD. To właśnie ona dostrzega izolującego się Franka. Szukająca pomocy u pedagożki nastolatka okazuje się mostem pomiędzy rówieśnikami i dorosłymi. Jej wrażliwość pomaga na wychwycenie problemu. Dzięki otwartości dzieli się z terapeutką dylematami i w ten sposób wspiera. Majka jest tu postacią bardzo wrażliwą i uważną. Jej ADHD sprawia, że więcej widzi i czuje. Każde odstępstwo od normy przyciąga jej uwagę. Właśnie dlatego siedzący w kącie Franek przyciąga jej uwagę. Spędzanie czasu z pedagożką Anną przyniesie wiele korzyści. Dziewczyna uczy się nie tylko panować nad swoim pędem, rozkojarzeniem, ale przede wszystkim może ocalić rówieśników. Pomagając jednej osobie pedagożka może ocalić więcej nastolatków. Mamy tu piękną opowieść o tym jak dobro się roznosi, jak bardzo sieć społecznych powiązań jest rozbudowana.
Książka Elżbiety Jodko-Kuli „Zaplątani w sieci” to opowieść o tym, jak niesamowicie ważna jest delikatność i uważność w kontakcie z innym człowiekiem. Pokazuje jak krzywdzące są niektóre zachowania i jak niesamowicie ważna umiejętność niesienia pomocy. Z jednej strony mamy ludzi nieżyczliwych, przemocowych, a z drugiej bezinteresownie niosących pomoc.
Powieść Elżbiety Jodko-Kuli „Zaplątani w sieci” jest historią poruszającą serca czytelników i mocno angażującą. Przeplatające się trzy historie pozwalają na pokazanie wielu wyzwań, które otoczenie stawia przed nami. Historia o nastolatkach to tak naprawdę opowieść o każdym z nas, bo my także możemy doświadczyć przemocy, być zależni od innych, czuć się zmuszeni do zmiany miejsca zamieszkania, rezygnacji z dotychczasowych znajomości. Obcy ludzie mogą wykorzystać nasz wizerunek w celu ośmieszenia w sieci. „Zaplątani w sieci” to opowieść o wrażliwości, inteligencji, uważności, zaangażowaniu, poszukiwaniu pomocy i prostych rozwiązań. To przeciwstawione jest prymitywnej agresji, zdobywaniu sławy kosztem innych, patoinfluencerach, zapatrzonych w siebie ludziach uważających, że mogą być bezkarni. Jest to niesamowicie ważna lektura, bo wiele osób mierzyło się i mierzy z przemocą w szkole. Autorka wprowadza nas do świata rówieśniczych relacji. Szersze spojrzenie na nie pozwala nam uzmysłowić jak niesamowicie ważne jest wspieranie młodych ludzi, aby w przyszłości potrafili skutecznie przeciwstawić się przemocy.
"Zaplątani w sieci" to przede wszystkim opowieść z przekazem. Pisarka przypomina nastolatkom, że nawet jeśli wydaje im się, że są sami to zawsze w ich otoczeniu jest ktoś na kogo mogą liczyć, osoby, które mogą wesprzeć. Nawet jeśli nie spodziewamy się pomocnej dłoni. Jest to powieść uświadamiająca, że w otoczeniu każdego człowieka są osoby dobre i złe oraz przestrzega, że dobrze unikać tych drugich, nie zabiegać o ich uwagę. Młodzi czytelnicy przekonają się, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Potrzebne jest tylko wsparcie otoczenia, aby poradzić sobie z każdym problemem. Do tego zobaczymy, w jaki sposób chronić dzieci przed niebezpieczeństwami, jakie niesie internet oraz wskazywać sposób dobrego wykorzystania go. Książka jest moralizatorska, ale pouczanie nie jest dosadne tylko pod płaszczykiem historii nastolatków i ich relacji z rówieśnikami oraz wpływu bliskich na zachowanie. Zamiast poszukiwania winnych mamy pokazane jak bardzo ważne jest niesienie pomocy, szukanie sposobów na ocalenie. „Zaplątani w sieci” to powieść do wspólnego czytania z młodzieżą i omawiania pokazanych sytuacji. Powieść będzie świetnym materiałem przygotowującym nastolatków do wyzwań.
Ludzie przede wszystkim są zwierzętami społecznymi. Nie istniejemy w pełni poza społeczeństwem, dlatego opinia innych ma tak duże znaczenie. Problem pojawia się wtedy, kiedy za bardzo przejmujemy się zdaniem nieodpowiedniej grupy ludzi zamiast znaleźć sobie tę, w której możemy się realizować, kiedy nie mamy odpowiednich narzędzi do zdystansowania się wobec osób...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to