Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nick Kyme
32
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, hobby
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
184 przeczytało książki autora
639 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Oko Terry
Graham McNeill, Nick Kyme
Cykl: Herezja Horusa (tom 35)
7,3 z 21 ocen
93 czytelników 2 opinie
2022
The Great Devourer: The Leviathan Omnibus
Nick Kyme, Guy Haley
5,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2019
Heralds of the Siege
Nick Kyme
Cykl: Herezja Horusa (tom 52)
8,0 z 2 ocen
19 czytelników 0 opinii
2019
Z dziejów Herezji
Nick Kyme
Cykl: Herezja Horusa (tom 10)
6,8 z 103 ocen
244 czytelników 11 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Prymarchowie Graham McNeill
6,4
Sięgając po antologię Prymarchowie liczyłem głównie na dwa opowiadania Pęknięte odbicie oraz Ukryty wąż. Pierwsze z nich dotyczy losów Prymarchy Fulgrima i legionu Dzieci Imperatora po maskarze na Istvaan V, stanowiące w pewien sposób wstęp do kolejnego tomu Herezji Horusa z udziałem tego legionu, a mianowicie Anioła Exterminatus. Natomiast drugie skupia się na działaniach jednego z moich ulubionych legionów czyli Legionu Alfa. Spodziewałem się tutaj wielu nieszablonowych działań jak i zaskakujących zwrotów akcji.
Jak więc wypadła antologia Prymarchowie, czy warto po nią sięgnąć, które opowiadanie wypadło najlepiej?
Pierwsze opowiadanie otwierające antologię to Pęknięte odbicie. Napisał je nie kto inny tylko Graham McNeill, czyli osoba, która zna Legion Dzieci Imperatora jak nikt inny, gdyż to właśnie on jest autorem jednych z najlepszych tomów Herezji Horusa czyli Fałszywych bogów, Fulgrima oraz Tysiąca Synów. Wydarzenia w Pękniętym odbiciu obserwujemy z perspektywy najlepszego szermierza w legionie Dzieci Imperatora czyli Lucjusza. Od czasu walk na Istvaan V, widzi, że Fulgrim zachowuje się jakoś inaczej, jakby ktoś obcy zawładnął jego ciałem. Postanawia przeprowadzić śledztwo i dojść prawdy, namawiając także do swoich racji innych wyższych dowódców swojego legionu. Powiem tak spodziewałem się po tym opowiadaniu trochę więcej, jednak wcale nie oznacza to, że jest ono złe. Po po prostu jest moim zdaniem zbyt płytkie, szczególnie widać to po lekturze Fulgrima, brakuje tego czegoś, wygląda to tak jakby autor w tym opowiadaniu zapomniał o tym elemencie, który stanowił o wyjątkowości historii o tym legionie. Do plusów tego opowiadania bez wątpienia należy główny bohater i spojrzenie na jego motywacje jakimi się kieruje oraz na relacje z poszczególnymi dowódcami. Równie ważne jest to, że opowiadanie to stanowi idealne, choć nie pozbawione wad spoiwo pomiędzy powieściami Fulgrim i Anioł Exterminatus. Jeżeli chodzi o ocenę tego opowiadania to dałbym mu 7/10, warto je przeczytać jeżeli czytaliście już Fulgima i przymierzacie się do Anioła Exterminatus.
Drugie opowiadanie w antologii autorstwa Nicka Kyme nosi tytuł Próba Żelaza. Śledzimy w niej losy legionu Żelaznych Dłoni i ich Prymarchy Ferrusa Manusa. Dostał on zadanie zajęcia systemu Jeden-Pięć-Cztery-Cztery, jednak to zadanie nie będzie takie łatwe gdyż ich przeciwnikiem będą Eldarowie, a na planecie, na której prowadzą ofensywę panują ekstremalne pustynne warunki. Jednak planeta kryje pewną tajemnicę, z którą Ferrus będzie się musiał zmierzyć samotnie. Rzeczy jakie tam odkryje, mogą doprowadzić do zmiany biegu historii. Pozostaje tylko pytanie czy Prymarcha jest na to gotowy. Próba żelaza była dla mnie dość sporym zaskoczeniem, nie spodziewałem się, że autor ukaże konflikt z Eldarami w ten sposób, i oczywiście miejsce do którego trafia Ferrus, to coś naprawdę klimatycznego, coś co powinno spodobać się fanom uniwersum Warhammera 40 000 jak i Herezji Horusa. Właśnie dla takich opowiadań, które dodają takie smaczki do uniwersum powstają antologie, jak dla mnie 8/10.
Trzecie opowiadanie zatytułowane Lew zostało napisane przez Gava Thrope. Jest to specjalista od Mrocznych Aniołów, choć w cyklu Herezja Horusa zadebiutował powieścią Wybawienie utracone, skupujące się na działaniach legionu Kruczej Gwardii po masakrze na Istvaan V. Po kampanii w świecie Tsagualsa, gdzie Władcy Nocy wymknęli się z pułapki Mrocznych Aniołów, Prymarcha Lion El'Jonson postanawia przenieść ciężar działań do systemu Perditus, gdyż znajduje się tam broń o znaczeniu strategicznym. Z informacji jakie otrzymał wie, że w systemie znajdują się wydzielone siły dwóch legionów Gwardii Śmierci oraz Żelaznych Dłoni. Mroczne Anioły nie mogą mieć pewności kto jest lojalistą, a kto zdrajcą czy po prostu działają jako wolna grupa, Lion wie, że jednych jak i drugich trzeba uznać za wrogów i podjąć wszelkie środki, które zagwarantują misji sukces. Jednak aby dotrzeć do układu Perditus, trzeba będzie przedrzeć się przez osnowę, jednak jak się okaże ich statek nie będzie sam. Jest to naprawdę fajne opowiadanie, które tworzy chronologiczną całość z pozostałymi pozycjami z Herezji Horusa opowiadających o Mrocznych Aniołach, zasłużone 8/10.
Powiedzenie mówi, że najlepsze zostaje na deser i tak bez wątpienia jest z ostatnim opowiadaniem autorstwa Roba Sandersa czyli Ukrytym wężem. Tajna baza Legionu Alfa została zinfiltrowana. Prymarcha Omegon wie, że nikt nie może dowiedzieć się o jej istnieniu. Postanawia zebrać najlepszy oddział i na jego czele wyruszyć aby przeniknąć do własnej bazy i wytropić szpiega, którym może być nawet ktoś z legionu Alfa. Powiem Wam, że jako fan legionu Alfa po cichu liczyłem na to opowiadanie i nie zawiodłem się, a nawet otrzymałem więcej niż się spodziewałem. Jest tu wszystko czego można oczekiwać od Legionu Alfa, dużo taktyki, nieszablonowe działania (walki z Białymi Szramami na Phemus IV),a także zwroty akcji, tego ostatniego możecie spodziewać się na koniec opowiadania, takiego zagrania można było spodziewać się tylko po legionie Alfa. Jest jedno z lepszych opowiadań jakie pojawiło się w dotychczas przeczytanych przeze mnie antologiach z serii Herezja Horusa, co tu dużo mówić 9/10.
Jak widzicie antologie rządzą się swoimi prawami trafiają się w nich słabsze opowiadania jak i takie perełki jak Ukryty wąż. Jeżeli jesteście fanami Herezji Horusa to bez wątpienia musicie sięgnąć po Prymarchów, gdyż ta antologia bardzo dobrze rozbudowuje główne wydarzenia jak i dostarcza wiele nowych informacji.
Vulkan żyje Nick Kyme
6,6
XXVI tom skupia się na Prymarsze Legionu Salamander, tytułowym Vulkanie. To druga powieść przedstawiająca nam perspektywę jednego z Legionów Astartes, które zostały zdziesiątkowane podczas masakry na Isstvanie V.
Jeżeli potraktujemy ten tom jak powieść przybliżającą nam postać Vulkana, to jest on nieudany. Informacje na temat Legionu Salamander są skąpe. Bardzo rzadko czytelnik odczuwa, że czyta o Salamandrach, a nie o ogóle Astartes. Główna oś fabularna nie przeraża, nie szokuje i nie trzyma w napięciu. Oczekiwałem czegoś więcej po wątku półboga torturowanego przez innego półboga.
„Vulkan Żyje” posiada również mocne strony. Jedną z nich jest śledzenie rozwoju wydarzeń z różnych perspektyw. Obserwowanie bitwy na powierzchni Isstvana V oczami Salamander jest jak dotąd najciekawszym przedstawieniem tego starcia. Ujawnię więcej szczegółów w części ze spoilerami.
SPOILERY:
Prymarchowie to bohaterowie mający ogromny potencjał zafascynowania czytelników. Autorzy – nawet świetni – z nieznanych mi powodów często go marnują. „Vulkan Żyje” zyskałby wiele na retrospekcjach przedstawiających życie tytułowego bohatera na planecie Nokturn przed przybyciem Imperatora. Wiele razy czytaliśmy o Prymarchach prowadzących do boju Kosmicznych Marines i walczących osobiście. W pewnym stopniu zdążyło nam to spowszednieć. Zbyt rzadko poznajemy ich „ludzką” stronę z czasów, zanim stali się integralną częścią kluczowych wydarzeń.
Najciekawiej śledzi się losy dwóch postaci. Nareka, Głosiciela Słowa. Wspomina on z melancholią czasy, kiedy jego Legion czcił nie Bogów Chaosu, a Imperatora. Drugim jest John Grammaticus. Człowiek mający wiele żyć, który w przeszłości spotkał Imperatora, a który obecnie służy Zborowi. Jest to tajemnicza organizacja wywierająca znaczący, choć nie do końca jasny wpływ na kluczowe wydarzenia Herezji Horusa.
Bitwa na Istvaanie V we wcześniejszych tomach była przedstawiana z perspektywy militarnej. Ta widziana oczami Salamander w XXVI tomie kładzie największy nacisk na emocje. Czytelnik pierwszy raz może odczuć, jak wielkim szokiem i traumatycznym przeżyciem była dla lojalistów zdrada czterech braterskich Legionów. Zwłaszcza że wydarzyła się ona, zanim lojalne Legiony zdążyły się oswoić ze zdradą Horusa.
KONIEC SPOILERÓW:
Dwudziesty szósty nie jest tragiczny. Odrobinę jednak odstaje od pozycji najbardziej reprezentatywnych dla Herezji Horusa. Fani Warhammera 40 000 powinni go jednak przeczytać. Opisuje istotne wydarzenia, nawet jeśli w sposób pozostawiający wiele do życzenia.