L.J. Shen

Friends to lovers i enemies to lovers - lubicie te motywy? Obydwa znajdziecie w książce Bezwzględny rywal. Mamy także wpływ przeszłości na teraźniejszość, tym samym są różne osie czasowe. Arya Roth pochodzi z dobrego domu, jest rozpieszczoną księżniczką. Christian ma swoją mroczną przeszłość a Arya jest cierniem w jego boku. Gdy wpada mu zlecenie zniszczenia swojego wroga w sądzie, nie ma zamiaru z tego zrezygnować. Po drodze jednak wplątuje się w niebezpieczną rozgrywkę ze swoją miłością z dzieciństwa. Czy tych dwoje potrafi się dogadać? Czy Arya odkryje prawdę o Christianie? Kim jest trzecia osoba, która namiesza? Błyskawicznie się czytało tę książkę, była pełna napięcia i tajemnic, które stopniowo odkrywamy im głębiej się wczytujemy. Bohaterowie są z charakterkiem, każdy temperamentny, pewny siebie i uparty. Trzeba przyznać, że da się ich lubić lub nie, zależy kogo. Na pewno nie da się lubić fałszu i zachowania jakie prezentował sobą Pan Roth. Arya też ma swoje za uszami, jest także nieco naiwna jednak nie na tyle by ją potępiać. Christiana natomiast polubiłam od samego początku, mimo tego, że był napędzany zemstą to mogłam go zrozumieć. Został zraniony nie tylko fizycznie ale przede wszystkim psychicznie więc ciężko nie rozumieć jego motywów. Czy jednak w tej całej gonitwie i dążeniu co celu bycia kimś innym niż był zawsze odnajdzie na nowo siebie? Przyznam, że ta książka pełna jest cierpienia, samotności, porzucenia, bólu, zemsty, pieniędzy i odrobiny se*su. Dynamiczna akcja, świetnie prowadzona fabuła i barwni bohaterowie to jest to, co przyciąga mnie do czytania i nie chce się odkładać póki się nie skończy. Ciekawa jestem co jeszcze zaserwuje nam autorka i czy będziemy mogli przeczytać co nieco więcej o historii dwójki przyjaciół Christiana, bo coś czuję, że ich charakterki i zachowania też są spowodowane jakimiś wydarzeniami z przeszłości, które uczyniły ich tym kim są teraz.