Lekturę tę można podsumować jako zbiór bezużytecznej wiedzy, którą bardzo przyjemnie się czyta. W książce, lub raczej albumie, bo zdjęć jest tam więcej niż tekstu, znajduje się ponad setka krótkich historyjek, każda mniej lub bardziej związana z wrakiem samochodu przedstawionym na fotografiach obok tekstu. Na plus niewątpliwie należy zaliczyć fakt, że lwią część gruchotów stanowią mało popularne samochody, a o sporej jej części nigdy wcześniej nawet nie słyszałem.
Zazwyczaj ciężko oddzielić książkę od autora, ale w tym wypadku wydaj mi się to wręcz niemożliwe ... Książka stworzona przez znanego (choć zapewne w dość wąskim kręgu fanatyków motoryzacji) publicystę, blogera i youtubera, posługującego się także pseudonimem Zbigniwe Łomnik, lub po prostu "Złomnik". Bogato ilustrowana, własnymi zdjęciami z pobytu autora na Kubie, dodatkowo wzbogacona masą ironicznych komentarzy. Aż się chce napisać, jak to nałogowo czynią handlarze na otomoto "dla znawców tematu", z drugiej strony nie każdy zrozumie jak można się zachwycać Chevroletem Bel Air z silnikiem od Łady, przerobionym na 9 osobowy autobus. Corvairem z tyłem od Peugeota 306 czy Studebakerem sklejonym z Wołgą 21 i Fiatem 131...