Przyszedł na świat w rodzinie żydowskiej, wychowywał się w środowisku artystycznym. Obecnie mieszka w Wiedniu. Świat jego książek jest niby realistyczny, ale pojawiają się w nim osoby z zaświatów, elementy magii. Jego pierwsza powieść "Kraina Chichów" ukazała się dopiero po rekomendacji Stanisława Lema w 1980 r. Pisarz od kilku lat cieszy się niezwykłą popularnością w Polsce, i to właśnie tu w pierwszej kolejności wydaje swoje książki.http://www.jonathancarroll.com/
Bardzo dobra pozycja Carrolla, właściwie pierwsza na jaką trafiłem ubarwiona o wątki kryminalne - blurb Kinga przypomniał mi o jego Panu Mercedesie, w obu przypadkach lekka zmiana specjalizacji. Co do samego Całowania Ulu, książka miała swój klimat. Bayer, podobnie jak reszta ekscentrycznych głównych bohaterów Pana Jonathana, wywoływał u mnie lekko mieszanie emocje. Nie było tak jednak w przypadku Veroniki, którą gołymi łapami można udusić. Szalona sama w sobie i szalenie zakochana nie znała odmowy ani właściwie jakichkolwiek granic. Jej nachalność i niepoprawna romantyczność niejednokrotnie wywracały życie Sama do góry nogami. Utwór raczej się nie dłużył, duży plus za „bombę między oczy” na ostatnich dwóch stronach. Zaślubiny patyków, here we come.
Ja jestem zafascynowany , ale to i dlatego mam nieco spaczone spojrzenie .Trylogia Crane View , którą ta pozycja rozpoczyna , jest bardzo dobrym początkiem historii kryminalnej .Każda historia o niedoli pisarskiej ,opisana przez dobrego autora budzi ciekawość.Sam Bayer , pisarz , mający kryzys twórczy ( ach jaka cudowna korelacja z * Lśnienie ) postanawia wrócić w rodzinne strony i wikła się od razu w mroczną historię .A historię tę rozpoczyna jego fanka , czyli tajemnicza Veronica Lake , femme fattale , z każdej strony .Powoduje ona przypływ gwałtownych uczuć , ale i obaw o życie swoje i swojej córki Cassandry .Jego relacja z Veroniką , nagle przekształca się w grę o to , kto znajdzie mordercę szybciej ., Sam Bayer , czy ktoś inny .A w tle nagle obawa o życie własnej córki autora .Dopiero teraz dostrzegłem zamysł i finezję autora .Oczywiście nie mogło zabraknąć Wiednia , chociaz na chwilkę .Pełen zachwyt , ale ,żeby zrozumieć zamysł treści , trzeba poczytać jeszcze dwa tomy tej trylogii .Polecam gorąco .