Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Karina Caban
2
8,4/10
Pisze książki: poezja, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,4/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
11 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Niewiele nieszczęścia Karina Caban
9,0
Podmiot Kariny Caban ma niewiele powodów do szczęścia. Bo z czego tu się cieszyć, gdy algorytmy zestawiają jej książkę poetycką z produktami takimi jak „pojemnik systemowy, łopatka / doczyszczenia kuwety, śrut”?
W świecie poetyckim Caban wszystko jest „jakie jest”. Kobiecy podmiot dostrzega bardzo dużo, ale to niczego nie zmienia. Ona patrzy i widzi. Ale to tyle. Człowiek w „Niewiele nieszczęścia” nie ma mocy sprawczej. Rzeczy się dzieją, świat się dzieje. Z naszym udziałem lub bez niego.
W tych wierszy odbija się życie. To poezja o prozie. Centrum wszechświata podmiotu jest dom, w którym trzeba wstać, obudzić syna do szkoły, wyprowadzić psy, załatwić sprawy (np. kupić bilety),poskładać pranie, pójść na terapię. Ot, życie. Kobieta zmaga się z tą codziennością, wydaje się, jakby każda z domowych czynności była dla niej wyzwaniem. Żyje się od punktu (na liście do rzeczy do zrobienia) do punktu.
Caban wybrała na bohaterkę tomu osobę zagubioną we współczesności, której życie zostało roztrzaskane, a ona musi jakoś funkcjonować wśród odłamków. Poetka zwraca tą kreacją uwagę na drugiego człowieka. Na tego obok, a może i tego w (rozbitym) lustrze. Podmiot tych wierszy nie wyraża swoich uczuć wprost, nie ma tu silnej ekspresji, wybuchów, a jedynie „zaciskanie szczęki”. I to już trwa tak długo, i jest tak intensywne, że od tego „ukruszyła się jedynka”. Ile jest w stanie znieść człowiek cierpiący w samotności? Czy nasz świat dąży do tego, żebyśmy ze swoimi troskami ukrywali się głęboko w emocjonalnych schronach?
Podmiot liryczny chłonie świat wszystkimi zmysłami. Szczególnie wrażenia dotykowe przynoszą wiele dobrych odczuć. Toteż kobieta bada, szuka ukojenia m.in. w „głaskaniu” wody (lub choćby myśleniu o tym),przyjemność sprawia uczucie „włosów wilgotnych w dłoni”. Sporo tych motywów akwatycznych pojawia się w „Niewiele nieszczęścia”.
Podmiot tęskni za czułością, a jednocześnie się jej lęka. Zmaga się z dojmującą ambiwalencją. Pragnie radości, spełnienia, ale też potrzebuje przestrzeni mrocznej, niekiedy jakby celowo prowokowała swoje gorsze nastroje. Jakby bała się… poczuć szczęście (być może wpisuje się tu lęk przed tym, że gdy je poczuje, to ono zniknie?). Optymalny jest dla niej spokój i stałość. Żadnych niespodzianek i nieoczkiwanych zwrotów. Tych już miała w nadmiarze.
Druga (tytułowa) część zbioru odpowiada na wszystkie pytania, jakie generuje część pierwsza. Dowiemy się, z czego zbudowana jest ta tykająca bomba, którą kobieta w sobie nosi. Głęboka trauma, dramatyczne doświadczenia sprawiają, że przestajemy się czemukolwiek dziwić. Ta poezja to więc swoista rozmowa z terapeutą, któremu zawierza się wszystkie myśli, wspomnienia, niezrozumienia, lęki.
Czytelnik chyba nie jest, mimo wszystko, przygotowany na tak wielkie emocje, jakie odczuje podczas lektury wyznań podmiotu. To zderzenie „suchej” relacji z dramatem, o jakim opowiada podmiot sprawia, że my przeżywamy te opowieści jeszcze mocniej. Porażające! W jednym z utworów kobieta dzieli się obawami. Boi się, że o „takich rzeczach” należy mówić w jakiś magiczny, skomplikowany sposób, bo „jeśli powie się zbyt prosto, to wszystko zniknie”. Ale siłą tych wyznań jest właśnie ta „prostota”.
Tom zamykają „Krótkie wierszyki o moich psach” – to zbiór lirycznych pocztówek z obecnego życia. To tutaj najwięcej dowiemy się o podmiocie i odpowiemy sobie na pytanie, co stało się z tą dziewczynką z części drugiej, jak sobie poradziła (albo nie poradziła) z traumą.
„Niewiele nieszczęścia” to bardzo dobry i niezwykle ważny tom wierszy. To książka potrzebna każdemu z nas. Karina Caban napisała ją językiem prostym, codziennym – ludzkim. Bo w życiu (także czytelnika!) nie chodzi o językowe fajerwerki, fikuśne metafory, ale o emocje! I często można je odszukać właśnie podczas tropienia kolejnych środków stylistycznych, ale najczęściej one są po prostu na wierzchu, tuż obok, na wyciągnięcie ręki. (Nie znaczy to jednak, że tym tekstom czegoś brakuje w sensie poziomu artystycznego). Mnie poruszyło do głębi to budowanie wspólnej przestrzeni dla doświadczeń „ja” lirycznego i odczuwania czytelnika. Odnalazłam ją, umościłam się wygodnie, choć ciągle coś uwiera, wtapiam się w tę poezję, a ona dźga w czułe punkty.
Polecam! To książka, która sprawi, że poczujesz każdy napisany wyraz…
Dużo drobnych Karina Caban
7,8
Krótkie wierszyki. Według mnie z pewnym walorem poetyckim, ale raczej dosyć skromnym...
Nagroda główna w Konkursie im. Anny Świrszczyńskiej na Książkowy Debiut Poetyki 2022... No, bo ja wiem...?
W sumie, można przeczytać i lepsze to niż niejedne współczesne wypociny - bo proste w formie, jak i treści, bez zbędnych udziwnień i, owszem, niosące pewien przekaz i emocje. Ale... darować to sobie można równie dobrze, bez ryzyka, że ominie nas coś naprawdę pięknego, mądrego, albo wyjątkowo poruszającego duszę.
6,5/10 - ale raczej obniżam do 6, niż podwyższam do 7, jak widać...