Czasy Konstantyna Wielkiego Jacob Burckhardt 7,2
To ciekawe doświadczenie, kiedy czyta się pracę historyczną, która w zasadzie sama przeszła już do historii. Pierwsze wydanie pracy Jacoba Burckhardta miało miejsce w roku 1853, a więc równe 170 lat temu. Natomiast pierwsze wydanie w Polsce to rok 1992. Szmat czasu, podczas którego historia, jako nauka, poczyniła ogromne postęp, a mimo to „Czasy Konstantyna Wielkiego” nadal oferują solidną dawkę wiedzy o schyłkowym okresie Imperium Romanum.
Książka składa się z dziesięciu rozdziałów. Punktem wyjścia jest kryzys wieku III, a więc okres w którym władza cesarska przechodziła z rąk do rąk kolejnych uzurpatorów. Zaskakujące jest, jak przy właściwie permanentnym niedowładzie władzy centralnej, Cesarstwo Rzymskie nadal funkcjonowało i zachowało prawie wszystkie swoje zdobycze terytorialne z wcześniejszych stuleci. Burckhardt koncentruje swoją historyczną narrację na lata rządów Dioklecjana, któremu udało się wreszcie przerwać - przynajmniej na jakiś czas - cykl powtarzających się uzurpacji i wojen domowych, a następnie Konstantyna Wielkiego, który wygrał walkę o władzę po załamaniu się utopijnego systemu tetrarchii, stworzonego przez swojego poprzednika.
Autor w swojej pracy skupia się na przemianach zachodzących w świecie rzymskim w czasie przełomu, jakim bez wątpienia był system Dioklecjana, a następnie polityka Konstantyna Wielkiego, który nie zawahał się sięgnąć po każdy środek, w celu umocnienia swego panowania. Właśnie wtedy cesarz rzymski przestaje być tylko pierwszym z dostojników cesarstwa, ale staje się jego panem na wzór wschodniego despotyzmu. To także okres gwałtownych przemian w religijności ówczesnych ludzi - obumierania tradycyjnych wierzeń z okresu pryncypatu i narastania wpływu chrześcijaństwa. Właśnie temu ostatniemu aspektowi wiele uwagi poświęca Burckhardt, szczegółowo omawiając dotychczasowe kulty pogańskie, a następnie zwycięstwo rozprzestrzeniającego się monoteizmu wyznawców Chrystusa, który wypełniał istotną lukę w systemie starożytnych wierzeń, czyli stosunkowo mglistą i niejasną koncepcję losów człowieka po śmierci. Badacz przedstawia również pokrótce ówczesną sytuację na granicach Cesarstwa, analizuje także zmiany zachodzące w armii rzymskiej oraz w samym systemie sprawowania władzy.
Książka Burckhardta napisana została z typową dla czasu, w którym powstała, manierą europocentryczną, która w zamierzchłej przeszłości dopatrywała się przyczyn sukcesu państw europejskich. Ta lekka stronniczość jest dość widoczna w tekście. Warto też pamiętać, że niektóre informacje zawarte w pracy dawno zostały obalone przez późniejszych badaczy, jak na przykład pogląd o sarmackim pochodzeniu Słowian. W gruncie rzeczy „Czasy Konstantyna Wielkiego” to zapis wykładu, jaki wygłaszają przed studentami profesorowie historii, może nieco staroświecki w formie, ale nadal mogący zaciekawić miłośników starożytności. Z reguły bowiem czasy późnego Cesarstwa są dość mgliście naświetlane w trakcie podstawowej edukacji, więc praca Burckhardta może tutaj przyjść z pomocą, aczkolwiek na rynku wydawniczym są już zapewne atrakcyjniejsze opracowania tego zagadnienia.
Na koniec tylko wspomnę, że polskie wydanie zawiera całkiem dobrej jakości wstawki z grafikami/zdjęciami zabytków pochodzących z czasów Konstantyna. Natomiast nieco dziwne jest to, że w zasadzie w książce historycznej nie znalazła się ani jedna mapa terenów, o których toczy się wykład autora. Załączenie takowej z pewnością by nie zaszkodziło.