Ten drugi Thomas Tryon 7,0
ocenił(a) na 746 tyg. temu Małe amerykańskie miasteczko w latach 30. ubiegłego wieku. Duży dom pełen zakamarków, przejść i skrytek, idealny dla dziecięcych zabaw. Zamieszkująca go wielopokoleniowa rodzina o rosyjskich korzeniach. I szereg nieszczęść, które na nią spadają. Książka uważana jest za klasykę horroru i jak najbardziej na to miano zasługuje. Gęsta, mroczna atmosfera panująca w domu Perrych pochłania czytelnika, choć sama lektura nie jest najłatwiejsza ze względu na dość specyficzny sposób prowadzenia narracji - momentami odchodzimy od śledzenia kolejnych wydarzeń na rzecz zagłębienia się w umyśle głównego bohatera, a jest to umysł doprawdy frapujący.
Thomas Tryon opowiada nam historię braci bliźniaków, Nilesa i Hollanda, tak różnych jak słońce i księżyc, choć zarazem stanowiących swoje dokładne odbicie i gotowych skoczyć za sobą w ogień. Jeden grzeczny i poukładany, uczynny i słodki. Drugi to zadziora, jest podstępny i złośliwy, skłonny do agresji i niesympatyczny. Letnie dni wypełniają im zabawy w przestronnym domu i głębokiej piwnicy na jabłka, która kilka miesięcy wcześniej była miejscem tragicznej śmierci ich ojca. Chłopcy mają bogatą wyobraźnię, a Holland jest prowodyrem coraz bardziej niebezpiecznych zabaw, które prowadzą do kolejnych rodzinnych dramatów.
"Ten drugi" nie jest horrorem, który szokuje bezmyślną przemocą, krwią i flakami wylewającymi się z każdej strony czy ponadnaturalnymi zjawiskami. Tym, co w nim rzeczywiście przerażające jest człowiek i to, do czego bywa zdolny. Ludzki umysł i jego ciemne zakamarki. Tryon świetnie kreuje bohaterów, każdy z nich jest tu po coś i choć dla współczesnego odbiorcy wiele motywów pojawiających się w książce nie będzie już szokujących, bo znamy już pewne schematy i wielu rzeczy możemy się domyślić, duszna atmosfera grozy panująca w domu Perrych porywa od pierwszej do ostatniej strony. Wszystko tu do siebie pasuje i jeśli przebrniemy przez momentami bardzo mozolną narrację, to z pewnością czeka nas satysfakcjonująca lektura. W literaturze grozy fascynuje mnie zawsze strata - tutaj też jest ważnym tematem. Utrata członka rodziny, przyjaciela, marzeń, dziecięcej naiwności.
Ta książka to niezwykle ciekawe studium szaleństwa. Tylko kto (i czy) rzeczywiście był szalony? I kto tak naprawdę wpadł do studni? Ostatnie strony zmusiły mnie do tego, by jeszcze raz zadać sobie to pytanie. I wciąż nie znam na nie odpowiedzi.